Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kto podsłu.....?
#1
Motto:

[Obrazek: z16162298Q,pdsl.jpg]

Ciekawe, jakie jest Wasze zdanie na gorący temat?
Znajdzie się słowo na każde słowo
Odpowiedz
#2
Moje zdanie jest bardzo proste.
Jak się nad tym zastanowić, z tych taśm nie wynika nic poza tym, co i tak oficjalnie wiadomo. Wiadomo, że rząd Tuska sięga jak może do kieszeni obywateli, wiadomo oficjalnie, że zabrał ludziom 150 miliardów złotych z OFE. Każdy, dosłownie każdy, kto nie jest oburzony kradzieżą naszych pieniędzy, jest albo wrednym kłamcą albo kompletnym idiotą. Z tą oczywistą prawdą nie ma dyskusji. Ostatnio stoczyłem o to bój z naszą niegdysiejszą koleżanką Jodynką, której sodówka chyba już zupełnie do łba uderzyła i wypisuje takie brednie, że musiałem ją usunąć ze znajomych na Fejsbuku, bo kogoś tak głupiego nawet w tym śmietniku mieć wstyd.

Wracając do taśm (przysłowiowych, bo przecież jeśli mamy być ściśli, zapewne nagrano to w pamięci flash). Z tych nagrań nic nowego nie wynika poza tym, co i tak wiadomo. Działa natomiast taki mechanizm, że ludzie podniecają się tymi nagraniami ze względu na to, że rozmowy są podsłuchane. A skoro są podsłuchane, to znaczy, że jest w nich zapewne jakaś niesamowita prawda, której próżno szukać w oficjalnych mediach. W tym sensie funkcja tych nagrań jest istotna - że otwiera oczy części tych, którzy na to, co widać jak na dłoni, są ślepi. I nawet kiedy ludzie mówią, że język tych rozmów jest nie do przyjęcia, to mają na myśli przekleństwa. Nikt natomiast, jak dotychczas, nie zwrócił uwagi na to, jaki ten język jest prostacki, prymitywny. Przerażające przecież nie to, że prezes NBP wypowiada słowo "ch...", ale to, że człowiek uważający się (i z racji pełnionego urzędu uważany) za elitę, sam sobie imponuje aforyzmem na poziomie "ch... d... i kamieni kupa". Denny poziom intelektualny tych ludzi i poziom ich dowcipu każe zmierzyć się z konkluzją, że rządzą nami buraki - i to jest przerażające.

Nie rozumiem też opozycji. Przecież jedyne, co w tej sytuacji pozostaje zrobić, to wyjść na ulicę, zrobić tu drugi Majdan i wykopać na bruk tych kłamców i złodziei.
Tusk wczoraj w swoim złotoustym stylu triumfalnie zapewniał, jak to on nie będzie już współpracował z Nowakiem. A kto tego prostaka, miłośnika drogich zegarków, zrobił ministrem transportu? Czyim on był ministrem, ja się pytam! Smutne, że ani jeden spośród obecnych na konferencji dziennikarzy nie zwrócił na to uwagi. O tym, że Sienkiewicz będzie prowadził śledztwo we własnej sprawie, nie chce mi się nawet wspominać.
Odpowiedz
#3
Luter napisał(a):funkcja tych nagrań jest istotna - że otwiera oczy części tych, którzy na to, co widać jak na dłoni, są ślepi

Obawiam się, że nagrania niespecjalnie otwierają oczy tym zaślepionym. Najwierniejsi "wyznawcy PO", zachowują się jak partyjny beton z czasów peerelu, nie widząc niczego nadzwyczajnego w tych nagraniach(no, z Twojego Krzysiu punktu widzenia, z którym się zgadzam z stu procentach, poniekąd mają rację;) ), bagatelizują całą sprawęi uważają za wielkich patriotów bohaterów, tępo wierząc w słowa choćby Belki, mówiącego o tym, że to o czym rozmawiano przed rokiem, miało służyć wyłącznie dobru Polski.

P.S. Uważam, że bardzo dobrze zrobił Latkowski, nie wydając dziś ABW nagrań.
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Odpowiedz
#4
Wiesz, naiwnie mi się wydawało, że to zwolennicy PiS są tacy niereformowalni. Tymczasem jak się nad tym logicznie zastanowić, to dlaczego miałoby tak być? Generalnie każda miernota ma takie dążenie, żeby swoich wyborów się trzymać, bo w ten sposób sama sobie udowadnia, że ma słuszność.

Aleksandry Dziadykiewicz i Dominiki Wielowieyskiej nic nie przekona, ale to mimo wszystko margines. Dzisiejsze wejście ABW do redakcji "Wprost" ja odbieram tak, że jak Bóg chce kogoś pokarać, to mu najpierw rozum odbierze. Wierzę, że ten skandaliczny incydent otworzy oczy kolejnej grupie ludzi. Przecież działanie służb w celu pognębienia niewygodnych ludzi to styl PRL-u. No i skandaliczna zupełnie sytuacja, jak aparat tzw. sprawiedliwości chodzi na pasku rządzących. Miał rację senator Romaszewski - to, że w Polsce nie dochodzi jeszcze do samosądów na sędziach i prokuratorach - to cud.

Powiem tak: Coraz bliżej mi do zdania Prezesa, że Tusk to najgorszy premier od 1989 roku. Oby ten rząd jak najszybciej upadł. Na poniesienie jakiejkolwiek odpowiedzialności za szkody, jakie wyrządza, niestety nie liczę.

I jeszcze jedno: Nigdy nie wątpiłem w dobre intencje Prezesa, choć sposób jego działania i skuteczność oceniałem jednoznacznie negatywnie. Ostatnie lata jednak uczą, że intencje są bardzo ważne, jeśli nie najważniejsze. Wydawało się, że Tusk też chce dobrze, a nie tylko dobrze dla siebie. Miał rację Korwin, mówiąc, że wybór między PO a PiS to wybór między dżumą a cholerą, ale mimo wszystko trzeba zacisnąć zęby i głosować na PiS. Bo Korwin jak coś mówi, to zazwyczaj ma rację.
Odpowiedz
#5
Luter napisał(a):Jak się nad tym zastanowić, z tych taśm nie wynika nic poza tym, co i tak oficjalnie wiadomo. Wiadomo, że rząd Tuska sięga jak może do kieszeni obywateli, wiadomo oficjalnie, że zabrał ludziom 150 miliardów złotych z OFE. Każdy, dosłownie każdy, kto nie jest oburzony kradzieżą naszych pieniędzy, jest albo wrednym kłamcą albo kompletnym idiotą. Z tą oczywistą prawdą nie ma dyskusji. Ostatnio stoczyłem o to bój z naszą niegdysiejszą koleżanką Jodynką, której sodówka chyba już zupełnie do łba uderzyła i wypisuje takie brednie, że musiałem ją usunąć ze znajomych na Fejsbuku, bo kogoś tak głupiego nawet w tym śmietniku mieć wstyd.

Nie rozumiem związku OFE z Jodynką?

Dodam tylko do Twojego słusznego poglądu nt. skoku na OFE (niezależnie od tego, czy chce się zostać w ZUS, czy w OFE), że było to nie tylko nielegalne, ale nielegalna była też nieporadna próba legitymizowania tej kradzieży. I naprawdę dziwię się, że do tej pory nikt tej nieporadnej pseudowykładni nie zaskarżył poza Polską.

Luter napisał(a):O tym, że Sienkiewicz będzie prowadził śledztwo we własnej sprawie, nie chce mi się nawet wspominać.

<!-- m --><a class="postlink" href="http://demotywatory.pl/4353295/Pradziadek-o-swoim-potomku">http://demotywatory.pl/4353295/Pradziad ... im-potomku</a><!-- m -->
Odpowiedz
#6
Luter napisał(a):Z tych nagrań nic nowego nie wynika poza tym, co i tak wiadomo. Działa natomiast taki mechanizm, że ludzie podniecają się tymi nagraniami ze względu na to, że rozmowy są podsłuchane. A skoro są podsłuchane, to znaczy, że jest w nich zapewne jakaś niesamowita prawda,
No nie wiem - moim zdaniem z tego, że są podsłuchane wynika przede wszystkim to, że ktoś je podsłuchał. Uważam, że to jest niedopuszczalne, żeby osoby piastujące tak wysokie stanowiska (w tym minister spraw wewnętrznych!) dały się tak debilnie nagrać i niedopuszczalne byłoby, gdyby ABW nie szukała wszystkich związanych ze sprawą - i z tym właśnie wiążę ich akcję w redakcji Wprost.
Odpowiedz
#7
Alku,
otóż nagrywanie rządzących jest zbawienne, bo władza żrąca chleb za nasze podatki jest dla nas, a nie my dla niej, więc powinna być transparentna. A do czego prowadzą negocjacje ministra z niezależnym z mocy konstytucji prezesem NBP, by ten ostatni dopomógł partii rządzącej w wygraniu wyborów?

Wczorajsze zachowanie rządzących jest bezprecedensowe i skandaliczne. Przekroczona została granica, której nie przekroczył nikt od 1989 roku. Gdyby to zrobił rząd SLD, byłoby jasne, że odzywają się w nich stare reżimowe przyzwyczajenia. A tak nie wiem co o tym myśleć. Jest to chyba popis arogancji władzy, która przekroczyła absolutnie wszystkie dopuszczalne normy, robiąc zamach na wolność słowa. W związku z tym muszę przyznać, że ma rację Kaczyński: to najgorszy rząd Trzeciej RP.

Trzeba piętnować skandaliczne zachowanie rządzących, trzeba krzyczeć i pokazywać, że Tusk pięknie mówi i niby jest za opublikowaniem nagrań, ale rzeczywistość stoi w kompletnej sprzeczności z tym, co on mówi, bo zamieszany w sprawę minister wysyła służby na redakcję "Wprost".
Odpowiedz
#8
Być może - od dość dawna nie głosuję na PO i ta sytuacja na pewno tego nie zmieni ;)
Chodziło mi o coś innego:
1. Piszesz, że to, co oni mówią na tych "taśmach" świadczy, że są burakami. Zapewne, ale to jest jeszcze jakoś do wybaczenia, ale to, że koordynator służb specjalnych dał się nagrać - już nie. Bo burak to jedno, ale patałach i nieudacznik to drugie.
2. Nie znamy do końca całej sytuacji, może akcja ABW jest związana z szeroko pojętym bezpieczeństwem narodowym?
Odpowiedz
#9
Alek napisał(a):może akcja ABW jest związana z szeroko pojętym bezpieczeństwem narodowym?
A ja się zastanawiam, gdzie było ABW przed opublikowaniem taśm przez Wprost? Przed! Bo wtedy jeszcze można było podjąć kroki bardziej polityczne (cokolwiek to nie znaczy*), by zadbać o "szeroko pojęte bezpieczeństwo narodowe"? Jeśli wiedzieli, że szykuje się taka publikacja, powinni wkroczyć natychmiast i natychmiast podjąć działania zmierzające do udaremnienia spisku wobec Państwa, niedopuszczenia do sytuacji szantażu władz i wszystkiego innego, czego owa dbałość o bezpieczeństwo narodowe wymaga. Można to było wówczas robić bez przepychanek przed kamerami, bez rozdzierania szat, bez histerii. Czy byłoby wówczas pięknie? Nie! Ale jaka gówniana służba - takie działania.**
A co, jeśli ABW nie wiedziało o szykowanej publikacji? To by była dopiero kompromitacja! Od tego są, by wiedzieli. Gdyby okazało się, że tak ochoczo okupujący dziś gabinety redakcji Wprost smętni panowie z ABW nic wcześniej nie wiedzieli o pozyskanych przez redakcję taśmach, to powinno się zrobić z nimi to, co w tym kawale z jasnowidzem***

----
* a że to mniej lub bardziej śmierdzące pomyje w krysztale - mamy chyba świadomość.

** Wielce Czcigodny CEP Jacek Kurski potrafił nie byle komu, ale samemu Urbanowi zamknąć ryj i nie dopuścił swego czasu do publikacji na swój temat. I zrobił to w białych rękawiczkach. Że w końcu okazało się, że to on jest kłamcą, a ta świnia Urban miał napisać szczerą prawdę, sądów RP nie obchodziło.

***Przypomnę:
Do drzwi z napisem "JASNOWIDZ" podchodzi klient i puka - puk! -puk!
-Kto tam? - słyszy zza zamkniętych drzwi
-A chuj z takim jasnowidzem - mówi do siebie okręcając się na pięcie
Znajdzie się słowo na każde słowo
Odpowiedz
#10
A co powiecie na dzisiejsze "nowości"? Nadal Lutrze uważasz, że nie powinno się pociągnąć osoby nagrywającej do odpowiedzialności, a ABW nie powinno się tym zainteresować (choć nie powiedziałeś tego wprost chyba, to zrozumiałem, że tak uważałeś)?
Odpowiedz
#11
Czwarta władza podsłuchuje drugą władzę - więc trzecia władza (z założenia niezależna od drugiej władzy) ściga władzę... czwartą.
Ciekawe teraz co zrobi władza pierwsza w sprawie władzy drugiej, bo może ją np. odwołać

Takie są konsekwencji czwórpodziału władzy w demokracji liberalnej.
I wszystko jest w porządku
zgodnie z ustrojem oczywiście
Odpowiedz
#12
lc napisał(a):...
I wszystko jest w porządku
zgodnie z ustrojem oczywiście
Niby tak, ale osobiście ciekaw jestem mocodawców. Czy PiS - by odzyskać władzę? Czy Rus, by PiS wsadzić na tron i patrzeć jak się w Polsce kotłuje? Czy komuś nadepnięto tak mocno na odcisk, że postanowił "kraj spalić", by się osobiście zemścić? Czy ktoś chciał po prostu zarobić? I tu znów może być ktoś ze służb, albo... sama Szanowna Redakcja...
Można dziś wykluczyć którąś z powyższych? (Bo dołożyć kilka hipotez pewnie jeszcze można)
Znajdzie się słowo na każde słowo
Odpowiedz
#13
A co sądzicie o tym?
Roman Giertych napisał(a):Latkowski i inni jego koledzy mają pełną świadomość, że to są nielegalne podsłuchy. W związku z czym popełniają przestępstwo i wówczas nie ma tematu tajemnicy dziennikarskiej, bo podejrzany nie może się zasłonić tajemnicą dziennikarską; nie ma tematu jakiejś niezależności dziennikarskiej, bo to są po prostu normalne przestępstwa, które powinna prokuratura ścigać
Znajdzie się słowo na każde słowo
Odpowiedz
#14
Alek napisał(a):Nadal Lutrze uważasz, że nie powinno się pociągnąć osoby nagrywającej do odpowiedzialności, a ABW nie powinno się tym zainteresować (choć nie powiedziałeś tego wprost chyba, to zrozumiałem, że tak uważałeś)?

Alku,
oczywiście nadal ozłociłbym osoby odpowiedzialne za nagrania i upublicznienie ich. Nigdzie natomiast nie twierdziłem, że ABW nie powinno się tym interesować. ABW chodzi na pasku premiera, który ma w dupie, czy paliwo będzie po 7 czy po 11 złotych (wychodząc ze słusznego założenia, że dla rządu starczy), więc to naturalne, że powinno się interesować nagraniami. Natomiast my wszyscy - obywatele - powinniśmy robić, co się da, by tych, którzy te nagrania ujawnili, chronić przed przedstawicielami obecnej drugiej władzy, która jest wroga ludziom i działa na szkodę obywateli tego kraju.

Cytat:Jest ta impreza w Focusie, już wiadomo, że wygraliśmy. Z Donaldem się spotykam i on: Teraz, k..., to paliwo może być nawet i po 7 zł - miał powiedzieć Jacek Krawiec, szef PKN Orlen, w rozmowie z ministrem skarbu Włodzimierzem Karpińskim. Kolejne stenogramy z nielegalnych podsłuchów opublikował tygodnik "Do Rzeczy".

O, na przykład ten fragment - bezcenny. Doskonale oddaje stosunek Tuska do wyborców i jego troskę o to, by w Polsce żyło się lepiej.
Odpowiedz
#15
Ale Ciebie, Krzyśku, szczerze dziwi, że tak właśnie wygląda polityka od kuchni? Że d***kracja (przynajmniej ta w znanym nam wydaniu) polega na sprzedaży OPAKOWAŃ?
Że "oni"* tak rozmawiają i takim językiem, że poza władzą resztę mają w dupie?
W dodatku nomenklatura, tak znienawidzona przez nas za PZPR, rozrosła się do niewyobrażalnych rozmiarów! Od wyznaczania kto będzie wybrany* przez ludzi na szczeblu centralnym po gminne funkcje bylekierownicze gdzie tylko się da.

----
*masz przecież świadomość, że nie tylko POpaprańcy to robią?
** przecież biura polityczne dzisiejszych komitetów centralnych PO, PiS czy PSL decydują o obecności i miejscu danego kandydata na liście wyborczej, co bezpośrednio ma przełożenie na mandaty
Znajdzie się słowo na każde słowo
Odpowiedz
#16
Maćku,
Jacek Fedorowicz w 1981 w słynnym programie 60 Minut na Godzinę (mam ponagrywane z lat 1980 / 81 na kasety większość tych niedzielnych audycji radiowych z godz. 10 progr. III - tylko nie mogę się zabrać, by to zamienić na inny nośnik) powiedział, że jeśli w danym kraju można mówić że jest źle to znaczy że wcale tak źle nie jest.
Tak więc, jeżeli w Polsce dziennikarze mogą jeszcze ujawniać afery - to znaczy że (tu może narażę się Prezesowi) nie tak źle z naszą demokracją.
A co do inspiratorów - to że służby specjalne od zawsze dostarczają materialów dziennikarzom niekogo nie powinno dziwić. To że w ramach służb istnieją różne stronnictwa które się wzajemnie zwalczają i w związku z tym podsr... sobie wzajemnie - to też wieloletni obyczaj.
Tak więc - wbrew lansowanej propagandzie - to wcale nie musza być służby obce, tylko jedna rodzima klika wycina /fakt, że na ostro/ drugą.

A swoją drogą - jak spadł samolot to ci, co mówili o wątku rosyjskim byli (i są) uznawani na totalnych oszolomów.
A teraz co... wątek rosyjski w tej rozróbie nagraniowej jest OK! Gazeta wyborcza i inne tego typu media wyraźnie sugerują robotę Moskwy

Czyli w rozwalaniu Polskich władz - wtedy Rosjanie absolutnie NIE
a teraz Rosjanie absolutnie TAK

Czy nie wydaje to się dziwne? Taka zmiana optyki...
Odpowiedz
#17
MacB napisał(a):A co sądzicie o tym?
Roman Giertych napisał(a):Latkowski i inni jego koledzy mają pełną świadomość, że to są nielegalne podsłuchy. W związku z czym popełniają przestępstwo i wówczas nie ma tematu tajemnicy dziennikarskiej, bo podejrzany nie może się zasłonić tajemnicą dziennikarską; nie ma tematu jakiejś niezależności dziennikarskiej, bo to są po prostu normalne przestępstwa, które powinna prokuratura ścigać

A tu się nie zgadzamy :).

Pytanie zasadnicze: co to znaczy "nielegalny" w kontekście tego podsłuchu. Proszę o dokładne wykładnie - od językowej począwszy.
Odpowiedz
#18
Kodeks karny napisał(a):Art. 267.
§ 1. Kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do informacji dla niego nieprzeznaczo- nej, otwierając zamknięte pismo, podłączając się do sieci telekomunikacyjnej lub przełamując albo omijając elektroniczne, magnetyczne, informatyczne lub inne szczególne jej zabezpieczenie,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do całości lub części systemu informatycznego.
§ 3. Tej samej karze podlega, kto w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony, zakłada lub posługuje się urządzeniem podsłuchowym, wizual- nym albo innym urządzeniem lub oprogramowaniem.
§ 4. Tej samej karze podlega, kto informację uzyskaną w sposób określony w § 1–3 ujawnia innej osobie.
Znajdzie się słowo na każde słowo
Odpowiedz
#19
Czy to nie absurd że dyskutuje się nie o skandalicznych wypowiedziach polityków, które powinny wymieść rząd w ciągu jednego dnia - ale rozmawia się o "bezprawności" nagrania.
Równie dobrze można mieć pretensje do przechodnia, który łapie uciekającego złodzieja - bo ogranicza temu złodziejowi swobodę poruszania się.

A jak gadamy o prawie karnym, to przecież można przyjąć konstrukcję, że zakładający podsłuchy działali w stanie wyższej konieczności bo chronione dobro czyli dobro państwa było cenniejsze od zniszczonego dobra (dobrego imienia he he) nagranych polityków.
A to wyłącza winę...
Odpowiedz
#20
MacB napisał(a):
Kodeks karny napisał(a):Art. 267.
§ 1. Kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do informacji dla niego nieprzeznaczo- nej, otwierając zamknięte pismo, podłączając się do sieci telekomunikacyjnej lub przełamując albo omijając elektroniczne, magnetyczne, informatyczne lub inne szczególne jej zabezpieczenie,
podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.
§ 2. Tej samej karze podlega, kto bez uprawnienia uzyskuje dostęp do całości lub części systemu informatycznego.
§ 3. Tej samej karze podlega, kto w celu uzyskania informacji, do której nie jest uprawniony, zakłada lub posługuje się urządzeniem podsłuchowym, wizual- nym albo innym urządzeniem lub oprogramowaniem.
§ 4. Tej samej karze podlega, kto informację uzyskaną w sposób określony w § 1–3 ujawnia innej osobie.

Maćku, paragrafy ja znam. Ale jako językoznawca proszę o wykładnię "uprawnienia" z par. 3, bo to jest clou oceny legalności podsłuchu. I dlatego prosiłam o równoległe wykładnie, bo z punktu widzenia legilingwistyki legalność jest obroniona. Trzeba posłużyć się równolegle innymi wykładniami i przepisami.

PS. Nie chce mi się wierzyć, żebym była jedyną osobą, która to widzi, więc ciekawa jestem, kto wreszcie pokusi się o opublikowanie takiej analizy.

PPS. A to, że minister i bodaj premier mają status "osób pokrzywdzonych", to już jest w ogóle prawno-semantyczny odlot.
Odpowiedz
#21
Na języku prawniczym się nie znam; nieraz już doświadczyłem, że ja co innego "wyczytywałem z paragrafów", a co innego okazywało się faktycznym stanem prawnym. Nawiasem samo to uważam za skandaliczne, by zwykły człowiek nie mógł "wyczytać", co z zapisów prawa wynika. Ba! Żeby to tylko szary obywatel miał z tym kłopot; znana mi jest sytuacja, że w dwóch różnych składach Sąd Najwyższy wydał odwrotne wyroki w bliźniaczych sprawach. Ale to nie na temat.

Jeśli chodzi o "uprawnienie", to wydaje mi się, że wystarczy stwierdzenie iXa, że X rozmawiał z Y/pisał do Y i to co mówił/pisał było przeznaczone jedynie Ygrekowi. Wówczas wszyscy inni są "nieuprawnieni" do usłyszenia/przeczytania rozmowy/korespondencji X i Y.
Znajdzie się słowo na każde słowo
Odpowiedz
#22
Karol napisał(a):Trzeba posłużyć się równolegle innymi wykładniami i przepisami.
PS. Nie chce mi się wierzyć, żebym była jedyną osobą, która to widzi, więc ciekawa jestem, kto wreszcie pokusi się o opublikowanie takiej analizy.
Moim zdaniem należy posłużyć wykładniami/przepisami dot. ustawy o informacji publicznej oraz ustawy o ochronie informacji niejawnych. W tej pierwszej mamy:
Cytat:Art. 1.
1. Każda informacja o sprawach publicznych stanowi informację publiczną w rozumieniu ustawy i podlega udostępnieniu i ponownemu wykorzystywaniu na zasadach i w trybie określonych w niniejszej ustawie. (...)
Art. 2.
1. Każdemu przysługuje, z zastrzeżeniem art. 5, prawo dostępu do informacji publicznej, zwane dalej „prawem do informacji publicznej”. (...)
Art. 2a.
1. Każdemu przysługuje, z zastrzeżeniem art. 5, prawo do ponownego wykorzystywania informacji publicznej. (...)
Art. 5.
1. Prawo do informacji publicznej podlega ograniczeniu w zakresie i na zasadach określonych w przepisach o ochronie informacji niejawnych oraz o ochronie innych tajemnic ustawowo chronionych.
Niektóre (a właściwie większość) z nagranych rozmów zawierały informacje o sprawach publicznych. Jeżeli więc informacje te nie podlegały "ograniczeniom w zakresie i na zasadach określonych w przepisach o ochronie informacji niejawnych oraz o ochronie innych tajemnic ustawowo chronionych" (a jeżeli nie nałożono na nie odpowiednich klauzul, to chyba nie podlegały) - to w myśl art. 2a każdy ma prawo do ponownego ich wykorzystania (nagrywania, rozpowszechniania itp). Domyślam się, że właśnie to jest do analizy.
Odpowiedz
#23
MacB napisał(a):Ale Ciebie, Krzyśku, szczerze dziwi, że tak właśnie wygląda polityka od kuchni?

Nigdzie nie napisałem, że mnie to dziwi, bo też dlaczego miałoby mnie to dziwić? Pisałem nawet, że ja się z tych "taśm" niczego nowego nie dowiedziałem. Powtórzę więc: Ich wartością jest to, że złodziej dał się złapać za rękę (choć krzyczy, że to nie jego ręka). Przyznaj też, że wyznanie premiera po wyborach, że teraz to benzyna może być nawet po 7 złotych, jest dość spektakularne.

Maćku, oczywiście wiem, że dla każdej partii w d...kracji liczy się przede wszystkim własna d..., a jednak liczyłem na to, że każda w miarę normalna władza przy okazji stara się nie psuć. I trzeba przyznać, że to się w miarę sprawdzało - nawet w przypadku postkomuny. Kwas jako prezydent starał się nie psuć, nawet Miller jako premier starał się nie psuć. Kaczyński rację stanu traktował jako rzecz wręcz ważną. No więc tak - nie spodziewałem się, że Tusk aż tak otwarcie i ostentacyjnie ma w dupie postulat, by ludziom żyło się lepiej. Może to zabrzmi absurdalnie, ale nie pozostaje nic innego, jak zgodzić się z Marysią Sokołowską.

lc napisał(a):Czy to nie absurd że dyskutuje się nie o skandalicznych wypowiedziach polityków, które powinny wymieść rząd w ciągu jednego dnia - ale rozmawia się o "bezprawności" nagrania.
Równie dobrze można mieć pretensje do przechodnia, który łapie uciekającego złodzieja - bo ogranicza temu złodziejowi swobodę poruszania się.

No pewnie, że tak. Kto łyka te bzdury, jest albo kompletnie głupim albo kompletnie stuskowiałym bydlakiem.
Odpowiedz
#24
Śmiać się? Czy płakać?
Znajdzie się słowo na każde słowo
Odpowiedz
#25
A ja po tych paru dniach "opadania kurzu", uważam jednak, że Donald dobrze zrobił nie dymisjonując podsłuchiwanych ministrów i nie rozwalając parlamentu. Fakt, dziś z dużym prawdopodobieństwem wiemy, że inicjatorem nagrań był jakiś tam biznesmen chcący, albo się "odegrać", albo zrobić jakąś tam rozpierduchę. A na tym, gdyby do tego doszło, ugrałaby jedynie opozycja, głównie, w postaci karła.
W każdym razie, myślę, że nawet jeśli wybory odbyłyby się, dajmy na to, jesienią, to i tak wygrałaby PO. I uważam, że pomimo opublikowanych rozmów(w których tak naprawdę, jak się dobrze im przysłuchać nic aż tak "drastycznego" nie ma), lepiej by było, aby faktycznie wygrała. Oczywiście, biorąc pod uwagę główną rywalizację z PiSem. Bo ja, osobiście trzymałbym kciuki za Janusza, no ale on akurat i tak nie ma zbyt wiele szans na zwycięstwo.
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Odpowiedz
#26
A w odpowiedzi szykuje się PZPR, przepraszam, raczej: PiSPR (Prawo i Solidarna Polska Razem)
Znajdzie się słowo na każde słowo
Odpowiedz
#27
Zważywszy na coraz większą tęsknotę ludzi za bezpieczeństwem socjalnym z czasów PRL nie wiem czy takie skojarzenie (moje gratulacje!!!) będzie aby na pewno antyreklamą.
Bo to, że PiS jak i Solidarna Polska (o czym sama nazwa poniekąd świadczy) nawiązują do etatystycznych i socjaldemokratycznych rozwiązań nie jest już wstydliwą tajemnicą. Zawsze przecież można powołać się na KNS która jest antyliberalna (dla postaw antyliberalizmu zresztą powstała).
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości