Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Zgubiono - znaleziono
#1
... a taka ciekawostka dziś do mnie dotarła i kliknąłem, bo po wykonawczyni spodziewam wiele dobrego, a tu dodatkowa niespodzianka w postaci ZŁ:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=J2V1LJfFHMA">http://www.youtube.com/watch?v=J2V1LJfFHMA</a><!-- m -->
[size=85][color=darkgrey][i]Jak jest tylko śmiesznie – może być niewesoło[/i]
Edward Dziewoński[/color][/size]
Odpowiedz
#2
Cytat:http://www.youtube.com/watch?v=J2V1LJfFHMA
O ku...!! Książkowy przykład, jak zarżnąć piosenkę. Powinni to pokazywać w jakimś "Elementarzu śpiewającego poety", w ramce z opisem "Tak się z utworu przepełnionego energią, optymizmem, szczególnego rodzaju tekstowym i muzycznym humorem, robi lekko łzawą, ni to wykrzyczaną, ni to wyszeptaną, trochę histeryczną farsę".

A taka fajna piosenka była! I ludzie byli weseli:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=oIlpHKANseg">http://www.youtube.com/watch?v=oIlpHKANseg</a><!-- m -->
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=mVlFYjrvXAM">http://www.youtube.com/watch?v=mVlFYjrvXAM</a><!-- m -->
I komu to przeszkadzało?
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#3
Oj, Pawle... Na tej zasadzie, właściwie wszystko co wesołe w piosence powinno być w skocznym rytmie disco polo (Tobie wolno przesadzać, więc i mi też niech będzie Wink ).
Nie zgadzam się z Twoją opinią. Do mnie przemawiają obie, choć rzeczywiście różne wersje - każda na swój niepowtarzalny sposób.

Szczerze mówiąc miałem nadzieję, że bardziej zainteresuje kogoś sam fakt pojawienia się ZŁ na scenie FAMA-y w 2004 roku.

Aczkolwiek, miło widzieć, że do autora tego aranżu nie wszyscy odnoszą się bezkrytycznie Wink
[size=85][color=darkgrey][i]Jak jest tylko śmiesznie – może być niewesoło[/i]
Edward Dziewoński[/color][/size]
Odpowiedz
#4
Ależ....od dawna wiadomo, ze "wszystko wolno, hulaj dusza". I choćby w tym sensie do mnie też interpretacja Lewandowskiej "przemawia". Przemawia i poucza, jak poucza każde doświadczenie wskazujące na to, jak postępować nie wolno.
Rzecz w tym, że kiedy Lewandowska (nie mam nic do jej warsztatu, brzmienia głosu itp - jest parę naprawdę ładnych jej wykonań zamieszczonych na YT) z bólem, nostalgią, czy nawet jakimś przestrachem w oczach śpiewa "I tak warto żyć" to nieco żyć się odechciewa. Interpretacja idzie w odwrotnym kierunku, aniżeli wymowa tekstu.
Tekst bowiem jest zbudowany na zasadzie kontrastu. Skracając ten kontrast niezwykle mocno, można powiedzieć, ze piosenka ma wymowę optymistyczną: po mimo całego, opisanego w wierszu "niewiadomoocochodzizmu", po mimo tego, ze nikt nikogo nie broni, nikogo nie każe, "i tak warto żyć". Tak to można bardzo uprościć. A kiedy Lewandowska śpiewa "i tak warto żyć", jej twarz przypomina oblicze Marki Boskiej obmywającej ciało Chrystusa zdjętego z krzyża.
Jak dla mnie, ta wersja piosenki jest po prostu bez sensu. Co nie oznacza rzecz jasna, że interpretacja nie przemawia. Przemawia, ale zupełnie nie przekonuje. Smile
Cytat:Aczkolwiek, miło widzieć, że do autora tego aranżu nie wszyscy odnoszą się bezkrytycznie
Aranż to osobna sprawa. Akurat do niego nic nie mam. Przeciwnie, jest adekwatnie prosty, złożony ze spokojnego zamyślonego przez większość piosenki piana i tak samo, refleksyjnie oddychającej wioli -w tym sensie bardzo do interpretacyjnej piety pasujący.

Tak teraz tego słucham i jednak interpretacja ma w sobie trochę życia. ostatnia zwrotka rozbija ten smutek obecny przez większośc wykonania. Z tym, ze rozbija go krzykiem, jakąś histerią... Szkoda, ze nie radością.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#5
Wydaje mi się, że właśnie taki, a nie inny aranż wymusza interpretację wokalistki. Trudno przecież wywijać hołubce z roześmianą miną do granej w tym tempie melodii. Czyż nie?
Mnie to właśnie przekonuje, a nawet chyba działa na mnie mocniej niż oryginał - nie każdy musi od razu reagować euforią na to, że mimo wszystko "warto żyć", można do tego podchodzić bardziej ostrożnie... Wink
[size=85][color=darkgrey][i]Jak jest tylko śmiesznie – może być niewesoło[/i]
Edward Dziewoński[/color][/size]
Odpowiedz
#6
Wiem Piotrze, że masz słabość do Joanny Wink, ale mnie też nie do końca przekonuje to wykonanie, w przeciwieństwie do argumentów Pawła.
[i]Nawet drzewa próchnieją przedwcześnie
A przecież istnieją - bezgrzesznie.[/i]
Odpowiedz
#7
pkosela napisał(a):Wydaje mi się, że właśnie taki, a nie inny aranż wymusza interpretację wokalistki. Trudno przecież wywijać hołubce z roześmianą miną do granej w tym tempie melodii. Czyż nie?
Tylko przy założeniu, ze aranż był pierwszy a nie pomysł na interpretację. Tego niestety nie jesteśmy w stanie rozstrzygnąć. Biorąc jednak pod uwagę specyfikę uprawianej przez panią Joannę, a także pana Łapińskiego, sztuki, należałoby podejrzewać, że jednak pierwszy był pomysł na wypowiedź, na przekaz słowa. Muzyka - jak to z reguły w tej dziedzinie - pełni rolę ważną, acz służebną. Uznając zatem, że nie mamy możliwości odtworzenia 'procesu twórczego", skłaniałbym się do stwierdzenia, iż zgodnie z przyjętym kanonem, muzyka była druga, słowo pierwsze. Czyli "taka właśnie, a nie inna" interpretacja wymusza aranż. Trudno tu grać inaczej, skoro wokalistka cierpi, bo "i tak warto żyć" Wink No, ale jeśli to by była np. pieśń pensjonariuszki oddziału leczenia zaburzeń osobowości, to świadomość, ze "i tak warto żyć" faktycznie może wpędzać w stan melancholijnej "ostrożności".
pkosela napisał(a):można do tego podchodzić bardziej ostrożnie..
Oczywiście. Można się nawet z tego powodu zasmucić Smile
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#8
czapon napisał(a):Wiem Piotrze, że masz słabość do Joanny

Ja słabości do Joanny nie mam, wręcz przeciwnie, natomiast 'kupuję' tę wersje piosenki Raz Dwa Trzy. Może też sam udział w tym ZŁ i młodego Ł każe mi ufać, że nie był to aż tak głupi pomysł jak mogłoby się wydawać. Chociaż z drugiej strony nasuwa się pytanie czyj to był pomysł. Czy pani Joanny, a muzycy opracowali potem aranżację, czy jednak pomysł był sugestią właśnie muzyków.

pkosela napisał(a):Szczerze mówiąc miałem nadzieję, że bardziej zainteresuje kogoś sam fakt pojawienia się ZŁ na scenie FAMA-y w 2004 roku.

No, ale to nie jest jakieś specjalne zaskoczenie, zwłaszcza że ZŁ od lat współpracował z FAMą jak i z samą Lewandowską. Zaskoczyłbyś nas, gdyby okazało się, że to nagranie sprzed miesiąca!
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Odpowiedz
#9
Niktważny napisał(a):Rzecz w tym, że kiedy Lewandowska (nie mam nic do jej warsztatu, brzmienia głosu itp - jest parę naprawdę ładnych jej wykonań zamieszczonych na YT) z bólem, nostalgią, czy nawet jakimś przestrachem w oczach śpiewa "I tak warto żyć" to nieco żyć się odechciewa. Interpretacja idzie w odwrotnym kierunku, aniżeli wymowa tekstu.
Tekst bowiem jest zbudowany na zasadzie kontrastu. Skracając ten kontrast niezwykle mocno, można powiedzieć, ze piosenka ma wymowę optymistyczną: po mimo całego, opisanego w wierszu "niewiadomoocochodzizmu", po mimo tego, ze nikt nikogo nie broni, nikogo nie każe, "i tak warto żyć". Tak to można bardzo uprościć. A kiedy Lewandowska śpiewa "i tak warto żyć", jej twarz przypomina oblicze Marki Boskiej obmywającej ciało Chrystusa zdjętego z krzyża.
Jak dla mnie, ta wersja piosenki jest po prostu bez sensu. C

Jest bez sensu! Bez sensu też jest taka np. piosenka JK - Autoportret z psem. Pewnie i wiele innych przykładów się znajdzie, ale niech będzie pierwszy z brzegu. Uwalił Kaczmar całą piosenkę bezsensowną końcówką:

"(...)
Siedzimy tak we dwóch
Bo on nie lubi ludzi
A ja nie lubię psów"

Skoro ten pies tak nie lubi ludzi, to po kiego grzyba z nim siedzi? Skoro podmiot liryczny tak nie lubi psów, to po co się męczy? Zupełnie bez sensu!

MN
Odpowiedz
#10
Też nie wiem, jak wyglądał proces twórczy, więc pewnie tego nie rozstrzygniemy, jednak cały czas nie mogę zrozumieć postulatu, że tekst determinuje muzykę. W skrajnym przypadku możemy dojść do wniosku, że do danego tekstu może powstać tylko jedna muzyka, a wszelkie inne próby jego umuzycznienia będą nic nie warte... Jakoś mi się to kłóci ze swobodą artystyczną i indywidualnym podejściem do tego samego tematu, które to podejście, zgodnie z naturą człowieka, musi być osobne...
Jedna rzecz mnie zaintrygowała i pewnie po powrocie do domu obejrzę sobie to nagranie uważniej - wykonawczynię kojarzę raczej jako osobę która zaraża pozytywną energią, więc zaczynam się zastanawiać, czy tutaj coś nie tak poszło, czy taki był rzeczywiście zamysł, czy intencje rozminęły się z odbiorem... A może po prostu utkwiło mi w pamięci inne wykonanie koncertowe... Sam już nie wiem... Wątpliwość została zasiana, zobaczymy co wykiełkuje Wink

Wracając do ZŁ: czy istnieje możliwość ustalenia przybliżonej daty przerwania występów publicznych?
Zaintrygowała mnie tak nieodległa data tego nagrania, a wychodzi na to, że przerwa jest znacznie krótsza niż mi się wydaje...
Zdaje się, że od 2007 roku już nie występował. A wcześniej?

/edit
Byłby to styczeń 2006? (<!-- l --><a class="postlink-local" href="http://www.kaczmarski.art.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=3248">viewtopic.php?f=28&t=3248</a><!-- l -->)
[size=85][color=darkgrey][i]Jak jest tylko śmiesznie – może być niewesoło[/i]
Edward Dziewoński[/color][/size]
Odpowiedz
#11
Wydaje mi się, że ten wątek nieco rozjaśnia temat choroby ZŁ:
<!-- l --><a class="postlink-local" href="http://www.kaczmarski.art.pl/forum/viewtopic.php?f=28&t=2271">viewtopic.php?f=28&t=2271</a><!-- l -->
Czyli tak, jak Piotrze, piszesz, byłby to mniej więcej początek 2006 r, od kiedy ZŁ oficjalnie nie występuje jako pianista. Jako osoba publiczna pojawiał się co jakiś czas później- ja go np. widziałem w 2009 r, podczas "Rytmów", w roli bodajże jurora konkursu).
Wcześniej były koncerty w 2005 roku z programem "Szukamy Stajenki"
<!-- l --><a class="postlink-local" href="http://www.kaczmarski.art.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=2013&p=28066&hilit=szukamy+stajenki+lewandowska#p28066">viewtopic.php?f=27&t=2013&p=28066&hilit=szukamy+stajenki+lewandowska#p28066</a><!-- l -->
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#12
Tak, skojarzyłem z opóźnieniem. Na szczęście nowotwór okazał się plotką...
Od siebie mogę dodać, że p. Zbigniew pojawia się czasami na widowni koncertów w Warszawie i wydaje się być w dobrej formie, ale jest na tyle skromnym człowiekiem, że trzyma się zwykle na uboczu...
Zagadywany na temat powrotu na scenę, odpowiedział że ma godnego następcę (syna - Darka) i ustępuje mu pola. Wink
Na koncertach wspomnianej przez Ciebie "Stajenki" (ostatnio zdaje się na początku ubiegłego roku) kierownikiem muzycznym był Dariusz Łapiński, którego "doglądał" z widowni tata...
[size=85][color=darkgrey][i]Jak jest tylko śmiesznie – może być niewesoło[/i]
Edward Dziewoński[/color][/size]
Odpowiedz
#13
Odnośnie do pani Lewandowskiej-Zbudniewek - co sądzicie o tej piosence? <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=pxp6rD3u4Ug">http://www.youtube.com/watch?v=pxp6rD3u4Ug</a><!-- m -->
[b][size=85]Dziś gra się słońcem football-match ogromny!
Bóg strzela gole - po ludzku, wspaniale!
Dziś skok na ziemię z nieba karkołomny,
Cesarskie cięcie i salto mortale![/size][/b]
Odpowiedz
#14
Rozciągnięte do granic wytrzymałości. Poza tym, strasznie nie lubię zmieniania osoby podmiotu. I to odczytywanie nazwisk na końcu...
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Odpowiedz
#15
W ogóle mam wrażenie, że piosenki Kaczmarskiego bardzo często wykorzystywane są jako narzędzie do podtrzymania nastrojów cierpiętniczo-martyrologicznych w konwencji solidarnościowej tylko dlatego, że "się kojarzy" poprzez "gębę" barda Solidarności, którą przyprawiono Jackowi. A to Wujek, a to mord katyński, a to strajki w stoczniach, czerwiec '76 itp. I jako wyjęte z kontekstu programu artystycznego, w którego skład wchodzą, często występują w znaczeniach odmiennych od zamierzonych przez autora. Ot, jak choćby i podany wyżej przykład, który dla jako tako obeznanych z twórczością JK jest zupełnie bez sensu, a w "świeżym" słuchaczu może:
- wywołać przekonanie, że ta piosenka jest o tęsknocie biednych górników za prawdziwą Polską,
- sprawić, że pierwszym skojarzeniem z Kaczmarskim będzie Solidarność.

Kto, k...a, układa te programy artystyczne na takie imprezy?!
Słowo „ostatni” ma sens dopiero w przemówieniu nad grobem, a za życia mówi się „następny”.
Odpowiedz
#16
Nowhere Woman napisał(a):Odnośnie do pani Lewandowskiej-Zbudniewek - co sądzicie o tej piosence? <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=pxp6rD3u4Ug">http://www.youtube.com/watch?v=pxp6rD3u4Ug</a><!-- m -->

Mnie to wykonanie nie przekonuje...

Jednak chciałbym dodać pewne zastrzeżenie:
Kilka osób zachwycało się "Czantorią" w wykonaniu Asi, ja długo żałowałem, że nie słyszałem tej piosenki w tym wykonaniu, aż trafiłem na filmik z koncertu na yt... Ile straciły w moich oczach osoby polecające wiem tylko ja...
Nieoczekiwanie, na koncercie Karuzeli w ramach Festiwalu Osieckiej "Czantoria" wykonana pewnie nie identyczne, ale bardzo podobnie, wmurowała mnie w ścianę. Całe szczęście było ciemno, stałem z boku i mam nadzieję, że nikt nie widział mojej miny (dziób otwarty, oczy rozszerzone, oddech wstrzymany, pysk pewnie blady na przemian z czerwonym...). To była rewelacja!

Od tej pory rozumiem niechęć niektórych do nagrań z komórek zamieszczanych tu i tam - prędzej mogą zadziałać anty- niż reklamowo... Często lepiej nie zamieszczać nic, niż coś kiepskiej jakości...

I tutaj tym większy żal do telewizji publicznej, która właściwie zrezygnowała z rejestracji jakichkolwiek wydarzeń dotyczących piosenki z sensem (chociaż może i jakiś przełom się szykuje nareszcie, bo "Lalka" z Gdyni pojawiła się na ogólnoniedostępnej TVPKultura)...
Na szczęście wydawanie takich rzeczy na dvd zaczyna się najwyraźniej opłacać prywatnej inicjatywie (np. Chlip-Chop, Świat wg. Nohavicy, czy ostatnio Zamachowski). Gdybyż jeszcze realizacja była bardziej profesjonalna i kamera służyła akcji...
[size=85][color=darkgrey][i]Jak jest tylko śmiesznie – może być niewesoło[/i]
Edward Dziewoński[/color][/size]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości