Trzęsienie ziemi i nasz rów budżetowy

[Tomasz Dzioch]

Jako że wszystkie media od rana trąbią o trzęsieniu ziemi w Japonii, zadałem sobie trud i sprawdziłem ile kosztuje odbudowa zniszczeń.

Ostatnie duże trzęsienie nawiedziło Japonię 16 lat temu. Wprawdzie było łagodniejsze od dzisiejszego, ale trafiło w miejsce gorzej przygotowane (zginęło grubo ponad 6000 osób!) i spowodowało olbrzymie zniszczenia. Straty oszacowano na 100mld USD (ponoć najdroższa klęska żywiołowa na świecie).

Tymczasem w czasie czteroletniej kadencji Donalda Cudotwórcy I dług publiczny wzrósł o ponad 240mld zł (wg. dzisiejszego kursu około 82mld USD).

Problem polega na tym, że kadencja Cudotwórcy trwa 4 lata i niestety może nie być ostatnią, a wielkie trzęsienia ziemi w Japonii zdarzają się co kilkanaście, kilkadziesiąt lat.

[ja]

No będzie klęska! Szkoda, że Korwin nie wejdzie do rządu, zwłaszcza że ostatnio nastąpił podział jego partii. Z drugiej strony poparcie dla upru sięga takich rozmiarów, że można je porównać do leków homeopatycznych, a to że rozcieńczymy je jeszcze dwa razy nic nie zmieni.

[Tomasz Dzioch]

Dlatego pozostają marzenia o polskim Pinochecie.

[ja]

No ... szkoda ... komuchy i pedały muszą żyć na jednej ziemi, na której stąpa jego ekscelencja.

[MacB]

No ... szkoda ... komuchy i pedały muszą żyć na jednej ziemi, na której stąpa jego ekscelencja.

Chyba odwrotnie; oni nic nie muszą, nawet dziwne się niektórym wydaje, że w ogóle istnieją - to jego ekscelencja musi żyć na tej samej ziemi, po której komuchy i pedały...
Był już jeden oberst, który się dziwił, że święta ziemia nosi pewnego jednorocznego ochotnika, ale, jak napisał klasyk:

...obracanie ziemi nie może być przerwane, chociaż znalazł się na niej taki człowiek, a prawa przyrody są mocniejsze od naszywek jednorocznych ochotników...

[dauri]

...obracanie ziemi nie może być przerwane, chociaż znalazł się na niej taki człowiek, a prawa przyrody są mocniejsze od naszywek jednorocznych ochotników...

Gdyby wszyscy ludzie zaczęli razem energicznie maszerować w kierunku przeciwnym do obracania się Ziemi (dookoła jej osi), to obracanie mogłoby zostać przerwane, albo przynajmniej spowolnione.

[Luter]

Wprost przeciwnie! Ludzie musieliby maszerować na Wschód, czyli w kierunku zgodnym z kierunkiem obracania się Ziemi.

[dauri]

Masz rację, pomyliłem się. :poklon:

[ja]

Tak Maćku masz rację, pomyliłem się. W każdym razie bardzo boli mnie, że ten wspaniały, rozsądny i tolerancyjny polityk nigdy nie dojdzie do władzy.

Nie ... nie mogę nawet ironizować ...

Boże dziękuję Ci, że ten skończony debil nigdy nie dojdzie do władzy.

[Przemek]

Tak Maćku masz rację, pomyliłem się. W każdym razie bardzo boli mnie, że ten wspaniały, rozsądny i tolerancyjny polityk nigdy nie dojdzie do władzy.

Nie ... nie mogę nawet ironizować ...

Boże dziękuję Ci, że ten skończony debil nigdy nie dojdzie do władzy.

Więksi debile są u władzy - nie przeszkadza Ci to?

[ja]

Ośmielam się nie zgodzić z tym poglądem, no chyba uznamy że partia opozycyjna także jest u władzy. Z drugiej strony korwin jest jedną z nielicznych osób z którą nie zgadzam się w prawie każdej materii. Nie wiem jak jest z prezesem, bo nie znam jego poglądów ekonomicznych, ale jest spora szansa że on ich nie ma, bo:


Poza tym uważam, że pod rządami PO polska zmienia się na dobre. I uprzedzając kretyńskie komentarze odpowiem, że nie oglądam TWNu i nie słucham Tok FM i nie oglądam Szkła kontaktowego, chociaż to pewnie jest trudne do uwierzenia, że można tak myśleć i nie być manipulowanym przez Żydów, komuchów, Niemców i inne kurestwa.

[Simon]

Ja też się nie zgadzam, że WIĘKSI debile są u władzy.
O większego debila ciężko nie tylko u władzy, ale i w przyrodzie.

[Tomasz Dzioch]

Pośmialiśmy się wszyscy. Jedni podjęli dyskusję o poziomie debilizmu, inni wykorzystali okazję, by pośmiać się z Kaczyńskiego. Nikogo nie było stać na merytoryczną wypowiedź, a dług nieubłaganie rośnie. Podatki też. Hura!

[MacB]

Masz rację: pośmialiśmy się, pożartowali, jak to mówią...

Mam jednak wrażenie, że gdyby to Japonia przez dziesiątki ostatnich lat marzyła, by stać się "drugą Polską", to Twoje zestawienie mogłoby wyglądać inaczej.
Dług publiczny, powiadasz? Że "w czasie czteroletniej kadencji Donalda Cudotwórcy I dług publiczny wzrósł", powiadasz?
No to zdradź rąbka tajemnicy i oświeć, o kim marzysz pisząc

o polskim Pinochecie

Chyba że tamto, to już wszystko, co miałeś do powiedzenia i musimy to potraktować, jako skończoną

merytoryczną wypowiedź

.

[Kuba Mędrzycki]

Masz rację: pośmialiśmy się, pożartowali, jak to mówią...

Ty, Matka!

[MacB]

No, co się czepiasz? Choroba jest w domu!

[Kuba Mędrzycki]

Choroba jest w domu!

I co, może jeszcze mam Ci podać bulion?

[ja]

Pośmialiśmy się wszyscy. Jedni podjęli dyskusję o poziomie debilizmu, inni wykorzystali okazję, by pośmiać się z Kaczyńskiego. Nikogo nie było stać na merytoryczną wypowiedź, a dług nieubłaganie rośnie. Podatki też. Hura!

Oj, oj.

[Tomasz Dzioch]

Mam jednak wrażenie, że gdyby to Japonia przez dziesiątki ostatnich lat marzyła, by stać się "drugą Polską", to Twoje zestawienie mogłoby wyglądać inaczej.

Niestety marzenia o „drugim Czymś” nie mają wielkiego znaczenia. Pieniądz jest pieniądz i jeśli rządy Tuskoposobnych mają poważniejsze skutki ekonomiczne od wielkich klęsk żywiołowych, to coś jest nie tak.

Na marginesie pozostaje dodać, że nasze marzenia, by stać się „drugim Czymś” (gdzie „Coś”, to miejsce, gdzie żyje się lepiej), są w kontekście wyników wyborów, śmieszne. Od wielu lat wybieramy tak, by przy pomyślnych wiatrach stać się „drugą Dupą” i przyznać należy, że wychodzi nam to całkiem dobrze.

Dług publiczny, powiadasz? Że "w czasie czteroletniej kadencji Donalda Cudotwórcy I dług publiczny wzrósł", powiadasz?

Mylę się?

o kim marzysz pisząc

Prawdę mówiąc na obecną chwilę nie wiem czy i który z wojskowych byłby zdolny do zorganizowania skutecznego prawicowego puczu, a także do:
- wprowadzenia jednego podatku ryczałtowego osobowego (w miejsce wszystkich innych),
- zniesienia obowiązku ubezpieczeń społecznych,
- masowej prywatyzacji majątku państwowego w drodze otwartych licytacji.

[MacB]

To ładne, gdy piszesz o:

- wprowadzeniu jednego podatku ryczałtowego osobowego (w miejsce wszystkich innych),
- zniesieniu obowiązku ubezpieczeń społecznych,
- masowej prywatyzacji majątku państwowego w drodze otwartych licytacj

a czy nie ucieszyłoby Cię, gdyby:
-ten jeden, jedyny podatek był odciągany od płacy za pracę (a każdy w wieku produkcyjnym, któremu zdrowie jedynie pozwala, pracę by miał)
-ubezpieczeniem od chorób, nieszczęśliwych wypadków i dożycia do wieku poprodukcyjnego (już w ramach owego podatku) i tak objęci byliby wszyscy
-w majątku państwowym miałbyś (już z faktu bycia obywatelem Polski) swój udział?

A jeśli powyższe Ci nie odpowiada, to napisz, proszę, ile czasu trzeba (oraz ile ośrodków władzy w rękach), by Twoje postulatu.... no, jeśli nie doprowadzić do finału, to przynajmniej zgłosić pod procedowanie?

Być może sam odpowiem sobie na Twe pytania, ale i ja uważam, że JKM (nie - nie dzisiejszy, ale ten sprzed powiedzmy 15-10 lat), gdyby został prezydentem, a podobnie mu myślący stanowiliby większość parlamentarną zdolną utworzyć stabilny rząd, to długo byśmy na owe zmiany nie musieli czekać. Kto wie? Może faktycznie dziś Japonia patrzyłaby na nas z zazdrością?
Ale, jak słusznie zauważyłeś:

Od wielu lat* wybieramy tak, by przy pomyślnych wiatrach stać się „drugą Dupą” i przyznać należy, że wychodzi nam to całkiem dobrze.

-------
* Z tym się chyba zgodzisz, że nie w samym Donaldu Tusku problem?