Liczba postów: 5,038
Liczba wątków: 103
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
dauri napisał(a):MacB napisał(a):Takoż mówię o prowadzonej z wolnym internetem walce "w obronie" praw autorskich, skoro temat podpisania ACTA pojawił się w tym wątku. Uważam, że robi się to pod płaszczykiem obrony praw autorów, dbając głównie o zyski producentów. Maćku - zapytam Cię więc o rzecz nastepującą. Problem producentów, pośredników itd. nie zawsze istnieje. Po prostu - jest sobie twórca (powiedzmy, że bard), który oferuje swoje własne utwory w swoim sklepie internetowym i nie życzy sobie, żeby ktokolwiek poza osobami, które wykupiły na nie licencję, je wykorzystywał (oprócz przypadków dozwolonych prawnie: dozwolony użytek, prawo cytatu itp). Czy jako liberał będziesz raczej popierał owego twórcę i postulował karanie osób naruszających jego prawa (w imię poszanowania prawa własności), czy raczej będziesz popierał nielegalnie ściągających (w imię wolności) i postulował ich niekaranie? Myślę, że zderzają się tu dwie podstawowe wartości doktyrny liberalnej - wolność i własnośc przywatna, więc Twój punkt widzenia bardzo mnie interesuje. Wiem, że nie można i zjeść ciasta, i mieć ciastko. Wiem, że czasem nie da pogodzić się wolności i własności prywatnej. Wiem, że i prawo ze sprawiedliwością* nie zawsze da się pożenić**.
W przytoczonym przez Ciebie przypadku optowałbym za niekaraniem kogoś, kto ściągnąłby - wbrew nawet jednoznacznej woli twórcy - coś z jego dzieł nie płacąc za nie. Uważam, że większość i tak wróciłaby, by zapłacić (to do nich, myślę, kierował swą ofertę ów hipotetyczny bard), a ci, których zadowoliłoby samo nielegalne posiadanie dzieła, niewarci są zachodu. Niewarci uruchamiania całej machiny ścigania i karania. Olać ich! Inna sprawa i tymi, którzy z rozpowszechniania cudzej własności urządzili sobie źródło dochodu - tu należy postępować tak samo, jak z każdym przypadkiem paserstwa.
A któż mógłby ściągać utwory barda w sposób piracki? Ano ktoś ciekawy oferty, ktoś niezdecydowany, ktoś komu to polecono - ale jeszcze nie wie czy to na pewno dla niego itd.
Swego czasu zostałem kurwą (i to chyba niemytą), bo byłem niecierpliwy i ściągnąłem płytę "Hurra!" przed jej ukazaniem się. Ale doczekałem się oficjalnego wydania i nabyłem w drodze kupna kompakcik, a gdy okazało się, że wydano to także w wersji analogowej, to kupiłem sobie jeszcze śliczny winylek. W domu słucham LP, w samochodzie CD, a w pracy pirackie empetrójki. Nie wiem, czy Kazik nadal tak o mnie myśli, ale daj mu Boże więcej takich piratów!
---
* ja ciągle, po takim długim czasie od przeczytania, trawię pewną książkę, którą w tym miejscu polecałeś.
** nie każdy jest tak zdolny jak Prezes.
Znajdzie się słowo na każde słowo
Liczba postów: 5,038
Liczba wątków: 103
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Luter napisał(a):liptus napisał(a):Prawdziwa jakość zawsze znajdzie nabywców, a chwasty i chaszcze tylko utrudniają odkrycie czegoś naprawdę wartego zobaczenia, czy posłuchania. Promowanie chwastów i chaszczy jest bardzo ważnym elementem działania firm fonograficznych. Otóż to!
Napisałem wcześniej, że "głównym jednak - znów tylko moim zdaniem - zmartwieniem wielkich koncernów wydawniczych jest odzyskanie pieniędzy włożonych w promocję tego, co jest nam WCISKANE".
Podzielam Wasze zdanie, Panowie.
Znajdzie się słowo na każde słowo
Liczba postów: 5,038
Liczba wątków: 103
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
No, są argumenty z którymi nie można polemizować. Właśnie się dowiedziałem*, że Amerykanie na piractwie sieciowym - wyobraźcie sobie! - tracą rocznie ponad 70 tysięcy miejsc pracy! To już wiemy, skąd się bierze bezrobocie na świecie.
---
* informację podały Wiadomości w TVP 1
Znajdzie się słowo na każde słowo
Liczba postów: 5,238
Liczba wątków: 221
Dołączył: Aug 2005
Reputacja:
0
Luter napisał(a):Dauri,
jeśli twórca umieszcza własne utwory w Internecie i można je stamtąd ściągnąć, to jest to jego problem, że zdarzają się ściągnięcia, których on sobie nie życzy. W każdym razie ja postuluję niekaranie w imię wolności. Lutrze, nie napisałem, że twórca umieszcza własne utwory w Internecie i można je stamtąd ściągnąć. Nie tak działa sklep internetowy. Działa to raczej tak, że twórca zamieszcza w internecie ofertę, jeżeli ktoś zakupi dany utwór i dokona wpłaty – to otrzymuje towar (np. w postaci linku do ściągnięcia pliku na maila).
Luter napisał(a):Do dauriego jakby nie dociera ta prosta kwestia, że zabiegi firm fonograficznych w równym stopniu nie służą odbiorcom jak i twórcom, a jedynie nim samym. Lutrze – ja chyba nie zabierałem głosu na temat firm fonograficznych ani ich zabiegów, więc nie rozumiem, skąd ten wniosek. Mnie w tym wątku interesują wyłącznie prawa twórców. To oni powinni decydować, jaka strategia licencjonowania będzie najbardziej zgodna z ich interesem. Mają do dyspozycji np. Creative Commons – bardzo ciekawa propozycja. Jeżeli ktoś uważa, że Creative Commons będzie dla niego korzystniejsze niż zasady ogólne – to bardzo dobrze i niech wszyscy z tego korzystają! Nie orientuję się, jak to działa w praktyce, ale w teorii jestem 100% za!
Liczba postów: 5,238
Liczba wątków: 221
Dołączył: Aug 2005
Reputacja:
0
A tu felieton Korwina-Mikkego, gdzie autor prezentuje stanowisko bardzo podobne do mojego:
Cytat:W każdym razie: ze sporu „ACTA czy brak ochrony” przejdźmy w spór ilościowy: o długość i zakres ochrony.
Bo o tym warto naprawdę rozmawiać.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://korwin-mikke.pl/blog/wpis/anarchisci_i_acta_oraz_dwa_postscripta/1210">http://korwin-mikke.pl/blog/wpis/anarch ... ripta/1210</a><!-- m -->
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
No ale o tym między innymi rozmawiamy! - że aktualny stan rzeczy jest chory, bo prawo skonstruowane jest pod dyktat koncernów. Owszem, Mikke pisze, że to artyści wywalczyli sobie absurdalne przywileje, ale przyczyny problemu upatruje w podobnym miejscu co my. Bo my obaj przecież twierdzimy, że trzeba zmienić prawo, a nie twardo egzekwować to, które jest. Formułujemy to w odmienny sposób, ale ten sam wniosek uzyskujemy wspólnie.
Liczba postów: 5,038
Liczba wątków: 103
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
dauri napisał(a):A tu felieton Korwina-Mikkego... Kiedyś czytywałem JKM niemal bezkrytycznie. Dziś nad wieloma tezami przezeń stawianymi już nie przechodzę do porządku dziennego.
Janusz Korwin - Mikke napisał(a):Dopiero Konstytucja USA zapewniała „autorom i wynalazcom na określony czas wyłączne prawo do ich pism i wynalazków". Na ziemiach polskich wprowadzono to w roku 1830 (Królestwo Polskie), w 1837 (Wielkie Ks.Poznańskie) i 1895 (Królestwo Galicji i Lodomerii). I przyniosło to rozkwit przemysłu i kultury. Czy rzeczywiście "rozkwit przemysłu i kultury" przyniosło zapisane w prawodawstwie "autorom i wynalazcom na określony czas wyłączne prawo do ich pism i wynalazków"? I czy po 1830 w Królestwie Polskim, a po 1837 w Wielkim Ks. Poznańskim istotnie doszło do rozkwitu kultury? Zauważalnego rozkwitu?
Znajdzie się słowo na każde słowo
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
MacB napisał(a):Kiedyś czytywałem JKM niemal bezkrytycznie. Dziś nad wieloma tezami przezeń stawianymi już nie przechodzę do porządku dziennego.
Korwin w kilku miejscach chrzani. Na przykład: pisze, że tłumaczenia nie powinny podlegać ochronie, bo jest to rzemiosło. Po pierwsze - a co ma do rzeczy, czy to rzemiosło? Tłumaczenie wymaga wykonania określonej pracy, więc w myśl prawa autorskiego podlega ochronie; jeśli ktoś chce z tego tłumaczenia korzystać, powinien płacić. Po drugie - gdyby ochronę uzależniać od wartości dzieła tudzież od tego, czy jest to rzemiosło, wtedy należałoby najpierw zdecydować, czy np. piosenki Dody są utworami artystycznymi czy też nie. To przecież czysty absurd. Po trzecie - tłumaczenie jak najbardziej może być sztuką.
Liczba postów: 6,588
Liczba wątków: 189
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
1
Luter napisał(a):Po trzecie - tłumaczenie jak najbardziej może być sztuką.
Otóż to. Zwłaszcza choćby tłumaczenia poezji.
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Liczba postów: 5,238
Liczba wątków: 221
Dołączył: Aug 2005
Reputacja:
0
Luter napisał(a):Korwin w kilku miejscach chrzani. Na przykład: pisze, że tłumaczenia nie powinny podlegać ochronie, bo jest to rzemiosło. Wcale tak bardzo nie chrzani, tylko niepotrzebnie wplata do rozważań (i tak dostatecznie skomplikowanych) sprawy, które nie mają nic wspólnego z omawianym zagadnieniem, a Ty chyba nie do końca rozumiesz, co ma na myśli.
Dyskusja o ACTA dotyczy autorskich praw majątkowych (w uproszczeniu: kasy). Korwin w żadnym momencie nie neguje prawa tłumacza do wynagrodzenia - problemem jest dla niego zasada nieruszalności tłumaczenia (co należy do domeny autorskich praw osobistych i nie ma nic wspólnego z kasą, przynajmniej bezpośrednio). Problem jest następujący: jeżeli tłumacz coś zchrzanił, albo ewidentnie naruszył treść lub formę oryginału, to czy ktoś inny może to poprawić? Przykładowo: jeżeli tłumacz popełnił błąd rzeczowy (bo źle zrozumiał jakieś słowo - tak jak bodaj Słomczyński w jakimś utworze Shakespeare'a przełożył "turtles" jako "żółwie" zamiast "turkawki"), albo diametralnie zmienił pointę (jak Kaczmarski lub Młynarski), albo zgubił w przekładzie jedną zwrotkę (jak Przybora lub któryś z członków Zespołu Reprezentacyjnego), to czy komuś innemu wolno to naprawić (oczywiście zamieszczając stosowne wyjaśnienie)? Czy Zbigniew Podgórzec miał prawo poprawiać przekład "Braci Karamazow", którego dokonał Aleksander Wat?
Kwestia "nienaruszalności treści i formy utworu" dotyczy nie tylko tłumaczeń, ale również utworów pierwotnych. Czy wolno w nich poprawiać ewidentne błędy? Czy wolno dostosowywać pisownię utworów do nowych zasad ortograficznych? Czy wolno je redagować (wykraczając poza oczywistą i jednoznaczną korektę)? Czy redaktor jest współautorem? Czy wolno używać "murzynów" - a jeżeli tak, to kto jest autorem utworu: pomysłodawca, "murzyn", czy obaj? Umówić się w tej kwestii chyba nie można, bo autorskie prawa osobiste są "niezbywalne". Itd. To są wszystko bardzo ciekawe sprawy, ale nie mające nic wspólnego z tematem ACTA.
Co do "rzemieślnictwa" - zasadniczo zgadzam się z Korwinem (nawet w przypadku utworów poetyckich). Jako autor około setki przekładów piosenek literakich i wierszy z całą stanowczością mogę stwierdzić, że 95% pracy nad takimi przekładami to rzemiosło, zbliżone do rozwiązywania łamigłówek. Co nie oznacza, że praca tłumacza jest łatwiejsza, niż praca autora utworu oryginalnego - wręcz przeciwnie.
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
dauri napisał(a):Wcale tak bardzo nie chrzani, tylko niepotrzebnie wplata do rozważań (i tak dostatecznie skomplikowanych) sprawy, które nie mają nic wspólnego z omawianym zagadnieniem, a Ty chyba nie do końca rozumiesz, co ma na myśli.
Bardzo prawdopodobne.
dauri napisał(a):Co do "rzemieślnictwa" - zasadniczo zgadzam się z Korwinem (nawet w przypadku utworów poetyckich). Jako autor około setki przekładów piosenek literakich i wierszy z całą stanowczością mogę stwierdzić, że 95% pracy nad takimi przekładami to rzemiosło, zbliżone do rozwiązywania łamigłówek.
Wierzę. To jednak nie zmienia faktu, że tłumaczenia mogą być sztuką.
Liczba postów: 5,238
Liczba wątków: 221
Dołączył: Aug 2005
Reputacja:
0
Lutrze, to zależy w jaki sensie używasz słowa "sztuka".
Jezeli "umiejętność wymagająca talentu, zręczności lub specjalnych kwalifikacji" - to zdecydowanie tak.
Jeżeli natomiast "dziedzina działalności artystycznej wyróżniana ze względu na reprezentowane przez nią wartości estetyczne" - to raczej nie, gdyż tłumaczeń (nawet w przypadku poezji) z reguły nie uważam za działalność artystyczną (a przynajmniej proporcja pracy artystycznej jest w nich niewielka) - choć z pewnością znajdą się wyjątki. W każdym razie przekładając poezję nie czuję się artystą, choć niektóre moje przekłady wypadają całkiem nieźle w konfrontacji z innymi przekładami tych samych utworów, dokonanymi przez uznanych artystów (np. Młynarski, Przybora, Stachura).
Co do Korwina - to przyznam, że trochę chrzani, bo choć moim zdaniem rację ma, to używa niecelnych argumentów:
JKK napisał(a):Co więcej „prawa autorskie” rozciągnięto na np. tłumaczy (!!) - co jest zupełnym już absurdem. tłumacz wykonuje pracę rzemieślniczą – i tak samo jak ja, kupiwszy krzesło od rzemieślnika mam prawo je przerobić, pomalować, porąbać - (nie pytając artysty o zgodę) tak samo powinienem mieć prawo postąpić z tłumaczeniem – bo jedną frazę przełożył świetnie – ale drugą nie. Jeżeli ktoś kupi sobie obraz (będący oczywiście "utworem" w rozumieniu prawa autorskiego) - prawo nie zabrania mu chyba go "przerobić, pomalować, porąbać" (chyba, że jest wpisany na jakąś listę chronionych dóbr kultury), choć pewnie powstałby problem np. przy publicznym pokazywaniu przreobionego utworu lub sprzedaży na publicznej aukcji. Prawo nie zabrania też przerobienia na swój własny użytek swojego egzemplarza tłumaczenia. Argument jest więc do chrzanu.
Liczba postów: 5,238
Liczba wątków: 221
Dołączył: Aug 2005
Reputacja:
0
Dziwnym zbiegiem okoliczności wypłynęło coś takiego:
Cytat:Polska wciąż nie dostosowała przepisów do unijnych regulacji, zgodnie z którymi za każdą wypożyczoną z biblioteki książkę jej autorowi należy się honorarium.
Cytat:W źródłach zbliżonych do MKiDN, "Rz" ustaliła, że resort uważa sprawę za pilną do załatwienia.– Początkowo minister Zdrojewski był przekonany, że problem nie istnieje, ostatnio jednak zdał sobie sprawę, że tak do końca nie jest – mówi informator dziennika.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://spoleczenstwo.newsweek.pl/za-unijne-prawo-zaplaci-czytelnik,87935,1,1.html">http://spoleczenstwo.newsweek.pl/za-uni ... 5,1,1.html</a><!-- m -->
Liczba postów: 7,682
Liczba wątków: 130
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
1
A jaki status ma owa dyrektywa? Jest obowiązująca, czy może tylko zalecana? I co dokładnie nakazuje, bo może się okazać, że jest inaczej niż się wydaje dziennikarzom...
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Liczba postów: 3,635
Liczba wątków: 39
Dołączył: Apr 2006
Reputacja:
0
<!-- m --><a class="postlink" href="http://olgierd.bblog.pl/wpis,swiat;wg;acta;ptasie;mleczko;tango;down,67947.html">http://olgierd.bblog.pl/wpis,swiat;wg;a ... 67947.html</a><!-- m --> Kiedyś Sony walczyło o nazwę "walkman" ale i tak wszyscy mówili tak na każdy tego typu odtwarzacz
Plus Leonardo i Mach
Liczba postów: 5,238
Liczba wątków: 221
Dołączył: Aug 2005
Reputacja:
0
Co ciekawe, w rosyjskiej Wikipedii jest dużo więcej informacji o polskim "PTASIM MLECZKU ®" niż w polskiej, która wprawdzie informuje, że Cytat:Oznaczenie słowne Ptasie Mleczko jest chronione jako wspólnotowy znak towarowy nr 00334752291.
(co zresztą nie odpowiada prawdzie, bo numer znaku to 003475291), ale konsekwencje tego chronienia ma w głęboklim poważaniu.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://ru.wikipedia.org/wiki/%D0%9F%D1%82%D0%B8%D1%87%D1%8C%D0%B5_%D0%BC%D0%BE%D0%BB%D0%BE%D0%BA%D0%BE_%28%D0%BA%D1%83%D0%BB%D0%B8%D0%BD%D0%B0%D1%80%D0%B8%D1%8F%29">http://ru.wikipedia.org/wiki/%D0%9F%D1% ... 8%D1%8F%29</a><!-- m -->
<!-- m --><a class="postlink" href="http://pl.wikipedia.org/wiki/Ptasie_mleczko_%28cukiernictwo%29">http://pl.wikipedia.org/wiki/Ptasie_mle ... rnictwo%29</a><!-- m -->
A wolno w ogóle ten znak towarowy odmieniać, transliterować, tłumaczyć?
Liczba postów: 7,682
Liczba wątków: 130
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
1
We Francji przekroczono w sądzie granicę absurdu...
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.wykop.pl/ramka/1045951/nie-sprzedasz-zdjecia-modelki-na-ladnej-kanapie/">http://www.wykop.pl/ramka/1045951/nie-s ... j-kanapie/</a><!-- m -->
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Liczba postów: 966
Liczba wątków: 22
Dołączył: Jul 2009
Reputacja:
0
Cieszy mnie ta wiadomość. Jesteśmy już bliscy przesilenia absurdów z prawem autorskim. Potem można już tylko naprawiać cały system.
Liczba postów: 5,038
Liczba wątków: 103
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Niezależnie, czy muzykę Adele odbierzemy jako artystyczny wyraz jej talentu, czy sprytnie przez Columbia Records wciśnięte nam - odbiorcom badziewie, fakty pozostają faktami. Czytając sobie wiadomości w serwisie tvn24.pl trafiam na taki fragment: tvn24.pl napisał(a):"21" do tej pory kupiło 12 milionów osób (to obecnie najlepszy wynik ze wszystkich płyt na rynku), a Brytyjka zarobiła na albumie 18 mln dolarów. Jeśli ktoś z Was kupował ostatnio płyty to będzie wiedział, jaki udział w cenie ma półtoradolarowa gaża artysty (w tym przypadku i autorki i wykonawczyni).
Znajdzie się słowo na każde słowo
Liczba postów: 966
Liczba wątków: 22
Dołączył: Jul 2009
Reputacja:
0
Nihil novi. Kupując oryginały, wspierasz przede wszystkim wytwórnię.
Liczba postów: 7,682
Liczba wątków: 130
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
1
MacB napisał(a):Niezależnie, czy muzykę Adele odbierzemy jako artystyczny wyraz jej talentu, czy sprytnie przez Columbia Records wciśnięte nam - odbiorcom badziewie, fakty pozostają faktami. Czytając sobie wiadomości w serwisie tvn24.pl trafiam na taki fragment:tvn24.pl napisał(a):"21" do tej pory kupiło 12 milionów osób (to obecnie najlepszy wynik ze wszystkich płyt na rynku), a Brytyjka zarobiła na albumie 18 mln dolarów. Jeśli ktoś z Was kupował ostatnio płyty to będzie wiedział, jaki udział w cenie ma półtoradolarowa gaża artysty (w tym przypadku i autorki i wykonawczyni).
Kurde, a ja jeszcze 4 minuty temu nie miałem pojęcia kto to Adele :))) Obejrzałem jakiś kawałek na YT i nie żałuję, że nie miałem pojęcia :)
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Liczba postów: 3,654
Liczba wątków: 18
Dołączył: Dec 2007
Reputacja:
1
A ona nie śpiewa ładnie? Poza tym ma śpiewać do nowego Bonda.
Liczba postów: 966
Liczba wątków: 22
Dołączył: Jul 2009
Reputacja:
0
Liczba postów: 3,654
Liczba wątków: 18
Dołączył: Dec 2007
Reputacja:
1
No ma śpiewać czołówkę, a nie towarzyszyć mu w ostatniej scenie :P
Uważacie, że ona brzydko śpiewa?
Liczba postów: 966
Liczba wątków: 22
Dołączył: Jul 2009
Reputacja:
0
Jak dla mnie - typowa komercyjna papka.
Liczba postów: 7,682
Liczba wątków: 130
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
1
Alek napisał(a):No ma śpiewać czołówkę, a nie towarzyszyć mu w ostatniej scenie :P
Uważacie, że ona brzydko śpiewa?
No ja wiem, nie zainteresowało mnie jej śpiewanie, zresztą w bełkocie dzikusów śpiewa...
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Liczba postów: 5,038
Liczba wątków: 103
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Komercyjna? Tak, trafia w "szerokie gusta".
Papka? Pewnie tak; za 10 lat niewielu z tak dziś wielu będzie wiele pamiętało.
Na plus trzeba jej przyznać, że jest Twórcą. Czego chyba o niedawno zmarłej Whitney (też, Przemku, dopiero się o niej dowiedziałeś?) powiedzieć już nie można... żeby tak karierę na coverze zbudować! To dopiero majstersztyk! :)
Znajdzie się słowo na każde słowo
Liczba postów: 5,038
Liczba wątków: 103
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Ad Alek - uważam, że śpiewa ładnie. I kilka ładnych kawałków napisała - ot, taki Salieri naszych czasów...
Znajdzie się słowo na każde słowo
Liczba postów: 5,038
Liczba wątków: 103
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
I już zupełnie na marginesie. Signum temporis...
Przemek napisał(a):...Obejrzałem jakiś kawałek na YT ... A nie przyszło Ci do głowy, Przemku, aby posłuchać?
Znajdzie się słowo na każde słowo
Liczba postów: 5,238
Liczba wątków: 221
Dołączył: Aug 2005
Reputacja:
0
Przemek napisał(a):We Francji przekroczono w sądzie granicę absurdu... Może nie tyle w sądzie, co w ustawodawstwie. A co do granicy absurdu w sądzie, to niniejszy wyrok sądu polskiego jest chyba trudny do pobicia: Cytat:negatywne treści na temat Adama Michnika redaktora naczelnego Gazety Wyborczej oraz wydawcy tej gazety Agory S.A. są sprzeczne z zasadami współżycia społecznego
|