03-10-2005, 10:35 AM
I znowu zjawiam się w dziale "Własna twórczość". Przedmowy nie będzie, osądźcie sami.
„Lew i Rak”
Lew wielki, silny, długowłosy.
Wypina klatę rycząc wściekle.
Szarpiąc struny, głos już traci.
Opada mu grzywa gdy nie widzi celu.
Rak twardy szczypcami szarpie.
Z zaskoczenia lwa swym basem przygniata.
Grzywy nie posiada, więc szczypce podnosi,
W geście zwycięstwa, w geście mylnej wyobraźni.
Lew jednak, król zwierząt,
Kły swe na wierzch wyszczerza
Wielkość pokazuje, raka przygasić się stara.
Rakowi myśli chce stłamsić.
Rak jednak waleczny, czerwona komuna,
Nie podda się łatwo.
Choćby błędu bronił, zginie za swe zdanie.
Bo lwiej prawdy nie widzi, zasłonił szczypcami.
Tkwią tak, szarpiąc, rycząc, gryząc.
O co walczą…już nie wiedzą.
Przerwać ciężko im tę kłótnię.
Lew ambitny, Rak zawzięty.
(M.P. Łęknica 2.03.2005r)
„Lew i Rak”
Lew wielki, silny, długowłosy.
Wypina klatę rycząc wściekle.
Szarpiąc struny, głos już traci.
Opada mu grzywa gdy nie widzi celu.
Rak twardy szczypcami szarpie.
Z zaskoczenia lwa swym basem przygniata.
Grzywy nie posiada, więc szczypce podnosi,
W geście zwycięstwa, w geście mylnej wyobraźni.
Lew jednak, król zwierząt,
Kły swe na wierzch wyszczerza
Wielkość pokazuje, raka przygasić się stara.
Rakowi myśli chce stłamsić.
Rak jednak waleczny, czerwona komuna,
Nie podda się łatwo.
Choćby błędu bronił, zginie za swe zdanie.
Bo lwiej prawdy nie widzi, zasłonił szczypcami.
Tkwią tak, szarpiąc, rycząc, gryząc.
O co walczą…już nie wiedzą.
Przerwać ciężko im tę kłótnię.
Lew ambitny, Rak zawzięty.
(M.P. Łęknica 2.03.2005r)
"za oknem nic nie ma,
więc trzymam się ciebie rękami obiema,
by wiedzieć że chociaż ty jesteś"
więc trzymam się ciebie rękami obiema,
by wiedzieć że chociaż ty jesteś"