Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
wywiad z PG
#1
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101023&typ=my&id=my51.txt">http://www.naszdziennik.pl/index.php?da ... d=my51.txt</a><!-- m -->
Z Przemysławem Gintrowskim, bardem "Solidarności", artystą estradowym, twórcą muzyki filmowej, rozmawia Mariusz Bober

Podczas obchodów 25. rocznicy "Solidarności" powiedział Pan, że słynna pieśń "Mury" została wręcz "zawłaszczona" przez związek, a przy tym nie była w pełni zrozumiana przez ludzi "Solidarności". Nadal Pan tak uważa?
- Dziś o tyle można byłoby zmodyfikować tę wypowiedź, że nie tylko przywódcy "Solidarności" niewłaściwie ją zrozumieli, ale zasadniczo nie została w pełni zrozumiana. Ludzie słyszeli w niej to, co chcieli usłyszeć, czyli właściwie tylko: "wyrwij murom zęby krat", pozostałe słowa uznano właściwie za zbędne. Jeśli zaś chodzi o przywódców "S", to zwłaszcza po ostatnich obchodach 30. rocznicy powstania związku nasuwa się refleksja, że NSZZ "Solidarność", zrzeszający wiele grup społecznych, zaczynając od robotników, a skończywszy na intelektualistach, był szerokim ruchem społecznym. Moim zdaniem, został później zawłaszczony przez osoby określane jako "przywódcy" tego ruchu, którzy podjęli działalność polityczną. Ci, których nazywa się przywódcami "S" - a ja twierdzę, że oni przywłaszczyli sobie te funkcje - po prostu podpisali z komunistami pewien układ polityczno-ekonomiczny. Dlatego uważam, że Okrągły Stół był de facto zdradą narodową. To dlatego z tej wielkiej "Solidarności" pozostał niespełna jednomilionowy związek stricte zawodowy.

Ludzi głoszących takie poglądy Lech Wałęsa nazywa nieodpowiedzialnymi.
- Wypowiedzi Lecha Wałęsy kompletnie mnie nie interesują. Poza tym odwracają kota ogonem. Jeśli media podnoszą larum, że Jarosław Kaczyński przed wyborami prezydenckimi obiecał, iż nie będzie poruszał sprawy katastrofy smoleńskiej - uważam, że to była błędna decyzja - a po wyborach zaczął upominać się o prowadzone w tej sprawie śledztwo, to jest to kolejna paranoja! Zarzuca mu się bowiem, że jest agresywny. Czy stanowcze zadawanie pytań o tragedię smoleńską to agresja? Przecież wszyscy powinniśmy być zainteresowani wyjaśnieniem tej katastrofy. Tymczasem zamiast tego mówi się nam: "nie drażnić niedźwiedzia"! A przecież do takiej katastrofy jak smoleńska nie doszło w żadnym państwie na świecie! I w takiej sytuacji władze Polski oddały śledztwo Rosjanom!

W wywiadzie udzielonym ro k temu powiedział Pan, że polityka uprawiana przez rządzących wywołuje Pana sprzeciw. Nadal tak jest?
- Dziś wywołuje jeszcze większy sprzeciw niż przed rokiem. Trudno mi nawet nazwać to, co się teraz dzieje, to jakaś "bałwaneria". Jak inaczej określić np. wezwania prof. Marcina Króla do tego, aby Jarosława Kaczyńskiego postawić przed Trybunałem Stanu? To absurd! Przecież prezes PiS nie sprawuje nawet żadnej funkcji administracyjnej! Nie jestem członkiem PiS, choć sympatyzuję z tym ugrupowaniem...

W wyborach w 2005 r. głosował Pan na PO...
- Tak, choć już wówczas miałem dylemat. Wszystko wtedy wskazywało na zawarcie koalicji PO - PiS, więc wydawało mi się, że specjalnie nie ma znaczenia, na którą partię będę głosował. Ale potem okazało się, że tak się nie stało. Koalicja PiS z Samoobroną i LPR nie podobała mi się. Ale przekonałem się do PiS w okresie jego rządów, ponieważ to właśnie wtedy doszło do ukrócenia korupcji w Polsce. Może nie był to rząd idealny, ale przynajmniej próbował coś robić. Obecny rząd... gra w piłkę. Jeśli zaś zaczyna coś robić, to kończy się to podnoszeniem podatków, bo nie umie w inny sposób poprawić stanu finansów publicznych, albo likwidacją polskich stoczni, bo "zawiódł" jakiś "katarski inwestor". Zapewne dojdzie też do prywatyzacji szpitali. Jak widać, odzywają się "lody" posłanki Beaty Sawickiej. Wszystko wskazuje na to, że Polska brnie ku upadkowi.

Rok temu wydał Pan nową płytę pod oryginalnym tytułem "Kanapka z człowiekiem i trzy zapomniane piosenki". Znów komentuje Pan naszą codzienność?
- Ja się nie zmieniam. To wyd arzenia wokół nas się zmieniają. Odpowiada mi to raz bardziej, raz mniej. Ale teraz z coraz większym niepokojem patrzę w przyszłość.

W czasach PRL Pan, Jacek Kaczmarski i wielu innych artystów chwytała za pióro i gitarę. Dzięki takim osobom kultura stała się nośnikiem sprzeciwu wobec tamtej rzeczywistości...
- To były czasy, w których można było mówić o kulturze studenckiej, działały kluby studenckie. Dziś nie bardzo je widać. Stały się raczej miejscem "potańcówek". Takie kluby w czasach PRL pełniły rolę mecenatów kultury studenckiej. Jeden z nich - Riviera Remont - stał się najpierw mecenasem moim, a potem Jacka Kaczmarskiego. Później stworzyliśmy razem program "Mury", który pokazaliśmy w Teatrze Na Rozdrożu. W ten sposób spotkałem się z Jackiem Kaczmarskim, i zaczęliśmy współpracować. Ale rzeczywiście do chwycenia za gitarę skłonił mnie sprzeciw wobec PRL. Pierwszy raz pałą dostałem w 1968 r., gdy byłem jeszcze uczniem warszawskiego Liceum im. Tadeusza Reytana. Wcześniej byłem spokojnym chłopcem, który grał w piłkę, ale mnie w pewnym okresie to przeszło, a obecnemu premierowi zostało do tej pory...

To może być również gra o wizerunek medialny...
- Media to kolejna ważna dziedzina życia społecznego, która chyli się ku upadkowi. Są oczywiście wyjątki, czyli niezależne portale internetowe, z których korzystam, i niektóre gazety, także "Nasz Dziennik". Ale duże media nie zajmują się patrzeniem rządzącym na ręce, tylko bez przerwy przyglądają się temu, co robi Jarosław Kaczyński. To jakaś kompletna paranoja!

Żyjemy w medialnym matriksie?
- Zdecydowanie tak! Wielkie media robią ludziom wodę z mózgu w tak prostacki sposób, że aż trudno w to uwierzyć. Myślę, że Polacy w końcu nie wytrzymają tego i dojdzie do powtórki sytuacji z 1980 r. - powstanie wielki narodowy ruch sprzeciwu.

Wiele z komercyjnych dziś mediów zakładali ludzie wywodzący się z "Solidarności", pracują w nich osoby mające za sobą działalność w tym ruchu...
- Tak, ale tu kłania się to, co kiedyś mówiłem, odnosząc się do "grubej kreski" Tadeusza Mazowieckiego - nie przejmuje się sklepu bez zrobienia remanentu, bo on nigdy nie będzie dobrze funkcjonował. Dziś mamy tego efekty - przejęliśmy rządzenie dużym, środkowoeuropejskim krajem bez zrobienia w nim porządku. I nie chodzi tylko o gospodarkę, ale również o inne rzeczy, które trzeba było 20 lat temu załatwić. Niemcy sobie z tym poradzili, podobnie Czesi, ostatnio także Węgrzy. A my - nie.

Obrońcy układu okrągłostołowego twierdzą, że tak jak przy wielu zmianach systemów politycznych w III RP nie dało się uniknąć wykorzystania części aparatu funkcjonariuszy publicznych w czasach PRL.
- Jest w tym trochę racji. Skądś te nowe kadry trzeba pozyskać. Wiem jedno, że gdyby od razu przeprowadzono lustrację, na pewno bylibyśmy dziś w innym miejscu. I nie chodzi wcale o zamykanie ludzi w więzieniach, tylko wskazanie, kto kim był. Brak lustracji był elementem wpływania przez rządzących na innych ludzi. To była forma nacisku na ludzi. Ta prawda prędzej czy później zostanie ujawniona, ale zanim to nastąpi, powstałe w ten sposób powiązania wyrządzą tyle szkody, że nie da się już tego odrobić. Konkretnie przekładałoby się to na sytuację, że wielu wpływowych dziś ludzi nie funkcjonowałoby w życiu publicznym.

Kultura ulega szybkiej komercjalizacji. Twórcom zostało tylko zarabianie na lekkiej, łatwej i przyjemnej muzyce oraz filmach rozrywkowych?
- Jaka kultura jest, każdy widzi. Upadła już bardzo nisko! Choć trudno już mówić o jednej kulturze. Ta wyższa kultura znajduje miejsce właściwie w "niszach" rynkowych. Taki charakter ma także moja twórczość. Gdy wydawca sprzedał moją płytę w 6 tys. egzemplarzy, był po prostu szczęśliwy! Jeśli spojrzymy np. na politykę wydawniczą, to nawet wielkiej zacności Wydawnictwo "Arcana" wydaje książki najwyżej w nakładzie 10 tys. egzemplarzy. Cóż to znaczy w 40-milionowym kraju? Ilu z nas śledzi aktualnie bardzo ważne - w skali światowej - wydarzenie, jakim jest Międzynarodowy Konkurs Chopinowski? Zapewne wpływ na ten proces ma również to, że dostęp do wyższej kultury nie jest tani. Gdybym chciał zabrać moją rodzinę do teatru, to za cztery bilety musiałbym zapłacić ok. 200 złotych. To nie jest mało. Tymczasem żeby słuchać tzw. popularnej muzyki, wystarczy włączyć pierwsze lepsze komercyjne radio! Komercjalizacja kultury częściowo wynika z przyziemnych powodów - w komunizmie nikt (z wyjątkiem oczywiście nomenklatury) nic nie miał, więc gdy upadła PRL, każdy chciał się czegoś dorobić. Głównym bodźcem do działania tej wyższej kultury w czasach komunistycznych był sprzeciw wobec panującej rzeczywistości. Po 1990 r. ten motyw po prostu odpadł. Wydawało się, że nie mamy już wroga.

Wskazywanie zasad, na których trzeba budować wolne państwo, to nie był temat dla kultury?
- Chyba tak. Może wynika to z tego, że chętniej sprzeciwiamy się czemuś, niż snujemy dalekosiężne plany budowy państwa. Poza tym ważnym czynnikiem była komercjalizacja. Ludzie zaczęli odkrywać sposoby na zarabianie pieniędzy.

Czyli paradoksalnie w wolnym kraju kultura stała się bezideowa?
- Tak to wygląda...

A jak młode pokolenie twórców kultury postrzega jej cele? Jako wykładowca z Wyższej Szkoły Filmowej ma Pan pewien wpływ na nie?
- Miałem, bo już tam nie wykładam. To zupełnie inny świat. Szkoła filmowa skupia grupy zapaleńców, którzy chcą się poświęcić tylko filmowi. Uczyli się od rana do późnej nocy. Jednak gdy jeździłem niedawno na koncerty, zauważyłem, że uczestniczy w nich także sporo młodzieży. To trochę inna młodzież niż ta, którą często widzimy na ulicach. Dlatego myślę, że może doczekamy się tego, że ludzie uznają, iż pełne brzuchy i nowy model samochodu już nie wystarczą i że potrzebują czegoś innego. Ponieważ część młodzieży nie ulega konsumpcyjnej stronie życia, to oni właśnie mogą być szansą na lepszą przyszłość.

A nie wydaje się Panu, że dziś przesłanie Zbigniewa Herberta, którego uznaje Pan za przewodnika w swojej twórczości, zostało wykorzystane w kulturze masowej właśnie do wyśmiania wartości? "Potęgę smaku" zastąpił "obciach".
- To prawda. Obśmiewa się wszystko, co jest niepoprawne politycznie. Wybrano najłatwiejszą drogę. Trudno przecież byłoby wytłumaczyć ludziom, dlaczego "nie warto" dbać o polską rację stanu. Dlatego łatwiej jest wyśmiewać patriotyzm. Dobitnie pokazały to niedawne wydarzenia na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Ale mimo to paradoksalnie Herbert miał rację: i to, że takie zachowania się zmienią, będzie właśnie kwestią "smaku" - przez rządzących zostanie przekroczona pewna bariera. Moim zdaniem, oni tę barierę przekroczyli już dawno temu. Niestety, większość Polaków jeszcze tego nie zauważyła. Myślę jednak, że sprzeciw społeczny, który powstanie, będzie wynikał z tego, co napisał Herbert: z przekroczenia granic dobrego smaku, także tego zwykłego i w sensie dosłownym. Mianowicie, większość Polaków odczuje problem wtedy, gdy nie będzie miała czego włożyć do garnka. To nasza smutna, tragiczna rzeczywistość.

Przed Pałacem Prezydenckim bardziej widoczny był sprzeciw wobec krzyża, ludzi wierzących, zasad przyzwoitości i kultury...
- Nie rozumiem, skąd bierze się w ludziach agresja wobec krzyża. Jest on symbolem chrześcijaństwa, życia, ale także śmierci. We współczesnym świecie upada system wartości. Zadałbym ateistom pytanie, a właściwie 10 pytań, i każde dotyczyłoby jednego przykazania Dekalogu. Do każdego dodałbym pytanie: czy to źle? Czy złe jest zakazanie kradzieży? Przecież jest wiele osób, które nie są katolikami, a jednak uznają zasady wyrażone w Dekalogu.

Może więc kultura w wolnym kraju powinna stać się nośnikiem idei umacniających wspólnotę.
- Tak powinno być. Tylko kto ma to robić?

"To się nie sprzeda", jak śpiewała Edyta Geppert?
- Niestety. Sam nie utrzymałbym się wyłącznie ze sprzedaży płyt.

Niektóre ekranizacje ostatnich lat pokazały jednak, że można w ciekawy sposób pokazać patriotyzm, wielkość świętości, znaczenie poświęcenia itd....
- Przez lata kroczyliśmy z piętnem zaściankowego, nienowoczesnego kraju. A przecież nasza historia pokazuje, że jesteśmy pięknym, dumnym Narodem, żyjącym w środku Europy. Te wartości świetnie pokazują i promują Amerykanie, oni umieją zrobić świetny film o swoich dzielnych żołnierzach, strażakach, policjantach itd. Takie filmy wcale nie muszą dotyczyć wielkich wydarzeń historycznych. Nie wiem, czemu tak trudno zrobić to w Polsce. Wiem jednak, że jeśli u nas reżyserzy czują na plecach oddech poprawności politycznej, to niczego takiego nie nakręcą. Gdy patrzę na młodych ludzi w kabaretach, to krew mi w żyłach zastyga, gdy oni nadal żartują sobie na temat "spadających samolotów". Na szczęście nie wszyscy, są kabarety, które starają się nie być poprawne politycznie, ale można je policzyć na palcach.

Trudno zaakceptować fakt, że są Polacy, którzy potrafią śmiać się z patriotyzmu i własnego państwa. Z drugiej strony umacniają się postawy patriotyczne, duma z własnego Narodu...
- Rów, jaki został teraz wykopany w naszym społeczeństwie, będzie bardzo trudno zasypać. Widać jakąś olbrzymią zajadłość, ale przede wszystkim ze strony zwolenników PO. Wydaje mi się jednak, że wiem, jak można zacząć zasypywanie tego rowu. Kiedyś, dyskutując na jednym z blogów z takim przeciwnikiem politycznym, starałem się przerzucić jakiś most. I udało się - zgodziliśmy się, że obaj cenimy Herberta. Ten sposób można z powodzeniem stosować - ustalić, co jest dla nas wspólną wartością, co razem cenimy. Potem punkt po punkcie można analizować, co jeszcze nas łączy, a co dzieli. Wtedy się okaże, w jakich punktach i dlaczego nasze poglądy się rozchodzą. Bez takiego porozumienia zabrniemy w coś dziwnego. Bez względu na to, kto wygra wybory samorządowe i parlamentarne, ten podział nie zostanie zasypany. Rolę takiego pomostu może pełnić właśnie kultura, bo dla większości Polaków ona ma jakieś znaczenie. Myślę jednak, że ktoś powinien być prekursorem takiego procesu i najlepszym kandydatem do tego jest środowisko dziennikarskie...

Wśród dziennikarzy ta debata jest już raczej "przerobiona" i większość środowiska wie, czym i dlaczego się różnimy...
- Nie sądzę, by niektórzy się zmienili, np. mój były kolega z czasów studenckich - Jacek Żakowski. Jego droga również w pewnym momencie rozeszła się z moją. Nie rozumiem tego procesu, który widać u wielu moich byłych znajomych. Zastanawiam się często nad ludźmi, których znałem, a których dziś nie lubię, i zadaję sobie pytanie: co się z nimi stało? W którym momencie skręcili w tę uliczkę, w którą nie powinni wchodzić? Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie.

A może to problem nie tylko złych wyborów życiowych niektórych wpływowych ludzi, ale też skutek rezygnacji państwa z wypełnienia swoich obowiązków wobec obywateli?
- Chyba ma Pan rację. W pewnym momencie trzeba było po prostu poświęcić coś za coś innego...

Dziękuję za rozmowę.

Przemysław Gintrowski - wraz z Jackiem Kaczmarskim i Zbigniewem Łapińskim współtworzył program artystyczny "Mury", którego tytułowa pieśń stała się nieformalnym hymnem "Solidarności".
Mów mi to co dzień: oni górą
Odpowiedz
#2
No tak, "Nasz Dziennik", jakżeby inaczej. :rotfl:
Tendencyjnie, byleby "pod siebie". Tongue
Odpowiedz
#3
przecież to jest wywiad z Przemysławem Gintrowskim a nie z Naszym Dziennikiem Big Grin
Mów mi to co dzień: oni górą
Odpowiedz
#4
Przemysław Gintrowski napisał(a):Zadałbym ateistom pytanie, a właściwie 10 pytań, i każde dotyczyłoby jednego przykazania Dekalogu. Do każdego dodałbym pytanie: czy to źle? Czy złe jest zakazanie kradzieży? Przecież jest wiele osób, które nie są katolikami, a jednak uznają zasady wyrażone w Dekalogu.
A czemu, Panie Przemysławie, tak od środka Pan zaczyna? A nie łaska zadać pytanie:
-Czy to źle? Czy dobre jest zakazanie czczenia bogów innych? Przecież jest wiele osób, które nie są katolikami, a jednak nie kradną.
Z drugiej strony jest przezież wiele osób, które są katolikami...
Znajdzie się słowo na każde słowo
Odpowiedz
#5
nie, - to jest od początku. Od środka jest właśnie to co proponujesz (w zasadzie od drugiej strony a nie od środka)
Mów mi to co dzień: oni górą
Odpowiedz
#6
colt napisał(a):przecież to jest wywiad z Przemysławem Gintrowskim a nie z Naszym Dziennikiem Big Grin
Nie no, jasne!
Don, ani przez chwilę nie wątpiłem, że chodziło Ci o podzielenie się z nami wywiadem z zasłużonym kompozytorem i wykonawcą bliskich nam piosenek. To, że wywiad stanowi apologię Prezesa i Pochwałe PiSuaru - to wyszło zupełnie przypadkiem Wink
Wszak przeca wyraźnie niegdys zaznaczyłeś, że tę sympatię usiłuję Ci wmówić Big Grin

Swoja drogą - przykre to, że człowiek, który walczył (no, nazwijmy walką śpiewanie i komponowanie do walczących tekstów) z totalitarnym systemem - na starość obdarza swym poparciem innego dyktatorka i tyranka, który nadziejkę ma przejść do historyjki...
Smutne to...
MacB napisał(a):A czemu, Panie Przemysławie, tak od środka Pan zaczyna?
Prawda? Jaki to nam się pan Przemysław wierzący zrobił. Ciekawe, czy komórkę też ma u Rydzykowego operatora Tongue
Może teraz kolej na jakąs płytkę z piosenkami do wiersza Karola Wojtyły? Choć osobiście stanowczo wolałbym Twardowskiego.
Odpowiedz
#7
Simon napisał(a):
colt napisał(a):przecież to jest wywiad z Przemysławem Gintrowskim a nie z Naszym Dziennikiem Big Grin
Nie no, jasne!
To, że wywiad stanowi apologię Prezesa i Pochwałe PiSuaru - to wyszło zupełnie przypadkiem Wink
Wszak przeca wyraźnie niegdys zaznaczyłeś, że tę sympatię usiłuję Ci wmówić Big Grin

.

ach...racja. Zupełnie zapomniałem. :ups:
Mów mi to co dzień: oni górą
Odpowiedz
#8
colt napisał(a):Zupełnie zapomniałem
To dobry znak!
Znaczy: organizm sam się broni! Big Grin
Odpowiedz
#9
colt napisał(a):http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101023&typ=my&id=my51.txt





Dlatego łatwiej jest wyśmiewać patriotyzm. Dobitnie pokazały to niedawne wydarzenia na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie. Ale mimo to paradoksalnie Herbert miał rację: i to, że takie zachowania się zmienią, będzie właśnie kwestią "smaku" - przez rządzących zostanie przekroczona pewna bariera. Moim zdaniem, oni tę barierę przekroczyli już dawno temu. Niestety, większość Polaków jeszcze tego nie zauważyła. Myślę jednak, że sprzeciw społeczny, który powstanie, będzie wynikał z tego, co napisał Herbert: z przekroczenia granic dobrego smaku, także tego zwykłego i w sensie dosłownym.

miejmy nadzieję Panie Przemysławie..
Mów mi to co dzień: oni górą
Odpowiedz
#10
Przemysław Gintrowski napisał(a):...paradoksalnie Herbert miał rację: i to, że takie zachowania się zmienią, będzie właśnie kwestią "smaku" - przez rządzących zostanie przekroczona pewna bariera. Moim zdaniem, oni tę barierę przekroczyli już dawno temu. Niestety, większość Polaków jeszcze tego nie zauważyła.
Słuszne słowa Panie Przemysławie... Rządzący istotnie przekroczyli tę barierę "smaku" już dawno - z buraka choćby robiąc wicepremiera. I ma Pan rację, że - jak to widać nawet na naszym skromnym forum - wielu Pańskich rodaków jeszcze tego nie zauważyło...
Znajdzie się słowo na każde słowo
Odpowiedz
#11
MacB napisał(a):I ma Pan rację, że - jak to widać nawet na naszym skromnym forum - wielu Pańskich rodaków jeszcze tego nie zauważyło...
Maćku, a jak mieli zauważyć skoro czytają jeno "Nasz Dziennik" i "Gazetę Polską", czyli swe własne słodkopierdzące panegiryki na swoją własną cześć?
Odpowiedz
#12
Bo... ja myślałem, że jest to... sprawa nie czytania takich, a nie innych gazet, a właśnie... smaku. Tak - smaku, który każe w takim momencie wstać, wycedzić jakieś szyderstwo itd...
Znajdzie się słowo na każde słowo
Odpowiedz
#13
Sądzisz, że jak ktoś całe życie zażera psie bobki to jego kubki smakowe nagle pozwolą mu docenić delikatność sernika z rodzynkami? Wink
Odpowiedz
#14
Aż mi się coś przypomniało do działu filmowego Wink
Znajdzie się słowo na każde słowo
Odpowiedz
#15
Ale nic nowego chyba się tu nie pojawiło? Pan Przemysław po raz kolejny potwierdził, że choć jest zacnym człowiekiem, to powinien skupić się raczej na komponowaniu i śpiewaniu, bo rozumienie własnych piosenek zdecydowanie nie jest jego atutem.
Odpowiedz
#16
Jacek Kowalski
"PRZYPOWIEŚĆ PODSUMOWUJĄCA

Kiedy miałem lat kilkanaście, pomiedzy wrześniem 1980 a 13 grudnia 1981, gdy wieczorami przed snem klękałem do modlitwy - to tuż po modlitwie, jeszcze na kolanach, ale przed snem, docierała do mnie jedna ważna myśl. Otóż, że koniec ruchu Solidarności jest nieuchronny, bo samo jego istnienie jest dla komunistów NIEMOŻLIWE. Niemożliwe na dłuższą metę do: zaakceptowania, zniesienia, pomyślenia...

A dziś czuję, że wszystkimi porami skóry wychodzi z pewnego grona ludzi i z tego grona, które to pierwsze grono otacza - uczucie, mówiące, iż istnienie opozycji pisowskiej jest nie do zniesienia. I że nie do zniesienia jest istnienie Kościoła głoszącego jawnie swoją naukę, że nie do pomyślenia jest dłuższe istnienie adia Maryja i tych, którzy modla sie pod Krzyżem, i tych, którzy sadzą, że 10 IV nastąpił zamach.

Tyle."
============================
Łażący Łazarz
"Po Zamachu Smoleńskim Polska została podzielona na dwie nacje. Tych, którym pękło serce i do dzisiaj krwawi i tych, którzy zasiedli przed TVN24 z rozdziawionymi paszczami, by łykać wszelki kit, jaki im telewizor podaje.

Nasze otoczenie wypełnili Krwawiący i Kitożercy.
Krwawiących może uleczyć tylko prawda, duma i poczucie sprawiedliwości. Czym więcej kitu w mediach tym mniej kojącej prawdy, wiekszy wstyd za rodaków i tym bardziej raniąca serce niesprawiedliwość. Z kitożercami jest odwrotnie, oni żyją tym kitem, to ich pokarm, doping, radość i dopalacz. Dzięki kitowi stają się narkomanami żyjącymi w swoim wspaniałym, różowym świecie. To co, że surrealistycznym, nieprawdziwym i śmierdzącym kitem na odległość, kiedy właśnie taki ma być: szczęśliwy, holliłódzki i pachnący.
Niech ktoś przekona kitożercę, żeby nie brał! No niech przekona!! Niech zacznie tę sztukę od przekonywania narkomanów. To łatwiejsze zadanie.
Bo wprawdzie kit jest w konsekwencji jak narkotyk: Zabije! Ale jakiż on atrakcyjny, błogi i tworzący poczucie wspólnoty.
A i odmiennie jak po herze - nogi nie swędzą.
Natomiast tak jak narkoman dla hery, tak Kitożerca dla kitu z czasem zrobi wszystko: okradnie z dokumentów babcię-staruszkę, naubliża kalece, zagra w piłkę wśród nagrobków lub się sprostytuuje.
Niepojęte dla nas oddanie. Oddanie bez zrozumienia.
I tak jak istnieje niemożność zrozumienia i uleczenia kitożercy przez krwawiącego – jak można żreć takie świństwa, gdy ból i krew?
Tak kitożerca nie pojmie i nie uszanuje krwawiącego – jakbyś nie był taki głupi oszołom i żarł tyle pysznego kitu, co ja (ambrozja wśród POtraw) to był byś frajerze tak samo zdrowy i szczęśliwy.
To może i dobrze, że ta różnica jest tak widoczna od razu. Dzięki temu kitożercy nie udają krwawiących (bo krwawić to obciach), a tych, którym serce krwawi nie stać na plastikowy uśmiech kitożercy i samookaleczenia (wystarczą rany zadawane z zewnątrz).
Mamy wiec jasność. "
Mów mi to co dzień: oni górą
Odpowiedz
#17
colt napisał(a):Po Zamachu Smoleńskim....
Podkreślenie moje.
Znajdzie się słowo na każde słowo
Odpowiedz
#18
Don, miewasz czasem własne zdanie czy bez myszki (kopiuj - wklej) ani rusz? Wink
Już wiemy, jaką prase czytasz, jakie portale przeglądasz i jakie opcje popierasz. Big Grin
MacB napisał(a):Podkreślenie moje.
Cóż, Don świetnie dogadałby się z Joanną. Jak widać - spiskowe teorie maja się dobrze tej jesieni.
Odpowiedz
#19
........
Mów mi to co dzień: oni górą
Odpowiedz
#20
To jakieś tajemnicze argumenty w rozmowie?
Znajdzie się słowo na każde słowo
Odpowiedz
#21
Tak z ciekawości: Don, uważasz, że to był zamach? Jeśli tak - kto Twoim zdaniem był wykonawcą i jak osiągnięto ów cel? A przede wszystkim - po co ktoś miałby to robić, tzn. zabijać nic nie znaczącego, marnego, nie mającego na nic wpływu polityka? W dodatku w gronie prawie setki osób? Tylko pliz nie wklejaj mi tu tyrad swych autorytetów, pytam Ciebie.
Wiem, że mówi się o tym w innym temacie, ale skoro pojawiłeś się tu - to zadaję te pytania wprost.
Odpowiedz
#22
Simon napisał(a):Sądzisz, że jak ktoś całe życie zażera psie bobki to jego kubki smakowe nagle pozwolą mu docenić delikatność sernika z rodzynkami? Wink

Pełna zgoda! Szczególnie trudno byłoby sobie wyobrazić sytuację odwrotną! A tej jesieni modny jest sernik upieczony według jedynie poprawnej receptury w kuchni Donalda, w której pieprzy(ł) Palikot, lukruje Gowin i w kupie stara się to utrzymać Komorowski. A jeśli do tego wszystkiego dojdzie wspaniała recenzja w książce kucharskiej Michnika, to ktoś, kto dawno stracił smak, nie połapie się, że ten sernik to jedno wielkie g...
No, a to na jaw wyjść nie może. Nic dziwnego więc, że sanepid wyraził zadowolenie po zmianie zarządzania kuchnią w 2007 roku. Po przeprowadzeniu kilku inspekcji ogłoszono, że kuchnia coraz lepiej gotuje, więc zniknęły wewnętrzne obawy o jakość serwowanych dań.

Dlatego cieszę się, że są jeszcze tacy ludzie jak Przemysław Gintrowski, którzy wciąż zadają pytanie "Gdzie jest stary kociołek?"
Padać i wstawać
padać i wstawać
padać i wstawać
padać i wstawać
i wstać!
Odpowiedz
#23
Ależ mamy błyskotliwą młodzież :-)
Odpowiedz
#24
Radek Książek napisał(a):Dlatego cieszę się, że są jeszcze tacy ludzie jak Przemysław Gintrowski, którzy wciąż zadają pytanie "Gdzie jest stary kociołek?"
Bardzo dobrze, że pyta. W kilku sprawach ma nawet rację, ale nie można z tego, że czasem ma rację, wysnuwać wniosków ogólniejszych. Taki sposób rozumowania przypomina znaną na tym forum opowieść, a w szczególności ten fragment:
Cytat:Autor tekstu: Robert Anton Wilson; Oryginał: <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1546">http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,1546</a><!-- m -->

Maria: — Tego chce Henryk, a ma on zawsze rację.
Ja: — Skąd to wiecie?
Maria: — Punkt 7 mówi że "Wszystko co Henryk powiedział jest prawdą". To mi wystarczy!
Ja: — Może wasz przyjaciel Henryk po prostu zmyślił to wszystko?
Jan: — Nie ma mowy! Punkt 5 mówi "Henryk osobiście podyktował ten list". Poza tym, punkt 2 mówi "Używaj alkoholu z wstrzemięźliwością", punkt 4 "Zdrowo jadaj" i punkt 8 "Myj ręce po skorzystaniu z toalety". Każdy wie że te stwierdzenia są prawdziwe, a więc i reszta taka musi być.
Znajdzie się słowo na każde słowo
Odpowiedz
#25
Nie wysnuwam z wypowiedzi Gintrowskiego żadnych wniosków ogólniejszych i nie kształtuję poglądów na podstawie jego wywiadów.
A odnośnie tych punktów, to uważam, że każdy należy rozpatrzyć osobnoSmile Dlatego np. nie polubię Angeli Merkel tylko dlatego, że połapała się, iż fundamentalne założenia istnienia UE są bez sensu.
Padać i wstawać
padać i wstawać
padać i wstawać
padać i wstawać
i wstać!
Odpowiedz
#26
Radek Książek napisał(a):nie kształtuję poglądów na podstawie jego wywiadów.
Cóż zatem kształtuje Twe niezłomne poglądy Jaros... ups: RADOsławie? :]
Odpowiedz
#27
Jeśli Cię to na prawdę interesuje, to w skrócie rzecz ujmując konfrontuję wszystko z systemem wartości, który wyznaję i używam zdrowego rozsądku. Myślę, że to zjawisko znane, więc nic ciekawego się ode mnie w tej kwestii nie dowiesz.
Rozumiem ten sarkastyczny ton, bo włączyłem się do dyskusji odpowiadając na Twą wypowiedź, negując coś, co uważasz za oczywiste. Nie mam jednak zamiaru bawić się w jakieś osobiste wycieczki, po prostu napisałem co myślę. Nie wiem jak można stawać po stronie władzy, która głosi same sprzeczności, a kieruje nią wypadkowa podmuchów opinii publicznej i własnego interesu. A już kompletnie nie do pojęcia jest dla mnie, jak można się taką władzą nawet nie zrażać, kiedy organizuje świętowanie agresji Niemiec i ZSRR na Polskę. A wpisywanie się w brednie Leszka Millera, który na drugi dzień po katastrofie smoleńskiej wiedział że "to na pewno była wina pilotów" jest niewybaczalne. Zaś bredzenie o tym jak to strona rosyjska i polska ze sobą współpracują w śledztwie, przy jednoczesnym lekceważeniu poważnych wątpliwości i oficjalnie rozgłaszanych sprzecznych faktów, pozbawia mnie poczucia, że to są "moi" przedstawiciele.
Padać i wstawać
padać i wstawać
padać i wstawać
padać i wstawać
i wstać!
Odpowiedz
#28
Simon napisał(a):
Radek Książek napisał(a):nie kształtuję poglądów na podstawie jego wywiadów.
Cóż zatem kształtuje Twe niezłomne poglądy Jaros... ups: RADOsławie? :]

twój błazeńsko-wulgarny styl utrudnia(i zniechęca)do jakikolwiek polemiki. Bo to albo będzie ,że człowiek jest od Jarosława, albo mówi jak Jarosław, itd, itp....(nowością był tu lapsus o wklejkach- "zaiste paradne") Zresztą jest to symptomatyczne dla "kitożerców": zero argumentów - tona inwektyw i szyderstw.
Ale jeżeli pytasz mnie czy to był ZAMACH to odpowiadam: tak, coraz bardziej jestem przekonany , że tak. Kto jak kto ale akurat Ty, pracujący w ochronie lotniska i mający do czynienia z upierdliwymi procedurami bezpieczeństwa na codzień, powinieneś dostrzec pewne "anomalia". Do nich należy:ustawienie polityczne, cała sekwencja zdarzeń poprzedzających ów feralny lot (nie wiem czy mam tu wklejać -czy sobie sam wyguglasz?złamanie HEAD, ignorancja BOR,status "cywilny",) - i przede wszystkim tzw.: "śledztwo".
Nie wiem jak i dlaczego ten samolot się rozbił. Nikt nie wie(ach, nie.. no, wiadomo "presja i błąd pilotów"). Ale "zamach" oznacza przecież nie tylko sam "skutek", to jest cały ciąg przyczynowo-skutkowy.
Jest już całkiem sporo materiałow żeby można było postawić zarzuty Klichowi,Sikorskiemu, Arabskiemu, Tuskowi(na razie nawet nie można ich przesłuchać)- to pierwsi i najwięksi z brzegu. Mam nadzieję , że tak się kiedyś stanie.

Cieszę się, że przynajmniej jest tu jeden obok mnie- Radek, który ma jaja i nie boi się opinii salonu czy kuluaru. Nie przejmuj się Radku , że okażesz się "młodym", "jaroradosławem", "pisowcem" czy "spiskowcem"...
Nagrodzą Cię chłostą śmiechu. Ale tak to już jest....(było, jest i niestety będzie)
Mów mi to co dzień: oni górą
Odpowiedz
#29
colt napisał(a):twój błazeńsko-wulgarny styl utrudnia(i zniechęca)do jakikolwiek polemiki. Bo to albo będzie ,że człowiek jest od Jarosława, albo mówi jak Jarosław, itd, itp....(nowością był tu lapsus o wklejkach- "zaiste paradne") Zresztą jest to symptomatyczne dla "kitożerców": zero argumentów - tona inwektyw i szyderstw.
Wink NIe wyglądasz na zniechęconego. A żart Simona naprawdę był zabawny Wink Brak doń dystansu (do Simona i do jego żartów) przypomina mi typowo PiSowskie zadęcie. Za chwilę wyjdzie na to, że Simon uczestniczy w "przemyśle pogardy" albo "wzywa do mordu". :rotfl:
colt napisał(a):Ale jeżeli pytasz mnie czy to był ZAMACH to odpowiadam: tak, coraz bardziej jestem przekonany ,
A ja myślę, że ta teoria jest równie prawdopodobna, jak teoria, że morderstwo w biurze poselskim PiS to była ...PiSowska prowokacja. Jarosław sam wysłał zamachowca po to, aby po 40 minutach oskarżyć PO ustami Waszczykowskiego o "mordowanie opozycji".
colt napisał(a):Nie wiem jak i dlaczego ten samolot się rozbił. Nikt nie wie(ach, nie.. no, wiadomo "presja i błąd pilotów"). Ale "zamach" oznacza przecież nie tylko sam "skutek", to jest cały ciąg przyczynowo-skutkowy.
Nie wiesz dlaczego samolot się rozbił? Dlatego, że mimo mgły piloci nie widząc ziemi postanowili jednak lądować. I rozpieprzyli maszynę. Dlatego się rozbił.
A zamach oczywiście oznacza cały ciąg przyczynowo skutkowy, który to ciąg precyzyjnie odtwarza Komisarz Macierewicz. Kluczowym pytaniem jest: kto postawił brzozę na drodzę samolotu? Tusk, czy Komorowski? Wiele wskazuje na to, że tę brzozę posadził jeszcze dziadek Tuska.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#30
Radek Książek napisał(a):Nie wiem jak można stawać po stronie władzy, która głosi same sprzeczności, a kieruje nią wypadkowa podmuchów opinii publicznej i własnego interesu.
To prawda. Też nie wiem.
Ale domyślam się, że masz na myśli władzę w wykonaniu PO-PSL; też mam mnóstwo zastrzeżeń do ich działań, ale...
Czy nie dostrzegasz, że Twoje słowa pasują jak ulał również do rządów PiS, a już wzorcowo wręcz do koalicji PiS-LPR-S?
Nie piszę tego na usprawiedliwienie rządów Tuska - sam, jak już to zaznaczyłem, mam do nich wiele "ale" - ale abyś spróbował zrobić to, o czym sam wspominasz:
Radek Książek napisał(a):konfrontuję wszystko z systemem wartości, który wyznaję i używam zdrowego rozsądku
Jeśli Twój zdrowy rozsądek podpowiada Ci coś innego niż mnie, to chętnie posłucham dlaczego rząd PO to "wypadkowa podmuchów opinii publicznej i własnego interesu", a rządy PiS już nie.

Rozumiem, że gdy się chce psa uderzyć... Ale uwierz mi -
Radek Książek napisał(a):świętowanie agresji Niemiec i ZSRR na Polskę
a właściwie świętowanie tych rocznic, to nie "zasługa" Tuska; już w dzieciństwie moim organizowano odświętne akademie 1 września, z oczywistych względów zapominając wówczas o 17 IX. Za rządów "prawicy" obie te daty "świętowano" na równi.
Ja wiem: Ty twierdzisz, że Tusk robi to, co postulował podmiot liryczny Ballady wrześniowej, ale pogląd ten uważam za nieuprawniony; ot, nadarzyła się rok temu okrąglejsza rocznica napaści na Polskę i bardziej uroczyście nasze władze obchodziły tę rocznicę.

Radek Książek napisał(a):A wpisywanie się w brednie Leszka Millera, który na drugi dzień po katastrofie smoleńskiej wiedział że "to na pewno była wina pilotów" jest niewybaczalne. Zaś bredzenie o tym jak to strona rosyjska i polska ze sobą współpracują w śledztwie, przy jednoczesnym lekceważeniu poważnych wątpliwości i oficjalnie rozgłaszanych sprzecznych faktów, pozbawia mnie poczucia, że to są "moi" przedstawiciele.
Dobrze. Wpiszmy się zatem w niebrednie Antoniego Macierewicza. Co z nich wynika? Mógłbyś jasno, explicite napisać, co byłą przyczyną kata... nie, przepraszam: zama... nie, napisz najlepiej sam, co wynika z niebredni W.Czc. posła.

colt napisał(a):Ale jeżeli pytasz mnie czy to był ZAMACH to odpowiadam: tak, coraz bardziej jestem przekonany , że tak.
Zauważyłem, że nie do mnie to pytanie, ale jako uczestnik rozmowy prosiłbym o rzeczowe argumenty, bo
colt napisał(a):jest to symptomatyczne dla "kitożerców": zero argumentów - tona inwektyw i szyderstw.
a Ty, jak zrozumiałem - z "kitożercami" (do których zaliczyłeś np. mnie) nie masz nic wspólnego. Inwektyw i szyderstw Twój post o "kitożercach" jak rozumiem nie zawierał. No to teraz prosiłbym o tonę argumentów.
A jeśli i mój ton
colt napisał(a):utrudnia(i zniechęca)do jakikolwiek polemiki
to trudno. Nie zdziw się tylko, że swoje będę na Twój temat myślał. To mi jeszcze wolno.
Znajdzie się słowo na każde słowo
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Wywiad z Jerzym Czechem Przemek 0 1,772 11-10-2018, 10:27 PM
Ostatni post: Przemek
  Gintrowski, wywiad Drastim 35 15,133 10-27-2012, 01:05 PM
Ostatni post: Bacha
  Kraj bez remanentu - wywiad Ryszarda Makowskiego z PG Torrentius 7 3,309 09-01-2011, 05:28 PM
Ostatni post: M.S.
  Wywiad Sławomira Zygmunta z Gintrowskim M.S. 11 4,590 07-02-2011, 04:27 PM
Ostatni post: Torrentius
  Wywiad z PG - Polskie Radio Zbrozło 1 1,749 03-10-2009, 08:40 PM
Ostatni post: SzymonW
  Wywiad by Przemek B. spalding 3 2,190 06-13-2008, 06:42 PM
Ostatni post: Torrentius
  Wywiad z 1996 roku Strefa Piosenki 3 2,370 02-25-2008, 10:43 PM
Ostatni post: Kuba Mędrzycki
  Wywiad z Gintrowskim Artur 0 2,096 11-01-2004, 02:03 PM
Ostatni post: Artur

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości