02-14-2011, 09:20 PM
...Carthaginem esse delendam?
A co Wy sądzicie o arabskim przebudzeniu i możliwych skutkach tych "rewolucji" (w Tunezji, Egipcie)?
Osobiście uważam, że nic dobrego z tego nie wyniknie. Amerykanie, którzy przez lata po cichu popierali "naszych drani", wypną się na uciemiężone narody tunezyjski i egipski, Ruscy palcem w bucie nie ruszą, unitom europejskim nie wypada potępić ruchów antydyktatorskich, ale prędzej wyślą carabinieri do portów tunezyjskich by powstrzymać falę emigrantów, niż okażą realną pomoc tym biednym ludziom, a Chińczycy żyją w swojej połowie świata i gówno ich to obchodzi.
Polacy, jak zauważyłem, bardziej martwią się utratą słonecznych kurortów, niż realną groźbą rozpętania na nowo wojny w tym regionie lub - w najlepszym razie - ograniczenia przepustowości Kanału Sueskiego.
A jak Wam się zdaje?
A co Wy sądzicie o arabskim przebudzeniu i możliwych skutkach tych "rewolucji" (w Tunezji, Egipcie)?
Osobiście uważam, że nic dobrego z tego nie wyniknie. Amerykanie, którzy przez lata po cichu popierali "naszych drani", wypną się na uciemiężone narody tunezyjski i egipski, Ruscy palcem w bucie nie ruszą, unitom europejskim nie wypada potępić ruchów antydyktatorskich, ale prędzej wyślą carabinieri do portów tunezyjskich by powstrzymać falę emigrantów, niż okażą realną pomoc tym biednym ludziom, a Chińczycy żyją w swojej połowie świata i gówno ich to obchodzi.
Polacy, jak zauważyłem, bardziej martwią się utratą słonecznych kurortów, niż realną groźbą rozpętania na nowo wojny w tym regionie lub - w najlepszym razie - ograniczenia przepustowości Kanału Sueskiego.
A jak Wam się zdaje?
Znajdzie się słowo na każde słowo