Liczba postów: 966
Liczba wątków: 22
Dołączył: Jul 2009
Reputacja:
0
Karol napisał(a):M.S. - dyskutować nie musisz, ale skoro szerzysz poglądy obrażające sporą część społeczeństwa, licz się ze słowami.
Kolejny raz udowadniasz, że nie rozumiesz tekstu pisanego. Gdzie obrażam społeczeństwo? Uderzam jedynie we współczesny model rodziny.
Karol napisał(a):I nie myśl, że ukrycie się za inicjałami pozwala Ci na obrażanie rozmówcy, kiedy brakuje Ci argumentów.
Nie zwykłem rozmawiać z bezczelnym babskiem, które nie potrafi odnieść się do treści postu.
A moje personalia są powszechnie znane. Ba, nawet padły w tym temacie. No tak, ale w tym celu trzeba go przeczytać...
Karol napisał(a):O "wypocinach" i "urojeniach" możesz pokrzykiwać swojej ślubnej połówce, matce albo szefowi, jak masz odwagę.
W przeciwieństwie do Twojego postu, żadna z wypowiedzi tych osób nie spełnia kryteriów.
Liczba postów: 5,238
Liczba wątków: 221
Dołączył: Aug 2005
Reputacja:
0
Karol napisał(a):Hm. Ja bym widziała tutaj niemal / niewidzący, a nie niemal nie / widzący (ten ukośnik to taka pseudopauza logiczna - przy okazji pisanie tych pseudo-, quasi- łącznie też czasami wygląda potworkowato). Czyli "prawie niewidzący" - semantycznie niby wychodzi na to samo, ale zależnie od tego, do której części przyklejamy to nie - gramatycznie już jest różnica. Masz rację - można to widzieć i tak. Może być "prawie niewidzący" albo "ledwo widzący", co przypomina dylemat butelki w połowie pustej lub pełnej.
A coś takiego:
Cytat:Jedynie osoba wierząca ma szansę na zbawienie. Bo jeżeli nie wierząca, to jaka?
Wydaje mi się, że "nie" jest tu zaprzeczeniem imiesłowu, ale pisownia łączna jakoś mi się nie podoba.
Suma sumarum, wydaje mi się, że wedle poprzednich zasad, by pisać poprawnie wystarczyło "czuć bluesa". A nowe zasady spowodowały, że teraz jest to o wiele bardziej skomplikowane, choć intencją było pewnie wprowadzenie uproszczenia.
Liczba postów: 5,038
Liczba wątków: 103
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Tu jest jak z tamtym pędzącym samochodem.
Znajdzie się słowo na każde słowo
Liczba postów: 5,238
Liczba wątków: 221
Dołączył: Aug 2005
Reputacja:
0
MacB napisał(a):Tu jest jak z tamtym pędzącym samochodem. Nie zgadzam się. Z pędzącym samochodem jest tak, że słowo "nie" nie jest zaprzeczeniem imiesłowu (jak słusznie zauważyła Karol), tylko większej części wypowiedzi, chyba równoważnika zdania. Można to przeformułować np tak: "Gdyby nie fakt, że samochód pędził ...".
A w przypadku "osoby wierzącej" słowo "nie" jest w oczywisty sposób zaprzeczeniem imiesłowu. A jednak pisownia musi być rozdzielna (również według nowej normy) i wydaje mi się, że wiem dlaczego. Karol, co Ty na to?
Liczba postów: 7,682
Liczba wątków: 130
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
1
M.S. napisał(a):Obecna prowadzi do licznych patologii i jest po prostu toksyczna.
Pierdolisz Michale (co u Ciebie jest normą), Twój model rodziny jest równie albo bardziej toksyczny i patologiczny.
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Liczba postów: 1,409
Liczba wątków: 35
Dołączył: Jul 2005
Reputacja:
0
dauri napisał(a):Masz rację - można to widzieć i tak. Może być "prawie niewidzący" albo "ledwo widzący", co przypomina dylemat butelki w połowie pustej lub pełnej.
Dobre porównanie :).
dauri napisał(a):A coś takiego:
Cytat:Jedynie osoba wierząca ma szansę na zbawienie. Bo jeżeli nie wierząca, to jaka?
Wydaje mi się, że "nie" jest tu zaprzeczeniem imiesłowu, ale pisownia łączna jakoś mi się nie podoba.
Tu raczej popieram Maćka - składniowo, logicznie i chyba nawet stylistycznie najpierw odczytałabym to - jeśli nie ktoś, to kto? Czyli jeśli nie [osoba] wierząca, to jaka? Zdanie "Jeśli niewierząca, to jaka" bardziej brzmi jak "jeśli ateista, to jaki" - i wtedy zdanie wygląda na niedokończone, w moim odczuciu. Ale polszczyzna jest tak elastyczna, że nie można go uznać za całkiem bezsensowne...
dauri napisał(a):Suma sumarum, wydaje mi się, że wedle poprzednich zasad, by pisać poprawnie wystarczyło "czuć bluesa". A nowe zasady spowodowały, że teraz jest to o wiele bardziej skomplikowane, choć intencją było pewnie wprowadzenie uproszczenia.
Całkowicie się z Tobą zgadzam.
Liczba postów: 966
Liczba wątków: 22
Dołączył: Jul 2009
Reputacja:
0
Przemek napisał(a):M.S. pisze:
Obecna prowadzi do licznych patologii i jest po prostu toksyczna.
Pierdolisz Michale (co u Ciebie jest normą), Twój model rodziny jest równie albo bardziej toksyczny i patologiczny.
Ech...
Prawda jest taka, że natura ludzka była kształtowana przez miliony (!) lat życia w plemionach koczowniczych. Jesteśmy przez to przystosowani do życia w niewielkich grupach, gdzie wszyscy się znają (i są ze sobą spokrewnieni) oraz od siebie zależą (wykluczenie poza grupę to pewna śmierć). Czy to się komuś, czy nie, w takich realiach najlepiej funkcjonujemy i zwyczajnie w świecie najlepiej się czujemy. (Nie mówię oczywiście o różnych mutantach, których przybywa, ponieważ dzięki zdobyczom cywilizacyjnym nie są już zostawiani na pastwę losu.) Rozwój cywilizacyjny stopniowo oddala nas od tego ideału, ułatwiając co prawda życie, ale za to jakim kosztem! "Tradycyjna" rodzina nie jest w stanie zastąpić dawnych więzi klanowych. Współczesne zatomizowane społeczeństwo jest i będzie co i rusz przeżywało więc różne wstrząsy, rewolucje, sekciarstwo różnego typu, depresje, ponieważ nie zaspokaja podstawowych potrzeb człowieka. Złem jest też współczesny model rodziny. Człowiek nie jest na przykład przystosowany do monogamii, czego chyba nie trzeba udowadniać. Pojęcie wierności zostało wymyślone wraz z powstaniem społeczności rolniczych, kiedy nagle okazało się istotne, które dzieci są moje. Przedtem było to wszystko jedno, jako że i tak najważniejsze jest plemię.
Obecny model życia został narzucony przez rozwój cywilizacyjny, tak więc jesteśmy na niego skazani. Warto mieć jednak świadomość, co jest źródłem problemów współczesnego człowieka.
Pojawił się też zarzut, że proponowany przeze mnie model rodziny będzie równie toksyczny. Nieprawda. W zatomizowanym społeczeństwie jeden psychopata może z łatwością podporządkować sobie rodzinę, ponieważ nie ma nikogo, kto by równoważył jego wpływy. W systemie klanowym jego wpływ będzie równoważony przez resztę członków rodu. Ponieważ wszyscy oni będą prowadzili jedno gospodarstwo domowe, wszelkie patologie są po prostu niemożliwie albo skrajnie nieprawdopodobne.
Liczba postów: 3,654
Liczba wątków: 18
Dołączył: Dec 2007
Reputacja:
1
A skąd Ty niby wiesz takie rzeczy? :) A poza tym to nie jest trochę złe, jak wszyscy są ze sobą spokrewnieni?
I stosując Twoje powiedzonko - czy się to komuś podoba czy nie - świat się ciągle zmienia i zmienia na lepsze, więc tak bym znowu nie biadolił nad domniemaną monogamią.
Liczba postów: 5,238
Liczba wątków: 221
Dołączył: Aug 2005
Reputacja:
0
M.S napisał(a):W zatomizowanym społeczeństwie jeden psychopata może z łatwością podporządkować sobie rodzinę, ponieważ nie ma nikogo, kto by równoważył jego wpływy. W systemie klanowym jego wpływ będzie równoważony przez resztę członków rodu. Nie ulega wątpliwości, że w zatomizowanym społeczeństwie zdarzają się psychopaci - ale obawiam się, że w społeczeństwie plemiennym może dojść do sytuacji, gdy psychopatami staje się znacząca część społeczeństwa i podejrzewam, że może być to właśnie efekt takiego a nie innego modelu. Niedowiarków odsyłam tu: <!-- m --><a class="postlink" href="http://pl.wikipedia.org/wiki/Ludob%C3%B3jstwo_w_Rwandzie">http://pl.wikipedia.org/wiki/Ludob%C3%B ... w_Rwandzie</a><!-- m -->
Liczba postów: 7,682
Liczba wątków: 130
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
1
Alek napisał(a):A skąd Ty niby wiesz takie rzeczy? :)
Michał wie wszystko i to najlepiej :)
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Liczba postów: 5,238
Liczba wątków: 221
Dołączył: Aug 2005
Reputacja:
0
Karol napisał(a):Tu raczej popieram Maćka - składniowo, logicznie i chyba nawet stylistycznie najpierw odczytałabym to - jeśli nie ktoś, to kto? Czyli jeśli nie [osoba] wierząca, to jaka? Zdanie "Jeśli niewierząca, to jaka" bardziej brzmi jak "jeśli ateista, to jaki" - i wtedy zdanie wygląda na niedokończone, w moim odczuciu. Ale polszczyzna jest tak elastyczna, że nie można go uznać za całkiem bezsensowne... Ja to widzę tak: masz rację, pisząc, że zdanie należy rozumieć "jeśli nie [osoba] wierząca, to jaka?" Nie zmienia to jednak faktu, że "nie" jest zaprzeczeniem imiesłowu, a nie rzeczownika (gdyż to, że chodzi o "osobę" a nie np. o "wilkołaka" jasno wynika z kontekstu). Można ewentualnie upierać się, że "nie" jest zaprzeczeniem grupy "osoba wierząca" (gdzie "osoba" jest pozostawiona w domyśle), ale autorzy zasad ortografii przedstawiają to inaczej.
Zasady pisowni partykuły "nie" jako wykładnika zaprzeczenia (a w podanym przykładzie ma to niewątpliwie miejsce) są tu: <!-- m --><a class="postlink" href="http://so.pwn.pl/zasady.php?id=629516">http://so.pwn.pl/zasady.php?id=629516</a><!-- m -->
Pisownia jest z reguły łączna, ale zgodnie z podaną listą wyjątków stosuje się pisownię rozdzielną w wyraźnych przeciwstawieniach (np. "nie leżący, tylko siedzący" - co można oczywiście zapisać np. jako "nie [człowiek] leżący", tylko [człowiek] siedzący.) W omawianym przykładzie mamy do czynienia z takim właśnie wyraźnym przeciwstawieniem, z tym, że druga część jest pozostawiona w domyśle, gdyż jest oczywista:
Cytat:Jedynie osoba wierząca ma szansę na zbawienie. Bo jeżeli nie wierząca, [tylko jakaś inna,] to jaka?
Zwracam jeszcze uwagę, że w regule nie jest powiedziane, zaprzeczeniem czego ma być partykuła "nie" :)
Liczba postów: 966
Liczba wątków: 22
Dołączył: Jul 2009
Reputacja:
0
Alek napisał(a):A skąd Ty niby wiesz takie rzeczy? :)
Czytam, myślę...
Alek napisał(a):A poza tym to nie jest trochę złe, jak wszyscy są ze sobą spokrewnieni?
Życie w ramach jednego klanu czy plemienia przecież nie wyklucza kontaktu z innymi podmiotami.
Alek napisał(a):I stosując Twoje powiedzonko - czy się to komuś podoba czy nie - świat się ciągle zmienia i zmienia na lepsze, więc tak bym znowu nie biadolił nad domniemaną monogamią.
Jest taka teoria, że świat się zmienia na lepsze.
dauri napisał(a):Nie ulega wątpliwości, że w zatomizowanym społeczeństwie zdarzają się psychopaci - ale obawiam się, że w społeczeństwie plemiennym może dojść do sytuacji, gdy psychopatami staje się znacząca część społeczeństwa i podejrzewam, że może być to właśnie efekt takiego a nie innego modelu. Niedowiarków odsyłam tu: <!-- m --><a class="postlink" href="http://pl.wikipedia.org/wiki/Ludob%C3">http://pl.wikipedia.org/wiki/Ludob%C3</a><!-- m -->%B ... w_Rwandzie
Niestety, musisz rozwinąć tą myśl.
Liczba postów: 3,654
Liczba wątków: 18
Dołączył: Dec 2007
Reputacja:
1
Znam wielu, którzy i czytają i myślą (nawet jednocześnie!), a mają inne poglądy od Twoich. To znaczy, że albo czytają i myślą gorzej od Ciebie, albo powinieneś dopuścić możliwość, że możesz się mylić :)
Liczba postów: 5,238
Liczba wątków: 221
Dołączył: Aug 2005
Reputacja:
0
M.S. napisał(a):Niestety, musisz rozwinąć tą myśl. W 1994, w ciągu zaledwie 100 dni, wymordowano (najczęściej za pomocą maczet) około miliona osób, co stanowi ok. 1/10 populacji tego kraju. Znam przypadek, że adoptowany syn (Hutu) wymordował całą swoją przybraną rodzinę (Tutsi) - oprócz przybranej siostry, która akurat wyjechała na studia do Francji. Nie znam drugiego takiego przypadku w dziejach ludzkości, w mojej ocenie zachowania, które wówczas wystąpiły można śmiało nazwać psychopatycznymi - a okolicznością mocno sprzyjającą tej masakrze był w mojej ocenie plemienny model społeczeństwa.
Liczba postów: 3,847
Liczba wątków: 19
Dołączył: Sep 2006
Reputacja:
0
Alek napisał(a):Znam wielu, którzy i czytają i myślą (nawet jednocześnie!), a mają inne poglądy od Twoich. To znaczy, że albo czytają i myślą gorzej od Ciebie, albo powinieneś dopuścić możliwość, że możesz się mylić :)
Brawo, Alek!
dauri napisał(a):M.S. napisał(a):Niestety, musisz rozwinąć tą myśl. W 1994, w ciągu zaledwie 100 dni, wymordowano (najczęściej za pomocą maczet) około miliona osób, co stanowi ok. 1/10 populacji tego kraju. Znam przypadek, że adoptowany syn (Hutu) wymordował całą swoją przybraną rodzinę (Tutsi) - oprócz przybranej siostry, która akurat wyjechała na studia do Francji. Nie znam drugiego takiego przypadku w dziejach ludzkości, w mojej ocenie zachowania, które wówczas wystąpiły można śmiało nazwać psychopatycznymi - a okolicznością mocno sprzyjającą tej masakrze był w mojej ocenie plemienny model społeczeństwa.
To prawda.
"Na ludzką pamięć nie można liczyć. Niestety, również na niepamięć."
Liczba postów: 966
Liczba wątków: 22
Dołączył: Jul 2009
Reputacja:
0
dauri napisał(a):W 1994, w ciągu zaledwie 100 dni, wymordowano (najczęściej za pomocą maczet) około miliona osób, co stanowi ok. 1/10 populacji tego kraju. Znam przypadek, że adoptowany syn (Hutu) wymordował całą swoją przybraną rodzinę (Tutsi) - oprócz przybranej siostry, która akurat wyjechała na studia do Francji. Nie znam drugiego takiego przypadku w dziejach ludzkości, w mojej ocenie zachowania, które wówczas wystąpiły można śmiało nazwać psychopatycznymi - a okolicznością mocno sprzyjającą tej masakrze był w mojej ocenie plemienny model społeczeństwa.
Za mało wiem o tamtym wydarzeniu, by wyrokować, ale moim zdaniem przyczyny należy szukać raczej w ogólnoafrykańskim zdziczeniu postkolonialnym. Okres dyktatu europejskiego tak spaczył tradycyjne afrykańskie więzi, że trudno w tym momencie winić tradycyjny plemienny model społeczeństwa.
Alek napisał(a):powinieneś dopuścić możliwość, że możesz się mylić :)
Ten truizm to wszystko, na co Cię stać?
Nie należę do osób, których świadomość własnej omylności powstrzymuje przed wydawanie opinii.
Liczba postów: 3,654
Liczba wątków: 18
Dołączył: Dec 2007
Reputacja:
1
M.S. napisał(a):Nie należę do osób, których świadomość własnej omylności powstrzymuje przed wydawanie opinii. Widzę, że też nie uciekasz od truizmów :) A jak u Ciebie jest z przyznawaniem się do pomyłek?
Prawdę mówiąc nieszczególnie interesuje mnie temat modeli rodziny/plemienia, więc nie dość, że nie czuję się na siłach, to jeszcze nie mam ni krzty zapału, by z Tobą tu polemizować.
Podzielę się za to refleksją, że w tym roku (bardziej niż w poprzednich latach) nie powinno się przyznawać pierwszego miejsca w T-Mobile Ekstraklasie :)
Liczba postów: 966
Liczba wątków: 22
Dołączył: Jul 2009
Reputacja:
0
Alek napisał(a):Widzę, że też nie uciekasz od truizmów :)
Skoro jesteś na etapie opanowywania truizmów, służę pomocą.
Alek napisał(a):Prawdę mówiąc nieszczególnie interesuje mnie temat modeli rodziny/plemienia, więc nie dość, że nie czuję się na siłach, to jeszcze nie mam ni krzty zapału, by z Tobą tu polemizować.
To po jaką cholerę bierzesz udział w rozmowie, mimo że nie masz nic ciekawego do powiedzenia?!
Liczba postów: 3,654
Liczba wątków: 18
Dołączył: Dec 2007
Reputacja:
1
No moim zdaniem pisanie o tym, jak bardzo jesteś nadęty, może być dość ciekawe, choć może nie na temat (ale na bezrybiu...).
Jesteś wyjątkowo altruistycznym człowiekiem - nie dość, że ćwiczysz ze mną truizmy, to jeszcze piszesz (vide temat Powszechny spis) nie mając nic ciekawego do powiedzenia! Ja wiem, że jako przykład Twoje wypociny są już całkiem pozbawione sensu - i dziękuję Ci za to, że starasz się unieść oświaty kaganiec (mimo wszystko mam nadzieję, że na co dzień się tym nie zajmujesz) - ale pisanie bez sensu ogarnąłem już jakiś czas temu i z różnym skutkiem staram się nie korzystać z tej umiejętności.
Liczba postów: 966
Liczba wątków: 22
Dołączył: Jul 2009
Reputacja:
0
Alek napisał(a):No moim zdaniem pisanie o tym, jak bardzo jesteś nadęty, może być dość ciekawe, choć może nie na temat (ale na bezrybiu...).
Krótko mówiąc, umysłowość masz tak jałową, że tylko taki temat Ci pozostaje?
Alek napisał(a):ale pisanie bez sensu ogarnąłem już jakiś czas temu i z różnym skutkiem staram się nie korzystać z tej umiejętności.
Zasmucę Cię, ale z dość miernym skutkiem. Jest na to jednak prosty sposób - wystarczy nie pisać.
Liczba postów: 3,654
Liczba wątków: 18
Dołączył: Dec 2007
Reputacja:
1
No jeszcze zostaje finisz Ekstraklasy, próbowałem go tu dyskretnie wcisnąć, ale nie daliście się nabrać!
Jak to nie pisać? Przecież muszę gdzieś ćwiczyć przed pisaniem statusów na fejsie!
|