Liczba postów: 5,238
Liczba wątków: 221
Dołączył: Aug 2005
Reputacja:
0
Mam pytanie do sympatyków PiS, a także szeroko rozumianej prawicy: czy ten konflikt oznacza tylko walkę o wpływy i o władzę, czy chodzi o coś jeszcze?
No i po której stronie się opowiadacie i dlaczego?
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Nie jestem sympatykiem PiS ani nawet szeroko rozumianej prawicy (w polskim sensie tego słowa). Uważam natomiast, że:
Po pierwsze - konflikt ten oznacza walkę o wpływy i władzę w PiS, ale nie walkę między Ziobrą a Jarosławem, tylko miedzy Ziobrą a aktualnym otoczeniem Jarosława (Błaszczak, Hofman etc).
Po drugie - przebieg tego konfliktu wskazuje, że Jarosław Kaczyński gra w nim rolę przedmiotu, a nie podmiotu. Ziobryści mówią, że nie występują przeciw Jarosławowi i tak w pewnym sensie jest. Oni po prostu chcieliby wygryźć przydupasów Jara i kształtować obraz partii po swojemu. To z kolei oznacza milczące założenie, że prezes sprowadzany jest raczej do roli symbolu, a nie silnego wodza - i w tym sensie Ziobryści przeciwko Jarosławowi występują.
Dla mnie jednak najważniejsza w tym konflikcie jest rzecz trzecia - że postępowanie Ziobrystów jest przejawem nielojalności. Wiadomo bowiem, że PiS (zresztą nie tylko PiS) jest partia wodzowską; wiadomo, że funkcjonowanie PiS opiera się na prezesie, który jest bogiem, carem i wszystko, co powie, jest święte. Reszta jest tylko od tego, żeby dzielnie wspierać prezesa i niezłomnie przy nim stać, a także bredzić, kompromitować się, robić z gęby cholewę, jeśli tylko tego wymaga dobro prezesa. Zasady te obowiązują od początku i były dobrze znane Ziobrystom, którzy wszystko w polityce Jarosławowi zawdzięczają. Owszem, każdy ma prawo przejrzeć na oczy, ale jeśli tak, to trzeba w pokorze odejść i złożyć mandat - tego moim zdaniem wymaga elementarna przyzwoitość. Tymczasem Ziobryści nadgryzają fundamenty domu, który niegdyś sami budowali, a bulterier PiSu "wierny jest jak topór kata i podobną ma naturę".