Piosenki zaczynające się od refrenu

[dauri]

W nielicznych piosenkach refren występuje już przed pierwszą zwrotką - u Kaczmara ma to miejsce np. w piosenkach "Lekcja historii klasycznej" oraz "Wiosna 1905" (tu refren jest jedynie gwizdany"). W obu piosenkach jest to jednak zabieg z punktu widzenia semantycznego czysto formalny, ma znaczenie wyłącznie muzyczne, z punktu widzenia semantycznego można ten początkowy refren pominąć.

Bardziej interesuje mnie sytuacja, gdy występujący na początku refren jest niezbędny dla rozumienia treści pierwszej zwrotki. Po długim namyśle udało mi się zidentyfikować JEDNĄ taką piosenkę (nie u Kaczmara). I tu zagadka - co to za piosenka? A może znajdzie się więcej?

[Elzbieta]

A co powiesz na:

Między świtem a mgłą
Między okiem a łzą
Świat się rozszczepia.
Między sercem a krwią
Między Tobą a mną -
Zieje przepaść!

Potrzebne do zrozumienia? Oczywiście to nie odpowiedz na Twoja zagadkę...

e.

[dauri]

Brawo! Nie pomyślałem o tej piosence. A czy potrzebne do zrozumienia - nie wiem. To chyba jeszcze inna kategoria - refren i zwrotki są w tej piosence semantycznie równoległe.

[liptus]

I shot the sheriff...

[TomciO]

Mam dwa przykłady. Pierwszy: "Dwie skały":

"Po sztormach, burzach, nawałnicach, szkwałach
Na dwóch bliźniaczych zamieszkałem skałach.

Trzymam się obu w ciszy i zawiei -
Skały rozpaczy i skały nadziei.

Obie prastare i obie rzeźbione
Siłą żywiołów nieświadomych znaczeń;
Skałą rozpaczy - nadzieje stracone,
Skałą nadziei - przetrwane rozpacze..."

Widać, że nie miałoby sensu, żeby utwór się zaczynał od "Obie prastare...".

Ale wydaję mi się, że drugi przykład jest nawet lepszy i pewnie o to Ci chodziło. "Sąd nad Goyą":

"Głuchy zdycha mało godnie:
Stęka, skarży się i gdera,
Cuchnie jakby robił w spodnie;
Balwierz żyłę mu otwiera.
Cieknie siła, upór, pycha,
Strach i miłość na poduchy;
Ze starości Głuchy zdycha,
Osiemdziesiąt lat żył Głuchy.
Duchy, zjawy i upiory
Kłócą się o krew pacjenta.
Nie usłyszy kłótni chory,
Ale widzi i pamięta:

Nagiej Mai pierś dziewczęca,
Księżnej Alby władczość warg;
Słońce się nad sierrą znęca,
Błyskiem broczy byczy kark.
Sępio wzrok królewski świeci
Nad jedwabnym łupem szat,
Saturn zżera własne dzieci,
Szatan się w rokoko wkradł."

"Ale widzi i pamięta" jest tu nie do pominięcia.

[dauri]

"I shot the sheriff" i "Dwie skały" - bardzo dobre przykłady.

"Sąd nad Goyą" - trochę gorszy. Refren - to nie do końca refren (bo ostatnie jego wcielenie ma inne słowa) i nie jest zrozumiałe (przynajmniej dla mnie) od samego początku, o kogo chodzi - dopiero przy "Nagiej Mai" staje się to jasne. "Ale widzi i pamięta:" jest nie do pominięcia, ale głównie ze względu na dwukropek, którego jednak nie słychać i mogłoby go nie być.

Piosenka, o której myślałem, to jednak żadna z powyższych. Wskazówka: jest to piosenka polska, bardzo znana, napisana w późnych latach 50-tych albo wczesnych 60-tych.

[MacB]

Płonąca stodoła?

[MacB]

Kochać z repertuaru (bo nie wiem, kto jest autorem) Piotra Szczepanika?

[MacB]

To nowsze, ale pasuje do zadania: Supermanka

występujący na początku refren jest niezbędny dla rozumienia treści pierwszej zwrotki. Po długim namyśle udało mi się zidentyfikować JEDNĄ taką piosenkę

Sądzę, że jest takich piosenek dziesiątki (jeśli nie setki)

[dauri]

W piosence rozrywkowej (na której mało się znam) - pewnie tak. A w piosence literackiej refreny występują znacznie rzadziej (bo funkcja refrenu jest bardziej muzyczna niż semantyczna) - jak ktoś ma coś ciekawego do powiedzenia, to nie potrzebuje zabierać czasu słuchaczom, powtarzając w kółko to samo. Oczywiście zdarzają się dobre piosenki literackie z refrenami - ale chyba na zasadzie wyjątku.

No to jeszcze podpowiem, że piosenka, którą mam na myśli, jest zaliczana do gatunku piosenki literackiej.

[MacB]

No to jeszcze podpowiem, że piosenka, którą mam na myśli, jest zaliczana do gatunku piosenki literackiej.

Aaaa, skoro tak, to...
W czasie deszczu dzieci się nudzą.
Co Ty na to (bo chyba KSP zaliczymy en masse do "piosenki literackiej")?

[dauri]

Brawo, to właśnie ta piosenka. :poklon:

[Kuba Mędrzycki]

dauri napisał(a):
No to jeszcze podpowiem, że piosenka, którą mam na myśli, jest zaliczana do gatunku piosenki literackiej.
Aaaa, skoro tak, to...
W czasie deszczu dzieci się nudzą.

Chryste, jak Ty na to wpadłeś?? :o

[MateuszNagórski]

To całkowity strzał, ale może... Śpiewał sobie to dziś pod prysznicem?

[MacB]

Czemu szczał?
Tak sobie pogrzebałem w pamięci i znalazłem sporo przykładów, ale zawężenie, które zastrzegł dauri dało mi tę jedną odpowiedź (a tamte lata - tak się składa - lubię i cokolwiek znam )

P.S. Mój syńcio potrafi się nudzić i bez deszczu, ale z nim nie sposób się nudzić (a i zdekoncentrować się... niebezpiecznie )

[dauri]

Kiedy zakładałem ten wątek to pomyślałem o Maćku - że jeżeli się włączy, to na pewno zgadnie.

A w piosenkach KSP jest wiele ciekawych pomysłów w kwestii formy - trudno powiedzieć, czy "Piosenka jest dobra na wszystko" spełnia podany warunek, bo chyba nie ma w niej zwrotek. Powiedziałbym, że jej forma to dwa refreny przedzielone brigde'm.