Liczba postów: 6,588
Liczba wątków: 189
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
1
Słuchajcie, jak to jest z fragmentem 'bezwzględnego nieba'? W nagraniu z 'Raju', Jacek śpiewa 'bezgwiezdnego', natomiast w 'Romie 99' niebo jest już bezwzględne. W tekstach na stronie także jest ta druga wersja. Istnieje jakaś kanonia, której należałoby się trzymać? W sumie skłaniałbym się ku bezwzględnemu niebu, zwłaszcza że tak to JK wykonywał w ostatnich swoich wykonaniach tego utworu.
A pytam, bo mieliśmy dziś z jedną z artystek drobną zagwozdkę. A ponieważ jestem zdecydowanym zwolennikiem twardego trzymania się tekstu oryginalnego to o ile się da, chciałbym rozwiać wszelkie wątpliwości.
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
1. W wykonaniu na płycie Raj JK śpiewa "bezgwiezdnego"
2. W maszynopisie stoi "bezgwiezdnego"
3. W antologii jest "bezwzględnego"
Zatem wykonanie kanoniczne (z Raju) i maszynopis wskazują na "bezgwiezdnego". W tej sytuacji ta wersja wydaje się zasługiwać na kanoniczną.
PS "Bezgwiezdnego" Jacek śpiewa we wszystkich wykonaniach (mam takich pięć) aż do 97 roku. Na Koncercie'97 i sesji Radia Wrocław jest natomiast "bezwzględnego". Sądzę, że to wynika stąd, że te dwa ostatnie wykonania Jacek śpiewał, posługując się tekstem z I wydania antologii. A w antologii jest błąd wynikający z przepisywania tekstu.
Liczba postów: 6,588
Liczba wątków: 189
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
1
Luter napisał(a):Zatem wykonanie kanoniczne (z Raju) i maszynopis wskazują na "bezgwiezdnego". W tej sytuacji ta wersja wydaje się zasługiwać na kanoniczną. A w antologii może być błąd wynikający z przepisywania tekstu.
No dobrze, to skąd w takim razie 'bezwzględne' w Romie? Wiesz może?
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Sądzę, że wiem. Właśnie uzupełniłem swój poprzedni post.
Liczba postów: 5,038
Liczba wątków: 103
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Nie chcę....a może nie: tak! Chcę się czepić.
Czy bezgwiezdne i bezwzględne niebo w tamtym tekście, to to samo? Ten sam kaliber? Ta sama myśl?
Znajdzie się słowo na każde słowo
Liczba postów: 3,654
Liczba wątków: 18
Dołączył: Dec 2007
Reputacja:
1
I to jest bardzo ciekawa sprawa, prawdę mówiąc. Zwrot "bezwzględne niebo" ma, widoczne zresztą na pierwszy rzut oka, drugie dno. Czy można natomiast powiedzieć, że bezgwiezdne niebo znaczy coś więcej niż tylko niebo bez gwiazd? I dlaczego w zasadzie niebo miałoby być tam bezgwiezdne?
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Sądzę, że to zależy od tego, na jakim, że tak powiem, poziomie abstrakcji chcemy to rozpatrywać. Ściśle rzecz biorąc, są to semantycznie dwa całkowicie różne sformułowania. W kontekście omawianego wiersza "bezgwiezdne niebo" oznacza coś nieodgadnionego, dalekiego, niepoznanego, jakąś niewzruszoną, a nawet groźną otchłań. "Niebo bezwzględne" kojarzy się natomiast zdecydowanie bardziej jednoznacznie. Owszem, ono nadal do pewnego stopnia może być niepoznane czy nieodgadnione, ale przede wszystkim jest groźne, bo w pewnych sprawach - jak powiedziano explicite - bezwzględne. To drugie sformułowanie sugeruje właściwie jednoznacznie, że w razie niepokory należy się spodziewać konkretnej reakcji.
Jednak wiersz bynajmniej nie różni się od prozy jedynie formą graficzną, rytmem i rymami. Wymienione cechy są wręcz różnicą drugorzędną. Wiersz różni się od prozy przede wszystkim tym, że wymusza on na w miarę świadomym odbiorcy - choćby nawet ten nie wiem jak nie chciał - całą masę skojarzeń; opalizuje feerią znaczeń, wprowadza nastrój, który ma ogromny wpływ na odbiór całości, posiada element magiczny czy metafizyczny wręcz, zawierając znaczną część swojej ekspresji poza tym, co zwerbalizowane za pomocą otwartego tekstu.
W związku z powyższym zamiana jednego słowa czy nawet odwrócenie jakiegoś znaczenia pojęciowego nie musi oznaczać, że zmienia się sens wiersza. Oto przykład:
Wersja pierwsza:
Uwierzcie zgrzybiałym wróżbitom,
Bo zawsze mieć będą rację…
Oni życie oddali
Wyobrażeń orbitom
Licząc tylko na — próżni — owację.
Wersja druga:
Nie wierzcie zgrzybiałym wróżbitom,
Choć zawsze mieć będą rację…
Oni życie oddali
Wyobrażeń orbitom
Licząc tylko na — próżni — owację.
Formalnie rzecz biorąc treść tych dwóch wersji jest zupełnie przeciwstawna. Raz podmiot czynności twórczych każe nam wierzyć wróżbitom, zaś drugi raz wprost przeciwnie - mamy im nie wierzyć! A jednak między podanymi dwiema wersjami tej samej zwrotki nie ma większej różnicy. Druga wersja jest nieco bardziej przekorna, trudniejsza do intelektualnego ogarnięcia, jednak aura, a także cały zestaw znaczeń i sensów, który utwór budzi w odbiorcy, pozostają te same - właśnie dlatego, że treść wiersza nie tylko nie ogranicza się do części zwerbalizowanej, ale ta ostatnia jest wręcz dalszoplanowa.
Wracając do "bezgwiezdnego" i "bezwzględnego" nieba w Wygnaniu z raju... Moim zdaniem podejście zaprezentowane w pierwszym akapicie (formalne porównanie znaczeń pojęciowych dwóch omawianych wersji) jest na pewno niezbędnym elementem analizy tego przypadku, ale całkowicie marginalnym dla konkluzji, ponieważ użyte (spośród tych dwóch) słowo nie ma najmniejszego znaczenia. W omawianym kontekście słowo "bezwzględnego" jest natomiast znacznie bardziej banalne, zdecydowanie gorzej pasuje do tego konkretnego wiersza. Tak jak pisałem - zostało ono błędnie wprowadzone przy przepisywaniu z maszynopisu do komputera - z powodu ograniczonej wyobraźni przepisującego. Przecież tego rodzaju pomyłek wykonawcy piosenek JK popełniają całe masy - z tą różnicą, że często są to pomyłki rażące, a tutaj mamy do czynienia z sytuacją, gdzie od biedy akceptowalne są obie wersje.
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Alek napisał(a):Zwrot "bezwzględne niebo" ma, widoczne zresztą na pierwszy rzut oka, drugie dno.
Zgadza się, choć raczej nie nazwałbym tego drugim dnem, a ukonkretnieniem. Jednocześnie jednak wyrażenie* to, właśnie przez swoją dosłowność, banalizuje ten fragment wiersza.
* zwrot jest związkiem frazeologicznym, którego ośrodkiem jest czasownik
Liczba postów: 3,654
Liczba wątków: 18
Dołączył: Dec 2007
Reputacja:
1
Luter napisał(a):właśnie przez swoją dosłowność, banalizuje ten fragment wiersza. To prawda, choć może raczej nie tyle banalizuje, co niczego nie dodaje. "Niebo bezgwiezdne" też kojarzy mi się z czymś nieodgadnionym, dalekim, nierozpoznanym. Tylko mam wątpliwości, czy można, tak jak Ty to zrobiłeś, uznać, że to właśnie to oznacza. Nie wiem, czy nie jest to sytuacja, kiedy z jednej strony mamy wyrażenie, które znaczy, przepraszam za toporność, to, co powinno i nie daje perspektyw na rozwinięcie tematu, a z drugiej strony takie, które się kojarzy, ale jest obawa, że nie znaczy w zasadzie nic i pełni trochę funkcję zapchajdziury.
Chyba, że zacząć od Gis i w miejscu słów niebo wstawić Bóg. Wtedy bezgwiezdny może znaczyć bardziej odarty ze światła, piękna, zimny i właśnie bezwzględny. Prawdopodobnie interpretuję to już za bardzo abstrakcyjnie i na siłę, ale po prostu jakoś w innym kontekście to bezgwiezdne niebo mi nie leży.
Luter napisał(a):* zwrot jest związkiem frazeologicznym, którego ośrodkiem jest czasownik Ok, dziękuję, będę pamiętał
Liczba postów: 5,624
Liczba wątków: 166
Dołączył: Jan 2005
Reputacja:
0
Hmm... ale kluczowy dla sensu wersu jest chyba jednak jego początek - "tylko pokora wobec...". To narzuca "drugie dno" - niezależnie, którego zwrotu użyjemy (dosłownego czy przenośnego)
[size=85][i]Znaczyło słowo - słowo, sprawa zaś gardłowa
Kończyła się na gardle - które ma się jedno;
Wtedy się wie jak życie w pełni posmakować,
A ci, w których krew krąży - przed śmiercią nie bledną.[/i][/size]
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Załączam skan maszynopisu.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://img860.imageshack.us/img860/4866/jk0149.jpg">http://img860.imageshack.us/img860/4866/jk0149.jpg</a><!-- m -->
Zwróćcie uwagę na dedykację, a także na pierwotny tytuł utworu.
Liczba postów: 5,038
Liczba wątków: 103
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Luter napisał(a):Sądzę, że to zależy od tego, na jakim, że tak powiem, poziomie abstrakcji chcemy to rozpatrywać... Byleby w siłę słabości zmieniać nasze!
Znajdzie się słowo na każde słowo
Liczba postów: 3,654
Liczba wątków: 18
Dołączył: Dec 2007
Reputacja:
1
A jak jest w końcu z Aleksandrem Watem? Szukałem na forum, ale jakoś nie znalazłem jednoznacznej odpowiedzi - oświetlił, czy ogląda w trzecim wersie?
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Alek napisał(a):A jak jest w końcu z Aleksandrem Watem? Szukałem na forum, ale jakoś nie znalazłem jednoznacznej odpowiedzi - oświetlił, czy ogląda w trzecim wersie?
Tutaj historia jest zupełnie inna. W maszynopisie jest "ogląda" i tak JK śpiewał tę piosenkę. Potem, kiedy pochylił się nad nią w czasie pracy nad pierwszym wydaniem antologii, zmienił pierwsze "ogląda" na "oświetlił", żeby nadać historii pewną dynamikę. W ten sposób najpierw "oświetlił", a w ostatniej zwrotce "ogląda". Tak też JK śpiewa w sesji wrocławskiej i tak właśnie powinno być - zgodnie z ewidentną intencją autora.
Liczba postów: 5,038
Liczba wątków: 103
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Przyznam, że to pochylenie się nad tekstem dało efekt znakomity!
Znajdzie się słowo na każde słowo
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Jacek niezwykle rzadko celowo zmieniał coś w tekście po tak długim czasie. Ten Graal należy do wyjątków, podobnie jak "obcy las" w Obławie. Co innego sytuacje takie jak "ciemne belki" z Encore, które na "czarne" zmieniły się mimochodem.
Edit:
Inną zmianą dającą piorunujący znakomity efekt było "lecz po to, by ktoś mógł z nami grać" na "lecz po to, by ktoś mógł — nami grać" w Balladzie paranoika.
Liczba postów: 3,654
Liczba wątków: 18
Dołączył: Dec 2007
Reputacja:
1
Przepraszam, jeśli to pytanie byłoby wyjątkowo głupie (przyznam, że czasem mam obawy pytając się o coś Ciebie ), ale gdzie w zasadzie można usłyszeć tę poprawioną wersję, bo zdaje się, że na płycie Radio Wrocław z Suplementu tego nie ma?
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Sesja nagraniowa dla Radia Wrocław składa się z 87 utworów. Na płycie Suplement 4 są tylko te piosenki, które były potrzebne do uzupełnienia dyskografii Jacka o utwory wcześniej niepublikowane. Wat jest na płycie Litania, dlatego nie załapał się do Suplementu.
Druga rzecz jest taka, że pod względem artystycznym sesja wrocławska nie należy do najbardziej udanych w karierze JK. Wielu piosenek Jacek już dobrze nie pamiętał, przy innych zapomniał jaka tonacja byłaby najkorzystniejsza, jeszcze inne grał niejako z konieczności, nie identyfikując się już z nimi. Są tam oczywiście i perełki wykonawcze, jak choćby Ballada o wesołym miasteczku, Grajek, Czarne suchary i wiele innych, ale to nie zmienia faktu, że Wrocław jako całość nie prezentuje się tak dobrze jak większość innych sesji. Aleksander Wat należy niestety do tych mniej udanych wykonań z Wrocławia. A posłuchać go można z płyty dołączonej do tomiku Tunel.
Liczba postów: 3,654
Liczba wątków: 18
Dołączył: Dec 2007
Reputacja:
1
Pamiętam, jak mówiłeś o tym w Marszowicach
I oczywiście jest na tej płycie, którą będzie mi najtrudniej znaleźć
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
To nie masz Tunelu w domu? Jeśli Ci bardzo zależy to Ci przecież mogę wysłać e-mailem.
|