A co powiecie na sprawę Marcina P?
Dziś widzę na pasku TVN24:
Cytat:Gowin: w większości przypadków nie było podstaw do odwieszenia kar Marcina P.
a jakiś prokurator - z rozmowy wywnioskowałem, że to czyjś rzecznik - opowiada, iż w sprawie słynnej pani prokurator z Gdańska, która z "niewiadomych przyczyn" sprzyjała panu Marcinowi w swych decyzjach, że (cytuję dosłownie) mamy do czynienia w tej sprawie z:
Cytat:fazą przeddyscyplinarną postępowania dyscyplinarnego
Na szczęście wymiar sprawiedliwości otrzymał drugą szansę, by wprowadzić w życie zasadę
dura lex sed lex, otóż rusza postępowanie przeciw niebezpiecznej przęstępczyni. Oskarża się niejaką Olgę J. (tu zdjęcie oskarżonej ze sceny, z mikrofonem w ręku, ale z rozmytą cyfrowo twarzą) o posiadanie we własnym mieszkaniu Artystki w Krakowie 3 g marihuany. Słownie: trzech gramów! We własnym domu! Za ten czyn, który miał miejsce 12 czerwca tego roku (brawo! potrafią ścigać przestępców dość szybko!) grozi jej kara do 3 lat kicia!
Proponuję umorzyć wszystkie sprawy Marcina P, a wsadzić do mamra Korę.
Czemu mnie wkurzyła wypowiedź Gowina? Powiedział wyraźnie "w
większości przypadków". Wnioskuję, że w
mniejszości były takie przesłanki. Nie wiem, nie znam się (może
Jaśko pomoże?), ale mnie wystarczyło, gdyby istniał
jeden przypadek w bogatym dorobku pana Marcina, by coś mu tam "odwiesić"...