Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Alkohole
#1
Posiada ktoś wiedzę na temat tego jakie marki alkoholi preferował JK (pytam głównie o whisky i koniaki) - tak z ciekawości Smile
Odpowiedz
#2
Jak wiesz, że preferował whisky i koniak, to po cholerę pytasz? Już na forum był temat, co najchętniej spożywał i temat zamienił się w rubrykę porad kulinarnych, bo pytająca nie potrafiła sobie znaleźć w necie przepisu, jak ugotować kartofle :rotfl: Confusedpam: .
Zamierzasz iść w ślady mistrza i będziesz chciał się ubzdryngolić jak JK? Zapewniam, ze Kaczmarski przynajmniej miał z tego jakiś asumpt do twórczości. Ale nie każdy ma takie objawy :rotfl:

Czekam z niecierpliwością na następujące tematy z życia Jacka:
1. Czy ubierając się zakładał lewą skarpetkę, czy prawą?
2. Preferował zwykłe majtki czy tez bokserki?
3. Co uważał za najlepszą zakąskę?
4. Ulubiona marka samochodu.
4. Ulubione pozycje seksualne mistrza - do zastosowania od zaraz.

Ludzie? Czy wy nie macie poważniejszych problemów? Jak podniecacie się plotkami z życia gwiazd, to kupcie sobie jakiegoś plociucha-szmatławca w kiosku i onanizujcie się w ciszy Confusedlonik: .
Jeśli grzmiące obrzędy bezcześci, jeśli babrze się w szczątkach wstydliwych -
To nie po to, by mieć nośny temat do pieśni,
lecz by wstyd - był ostrogą - dla żywych
Odpowiedz
#3
piotru napisał(a):Ludzie? Czy wy nie macie poważniejszych problemów?

Najwidoczniej nie mają. Jak sądzę, są różne poziomy, na których można odbierać artystę i jego sztukę. Jak to wczoraj celnie za prof. Kaczmarskim zacytował Krzysztof Gajda - "Sztuka jest jak sprężyna; każdy wyciąga z niej tyle, na ile go stać". Zasada ta dotyczy zarówno twórcy, jak i odbiorcy. Najwyraźniej niektórych stać na zapoznanie się z ulubioną marką alkoholu spożywanego przez Mistrza. A zresztą - jak się posłucha czy poczyta wywiadów z artystami, to przecież widać, że tego typu pytania dominują. Pytania o twórczość są na zupełnym marginesie. Wywiady w rodzaju Grażyny Preder czy Jolanty Piątek to absolutne wyjątki.
Odpowiedz
#4
Luter napisał(a):Wywiady w rodzaju Grażyny Preder czy Jolanty Piątek to absolutne wyjątki.

Niestety Sad
Jeśli grzmiące obrzędy bezcześci, jeśli babrze się w szczątkach wstydliwych -
To nie po to, by mieć nośny temat do pieśni,
lecz by wstyd - był ostrogą - dla żywych
Odpowiedz
#5
Chłopak napisał, ze pyta tylko z ciekawości nic więcej, więc po co mu przypisywać, że się "ubzdryngolić jak JK" chce?
W "to moja droga" jest napisane, że za najlepsze piwo uważał duński "Elephant", robiony przez Carlsberga. Swoją droga nie spotkałem się z nim nigdy w Polsce, o ile w ogóle jest tu gdziekolwiek sprowadzane.
Odpowiedz
#6
Jest ciekawość i ciekawość. Gdyby pytał o alkohole w ogóle, to może by była tylko zwykła ciekawość. Ale podkreśla, że chodzi mu tylko o whisky i koniak. To już zakrawa na nie do końca zdrową ciekawość.
Jeśli grzmiące obrzędy bezcześci, jeśli babrze się w szczątkach wstydliwych -
To nie po to, by mieć nośny temat do pieśni,
lecz by wstyd - był ostrogą - dla żywych
Odpowiedz
#7
A ja myślę, że obie strony przesadzają. Big Grin
Odpowiedz
#8
Zgadzam się, że nie jest to może pytanie najwyższych lotów, ale też bez przesady - można to przecież potraktować jako nieco durną ciekawostkę i po prostu odpowiedzieć. Nie rozumiem też, dlaczego zaraz zakładacie, że gościa interesuje tylko łynia pita przez Kaczmarskiego. Jeżeli można pisać, jakie piwo mu najbardziej smakowało, to dlaczego nie można zapytać o co innego?
A co do Elephanta, to słyszałem, że jest szansa załapać się na kolejkę w niebie.
Odpowiedz
#9
Alku, jeśli postawisz, to jest szansa.
Bo są osoby na tym forum, które postawiłyby najchętniej tylko Mistrzowi.
[size=85]My chcemy Boga w rodzin kole,
W troskach rodziców, dziatek snach.
My chcemy Boga w książce, w szkole,
W godzinach wytchnień, w pracy dniach.
[/size]
[b]"Poza Kościołem NIE MA zbawienia"[/b]
Odpowiedz
#10
Alek napisał(a):Zgadzam się, że nie jest to może pytanie najwyższych lotów, ale też bez przesady - można to przecież potraktować jako nieco durną ciekawostkę i po prostu odpowiedzieć.

Ależ w tym właśnie cały problem! Pytanie jest tak głupie, że po prostu nie da się na nie odpowiedzieć.

Simon napisał(a):A ja myślę, że obie strony przesadzają. Big Grin

Nie wiem, czy dobrze zrozumiałeś mój punkt widzenia. Na wszelki wypadek wyjaśniam: intencją mojego posta nie było wyrażenie oburzenia, że ktoś śmie takie pytania zadawać. Był to raczej wyraz zadumy nad kondycją wrażliwości i intelektu młodej braci kaczmarofilskiej. Fakt, że czyjeś myśli frapuje pytanie jakiej marki koniak pił Kaczmarski, jest po prostu smutny. Co więcej - świadczy to nie tylko o mizernych możliwościach rozciągnięcia sprężyny przez delikwenta, ale też o braku jakiegokolwiek zrozumienia na czym polega problem alkoholowy. I nie chodzi tu o jakąś fachową wiedzę, a jedynie o najzupełniej podstawową rzecz: pije się to, co jest i tyle, ile jest. Jeśli o czwartej rano idzie się na stację benzynową, żeby kupić piersióweczkę, to marka buteleczki jest naprawdę bez znaczenia.

Kiedyś, przychodząc z wizytą do Ali i Jacka, przyniosłem litrowego Absoluta, co Jacek skomentował: "No, widać, że znasz się na rzeczy, bo to najlepsza wódka". Sęk w tym, że gdybym przyniósł Smirnoffa, Danską lub Finlandię, z pewnością powiedziałby to samo.
Odpowiedz
#11
Czy mnie pamiec zawodzi czy tez na slynnym, jedynym, wolnym "Forum Karczmar - bez cenzury o JK!" walkowano temat "Jakie fajki (a moze "jakie prezerwatywy" ? slabo pamietam...Undecided ) uzywal Mistrz" ? Confusedtrapiony:
"Myślę, więc nie ma mnie
na forum Mój adres
skonfiskowano Mówię
tak to ja jeszcze ja Poznaję
Co słychać Ano po staremu"
[Jerzy Ficowski]
Odpowiedz
#12
Już Thomasie nie podpowiadaj pomysłow na nowe tematy, bo jeszcze ktos będzie chciał wiedziec, czy w ogóle używał... :ups:
Takie pytania ( o alkohole, papierosy, prezerwatywy i inne cudeńka cywilizacji) to powinno się zadawać jackowi za życia. I przy dobrym humorze pewnie by odpowiedział, albo i posłał pytajacego w jasną cholerę.
Teraz takie pytania są szukaniem jakiejś taniej sensacji. Był, jaki był, wszyscy wiedzą, że do świętosci było mu daleko, ale coś jest coś na rzeczy w powiedzeniu, że o zmarłym tylko dobrze, albo wcale.
Jeśli grzmiące obrzędy bezcześci, jeśli babrze się w szczątkach wstydliwych -
To nie po to, by mieć nośny temat do pieśni,
lecz by wstyd - był ostrogą - dla żywych
Odpowiedz
#13
Luter napisał(a):przyniosłem litrowego Absoluta, co Jacek skomentował: "No, widać, że znasz się na rzeczy, bo to najlepsza wódka". Sęk w tym, że gdybym przyniósł Smirnoffa, Danską lub Finlandię, z pewnością powiedziałby to samo.
Może Jacek po prostu zażartował, przecież wiadomo, że najlepszą wódką na świecie jest francuska "Grey Goose". Big Grin

<!-- m --><a class="postlink" href="http://miksuj.pl/Niusy.aspx?ID=615">http://miksuj.pl/Niusy.aspx?ID=615</a><!-- m -->

[Obrazek: grey-goose-three.jpg]
Odpowiedz
#14
Jeżeli pytanie było tak głupie to trzeba było je zignorować, po co się tak wysilacie, nie szkoda czasu?

Załóżmy (hipotetycznie oczywiście), że miałbym okazję rozmawiać z JK prywatnie przy szklance whisky, rozmowa by się kleiła a ja zadałbym pytanie: Jacek jakie single malty preferujesz?

podejrzewam, że reakcja byłaby dużo bardziej normalna niż ta z tego forum,

wiecie drodzy forumowicze niektórzy czasem lubią rozmawiać również o alkoholach, wymieniać doświadczenia, gusta (oczywiście w przerwie między rozmową na Poważne Tematy o Wielkich Sprawach)
Odpowiedz
#15
Alek napisał(a):Zgadzam się, że nie jest to może pytanie najwyższych lotów, ale też bez przesady - można to przecież potraktować jako nieco durną ciekawostkę i po prostu odpowiedzieć.
Żeby to było takie " po prostu odpowiedzieć". Żeby "po prostu odpowiedzieć", trzeba by najpierw po prostu wiedzieć. A, jak widać, z tych, którzy w słusznej sprawie drą paszcze, nie wie nikt.

A czemu to nie można zapytać, jaką wódkę albo koniak lubił JK? Czemu to taka niezdrowa ciekawość? Niezdrowe jest picie wódki ponad miarę, uchlewanie się z rana piersióweczką zakupioną na tankstelli. Ale zapytać o ulubioną markę alkoholu JK jest tak samo normalnie, jak zapytać o ulubiony gatunek cygar, ulubiony kolor samochodu, ulubioną potrawę kuchni włoskiej, albo ulubionego XIX wiecznego pisarza rosyjskiego. To jest pytanie o upodobania, o gust, o, za przeproszeniem, poczucie smaku, o ulubiony rodzaj zmysłowych doznań.

Odrobina dystansu wystarczy, aby pytanie potraktować w sposób właściwy - - odpowiedzieć, jeśli się wie, albo milczeć, jeśli się nie wie. Niestety dystansu - tej jakże cennej cechy ludzi inteligentnych - niektórym wyraź ie brakuje.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#16
Niktważny napisał(a):Odrobina dystansu wystarczy, aby pytanie potraktować w sposób właściwy - - odpowiedzieć, jeśli się wie, albo milczeć, jeśli się nie wie. Niestety dystansu - tej jakże cennej cechy ludzi inteligentnych - niektórym wyraźie brakuje.

Ano właśnie, odrobina dystansu wystarczy, żeby odpowiedzieć nie oceniając innych. Być może niepotrzebnie zabrałem głos, sam oceniajac innego, ale Ty, drogi Niktważny, wpadasz w tę samą pułapkę. Oto sugerujesz, że ci, którym brak dystansu, to ludzie mniej inteligentni. Oczywiscie w domyśle mówisz, że Ty ten dystans posiadasz i przez to jesteś inteligentniejszy od innych :] Brawo!

Może nabrałbyś dystansu właśnie do wypowiedzi innych i pomyślał, co chcieli przekazać. Jak pisałem, kiedyś pojawił sie temat o ulubione potrawy JK. Nie nabijałbym się z samego tematu, gdyby nie to, że jego założycielka niemal natychmiast przerobiła ten wątek na kącik porad kulinarnych dla gospodyń, które nie potrafią sobie same znaleźć przepisu w necie czy książce kucharskiej. A wystarczyłaby właśnie odrobina dystansu.
Miałem poważne obawy, że ten wątek szybko przemieni sie w licytację i deliberacje o wyższości Absoluta nad Bolsem i jak widać niewiele brakowało Big Grin . Natomiast stawiający pytanie mógłby zastanowić się nad życiorysem JK i zdać sobie sprawę, że - jak napisał Luter - w pewnym okresie życia JK absolutnie nie był specjalnie wybredny co do marek alkoholi, jesli tylko nie była to Przemysławka czy wino marki Wino. Własciwszym pytaniem by było, co najczęsciej pijał a nie co preferował. Preferencje a faktyczne wybory to nie to samo. Ja rózne rzeczy preferuję, nie tylko jesli chodzi o alkohole, ale mnie na nie nie stać. W kontekscie życia JK tak wybory, jak i preferencje raczej trudne są do ujęcia statystycznego. Jak wiadomo, pod koniec życia preferował wina, o czym sam wspominał. Tyle, że nie mógł ich pić, ale dla doznań zmysłowych/smakowych nieco przepłukiwał usta. I to musiało mu starczyć.

Na forum mozna gadać nie tylko na poważne tematy, można i o przysłowiowej dupie Maryni. Tylko, czy to ma jakikolwiek sens? Odpowiedz sobie sam.
Jeśli grzmiące obrzędy bezcześci, jeśli babrze się w szczątkach wstydliwych -
To nie po to, by mieć nośny temat do pieśni,
lecz by wstyd - był ostrogą - dla żywych
Odpowiedz
#17
piotru napisał(a):. Natomiast stawiający pytanie mógłby zastanowić się nad życiorysem JK i zdać sobie sprawę, że - jak napisał Luter - w pewnym okresie życia JK absolutnie nie był specjalnie wybredny co do marek alkoholi, jesli tylko nie była to Przemysławka czy wino marki Wino. Własciwszym pytaniem by było, co najczęsciej pijał a nie co preferował. Preferencje a faktyczne wybory to nie to samo. Ja rózne rzeczy preferuję, nie tylko jesli chodzi o alkohole, ale mnie na nie nie stać. W kontekscie życia JK tak wybory, jak i preferencje raczej trudne są do ujęcia statystycznego.
No, jeśli tak potraktujemy problem to faktycznie cały temat robi się trochę bez sensu i zakrawa na absurd. Ujęcie statystyczne tego, co JK pił najczęściej jest o tyle mało ciekawe, że pewnie najcześciej pijał to, co najczęściej było pod ręką. JKak sam zauwazyłeś, w sytuacji choroby alkoholowej preferencje mają znaczenie drugorzędne.
Natomiast pytanei o gust i ulubiony rodzaj zmysłowych alkoholowych doznań jest pytaniem nawet ciekawym - jeśli go nie traktować ze śmiertelną powagą.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#18
Ładnie się wykreciłeś Big Grin Big Grin od głównego zarzutu, ale niech tam...
Oczywiscie nie chodzi mi o żadną statystykę w sensie obliczeń, średniej, mediany etc. Ale właśnie o pokazanie, że pytanie jest absurdalne z powodów, które właśnie wymieniłeś. By pogonić absurd absurdem, należałoby uściślać o jakim okresie mówimy. Młodzieńczym, czy też dojrzałym, gusta się zmieniają, również te alkoholowo-kulinarne. Zwłaszcza w trakcie poznawania nowych smaków. Więc kiedy JK preferował dany gatunek whisky? Wtedy, kiedy picie było czysto doświadczalnym etapem czy wtedy, kiedy wchodził w chorobę alkoholową, czy może wychodził? Absurd, nieprawdaż? Obśmiewając absurdalność tego pytania obśmiewam jednoczesnie wszelkie inne durne pytania, które chętnie zadają dziennikarze niższych lotów, którzy z uporem maniaka pytają o ulubioną piosenkę, aktorkę czy jedną książkę, którą by się zabrało na bezludna wyspę (razem z aktorką Wink itp. Ale o ile takie pytanie możnaby zadawać samemu JK (który zapewne zupełnie różnie odpowiadałby w zależnosci od okoliczności i humoru), o tyle stawianie pytań ogólnych po jego smierci uważam właśnie za absurdalne.
Preferencje i gusta są może i ciekawe, ale ponoć o gustach się nie dyskutuje. Ja na przykład preferuję pewną czeską markę piwa mało dostępna w Polsce. Ale że smakuje mi bardziej toczone a nie butelkowe, popijam go tylko na wakacjach. I co z tego wynika? Absolutnie nic! Więc gdyby ktoś w ogóle miał obiektywną wiedzę, czy Jacek preferował dany gatunek czy inny, trudno to uznać nawet za ciekawostkę, nie mówiac o wyznaczniku, czy z gustów i preferencji wynikała częstotliwość wyborów trunku.
Jeśli grzmiące obrzędy bezcześci, jeśli babrze się w szczątkach wstydliwych -
To nie po to, by mieć nośny temat do pieśni,
lecz by wstyd - był ostrogą - dla żywych
Odpowiedz
#19
No to moze...

- Jakiego typu zegarki lubil JK ? :-)

A co do piwa, to mam nadzieje ze chodzi o Kozla z Velkich Popovic :-)

PZDR
TN

PS: A o papierosach badza prezerwatywach to nie ja zakladalem temat, nie mozna wiec chyba pisac o moim podpowiadaniu Tongue
"Myślę, więc nie ma mnie
na forum Mój adres
skonfiskowano Mówię
tak to ja jeszcze ja Poznaję
Co słychać Ano po staremu"
[Jerzy Ficowski]
Odpowiedz
#20
Jeśli był osobą przywiązującą wagę do punktualności to na pewno preferował trwałe, dokładne i niezawodne Big Grin . Jeszcze jeden przykład absurdalnego pytania, które być może żartem można by zadać Jackowi za życia a nie teraz.

Gwoli Twojej ciekawości, Thomasie, i krótko, żeby nie robić total :offtopic2: - popowicki Kozioł jest dobry, ale wolę mocne odmiany Primatora z Nachodu i Kruszowice. Zwłaszcza wersje ciemne. Natomiast moim marzeniem jest napić się jeszcze raz toczonego, ciemnego Celta (Kelt), którego nigdy nie spotkałem w Polsce. Jedyny przypadek, kiedy piwo miało tak gęsta pianę, że faktycznie można było łyżkę postawić :piwko:

P.S. O prezerwatywach i fajkach nie Ty wymyśliłeś, ale zacytowałeś z innego źródła, więc stałeś się na tym forum "współwinnym", wiec się nie wykręcaj Big Grin
Jeśli grzmiące obrzędy bezcześci, jeśli babrze się w szczątkach wstydliwych -
To nie po to, by mieć nośny temat do pieśni,
lecz by wstyd - był ostrogą - dla żywych
Odpowiedz
#21
Wersje ciemne... Piotru, jesteś jak balsam na mą duszę... A może wiesz, gdzie i czy można zdobyć ciemnego Gambrinusa? Nawet w Czechach nie znalazłam...

A - wracając do tematu. Nawet człowiek, który "nadużywa" ma swoje preferencje i nawet na stacji benzynowej najpierw pyta o konkretny trunek, później bierze "co popadnie".
Błażej, Paweł, Piotrek - lubię Was!
"Na ludzką pamięć nie można liczyć. Niestety, również na niepamięć."
Odpowiedz
#22
thomas.neverny napisał(a):No to moze...

- Jakiego typu zegarki lubil JK ? :-)

marki Tissot i Rado
"Chude Dziecko"
Odpowiedz
#23
Proszę o doprecyzowanie Big Grin w kontekście nieprecyzyjnosci pytania Thomasa. Lubił, czy miał? Zegarek może być albo codziennego uzytku, albo jako forma męskiej bizuterii. W przypadku przedmiotów ekskluzywnych ( a takimi są z założenia zegarki niektórych światowych firm) zwykle posiada się ich 3-4, bo niewielu stać na to, żeby posiadać ich tyle, żeby do kazdego stroju miec inny.
To trochę jak z wiecznymi piórami. Mnie na przykład podobaja się MontBlanki, ale niezbyt stać mnie na pióro za 3 tysiące, biorąc pod uwagę nawet te tańsze modele. Nawet gdybym sobie pozwolił na taki nabytek miałbym zapewne jedno czy dwa. Posiadanie konkretnego modelu będzie świadczyć o moim guście (i poziomie zamożności) ale nie koniecznie o preferencjach jako takich do piór/zegarków etc.
Jeśli grzmiące obrzędy bezcześci, jeśli babrze się w szczątkach wstydliwych -
To nie po to, by mieć nośny temat do pieśni,
lecz by wstyd - był ostrogą - dla żywych
Odpowiedz
#24
Rzecz w tym, że Jacek nie miał w sobie nic ze snoba, w związku z tym myślenie w rodzaju ulubionych marek ulubionych gadżetów było mu zupełnie obce. Nawet dwie gitary, na których grał, trafiły doń z przypadku, a nie w wyniku jakiegoś upodobania do tej czy innej marki. Z drugiej strony interesował się niemal wszystkim i na wszystkim się trochę znał, więc marki trunków, zegarków etc też znał.
Odpowiedz
#25
piotru napisał(a):To trochę jak z wiecznymi piórami. Mnie na przykład podobaja się MontBlanki, ale niezbyt stać mnie na pióro za 3 tysiące, biorąc pod uwagę nawet te tańsze modele. Nawet gdybym sobie pozwolił na taki nabytek miałbym zapewne jedno czy dwa. Posiadanie konkretnego modelu będzie świadczyć o moim guście (i poziomie zamożności) ale nie koniecznie o preferencjach jako takich do piór/zegarków etc.

Za 3000zł kupisz sobie 6000 długopisów po 50 groszy, piszą nie gorzej od pióra i są wygodniejsze, jeszcze Twoje wnuki będą nimi pisać Smile
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Odpowiedz
#26
Przemek napisał(a):piotru napisał(a):
To trochę jak z wiecznymi piórami. Mnie na przykład podobaja się MontBlanki, ale niezbyt stać mnie na pióro za 3 tysiące, biorąc pod uwagę nawet te tańsze modele. Nawet gdybym sobie pozwolił na taki nabytek miałbym zapewne jedno czy dwa. Posiadanie konkretnego modelu będzie świadczyć o moim guście (i poziomie zamożności) ale nie koniecznie o preferencjach jako takich do piór/zegarków etc.


Za 3000zł kupisz sobie 6000 długopisów po 50 groszy, piszą nie gorzej od pióra i są wygodniejsze, jeszcze Twoje wnuki będą nimi pisać

Przyznam, że ja też musiałbym postradać zmysły, żeby sobie kupować długopis za 3tys. Smile
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Odpowiedz
#27
Kuba Mędrzycki napisał(a):Przyznam, że ja też musiałbym postradać zmysły, żeby sobie kupować długopis za 3tys. Smile

Dlaczego wartościujesz to tak negatywnie? Czy uznasz za kogoś, kto postradał zmysły, osobę, która kupi sobie porsche albo chociaż bardziej luksusowy model mercedesa, mimo że za tę cenę można kupić kilka/kilkanaście cinquecento?

Poza tym czasami jeszcze za ceną marki idzie jakość. Nie kupię kozaczków za kilkaset złotych z logo Zary, ale na buty ze skóry licowej, szyte, na vibramie, z wkładką goreteksową, ze wzmocnionymi przodami, przemyślniejszym wiązaniem sznurowadeł itd. wydam te kilkaset złotych bez mrugnięcia okiem. Bo wiem, że dają mi one komfort używania i świadomość, że wytrzymają więcej niż sezon.

Jeśli kogoś stać, a dana marka podoba mu się na tyle, by nabyć taki produkt, to dlaczego zaliczać go do kręgu osób o wątpliwej kondycji psychicznej?

Absolutnie też nie mogę zgodzić się ze stwierdzeniem, że długopisem za 50 groszy pisze się tak samo wygodnie jak wysokiej jakości piórem. A już między bajki należy włożyć opinię o rzekomym użytkowaniu owego długopisu przez wnuki - dobrze, jak ten długopis dotrwa do końca pisma czy innego tekstu.
Odpowiedz
#28
Karol, nie porównuj jakiegoś pióra które służy do pisania i poza szpanerską marką i ceną nie ma żadnych specjalnych zalet, do samochodów, które mają zdecydowanie więcej cech je opisujących. Faktem jest, że te zalety Porsche są poza niemieckimi autostradami niepotrzebne nikomu, kto chce jeździć uczciwie nie łamiąc przepisów Smile)) Wygoda i komfort jazdy mercedesem jest zdecydowanie wyższa od wygody jazdy Ciquecento, zaś między piórem z 3000, a długopisem (niech będzie nawet lepszy za 15 zł) różnicy praktycznie nie ma. No chyba, że w to takie voodoo jak zmiana kabli zasilających dla audiofilówSmile))
A w kwestii wnuków, to pisałem o 6000 długopisów kupionych zamiast jednego pióra Smile)))))))
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Odpowiedz
#29
Długopis za 50 gr dotrwa do końca pisma, a nawet dłużej o ile będziesz go szanować tak jak pióro za 3000...
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Odpowiedz
#30
Karol napisał(a):Jeśli kogoś stać, a dana marka podoba mu się na tyle, by nabyć taki produkt, to dlaczego zaliczać go do kręgu osób o wątpliwej kondycji psychicznej?

Zgadzam się w całej rozciągłości. Rzeczy droższe są często trwalsze i lepsze - to po pierwsze. Oczywiście często jest też tak, że wysoka cena nie ma rzeczowego uzasadnienia (więc nie należy bez zastanowienia kupować na zasadzie droższe znaczy lepsze), ale przykład Karol z butami dobrze oddaje ten pierwszy przypadek. Po drugie - rzeczy luksusowe mają to do siebie, że ich cena nie jest wprost proporcjonalna do ich wartości użytkowej, ale to jeszcze nie znaczy, że bezsensem jest ich kupowanie. Pieniądze to rzecz względna - ta sama suma dla jednego jest majątkiem, a drugi ma tyle przy sobie. Dlatego nie istnieją obiektywne prawdy w rodzaju "kupowanie pióra za trzy tysiące to bezsens". Jeśli te trzy tysiące stanowią istotną część budżetu i kupienie pióra oznacza masę wyrzeczeń, to oczywiście jest to bez sensu, ale jeśli dla kogoś jest to suma niezmieniająca jego sytuacji materialnej, a takie pióro mu się podoba i będzie ten ktoś miał przyjemność pisania nim, to nie widzę powodu, dla którego miałoby to być bez sensu. Podobnie jest z samochodami, laptopami, biżuterią i cała masą innych gadżetów.
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości