Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Ustawa o zakazie palenia
#61
żuław napisał(a):Zatrzymywałem się tylko w tych , które miały salę do palenia. Po czym spożywałem tam szybko jakiś alkohol, wypalałem papierosa albo dwa i szedłem dalej.
żuław skąd byś miał tyle papierosów ?? :o
[i]Nawet drzewa próchnieją przedwcześnie
A przecież istnieją - bezgrzesznie.[/i]
Odpowiedz
#62
Karol napisał(a):Olu, bardzo rzadko zdarza się, żeby w jednym momencie pojawiły się dwie osoby z nagłomoczem Smile. Jeśli zaś pojawią się dwie niepełnosprawne, to najczęściej raz-dwa ustalają, która potrzebuje bardziej w tym momencie.
Zapewniam Cię, że równie rzadko się zdarza, że pojawia się mamuśka z dzieckiem (bo mimo wszystko prowadzają one swoje dzieci do zwykłych toalet) i osoba z nagłomoczem. I jestem pewna, że w takim przypadku mamuśka z dzieckiem nie miałaby wątpliwości, jak należy postąpić. Chodziło mi raczej o przypadek, gdy wjeżdża do takiej toalety osoba na wózku. Wyobrażam sobie ile musi to trwać, zanim poradzi sobie ona ze wszystkim. I dopiero wtedy pojawia się osoba z nagłomoczem.

Karol napisał(a):Natomiast mamusiek czy tatuśków z dziećmi jest cała masa, a w dodatku w ramach "odpieluszkowego zapalenia mózgu" Wink większości takich rodziców wydaje się, że im się to należy i są szalenie roszczeniowi.
Nie zgadzam się z podkreśloną częścią. Mam dużo jaśniejszy obraz świata Smile.

Karol napisał(a):Olu, to nie jest toaleta dla mamusiek z dziećmi, nawet sikającymi po nogach, to nie jest palarnia dla pracowników obiektu - to jest toaleta dla niepełnosprawnych. Jak dasz się pokaleczyć lekarzom (służę listą) tak, że 10, 20, 30 lat nie będziesz wiedziała, co to życie bez sekundy bólu, z przespaną choćby połową jednej nocy, bez swobodnego poruszania się i równie swobodnego załatwiania codziennych czynności, w tym i mikcji - korzystaj sobie z tej toalety. Dopóki tego nie znasz - wybacz, ale chyba muszę tak ostro, bo spotykam się z niezrozumieniem problemu Smile - nie masz prawa do toalet i miejsc parkingowych dla niepełnosprawnych.
Ja nie mówię, że to jest toaleta dla mamusiek z dziećmi, ani że to jest palarnia. I nie domagam się wcale prawa do tych nieszczęsnych toalet i miejsc parkingowych. Tylko dostrzegam w życiu sytuacje, które moim zdaniem pozwalają na łamanie przepisów.

Wyobraź sobie osobę z arachnofobią. Wchodzi taka do zwykłej toalety a tam nad sedesem wisi ogromny pająk. Nie jest w stanie go usunąć, bo już sam widok powoduje paraliż i histerię. Na dodatek w toalecie nie ma światła. A obok stoi bezpajęcza i oświetlona toaleta dla niepełnosprawnych. Odmawiasz tej osobie skorzystania z niej?

Albo matka jedzie z ciężko chorym, nieprzytomnym dzieckiem w nocy do szpitala. Chodniki są oblodzone, wszystkie "legalne" miejsca zajęte, jest noc i ani jednej przypadkowej osoby, która mogłaby pomóc. Odmawiasz tej matce zajęcia miejsca dla niepełnosprawnych?


Wracając to tematu.
Drażnią mnie różne nakazy i zakazy, bo ci, co je wprowadzają uważają ludzi za jedną wielką bandę idiotów. A ja lubię samodzielnie myśleć. Jeśli ulica jest wąska i pełna pędzących samochodów, a chodnik szeroki i pusty, to jadę rowerem po chodniku - pomimo zakazu. Nie wzywam policji, gdy po 22 młodzież siedzi na schodkach pod moim oknem, pije piwo, głośno gada i ryczy ze śmiechu (zamykam po prostu okno). W mojej bibliotece nie trzeba mówić szeptem (od kiedy książkom przeszkadza hałas?). Itd.

Nie znoszę smrodu papierosów, nienawidzę odymionych ubrań i nawet ucieszył mnie zakaz palenia w knajpach. Ale po zastanowieniu stwierdzam, że to kolejny idiotyczny przepis. Tak jak zakaz picia alkoholu w miejscach publicznych.

Rzeczywiście (jak pisze żuław) niedługo ktoś wpadnie na pomysł, by zakazać słuchania Kaczmarskiego, bo "smutny" a społeczeństwo ma być radosne. Zresztą alkoholik oraz palacz był z niego i zły przykład w naród idzie.
Jestem egzemplarz człowieka
- diabli, czyśćcowy i boski.
Odpowiedz
#63
Karol napisał(a):Wyobraź sobie osobę z arachnofobią. Wchodzi taka do zwykłej toalety a tam nad sedesem wisi ogromny pająk. Nie jest w stanie go usunąć, bo już sam widok powoduje paraliż i histerię. Na dodatek w toalecie nie ma światła.
Jeżeli nie ma światła, to owa osoba nie zobaczyłaby pająka. Smile Ale generalnie zgadzam się, że jest wiele przypadków, gdzie łamanie przepisów jest uzasadnione. Już chyba opowiadałem (przy okazji dyskusji o wrednych staruszkach), jak zaparkowałem na chwilę na przejściu dla pieszych (bo nie było innej możliwości), by do samochodu mogła wsiąść osoba niepełnosprawna - i zostałem za to przez wrednego staruszka zbluzgany, choć nie zastawiłem całego przejścia i przejść mógł.

Karol napisał(a):W mojej bibliotece nie trzeba mówić szeptem (od kiedy książkom przeszkadza hałas?). Itd.
Najgorszy jest szept "sceniczny", gdzie otoczenie odruchowo wytęża słuch. Smile
Odpowiedz
#64
dauri napisał(a):
Karol napisał(a):Wyobraź sobie osobę z arachnofobią. Wchodzi taka do zwykłej toalety a tam nad sedesem wisi ogromny pająk. Nie jest w stanie go usunąć, bo już sam widok powoduje paraliż i histerię. Na dodatek w toalecie nie ma światła.
Jeżeli nie ma światła, to owa osoba nie zobaczyłaby pająka. Smile
Toaleta jest wolnostojącym budynkiem bez okna. Na dworze jest dzień. Otwierasz drzwi - widzisz pająka, bo pada światło z zewnątrz. Zamykasz drzwi - jest ciemno.
Jestem egzemplarz człowieka
- diabli, czyśćcowy i boski.
Odpowiedz
#65
Karol napisał(a):Kuba -- po to delikwent dysponuje legitymacją z orzeczeniem o niepełnosprawności. Aczkolwiek uważam, że powinny być też wydawane "karty urologiczne" (przypominające kartę stałego klienta) z napisem zaznaczającym, że ich właściciel/-ka wymaga dostępu do toalety, a nieudostępnienie jej stanowi zagrożenie dla zdrowia. W końcu nie każda osoba z uszkodzeniami w rzeczonych rejonach ma już orzeczenie o niepełnosprawności.
Karol napisał(a):Kuba, taka specjalna toaleta to nie jest ozdobnik, ona jest dla osób, które muszą już, nagle, teraz i w dodatku ze specjalną scenografią, żeby sobie poradzić. W chwili, gdy to wc okupuje mamuśka, może nagle go potrzebować ktoś z uszkodzeniami mięśniowo-nerwowymi, kto nie może już dłużej czekać, a w zwykłej toalecie albo jest kolejka, albo ta osoba nie da rady z niej skorzystać.

Strasznie teoretyzujemy. Zdaję sobie sprawę, że może to nieco naiwne tłumaczenie, ale - chadzam po centrach handlowych od wielu lat i to dość często i często też korzystam z tamtejszych toalet. Jeśli jest wolna ta dla niepełnosprawnych, to włażę tam, bo jest zazwyczaj pusta, przestronna i przede wszystkim czysta. O kurczę, nigdy nie zdarzyło mi się spotkać kogoś kto chciałby też z niej skorzystać. Nie spotkałem ani osoby na wózku, ani nikogo kto wymachiwałby mi jakąś legitymacją przed oczami.

Karol napisał(a):Ludziom się bowiem wydaje, że wózek czy kule to ostateczny dramat, a naprawdę istnieje multum schorzeń "wewnętrznych", przy których poruszanie się wcale nie jest prostsze niż przy typowych dysfunkcjach narządu ruchu.

Wydaje mi się, że jakbyśmy wszyscy się tak gruntownie przebadali to jakaś 1/3 społeczeństwa miałaby szansę załapać się na jakiekolwiek minimalne choćby orzeczenie o niepełnosprawności. Wiesz, ktoś kto ma bardzo silną wadę wzroku i nosi mocne okulary też poniekąd ma gorzej niż ci dobrze widzący. Jej też jest w życiu myślę trudniej niż na przykład mnie. Także jak się tak dobrze zastanowić nad tym co piszesz choćby Ty i Dauri, to mogłoby się okazać, że kibli i miejsc parkingowych dla niepełnosprawnych jest zdecydowanie za mało.

Ola napisał(a):Karol napisał(a):
Natomiast absolutnie nie zgadzam się, że owa mamuśka ma większe prawo. Kuba, taka specjalna toaleta to nie jest ozdobnik, ona jest dla osób, które muszą już, nagle, teraz i w dodatku ze specjalną scenografią, żeby sobie poradzić.

Tu muszę się zgodzić z Kubą. Dzieci w pewnym okresie życia muszą już, nagle, teraz i w dodatku trzeba je szybciutko wyplątać z kurtek, spodni i rajstop. A dziecko samo nie wdrapie się na sedes tylko wymaga posadzenia, a więc i miejsca dla owej mamuśki.

Prawo ma nie mamuśka, ale dziecko.

Inna rzecz Olu(oboje mamy dzieci, więc mam nadzieję, że choć trochę mnie zrozumiesz Wink ), że uważam za lekki idiotyzm ciąganie małych dzieci po centrach handlowych. Dzieci się męczą, matka się na nie zazwyczaj wydziera(tak jakby to była dziecka wina, że je sobie zrobiła...), a dzieci wydzierają się na cały sklep czym przyznaję, doprowadzają mnie niemalże do furii. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że czasem nie ma innego wyjścia i trzeba dziecko zabrać ze sobą, ale obawiam się, że w większości przypadków można by było dziecka nie ciągać po marketach.
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Odpowiedz
#66
Luter napisał(a):Karol oczywiście ma rację, że wydzielone wagony dla palących byłyby lepsze niż całkowity zakaz, który powoduje, że palacze okupują kible.

W nowszych pociągach nie tak łatwo palić w kibluSmile)) Wracałem z Kołobrzegu taki składem i jak tylko ktoś próbował zapalić w kibelku, to włączał się alarm i konduktorka szła gasić ogniste zapędy pasażera Smile
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Odpowiedz
#67
stepniarz napisał(a):Niezbyt różni się to także od selekcji na bramce w klubie gdzie miły pan poinformował mnie, że w obuwiu sportowym (no fakt - nie miałem pikolaków) nie jestem godzien przekroczyć progu klubu. To przecież także pewien typ dyskryminacji a jednak jakoś nikt specjalnie nie protestuje

Trzeba było wezwać Policję.
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Odpowiedz
#68
Przemek napisał(a):Luter napisał(a):
Karol oczywiście ma rację, że wydzielone wagony dla palących byłyby lepsze niż całkowity zakaz, który powoduje, że palacze okupują kible.


W nowszych pociągach nie tak łatwo palić w kibluSmile)) Wracałem z Kołobrzegu taki składem i jak tylko ktoś próbował zapalić w kibelku, to włączał się alarm i konduktorka szła gasić ogniste zapędy pasażera

Ano właśnie. W większości wagonów jeżdżących jako EIC nie ma już tez i tradycyjnych okien - są tylko takie niewielkie uchylne lufciki z racji tego, że jest klimatyzacja. I większość z tych lufcików tez jest poblokowana.
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Odpowiedz
#69
Ola napisał(a):Toaleta jest wolnostojącym budynkiem bez okna. Na dworze jest dzień. Otwierasz drzwi - widzisz pająka, bo pada światło z zewnątrz. Zamykasz drzwi - jest ciemno.
Nie do końca, zawsze jest jakieś "serduszko". Smile
Odpowiedz
#70
Cytat:Nikotynowy dym przenika przez ściany, korytarze i wspólne systemy wentylacyjne domów wielorodzinnych. Wskazują na to badania krwi u mieszkających tam dzieci. A naczelny chirurg USA ostrzega: już jeden papieros może zabić (...)

"Już jeden papieros może być śmiertelny", "Tytoniowy dym powoduje natychmiastowe zniszczenia" - w ten sposób amerykańskie media streszczają główne tezy raportu naczelnego chirurga. "Związki chemiczne zawarte w dymie błyskawicznie docierają do płuc. Już minimalna ich ilość - zawarta w jednym wypalonym papierosie lub nawet w dymie wdychanym przez biernego palacza - jest w stanie uszkodzić ludzkie DNA, co z kolei może przyczynić się do rozwoju raka" - pisze w raporcie dr Benjamin. (...)

"Dotychczas mówiono głównie o tym, że bierne palenie u dzieci bierze się z tego, że mają kontakt z osobami, które paliły na zewnątrz, ale przynosiły ze sobą dym, choćby na ubraniu. Teraz okazuje się, że równie silnym źródłem biernego palenia mogą być ściany i korytarze bloków czy wspólne systemy wentylacyjne. Dla nas to przesłanka, by zacząć mówić o blokach wolnych od tytoniu, czyli o wprowadzeniu zakazu palenia nawet w prywatnych mieszkaniach" - piszą autorzy pracy.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://wyborcza.pl/1,75476,8855459,Zakaz_palenia_w_apartamentowcach_.html">http://wyborcza.pl/1,75476,8855459,Zaka ... cach_.html</a><!-- m -->
Odpowiedz
#71
Litości! Jak tak dalej pójdzie wszyscy będziemy piękni, młodzi, szczupli, bogaci, niepalący i kurwa dokładnie tacy sami! Ja naprawdę rozumiem, że dym tytoniowy śmierdzi (sam z resztą od wprowadzenia zakazu palenia mocno ograniczyłem), ale we własnym domu chciałbym mieć wolność osobistą!
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.stepniarz.pl">http://www.stepniarz.pl</a><!-- m -->
Odpowiedz
#72
Wolność. Po co wam wolność?
Macie przecież telewizję
[i]Nawet drzewa próchnieją przedwcześnie
A przecież istnieją - bezgrzesznie.[/i]
Odpowiedz
#73
Nie przesadzałbym. Tyle już durnych artykułów i propozycji pojawiało się nawet na gazeta.pl, że przejmowanie się tym i obawianie się o kolejne ograniczenie wolności jest kompletnie nieuzasadnione.
Pomijając wszystko inne, to kierując się logiką cytowanej chirurg powinni zakazać też np. jazdy samochodem.
Odpowiedz
#74
Alek napisał(a):Pomijając wszystko inne, to kierując się logiką cytowanej chirurg powinni zakazać też np. jazdy samochodem.
A przede wszystkim, sprawdzonym wzorem szkodliwych dopalaczy, zakazać produkcji i dystrybucji papierosów, o zaprzestaniu czerpania korzyści z handlu tymiż nie wspominając...
Znajdzie się słowo na każde słowo
Odpowiedz
#75
No nie wiem. Jak patrzę na tych lewicowych (a czasem wręcz komunistycznych w swych dążeniach urzędników z Brukseli), to wcale nie jest dla mnie oczywiste, że jakiś jajogłowy debil, w imię "dobra ogółu" albo innego wzniosłego hasła, którym ma wytartą buzię, przeczytawszy ten artykuł nie postanowi ulitować się nad uciemiężonym w dymie tytoniowym ludem i nie zgłosi odpowiedniej propozycji ustawy a zatroskani o dobro nasze Unijni "mężowie stanu" wspaniałomyślne zapragną ulżyć cierpieniom naszym i zamiast wolności dostaniemy kolejne prawo! Tym razem będzie to prawo do życia bez dymu!
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.stepniarz.pl">http://www.stepniarz.pl</a><!-- m -->
Odpowiedz
#76
Następne w kolejce stoją już, przebierając nogami, żołądkowa gorzka, zimny Lech i całe stado E-ileśtam....
Znajdzie się słowo na każde słowo
Odpowiedz
#77
A Duńczycy na podstawie badan statystycznych , stwierdzili,ze od momentu zakazu palenia w miejscach publicznych, wzrosła ilość zachorowań na raka płuc...
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'
Odpowiedz
#78
Elzbieta napisał(a):A Duńczycy na podstawie badan statystycznych , stwierdzili,ze od momentu zakazu palenia w miejscach publicznych, wzrosła ilość zachorowań na raka płuc...
dobre! Smile
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.stepniarz.pl">http://www.stepniarz.pl</a><!-- m -->
Odpowiedz
#79
A czy wiadomo, czy częściej niż przed zakazem chorują palący, niepalący, czy taki sam stosunek?
Odpowiedz
#80
Wiadomo,ze częściej niż przed zakazem chorują -nie wiem czy obie grupy. To była w końcu wiadomość w porannej gazecie, a nie w piśmie naukowym. Wypowiadał się profesor onkologi z uniwersytetu w Aalborgu.
Może sam pali? Wink
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'
Odpowiedz
#81
A ja sobie jutro idę do szpitala. Jak się nie da w "kiblu", to będę wychodzić, więc pakuję ciepły sweter i wełniane skarpety, wysokie klapki. Dobrze, że to nie z powodu np zapalenia płuc.
"Na ludzką pamięć nie można liczyć. Niestety, również na niepamięć."
Odpowiedz
#82
Spędziłam w szpitalu 2 tygodnie...
Z paleniem jest... różnie. Kibel pozostaje nadal aktualny, ale - ponieważ byłam tylko na "przeglądzie" - mogłam sobie to urozmaicać. Rano wychodziłam przed szpital (do 15.00 za dużo lekarzy). Przed szpital - znaczy całkiem przed, bo na terenie szpitalnego parku pewien Pan Ochroniarz mnie poinformował - że choć na zewnątrz - może mnie to kosztować 200 zł.
Było też okno na klatce schodowej. Tam nikt się nie "czepiał", Pani Doktor schodząca z góry tylko spytała czy mi nie za zimno, zobaczyła osłonięte gardło i dała spokój.
Było też miejsce, gdzie palił personel, zamykana klatka schodowa, słoiczki na pety itp
Czasem też tam wychodziłam. Generalnie koncentrowałam się na tym, by nikt nie widział kiedy wchodzę i wychodzę. Czasami - skoncentrowana na powyższym - nie widziałam, że ktoś już jest "w środku".
Najbardziej "rozbiła" mnie pielęgniarka, która bladym świtem wyszła na papierosa, zobaczyła mnie na półpiętrze i powiedziała - z zapalonym papierosem - że to szpital, miejsce publiczne i tu się nie pali.
Ale kobietę zrozumiałam - niechby tu wpadł jakiś lekarz, ordynator czy jeszcze ktoś? - ja bym "podpadła", ale ona też, bo widziała i się na to zgodziła. Inna pielęgniarka mnie ostrzegła, poznając po głosie: "Idzie Pani Doktor i panią opier...." i bardzo jej gorąco dziękowałam za ostrzeżenie.
Po 22.00 było ciężko, zamykano klatkę schodową, również tą dla palącego personelu. Zostawał jedynie kibelek. Pół biedy, gdy się zamknęłam wewnątrz, gorzej, gdy jako przyzwoity palacz otwierałam okno i w nim stałam. Prawie 2 tygodnie było O.K., raptem trafiła się pacjentka-babcia, która o 1.00 w nocy sobie akurat przyszła i mnie spostponowała, przy czym nie wiem czy bardziej za otworzenie okna (umrę na zapalenie płuc!), czy zadymienie (pani pali, zgłoszę to oddziałowej!).
A u facetów w pokoju obok były nawet nocne harce suto zakrapiane...
"Na ludzką pamięć nie można liczyć. Niestety, również na niepamięć."
Odpowiedz
#83
Boże. Tyle zachodu, tyle kombinacji tylko po to, żeby sobie zaszkodzić.
[size=85]My chcemy Boga w rodzin kole,
W troskach rodziców, dziatek snach.
My chcemy Boga w książce, w szkole,
W godzinach wytchnień, w pracy dniach.
[/size]
[b]"Poza Kościołem NIE MA zbawienia"[/b]
Odpowiedz
#84
Zbrozło napisał(a):Boże. Tyle zachodu, tyle kombinacji tylko po to, żeby sobie zaszkodzić.
Piwo!
Odpowiedz
#85
Zaszkodzić, ale jednocześnie sprawić sobie przyjemność.
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Odpowiedz
#86
Przemek napisał(a):Zaszkodzić, ale jednocześnie sprawić sobie przyjemność.
Piwo ! Smile
[i]Nawet drzewa próchnieją przedwcześnie
A przecież istnieją - bezgrzesznie.[/i]
Odpowiedz
#87
Osoby palące doskonale zdają sobie sprawę, że np budzą się dopiero po wypaleniu papierosa.
A co do kombinowania - dla mnie to totalna dyskryminacja i bezsens. Wiadomo, że ludzie palić będą, nawet w szpitalach. Dużo lepszym rozwiązaniem jest zorganizowanie palarni, gdzie można to robić bez problemu i nie truć niepalących. Sama miałam kilkunastoletnią przerwę w paleniu więc wiem, o czym piszę i rozumiem argumenty obu stron. Tyle, że ktoś palący jest w dużo gorszej sytuacji: nie wszędzie można, czasem nawet mandaty i kary, w towarzystwie osób niepalących trzeba się co najmniej mocno ograniczać, uważać, gdzie się wypuszcza dym itd itp.
"Na ludzką pamięć nie można liczyć. Niestety, również na niepamięć."
Odpowiedz
#88
gosiafar napisał(a):...ktoś palący jest w dużo gorszej sytuacji: nie wszędzie można, czasem nawet mandaty i kary, w towarzystwie osób niepalących trzeba się co najmniej mocno ograniczać, uważać, gdzie się wypuszcza dym itd itp.
Aż dziwnie się dziś ogląda COLUMBO...
Znajdzie się słowo na każde słowo
Odpowiedz
#89
Nie chciałbym znowu wyjść na nudziarza, ale moim zdaniem nazywanie zakazu palenia w szpitalu totalną dyskryminacją i bezsensem jest niepoważne. Niewiele bardziej niż propozycja utworzenia palarni dla pacjentów.
Odpowiedz
#90
Alku, z pozycji osoby niepalącej masz rację. Ale - tak czy inaczej - są osoby które palą i będą to robić ignorując zakazy. Sam pomyśl: czy lepiej by to robiły gdziekolwiek się da, czy w miejscu do tego wyznaczonym?
Maćku, "odświeżamy" te same seriale... Wink
"Na ludzką pamięć nie można liczyć. Niestety, również na niepamięć."
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości