04-24-2011, 10:09 AM
Ręce opadają...
Na marginesie dodam, że oryginalna „Ochota na wołkow" jest bardzo fajna, a „Obława na wilki" Jacka Kaczmarskiego to całkowicie inny tekst. Kaczmarski dokonał chuligańskiego przekładu. Pod siebie tłumaczył. To samo zrobił z „Murami". Ale mi też zdarzyły się różne artystyczne ekscesy, więc może nie ciągnijmy tego trudnego wątku.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.rp.pl/artykul/643720.html">http://www.rp.pl/artykul/643720.html</a><!-- m -->
Na marginesie dodam, że oryginalna „Ochota na wołkow" jest bardzo fajna, a „Obława na wilki" Jacka Kaczmarskiego to całkowicie inny tekst. Kaczmarski dokonał chuligańskiego przekładu. Pod siebie tłumaczył. To samo zrobił z „Murami". Ale mi też zdarzyły się różne artystyczne ekscesy, więc może nie ciągnijmy tego trudnego wątku.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.rp.pl/artykul/643720.html">http://www.rp.pl/artykul/643720.html</a><!-- m -->