Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
I zaczęło się - wysyp bzdur
#31
lc napisał(a):o to dodam, że jeszcze bardziej ciekawe jest to, że Sztaba które akompaniował PG od końca lat 90-tych - na tym koncercie w 2002 gral tak jakby widzial i slyszal te piosenki pierwszy raz, a w Kantyczce w ogóle nie zauważył że w pewnym momencie następuje zmana tonacji. To zrobiło naprawdę mocne wrażenie.

To prawda, nie było to ich najlepszy występ.

lc napisał(a):chodzi o Pierwszy Festiwal Piosenki Antykomunistycznej - rzecz jasna

Ten, na którym Kurski mordował Zbroję? ;)
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Odpowiedz
#32
Zbroję z Kurskim mordowaliśmy chyba razem
ale w końcu Zbroja to Zbroja - więc z definicji nie dała się zamordować
Odpowiedz
#33
i jeszcze jedno
Kuba - zgadzam się, że Ten, do ktorego PG właśnie dołączył, miałby wiele mądrego do powiedzenia o PG
Tylko, czy formuowicze nie byliby ciut zaskoczeni...
Odpowiedz
#34
Torrentius napisał(a):Masz je może (zwłaszcza w wersji papierowej)?

Mam, proszę:

Wyborcza
Rzeczpospolita
GPC1
GPC2
GPC3
Odpowiedz
#35
lc napisał(a):Kuba - zgadzam się, że Ten, do ktorego PG właśnie dołączył, miałby wiele mądrego do powiedzenia o PG
Tylko, czy formuowicze nie byliby ciut zaskoczeni...

Ale w jakim sensie? Bo z tego co pamiętam Jacek dobrze mówił o Gintrowskim raczej.
Swoją droga, najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że z całego Tria, została już tylko jedna osoba. I to też schorowana...
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Odpowiedz
#36
Wszyscy z Tria o sobie mówili dobrze raczej - ale raczej rzadko ze sobą od połowy lat 90 -tych grywali
Tak to z Triami bywa....
Odpowiedz
#37
lc napisał(a):Wszyscy z Tria o sobie mówili dobrze raczej - ale raczej rzadko ze sobą od połowy lat 90 -tych grywali
Tak to z Triami bywa....

Ano, ciężko się z tym nie zgodzić.
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Odpowiedz
#38
lc napisał(a):...na festiwalu w kolobrzegu w 1997 r.[...] chodzi o Pierwszy Festiwal Piosenki Antykomunistycznej - rzecz jasna
Pierwszy? Rzecz jasna!
Znajdzie się słowo na każde słowo
Odpowiedz
#39
tak to leciało
Odpowiedz
#40
choć ostateczna nazwa to bylo chyba Pierwszy Antykomunistyczny Festiwal Piosenki - jak po latach gdzies pisalo
Odpowiedz
#41
prawdę mówiąc miałem wówczas pomysł na inną nazwę - ale główny tworca festiwalu i organizator (wiemy chyba kto) postanowił nazwac tak
Odpowiedz
#42
<!-- m --><a class="postlink" href="https://dl.dropbox.com/u/24752226/gpc2.jpg">https://dl.dropbox.com/u/24752226/gpc2.jpg</a><!-- m -->

"Poprzez drobną modyfikację tekstu"

Albo mi się wydaje, albo w oryginale jest "smoleński las".
Odpowiedz
#43
Wersję "smoleński las" widziałam w "Wierszach wybranych" Herberta, ale była to książka z biblioteki, więc nie mam jej teraz przy sobie.
Również uważam, że tak było w oryginale.
Odpowiedz
#44
Zbigniew Herbert "Rovigo", str. 21, Wydanie II, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 1995
Zbigniew Herbert "89 wierszy" (Wybór i układ Autora), str. 24, Wydanie ?, Wydawnictwo a5, Kraków 1998
"i dymi mgłą smoleński las"
W obu.
[size=85][color=darkgrey][i]Jak jest tylko śmiesznie – może być niewesoło[/i]
Edward Dziewoński[/color][/size]
Odpowiedz
#45
żbik napisał(a):
Torrentius napisał(a):Masz je może (zwłaszcza w wersji papierowej)?

Mam, proszę:
Jesteś świetny.
"Gdy czasem ogarnia cię uczucie dziwnego przygnębienia - nie przejmuj się. Pewnie jesteś głodny."
Odpowiedz
#46
lc napisał(a):Wszyscy z Tria o sobie mówili dobrze raczej - ale raczej rzadko ze sobą od połowy lat 90 -tych grywali
Tak to z Triami bywa....

Chrzanisz, jak zwykle zresztą. Rozmaite niesnaski miały miejsce między Gintrowskim i Łapińskim oraz między Kaczmarskim i Łapińskim. Jacek zawsze o Przemysławie wypowiadał się dobrze. A grali ze sobą do końca, nawet w ostatnim roku występów publicznych Jacka wystąpili razem w Krakowie na SFP (brenefis 25-lecia działalności artystycznej Jacka), a potem 16 grudnia 2001 (jeden z ostatnich koncertów Jacka w ogóle) śpiewali razem w Wołominie (gdzie JK nie podał ręki Piekarczykowi, bo znał się na ludziach).

Pozdro!
Odpowiedz
#47
Zawsze?
Luter
A może się załozymy?
Odpowiedz
#48
A czy Jacek znał się na ludziach?
Mnie zawsze ręke podawał...
Tobie zresztą też... jak domniemywam
Odpowiedz
#49
tiaa...odwieczny problem podawania ręki powraca z regularnością godną lepszej sprawy.
Czy naprawdę przy okazji śmierci drugiego z Trio, kwestia "komu Kaczmarski rękę podawał" jest najważniejsza.

Luter uaktywnia Ci się przedziwna aberracja, polegająca na uwalaniu dość spokojnej rozmowy około wspomnieniowej. Nie po raz pierwszy zresztą. Prędzej czy później musisz przecież wyjechać z kwestią tak palącą, jak to, komu i kto i gdzie nie podał ręki. Bo to jest aktualnie najważniejsze przecież. Zdaje się, ze prawie identyczny problem był w centrum Twego podczas pogrzebu Kaczmara.
Zaraz zaczniesz się puszyć, że i Ty byłeś świadkiem, jak Kaczmarski Iksińskiemu ręki nie podał, a potem z właściwą sobie precyzją podsumujesz, iż na 18 znanych Ci i potwierdzonych przypadków, kiedy JK ręki nie podał, 7 skończyło się czasowym zerwaniem znajomości, a aż 2 całkowitą izolacją.
Bo każda refleksja musi mieć potwierdzenie w liczbach.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#50
lc napisał(a):Zawsze?
Luter
A może się załozymy?

Leszku, jak się współpracuje ze sobą ponad 20 lat, to różne rzeczy nawzajem się o sobie mówi - to jasne. Wiadomo, że Pan Przemysław miał - podobnie jak Jacek, Łapiński i każdy inny człowiek - swoje przywary, które czasem mogły być dla współpracowników irytujące. Tyle że czym innym jest (taka czy inna) wypowiedź na czyjś temat, a czymś zupełnie innym wypowiedź będąca całościową oceną. A całościowa ocena PG przez Jacka była taka, że to "porządny człowiek i dobry kolega". I tę ocenę Jacek wypowiedział pod koniec życia, kiedy już był chory, a więc można potraktować ją jako podsumowującą. Ty swoją wypowiedzią (że forumowicze byliby ciut zaskoczeni) sformułowaną w tym konkretnym momencie i kontekście insynuujesz, że całościowa ocena PG przez Jacka byłaby zupełnie inna niż przytoczona przeze mnie. Na tym polega powstały dysonans.
Druga sprawa to że JK, PG i ZŁ w drugiej połowie lat 90. rzadko ze sobą grywali. To prawda, tyle że akurat to, że Jacek rzadko grywał z Przemysławem, nie było wynikiem jakichkolwiek nieporozumień między nimi, a wyłącznie sytuacją osobistą Pana Przemysława, który od drugiej połowy lat 90. w ogóle koncertował bardzo rzadko.
Odpowiedz
#51
Lutrze
ze stwierdzeniem, że całościowa, podsumowująca ocena osoby PG dokonana przez JK pod koniec życia była pod każdym względem pozytywna mogę się zgodzić bez żadnych wątpliwości.
Jestem również przekonany, że JK nigdy publicznie tj. do mediów nie wypowiedział się źle (ani nawet ćwierć-źle) o koledze.
I myslę, że na tym możemy ten wątek zakończyć jako dostatecznie wyjaśniony.
Odpowiedz
#52
<!-- m --><a class="postlink" href="http://wsieci.rp.pl/artykul/944719.html">http://wsieci.rp.pl/artykul/944719.html</a><!-- m -->

Sądzę że temat wyczerpany.
Odpowiedz
#53
Zdaje się, że większość mediów powtarzała za PAP-em, więc RP nie do końca ma rację adresując pretensje...
[size=85][color=darkgrey][i]Jak jest tylko śmiesznie – może być niewesoło[/i]
Edward Dziewoński[/color][/size]
Odpowiedz
#54
To chyba tutaj pasuje:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://coryllus.nowyekran.pl/post/77451,o-wloskiej-muzyce-i-polskiej-historii-pamieci-pana-przemka">http://coryllus.nowyekran.pl/post/77451 ... na-przemka</a><!-- m -->
"Gdy czasem ogarnia cię uczucie dziwnego przygnębienia - nie przejmuj się. Pewnie jesteś głodny."
Odpowiedz
#55
Co za idioci piszą komentarze w tym nowymekranie...
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości