Bogdanowi Żurkowi
Wykańczaliśmy jednostkę
Plan się walił – liczył czas.
A tych paru pracowało tam – na dnie.
Wtem się ogniem zajął mostek,
Ewakuowali nas,
A od tamtych na dnie odwrócili się!
Okręt płonie! – krzyczą – plan!
Trzeba gasić, co się da!
My – po jeszcze żywych – dalej, kadłub ciąć!
Wtedy wojsko zawezwali
I ratować zakazali –
Kula w łeb, kto zechce w rękę palnik wziąć!
I słyszeliśmy, jak młoty o stal walą
Coraz wolniej, jakby z czasem zwlekał czas.
Oni biją tam na alarm,
Że się żywym ogniem palą!
My stoimy i nie robi nic – nikt z nas.
I ucichło to ich bicie
Długo zanim pożar zgasł.
Milczał statek ocalony, wojsko, my.
Ale premie za przeżycie
Wyfasował każdy z nas
I urlopu strachowego po dwa dni.
Zwodowaliśmy jednostkę
I o burtę szampan prysł.
Zaspawanych na dnie wieczny grób wśród braw.
W chorągiewkach nowy mostek,
Flag biało-czerwony błysk –
Płyń po morzach… imię polskiej floty sław!
I słyszymy wciąż, jak młoty o stal walą
Coraz wolniej, jakby z czasem zwlekał czas.
Oni biją tam na alarm,
Że się żywym ogniem palą!
My stoimy i nie robi nic – nikt z nas.
Jacek Kaczmarski
1985
Informacje dodatkowe
Inspiracja
Jacek o
Rękopis / Maszynopis
brak
Nuty
brak