08-01-2012, 11:06 PM
Uwaga, uwaga! Organizuję konkursik dla tegorocznych uczestników Nadziei na limeryk (lub krótki cykl limeryków) opisujący największe tegoroczne przypały, których byliśmy świadkami w Kołobrzegu. Łatwo pewnie zgadnąć, że taki limeryk otrzymuje zaszczytne miano (czarnego?) sucharyka i jest żywym dowodem na to, że nie ginie złośliwości duch w narodzie (niesiony, ma się rozumieć, chęcią windowania rokrocznie Festiwalu na wyższy poziom i unikania strasznych porażek pokroju koszulek "a liczba jego była 44" lub występów geriatrycznych aktorów). Wybrany przeze mnie zwycięzca otrzyma butelczynę dobrego alkoholu na mój koszt i możliwość skonsumowania go z pomysłodawcą konkursu oraz gronem Kaczmarowej adoracji na przyszłorocznym kołobrzeskiej eksapadzie. Sam nie biorę udziału w konkursie, a jedynie podsuwam inaugurujący przedsięwzięcie sucharyk, poniekąd wyznaczając zakres podejmowanych w nich tematów:
Pewien fundator z miasta Kołobrzeg
gratów na aukcję wymyślił po brzeg:
Hans Kloss, Santo Subito,
papieżem księgi podbite...
Oj, chyba teraz jest mi niedobrze...
Pewien fundator z miasta Kołobrzeg
gratów na aukcję wymyślił po brzeg:
Hans Kloss, Santo Subito,
papieżem księgi podbite...
Oj, chyba teraz jest mi niedobrze...
The only thing I knew how to do
Was to keep on keepin' on
Like a bird that flew
Was to keep on keepin' on
Like a bird that flew