Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Mimochodem. Rozmowy o Jacku Kaczmarskim
#31
Luter napisał(a):Kubo, ale jak możesz twierdzić, że rozmowa Kasi z Alą nie odbywa się w sposób cywilizowany?

Ale ja przecież nie twierdzę, że nie odbywa się w sposób cywilizowany! Nie zrozumieliśmy się w takim razie. Pisałeś, że w obliczu tonu w jakim odbywają się ostatnio publiczne dyskusje, książka Kasi jest zaprzeczeniem tego tonu. Tak! Zgadzam się. I chodziło mi o to, że tu, na tym forum, niejednokrotnie toczyły się rozmowy na temat JK jak najbardziej cywilizowane i o to, że książka Kasi nie jest jedynym od wielu lat dowodem na "ucywilizowanie" rozmów o JK.
I owszem, nie wątpię, że wypowiedzi Alicji Delgas nie są naturalne. Natomiast twierdzę, że cała ta rozmowa jest niezwykle gładka i przyjemna. Aż do bólu. Aż się prosi, aby zacytować forumowego klasyka - te rozmowy są po prostu momentami "słodko-pierdzące". Dlatego pozwoliłem sobie na porównanie z koreańczykami ;)
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Odpowiedz
#32
Krzysiu, debilku. Ja Cię tylko obraziłem. Merytoryczne uwagi masz i o książce, i o Tradycji. Nie będę Ci udowadniał, że wiem o Kaczmarskim więcej niż Ty, bo i po co? Ty jesteś jak średniowieczny kronikarz - przepisujesz mądrości, nic z nich nie rozumiejąc. Ale nie szkodzi. Istotne, że zachowałeś niemało od zapomnienia.

Wkurzają mnie takie śmierdzące miernoty jak Ty, to i słów nie oszczędzam.

I naprawdę nie wypada, by cokolwiek mówił o inteligencji ktoś, kto wiózł 28 000 PLN chochsztaplerowi.

Co do rozmowy Delgasowej z Walentynowicz - absolutnie nie wątpię, że jest w 100% naturalna. Co nie zmienia faktu, że jest nie nadaje się do publikacji, podobnie jak reszta wywiadów. Najlepiej zrobił Gajda, których przeprowadził niemało rozmów, ale publikował tylko najciekawsze i najistoniejsze wypowiedzi. Jeśli ktoś potrafi dobrze przeprowadzać wywiady, oczywiście może pokusić się o formułę zbioru rozmów o jednym artyście. Taka sztuka udała się chociażby Stanisławowi Beresiowi, który napisał Wojaczka wielokrotnego - zbiór prawie setki rozmów o tymże poecie. Mimo że rozmółcy byli naprawdę różni, każdy wywiad był tak skrojony, że całą prawie 700-stronnicową książkę czytało się z przyjemności. Nawet jedna strona nie była zbędna. Czego nie da się napisać o Mimochodem.
Odpowiedz
#33
A Ty MSie masz za dużo czasu by tak się produkować na forum, nie powinieneś się już raczej przygotowywać do sesji?
Odpowiedz
#34
Pilnuj swojego doktoratu.
Odpowiedz
#35
M.S. napisał(a):Wkurzają mnie takie śmierdzące miernoty jak Ty, to i słów nie oszczędzam.
A to Twój sposób wybicia się ponad mierność? Pytam, bo innych cech Twej wybitności nie zdążyłem rozpoznać. Pytam ja - jeszcze większa miernota od Lutra, a martwię się trochę o autora powyższych słów, bo nie daj Boże i Ciebie ktoś zaliczy do miernot - wówczas i wobec siebie wypadało być równie szczodrym w mocne słowa.
Znajdzie się słowo na każde słowo
Odpowiedz
#36
chciałbym ci życzyć MSie tego samego
Odpowiedz
#37
leszek - teraz nawet śmieć może studiować, ale nie każdy śmieć. Smętka wywalili za chamstwo lub za komunizowanie, w każdym razie już nie studiuje. Może liczyć jedynie na doktorat honorowy wariatkowa, do którego wkrótce trafi o ile wcześniej ktoś mu łba nie rozbije albo ze śrutu nie ustrzeli.
"Gruba Świnia"
Odpowiedz
#38
Ech, Krzysiu. Zachowujesz się, jakbyś wyciął sobie maskę z papieru, założył ją i myślał, że to wystarczy, aby ukryć swoją tożsamość.
Odpowiedz
#39
No, no
być wywalonym ze studiów w dobie niżu demograficznego to nie byle co
Odpowiedz
#40
Tylko że tajemnicze bydle nie dość, że zachowuje się jak śmierdzący tchórz, to jeszcze gada bzdury.
Odpowiedz
#41
może rektor "pedalskie" palił i stąd cała afera?
Może szkoda na to czasu?
- Zachar, miłyj! Nalej kwasu!
Odpowiedz
#42
Mogło tak być! Ten scenariusz jest bardzo prawdopodobny. Z mojej wiedzy też w każdym razie wynika, że Żałosny już nie studiuje.
Odpowiedz
#43
W takim razie rozumiem Jego - z tak to nazwę - bezkompromisowość intelektualną
Odpowiedz
#44
Krzysiu, podobnie jak nie powinieneś oceniać nikogo pod kątem inteligencji, tak nie przystoi Ci orzekanie, czy ktoś jest żałosny, czy nie.

Nie w sytuacji, kiedy zachowywałeś się przy JK jak sztubak. Kiedy czytałem Twoje wspomnienia o kanapie czy ssącej pomyłce z podpłomykiem, oczami wyobraźni widziałem dorosłego faceta, który w krótkich portkach na szelkach stoi przed swoim mistrzem na baczność, mając ręce splecione w okolicach podbrzusza... Miałeś nawet czapkę z daszkiem i śmigiełkiem na czubku jak w komiksach amerykańskich z pierwszej połowy zeszłego wieku. A potem sobie przypomniałem, że przecież ubierasz się dokładnie jak swój mistrz - i wizja ta nie straciła nawet odbrobiny żałości.

Nie dziwię się, że nie jesteś już nauczycielem ani też, że niespecjalnie wspominałeś, jak wyglądała Twoje kariera nauczycielska. Łatwo sobie wyobrazić, jak musiałeś mieć ciężko w szkole.
Odpowiedz
#45
Chłopcze,
jeśli sprawi ci to przyjemność, możemy nawet uznać, że zrezygnowałem z pracy w szkole po tym, jak mi co bardziej szemrani uczniowie założyli na łeb kosz na śmieci. Możemy się też wspólnie ponaśmiewać z mojego wyglądu, z mojej kamizelki, z okularów, z czego tylko chcesz - nie widzę najmniejszego problemu. Mnie to naprawdę w najmniejszym stopniu nie przeszkadza, a biorąc pod uwagę twoje udane i nieudane podboje damsko-męskie - nawet bawi, bo - mówiąc delikatnie - elokwencja, fizyczność i aparycja to nie są twoje najmocniejsze strony. Czekam zatem na więcej twoich kąśliwych uwag, to zaczyna być ciekawe.

Pozdrawiam i życzę ci Wesołych Świąt!
Odpowiedz
#46
M.S. napisał(a):Ale jeśli Cię to ciekawi, to wiedz, że po prostu wzruszyły mnie dyrdymały, jakie Krzysiu wypowiadał o sztuce czy o piosence Tradycja. Nie umie powiedzieć, co lubi w poezji Kaczmarskiego, bo umysł ma jak pewien miś o bardzo małym rozumku, ot i cała filozofia. Inaczej nie jestem w stanie wytłumaczyć fenomenu, kiedy facet z wyższym wykształceniem, od trzydziestu lat intensywnie interesujący się twórczością swojego idola, bez ogródek na pytania o źródło fascynacji odpowiada, że to to trudne pytanie i danej kwestii nie rozwija, a jedynie wchodzi w ogólniki. Litości, ten człowiek miał lata, by odpowiedzieć sobie na to pytanie!

Rozumiem, że można się czymś tak zafascynować, że na jakiś czas stracić zdolność trzeźwego rozumowania, zwłaszcza w młodym wieku. Ale najdalej po kilku dniach powinna przyjść jakaś refleksja.
Sadzę, że czas gra na niekorzyść tego, kto by chciał ustalić pierwotne źródło fascynacji. Im później, tym właśnie trudniej powiedzieć, gdzie źródło bije. Dokładnie z tego samego powodu, dla którego trudno po latach ustalić, z którego konkretnie korzenia wyrosło drzewo. Przedmiot fascynacji utrwala się, ale i rozszerza oraz pogłębia, pogłębiając zarazem samą fascynację, dotykając coraz to nowych, dotąd nieodkrytych obszarów osobowości fascynata, które "weszly w reakcję" z przedmiotem fascynacji. Oj, nie, nie...po latach coraz trudniej powiedzieć, z czego się to wszystko wzięło.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#47
Szanowni Państwo,
nie znam członków tego Forum, bardzo słabo znam środowisko fascynatów twórczości Jacka Kaczmarskiego. Ale to dobrze, bo gdybym była świadoma poziomu dyskusji, dotyczących Jacka Kaczmarskiego, które przeprowadzają miłośnicy tej twórczości, nigdy nie odważyłabym się napisać książki poświęconej Jackowi Kaczmarskiemu. Jestem wstrząśnięta poziomem dyskusji, która znajduje się powyżej. Nie wiem, czy taka szczerość z mojej strony jest "słodko-pierdząca" czy tez może odbije się echem podobnym do rozmów Koreańczyków o swoim wodzu. Ale sposób, w jaki został tutaj na Forum potraktowany Krzysztof Nowak, jeden z rozmówców mojej książki, nie pozwala mi na to, by słuchać tego obojętnie. Nie dziwię się, że Alicja Delgas przez tyle lat nie wypowiada się publicznie i nie wyraża zgody na publikację jej ewentualnych wypowiedzi - jeżeli człowiek, zaangażowany w promowanie tej twórczości, tak jak Krzysztof Nowak, zostaje obrzucony błotem, a właściwie nie błotem, tylko czymś o wiele gorszym, to być może każdego, kto wyróżnia się swoim zaangażowaniem, może spotkać coś takiego. Jestem otwarta na ocenę mojej książki - więcej, będę wdzięczna wszystkim, którzy zechcą odnieść się do niej merytorycznie, ponieważ dzięki temu będę mogła poprawić to, co ewentualnie nie wyszło. Mam świadomość, że nigdy nie jest tak, aby napisać utwór doskonały. Ale żaden z moich rozmówców nie zasłużył na to, aby wylewać na niego wiadro pomyj. Wydawało mi się, że Jacek Kaczmarski i jego twórczość są dla ludzi przede wszystkim źródłem inspiracji. Tak było w moim przypadku i jestem przekonana, że w przypadku wszystkich moich rozmówców. Ale okazuje się, że dla niektórych ludzi odniesienia do Jacka Kaczmarskiego wyzwalają wielką nienawiść, straszliwą nietolerancję, przez co wyrządza się innym wielka krzywdę. Ja wiem, że internet wszystko przyjmie i że tutaj ludzie bywają anonimowi, więc można zniszczyć komuś życie w jednej chwili. Ale jestem zdruzgotana, że tak jest na forum, którego uczestnicy mają za Mistrza Jacka Kaczmarskiego - człowieka brzydzącego się tym wszystkim, co powyżej mogłam przeczytać. Rozumiem, że moja książka może się komuś nie spodobać, każdy ma prawo do własnej oceny i ja to szanuję. Ale to, co chyba najbardziej mnie zastanowiło na podstawie powyższych Państwa wpisów - to brak szacunku do tego, co pozostawił po sobie Jacek Kaczmarski. Każdy z nas deklaruje fascynację tą twórczością, ale - patrząc na to, co powyżej mogłam przeczytać - z tych fascynacji powstaje czasem coś krzywdzącego innych ludzi, a tego Jacek Kaczmarski na pewno nie eksponował w swojej twórczości. Wydawało mi się, że wszystkich fascynatów twórczości Jacka Kaczmarskiego coś łączy - że stanowią oni grupę ludzi, którzy kierują się w stronę podobnych wartości, o których Jacek Kaczmarski śpiewał, a które Państwo tak skrupulatnie analizują, przyglądając się nawet pojedynczym słowom bądź sformułowaniom w jego tekstach. Szczerze mówiąc jest to godne szacunku, by tak interesować się słowem, określeniem lub szerzej - kontekstami, motywami itd. Ale obok tej wiedzy i szczegółowych odniesień jest jeszcze coś, co jest całkowitym zaprzeczeniem znajomości tej twórczości: druzgocąca nienawiść, jad i - przepraszam za określenie - zwykłe chamstwo.
Odpowiedz
#48
Kasiu,
to naprawdę szlachetne z Twojej strony, że nie potrafiłaś zmilczeć, czytając wpisy dzieciaka o nicku M.S. Naprawdę bardzo to doceniam, bo dobrze wiem, że standardem obowiązującym w takich sytuacjach jest dziś powszechna obojętność. Widać to choćby po dyskusji w tym wątku - oprócz niezawodnego Maćka (użytkownik MacB), który z właściwą sobie inteligencją wyraził swoje zdanie na temat, właściwie nikt nie napisał chłopcu kilku słów, na które tenże zasłużył. Jako weteran tego forum wiem, dlaczego tak jest: ludzie nie chcą się narażać, nie czując się na siłach przyjąć pomyj, które niechybnie zostaną wylane na każdego, kto odważy się zaatakować dzikiego zwierza tego forum - lwa Internetu, który zza ekranu swojego komputera demonstruje swoje bezkompromisowe "bohaterstwo". Kiedyś też mnie to denerwowało, a dziś to rozumiem i szanuję.

W związku z powyższym jeszcze raz doceniam Twoją szlachetność (którą bynajmniej mnie nie zaskoczyłaś), ale jednocześnie ubolewam, że swoim wejściem w dyskusję niepotrzebnie narażasz się na kubły pomyj, których to dzikie zwierzę nie zawaha się wylać, bo w swojej chorej wyobraźni chamstwo myli z elokwencją. Moja rada jest taka, by jednak milczeć - mizerny efekt takiej dyskusji absolutnie nie zrekompensuje bowiem ogromnych kosztów emocjonalnych, które niewątpliwie poniesiesz przez jednego głupka.

Na koniec - zauważ, proszę, że dyskusja w tym wątku zeszła do rynsztoka za sprawą jednego tylko osobnika, a nie jakiejś grupy. Dlatego nie oceniajmy całego środowiska "kaczmarowego" poprzez pryzmat jednego niezrównoważonego dzieciaka. Analiza charakteru grupy fascynatów twórczości Jacka Kaczmarskiego tudzież odpowiedź na pytania dotyczące tzw. środowiska to sprawy daleko bardziej skomplikowane niżby mogło wynikać z treści i dynamiki tego jednego wątku dyskusji na forum.

Pozdrawiam Cię serdecznie,
KN.

PS I jeszcze jedno: To, że ta dyskusja zeszła do rynsztoka, nie ma nic wspólnego z książką. Małemu chodziło tylko i wyłącznie o obrażenie mnie. Tak więc nie czuj się stroną w "sprawie".
Odpowiedz
#49
Szanowna Pani Walentynowicz,

bardzo niemiło, że Pani się tutaj odezwała. Mało jest w kulturze rzeczy równie żałosnych, jak autorka bronąca własnej książki. Dobrze, że naszła Panią refleksja, iż może nie warto było jej pisać, ale nieco za późno.

A o Krzysia Nowaka proszę nie drżeć - osobiście zasłużył na pomyje już dawno. Jak widzę jego tłustą gębę przygłupiego pseudointeligenta korwinisty, to trudno mi się powstrzymać, bo reprezentuje niemal wszystko, czym się brzydzę. Chociaż faktycznie to nieładnie znęcać się nad mentalnym nastolatkiem.
Odpowiedz
#50
Swoją drogą to budujące, że chora ideologia bolszewizmu reprezentowana jest dziś przez aż takich debili.

Zastanawiam się natomiast, czy jest coś bardziej żałosnego niż życiowy nieudacznik w wieku dwudziestu kilku lat, dla którego jedynym ujściem życiowych frustracji jest chuligaństwo internetowe. To strasznie smutne, chłopcze, że w tak młodym wieku już wiesz, że jesteś nikim i nikim pozostaniesz. Z drugiej zaś strony robisz wszystko, żeby cię przypadkiem nikt nie szanował.
Odpowiedz
#51
Czy w realnym świecie prezentujesz taką samą postawę, eM.eS.ie?
Znajdzie się słowo na każde słowo
Odpowiedz
#52
Michał, nie sądzisz, że czas już sobie odpuścić tego typu odzywki, Michał? To, że z niezrozumiałych dla mnie przyczyn wrzucasz od jakiegoś czasu Krzyśkowi, to można olać co zresztą Krzysiek sam uczynił. Jest już, obawiam się, za stary na przejmowanie się tego typu pierdołami produkowanymi przez jakiegoś frustrata, a poza tym, widział już zwłaszcza na tym forum, niejedno i zarówno on, jak i większość z nas, którzy jesteśmy tu od dekady, uodpornił się na takie sytuacje.

Ale

M.S. napisał(a):bardzo niemiło, że Pani się tutaj odezwała. Mało jest w kulturze rzeczy równie żałosnych, jak autorka bronąca własnej książki. Dobrze, że naszła Panią refleksja, iż może nie warto było jej pisać, ale nieco za późno.

to już przechodzi wszelkie granice. Może miej podobną odwagę i wybierz się na jedno ze spotkać z autorką książki i powiedz jej to co tu napisałeś, prosto w oczy? Bo na razie obrażasz bogu ducha winną panią Katarzynę, która nie zna tutejszej "rzeczywistości" i tym bardziej mogła poczuć się zniesmaczona i urażona.
Masz przecież prawo do wyrażenia negatywnej opinii na temat książki pani Katarzyny, ale litości, nie w taki sposób. Wszystko jak zapewne wiesz można powiedzieć, kwestia tylko w jakiej się to robi formie.

Luter napisał(a):zauważ, proszę, że dyskusja w tym wątku zeszła do rynsztoka za sprawą jednego tylko osobnika, a nie jakiejś grupy. Dlatego nie oceniajmy całego środowiska "kaczmarowego" poprzez pryzmat jednego niezrównoważonego dzieciaka. Analiza charakteru grupy fascynatów twórczości Jacka Kaczmarskiego tudzież odpowiedź na pytania dotyczące tzw. środowiska to sprawy daleko bardziej skomplikowane niżby mogło wynikać z treści i dynamiki tego jednego wątku dyskusji na forum.

Otóż, to.

K. Walentynowicz napisał(a):Ale to dobrze, bo gdybym była świadoma poziomu dyskusji, dotyczących Jacka Kaczmarskiego, które przeprowadzają miłośnicy tej twórczości, nigdy nie odważyłabym się napisać książki poświęconej Jackowi Kaczmarskiemu.

To akurat nienajlepszy myślę pomysł, sugerować się tym co piszą ludzie na internetowych forach. Gdyby twórcy tak oglądali się na internautów, pewnie nie powstałoby wiele książek, płyt czy filmów. Kilka lat temu była taka siatkarka czy inna koszykarka, która publicznie się popłakała czytając wpisy internautów i oświadczyła, że w związku z tym kończy sportową karierę. Czy tak się faktycznie stało, nie wiem, bo nie śledzę tego co się dzieje w sporcie, ale uważam tego typu zachowania za niezwykle dziecinne i ukazujące daleko idącą słabość takiej osoby. Albo po prostu kompletne niezrozumienie "specyfiki" internetu.

K. Walentynowicz napisał(a):Jestem wstrząśnięta poziomem dyskusji, która znajduje się powyżej. Nie wiem, czy taka szczerość z mojej strony jest "słodko-pierdząca" czy tez może odbije się echem podobnym do rozmów Koreańczyków o swoim wodzu.

O tych "koreańczykach" to akurat ja napisałem i od razu mówię, że absolutnie nie miało to być obraźliwe. Miałem tego typu odczucia po przeczytaniu pierwszego rozdziału, w którym po prostu mamy do czynienia próbą namalowania jednej wielkiej laurki bohaterowi książki. Ja wiem, zdaję sobie sprawę, że Alicja Delgas tak właśnie zapamiętała Jacka i oczywiście jak najbardziej ma do tego prawo tak o nim mówić. Ale ja mam prawo nieco się zmęczyć czytając jej część wypowiedzi. Część moim zdaniem nieco przydługą i nie pozbawioną powtórzeń.
Aczkolwiek, bez względu na to co napisałem powyżej, mam satysfakcję z czytania tej książki jak zresztą większości publikacji dotyczących JK.
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Odpowiedz
#53
Luter napisał(a):Widać to choćby po dyskusji w tym wątku - oprócz niezawodnego Maćka (użytkownik MacB), który z właściwą sobie inteligencją wyraził swoje zdanie na temat, właściwie nikt nie napisał chłopcu kilku słów, na które tenże zasłużył. Jako weteran tego forum wiem, dlaczego tak jest: ludzie nie chcą się narażać, nie czując się na siłach przyjąć pomyj, które niechybnie zostaną wylane na każdego, kto odważy się zaatakować dzikiego zwierza tego forum - lwa Internetu, który zza ekranu swojego komputera demonstruje swoje bezkompromisowe "bohaterstwo". Kiedyś też mnie to denerwowało, a dziś to rozumiem i szanuję.

Przypominam, że kiedy jakiś czas temu ja wyraziłam sprzeciw wobec niedopuszczalnych zachowań M.S., powołując się nie tylko na regulamin forum, netykietę, ale i prawo, i oczekiwałam reakcji odpowiedniej do zachowania M.S., zostałam, jak to pisze w swoich książkach moja koleżanka, "spuszczona po brzytwie". Proszę Cię więc bardzo o nieprzypisywanie mnie do grupy nieodważnych. Ja po prostu na sobie odczułam Kaczmarową konkluzję "jak w gównie siedzisz, to się potem nie dziw, że gównem śmierdzisz". I dopóki szambo nie będzie usuwane z tego forum, będę je (szambo, nie forum) omijać z daleka.
Odpowiedz
#54
Ja również kilkakrotnie i to nie tylko w ostatnich dniach zwracałem uwagę na zachowanie M.S.a. Ale że nic to daje, to chyba faktycznie ma rację Karolina.

Karol napisał(a):dopóki szambo nie będzie usuwane z tego forum, będę je (szambo, nie forum) omijać z daleka
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Odpowiedz
#55
Kubo, skoro już o tym rozmawiamy, to mnie się wydaje, że główną, jeśli nie jedyną przyczyną obsesji dzieciaka na punkcie mojej skromnej i przeciętnej osoby, jest posunięta do granic choroby jego ideologiczność polityczna. Ten mały konusik dostaje piany na pysku na widok ludzi, którzy bolszewizmem się brzydzą. W jego móżdżku "korwinista" to obelga. Gość gotów zakłamać fakty, byleby ratować pseudologikę swoich chorych poglądów. Stąd tak się zapienił na to, co mówię w książce na temat piosenki Tradycja. Jakimż trzeba być półmózgiem, żeby wziąć ten wiersz dosłownie! Ale dla niego, jak dla wszystkich ideologów, liczy się tylko i wyłącznie ich chore przekonanie i będą bodaj rzeki kijem zawracać, byleby dopasować świat do swojego chorego mózgu. Tacy goście - jeśli dać im jakiekolwiek możliwości - mogę być bardzo niebezpieczni. Dlatego wielką mądrością II RP było wsadzanie ich do pierdli. Smętek na szczęście jest zbyt głupi, a więc niegroźny.
Odpowiedz
#56
Karolino, Kubo!
Zauważcie, że pisałem o tym wątku, a nie o całym forum. Oczywiście, że osób potrafiących bronić własnych lub cudzych przekonań jest na tym forum więcej. W tym wątku akurat niekonformistycznie odezwał się tylko Maciek i (do dzisiaj) połowicznie Kuba. Ale to nie zarzut, naprawdę!

Pozdrawiam,
KN.
Odpowiedz
#57
Pani Katarzyno,

wiadra pomyj wylewają się na tym forum od dawna i od dawna niewiele ma to wszystko wspólnego z dyskusją o Jacku Kaczmarskim. Dyskusja o Nim toczy się niezależnie, obok, lub meandruje między pomyjami.

Proszę mi wierzyć, wiem, co mówię.

Ludzie tutaj potrafili się fenomenalnie obrażać i znakomicie rozmawiać, także o Kaczmarskim. Tyle, że aby to zrozumieć, trzeba zmarnować dekadę życia na sumienne odcedzanie pereł dyskusji ze ścieku waśni. Sporo osób próbowało wgryźć się w specyfikę środowiskowych relacji. Niewielu się to jednak udało. Większość doszła do słusznego wniosku, iż „szkoda życia na te rzeczy”.

Generalnie, od pewnego czasu w środowisku dominuje trend pacyfistyczny, a może nawet trend porozumienia,. Rozmawiają ze sobą nawet Ci, którzy od lat nie rozmawiali, wyciągają do siebie dłonie, a niektórzy wręcz padają sobie w ramiona. Piszę z przymrużeniem lekkim oka, ale co do zasady, piszę poważnie. Coś się stało, korzystna nastąpiła zmiana, prawdopodobnie w związku z dziesiątą rocznicą śmierci Poety. Prawdopodobnie wszyscyśmy się też po prostu postarzeli i już nam się żreć ze sobą zwyczajnie nie chce.

Na tle opisanych przemian, bohaterskie wybryki młodości użytkownika M.S., jego osobliwa chęć wywołania awantury na miarę wielkich kłótni, jakie swego czasu trawiły środowisko, stanowią politowania godną inicjatywę zawrócenia kijem Wisły. Użytkownik M.S, znalazł sie ponadto w trudnej sytuacji, albowiem po prawdzie mało komu chce się z nim kłócić. Mało kto rozumie o co użytkownikowi M.S. w ogóle chodzi. Kłótnia zaś jednoosobowa jest oczywiście możliwa, ale to trudna dyscyplina, w której M.S. stawia może nie pierwsze, ale z pewnością ciągle nieporadne kroki
.
Podsumowując, Pani Katarzyno, w pewnym całokształcie, którego Forum już nie reprezentuje, środowisko miłośników znacznie się uspokoiło, wyciszyło a może nawet, zaryzykuję takie stwierdzenie, pogodziło. M.S. jest odmieńcem, z którego nie ma specjalnego pożytku. Zaś Pani, kobiecie o przepięknie smutnym spojrzeniu, z pewnością uda się jeszcze popatrzyć na środowisko miłośników Kaczmarskiego wzrokiem zdecydowanie łaskawszym, jeśli nie wprost życzliwym.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#58
Paweł ma absolutną rację.
To forum przez ostatnich 10 lat widziało już naprawdę wszystko. Między innymi, dlatego szczekania jakiegoś ratlerka, proszę wierzyć, nie robią tu na nikim większego wrażenia. Ani też nie są w stanie nikogo obrazić. Bośmy, co tu dużo mówić, obrażali się nawzajem w ciągu tej dekady nie raz. Z różnych powodów. Mniej lub bardziej błahych. Regularnych dyskutantów było tu, w najlepszych czasach, kilkanaście, a może i kilkadziesiąt osób. Dziś została nas tylko garstka. W zasadzie można nas na palcach jednej ręki policzyć.
Swoją drogą, dobrze w sumie, że nie weszła pani na to forum jakieś 7,8 lat temu! Dziś, proszę mi wierzyć, to jest promil promila tego co było kiedyś :)
Dlatego dziś, tego typu "harce" jakie uskutecznia użytkownik M.S. traktowane się raczej w formie żartu, jakiegoś happeningu. Nic więcej.
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Odpowiedz
#59
Niktważny napisał(a):Ludzie tutaj potrafili się fenomenalnie obrażać i znakomicie rozmawiać, także o Kaczmarskim. (...)

Otóż to. Można się fenomenalnie obrazić w ferworze dyskusji o Kaczmarskim. Ba! Twoje z Kubą spory stały się częścią historii tego forum.

Niktważny napisał(a):Generalnie, od pewnego czasu w środowisku dominuje trend pacyfistyczny, a może nawet trend porozumienia,. Rozmawiają ze sobą nawet Ci, którzy od lat nie rozmawiali, wyciągają do siebie dłonie, a niektórzy wręcz padają sobie w ramiona. (...) Prawdopodobnie wszyscyśmy się też po prostu postarzeli i już nam się żreć ze sobą zwyczajnie nie chce.

Ech... łza się w oku kręci.
A może nie ma już o co się żreć? Może po 10 latach nie ma już kontrowersyjnych tematów? Wszystko robi się miałkie ("miałczeje"??). Ileż bowiem można wałkować kwestię chrztu Jacka...

Niktważny napisał(a):Użytkownik M.S, znalazł sie ponadto w trudnej sytuacji, albowiem po prawdzie mało komu chce się z nim kłócić.

Chcieć by się chciało, bo z takich małych faszystów wyrastają potem Hitlerzy. Czego efekt mamy też na polskiej scenie politycznej. Należy więc reagować. Ale póki "argumenty" M.S. ograniczają się do najbardziej personalnych i najbardziej wulgarnych inwektyw, to dyskusja może być tylko jedna: odpowiedzieć tak samo. Ale jak tu rzucać "ch..jami" na forum, którego bohaterem jest Mistrz Słowa. To tak jakby żreć się z dresem w operze, zniżając do jego poziomu. No, można, ale nie licuje to z powagą miejsca. Dresa trzeba wyrzucić i dopiero za drzwiami przybytku kultury można dać mu w mordę. Ale kiedy prosiłam o wyrzucenie M.S, nikt nie zareagował. Mamy więc, co mamy - lata tu jakiś "mentalny dres" i zaśmieca forum swoimi bluzgami.

Oczywiście, zaraz M.S. zbluzga mnie. Panowie, robię zakłady, jakie pomyje wyleją się na mnie. Możecie zgłaszać propozycje.
Odpowiedz
#60
Luter napisał(a):Stąd tak się zapienił na to, co mówię w książce na temat piosenki Tradycja. Jakimż trzeba być półmózgiem, żeby wziąć ten wiersz dosłownie!

Kwestia interpretacji Tradycji to dobry przykład, jakim jesteś pseudointeligentem. Co z tego, że masz ogromną wiedzę o Kaczmarskim i jego twórczości, skoro braki w wykształceniu (i zaznaczam - nie chodzi mi o wykształcenie akademickie) nie pozwalają Ci na sformułowanie jednego twórczego zdania na tejże tematy? Umiesz tylko umiejscawiać utwory w czasie i powiedzieć, co Kaczmarski najpewniej miał na myśli.

Nie wątpię, że Tradycja jest utworem ironicznym, ale nie chce mi się wierzyć, żeby Kaczmarski pił nim w stronę tradycji szkoły krakowskiej szkoły historycznej, wg której rozbiory były winą szlachty. Pisał pracę magisterską z tamtych czasów i musiał dobrze wiedzieć, że do rozbiorów doprowadzili sami Polacy. Ten motyw zresztą przewijał się chociażby w Stańczyku. Zabierając się za Sarmację też miał niepochlebne zdanie na temat szlachty, optykę mu nieco odwróciła dopiero praca nad programem.

Moim zdaniem Tradycja w ogóle nie jest kierowana przeciw komunistom, gdyż wówczas bezsensowny byłby fragment "że gnębią nas teraz komuniści". Utwór jest raczej skierowany do ogółu Polaków, żeby nie zasłaniali się błędami przodków i nie usprawiedliwiali nimi swojego położenia, ale przede wszystkim - żeby mimo tych błędów nie odcinali się od korzeni. To oczywiście jedna możliwa interpretacja, bowiem Kaczmarski jak to on nie tyle wskazywał drogę, ile sygnalizował problem.

Luter napisał(a):Dlatego wielką mądrością II RP było wsadzanie ich do pierdli. Smętek na szczęście jest zbyt głupi, a więc niegroźny.

Krzysiu, za II RP socjaliści byli w Sejmie, a PPS było jedną z wiodących sił politych w kraju. Cała polityka gospodarcza IIRP była przesiąknięta duchem socjalizmu. Ale żeby o tym wiedzieć, trzeba mieć wiedzę wykraczającą nieco poza znajomość tekstów piosenek JK.

I kto tu jest chory ideologicznie?

Kubo, naprawdę nie widzisz, że Krzysiu dostaje piany na ustach :)? A dlaczego nie byłem na spotkaniu autorskim, już tłumaczyłem. Nie mam w zwyczaju się powtarzać więcej niż to absolutnie konieczne. Internet daje jednak pewien dystans, dzięki czemu nie muszę mieć do czynienia osobiście z pewnymi gębami.

Widzę, że forum utworzyła się koalicja pseudointeligentów i obrażonych niuń. No cóż, tylko tacy zostali.

Maćku, w realnym świecie unikam takiego towarzystwa, więc ne muszę się tak zachowywać. Dwa tygodnie temu przed koncertem Mateusza przybłąkał się do mnie Nowak. Byłem grzeczny, więc podałem mu rękę, ale nawet minuty nie wytrzymałem w jego towarzystwie.
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Wzmianka o Kaczmarskim Filip P. 11 7,401 01-16-2013, 10:48 AM
Ostatni post: Luter
  Wszystko o Jacku Elzbieta 192 53,947 03-19-2010, 10:01 PM
Ostatni post: Zbrozło
  Praca maturalna o Jacku Kaczmarskim - pomoc ewa_t91 2 2,167 02-09-2010, 03:46 PM
Ostatni post: Karol
  Poezja Jacka o... Jacku rajdowiec99 16 7,427 07-20-2008, 06:50 PM
Ostatni post: adme
  'Rozmowy w toku' - Córka Jacka Szuder 3 2,638 03-03-2007, 10:44 AM
Ostatni post: Szuder
  O Jacku słów kilka... led 43 16,960 11-03-2006, 12:31 PM
Ostatni post: Zeratul
  fragmencik o Jacku Agnieszka 59 19,461 01-23-2006, 04:50 PM
Ostatni post: Przemek

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości