03-05-2005, 12:08 PM
Epitafium dla Jacka Kaczmarskiego
Umarł wilk i poeta i bard Solidarności,
Chodź gdy słyszał to ostatnie
Ponoć bardzo się złościł
Walczył za nas i za siebie i za swoją poezję
Walczył z rządem i ustrojem, który głosił herezje
A ja wciąż biegnę to drogą
Którą tacy jak ty już nie mogą
Tyś już jest u aniołów
I nie wstaniesz z popiołów
Więc na chwilę stanę w biegu
I popatrzę w niebo
I zrozumiem że już nigdy
Nie będzie drugiego
Ani wilka, ni poety, ni człowieka takiego
I spojrzę na innych
Co kroczą tą drogą
I chodźby pragnęli
To stanąć nie mogą
Ty byłeś tym
Który probował
Zatrzymać ich
Choćby na chwilkę
Obalając tę prawdę, że źle
Gdy człowiek człowiekowi jest wilkiem
Umarł wilk i poeta i bard Solidarności,
Chodź gdy słyszał to ostatnie
Ponoć bardzo się złościł
Walczył za nas i za siebie i za swoją poezję
Walczył z rządem i ustrojem, który głosił herezje
A ja wciąż biegnę to drogą
Którą tacy jak ty już nie mogą
Tyś już jest u aniołów
I nie wstaniesz z popiołów
Więc na chwilę stanę w biegu
I popatrzę w niebo
I zrozumiem że już nigdy
Nie będzie drugiego
Ani wilka, ni poety, ni człowieka takiego
I spojrzę na innych
Co kroczą tą drogą
I chodźby pragnęli
To stanąć nie mogą
Ty byłeś tym
Który probował
Zatrzymać ich
Choćby na chwilkę
Obalając tę prawdę, że źle
Gdy człowiek człowiekowi jest wilkiem



Rymy, gdzie jesteście? (Dostały nóżek i poszły!)