Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
VII Nadzieja
#61
Niktważny napisał(a):Jest jeszcze konkurs we Wrocławiu, ale z uwagi na jego specyficzny aktorski charakter powinien być traktowany w osobnych kategoriach.
Uważam, że konkurs w Kołobrzegu, ten który odbywa się podczas festiwalu, powinien mieć wysoką rangę, co automatycznie podwyższałoby znaczenie całej imprezy. Z różnych przyczyn tak się jednak nie dzieje.
Jeżeli chodzi o PPA to niestety idzie on z duchem czasu i ..no właśnie ten duch jednym się podoba innym już trochę mniej. (innymi słowy jest tam coraz więcej "dziwactwa")
Konkurs w KOłobrzegu ma wysoką rangę: wysokie nagrody rzeczowe + nominacja do Krakowa + Monachium.
Mów mi to co dzień: oni górą
Odpowiedz
#62
Alek napisał(a):
Simon napisał(a):Myślę, że Gosi chodziło o ideę konkursu jako takiego. Że TAM nie ma rywalizacji, a więc preferencje, sympatie i znajomości nie przekładają się na jakiś końcowy wynik.
I w jaki sposób niby miałoby to dodać kaczmarskości temu wydarzeniu?
W taki, że przez kilka godzin są śpiewane piosenki tylko Kaczmarskiego - śpiewane i grane przez ludzi, którzy JK cenią i kochają, a fakt, że nie ma rywalizacji nie znaczy, że wykonawcy nie dbają o efekty, wręcz przeciwnie.

Zdecydowanie - w Kołobrzegu wolę słuchać tych, którzy znają i cenią twórczość JK i mają coś do powiedzenia (raczej zaśpiewania) od siebie, niż tych, którzy JK mają "głęboko..." i tak - jak napisał Paweł - chcą się tylko "pokazać" na kolejnym festiwalu.
"Na ludzką pamięć nie można liczyć. Niestety, również na niepamięć."
Odpowiedz
#63
colt napisał(a):Konkurs w KOłobrzegu ma wysoką rangę: wysokie nagrody rzeczowe + nominacja do Krakowa + Monachium.
Wysokie nagrody rzeczowe nie stanowią o artystycznej randze konkursu.
Tu zasadniczą rolę odgrywają sponsorzy i ich środki finansowe.Konkurs może być marny a nagrody niezłe. I odwrotnie. Podczas Spotkań Zamkowych zdarzało się, że główna nagroda oscylowała między 1500 a 10 000 zł, co w żaden sposób nie określało artystycznej rangi samego festiwalu.
Natomiast promocja do SFP, jako nagroda, nie wyróżnia konkursu w Kołobrzegu z szeregu innych podobnych imprez, o czym już wcześniej pisałem.
Nominację do Krakowa dają lub dawały w przeszłości przeróżne festiwale. Przykładowo, festiwal sztuki słowa w Lubawie, "Wieczorne nastroje" w Kwidzynie, giełda piosenki w Siedlcach, "Dopóki jestem" w Sieradzu, Studencki Festiwal Piosenki w Zielonej Górze, "Łaźnia" w Radomiu.
To jest więc w zasadzie pewna norma nadająca w ogóle jakąkolwiek rangę konkursowi.
Nota bene, czy jesteś pewien, że zwycięstwo w Kołobrzegu A.D. 2010 daje obligatoryjnie w tym roku promocję do Krakowa? Patrzę na dostępny na stronach internetowych Instytutu Sztuki wykaz imprez kwalifikujących do Festiwalu Piosenki Studenckiej w Krakowie 2010 i "Nadziei" tam nie widzę.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.instytutsztuki.pl/pages-518.html">http://www.instytutsztuki.pl/pages-518.html</a><!-- m -->
Z tego, co mi wiadomo, Jan Poprawa jest osobą, która może arbitralnie wskazać wybrany przez siebie podmiot artystyczny do udziału w SFP, ale fakt ten jest prerogatywą samego Poprawy i niewiele ma wspólnego z rangą konkursu, na którym przyszło JP być jurorem. Równie dobrze taki podmiot Poprawa może wskazać nie sędziując w żadnym konkursie. Np. podczas XXIII Spotkań Zamkowych w Olsztynie Poprawa nie brał udziału w jury konkursu a jednak jednemu z zespołów uczestnictwo w SFP zaproponował.
No chyba, że samą obecność Poprawy w jury danej imprezy uznamy za podwyższającą wartość eliminacji, ale wówczas taki konkurs stawiamy w szeregu jeszcze dłuższym, niźli ten, który wymienia Instytut Sztuki, jako oficjalne eliminacje. Poprawa bowiem nie jest ani jedyną osobą, która ma opisane prerogatywy, ani też nie juroruje on wyłącznie w oficjalnych eliminacjach do Krakowa.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#64
tak przynajmniej twierdził J.Poprawa (jeżeli chodzi o Kraków)
Mów mi to co dzień: oni górą
Odpowiedz
#65
colt napisał(a):tak przynajmniej twierdził J.Poprawa
W porządku. Ale to przede wszystkim świadczy o randze Poprawy. Szczegółowo ten temat opisałem w poprzednim poście.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#66
Niktważny napisał(a):Z tego, co mi wiadomo, Jan Poprawa jest osobą, która może arbitralnie wskazać wybrany przez siebie podmiot artystyczny do udziału w SFP, ale fakt ten jest prerogatywą samego Poprawy i niewiele ma wspólnego z rangą konkursu, na którym przyszło JP być jurorem. Równie dobrze taki podmiot Poprawa może wskazać nie sędziując w żadnym konkursie. Np. podczas XXIII Spotkań Zamkowych w Olsztynie Poprawa nie brał udziału w jury konkursu a jednak jednemu z zespołów uczestnictwo w SFP zaproponował.
No chyba, że samą obecność Poprawy w jury danej imprezy uznamy za podwyższającą wartość eliminacji, ale wówczas taki konkurs stawiamy w szeregu jeszcze dłuższym, niźli ten, który wymienia Instytut Sztuki, jako oficjalne eliminacje. Poprawa bowiem nie jest ani jedyną osobą, która ma opisane prerogatywy, ani też nie juroruje on wyłącznie w oficjalnych eliminacjach do Krakowa.
se pan Jan wyrobił markę jurora i tyla. Sam zresztą mówił w Kołobrzegu , że jurorzy są od wydawania werdyktu a nie dociekiwania sprawiedliwości. Najciekawsza była bardzo very enigmatyczna wypowiedź ,że jury brało pod uwagę zgodność interpretacji z intencjami jakie owo jury wyczytuje w twórczości JK.
Mów mi to co dzień: oni górą
Odpowiedz
#67
colt napisał(a):Najciekawsza była bardzo very enigmatyczna wypowiedź ,że jury brało pod uwagę zgodność interpretacji z intencjami jakie owo jury wyczytuje w twórczości JK.
Wg. mnie tak sformułowane oczekiwanie wobec wykonawcy jest nie tyle enigmatyczne, co raczej z kilku powodów absurdalne.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#68
tzn ja trochę tego nie rozumiem nawet po 5 piwach w tym momencie Smile
pierwsza zagwozdka to w której części twórczości JK jury wyczytuje intencje i druga, znacznie ciekawsza: jakie intencje??
Mów mi to co dzień: oni górą
Odpowiedz
#69
Niktważny napisał(a):
colt napisał(a):Najciekawsza była bardzo very enigmatyczna wypowiedź ,że jury brało pod uwagę zgodność interpretacji z intencjami jakie owo jury wyczytuje w twórczości JK.
Wg. mnie tak sformułowane oczekiwanie wobec wykonawcy jest nie tyle enigmatyczne, co raczej z kilku powodów absurdalne.
To było podsumowanie obrad jury.
IMHO świadczy jedynie o tym, że jodynka i Klempicz wykonali dobrą robotę w jury i Poprawa musiał uwzględnić "kaczmarskość" festiwalu (sam zapewne inaczej dobrałby laureatów - stąd próba tłumaczenia Wink )

Pozdrawiam
Z.
[size=85][i]Znaczyło słowo - słowo, sprawa zaś gardłowa
Kończyła się na gardle - które ma się jedno;
Wtedy się wie jak życie w pełni posmakować,
A ci, w których krew krąży - przed śmiercią nie bledną.[/i][/size]
Odpowiedz
#70
Zeratul napisał(a):To było podsumowanie obrad jury.IMHO świadczy jedynie o tym, że jodynka i Klempicz wykonali dobrą robotę w jury i Poprawa musiał uwzględnić "kaczmarskość" festiwalu (sam zapewne inaczej dobrałby laureatów - stąd próba tłumaczenia )
Składu jury nie znałem więc moja uwaga o absurdalności oczekiwań jury nie miała wymiaru personalnego. Oczywiście to w istotny sposób nie zmienia mojego stanowiska w sprawie rzeczonego postulatu jury dotyczącego zgodności
Cytat: interpretacji z intencjami jakie owo jury wyczytuje w twórczości JK.
To jest postulat kosmiczny. Absurd w nim zawarty dobrze wyjaśnił uż. 44wwww444
44wwww444 napisał(a):A zdaniem takie sformułowanie jury skreśla osoby, które wykonując utwór Mistrza Jacka na swój sposób autorski sposób nadają mu inne znaczenie niż nadał autor, a promuje osoby, które wiernie odtwarzają utwór. Takie podejście moim zdaniem powoduje chęć promowania jedynie słusznej linii interpretacji.
Dokładnie o to chodzi.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#71
gosiafar napisał(a):
Alek napisał(a):
Simon napisał(a):Myślę, że Gosi chodziło o ideę konkursu jako takiego. Że TAM nie ma rywalizacji, a więc preferencje, sympatie i znajomości nie przekładają się na jakiś końcowy wynik.
I w jaki sposób niby miałoby to dodać kaczmarskości temu wydarzeniu?
W taki, że przez kilka godzin są śpiewane piosenki tylko Kaczmarskiego - śpiewane i grane przez ludzi, którzy JK cenią i kochają, a fakt, że nie ma rywalizacji nie znaczy, że wykonawcy nie dbają o efekty, wręcz przeciwnie.

Zdecydowanie - w Kołobrzegu wolę słuchać tych, którzy znają i cenią twórczość JK i mają coś do powiedzenia (raczej zaśpiewania) od siebie, niż tych, którzy JK mają "głęboko..." i tak - jak napisał Paweł - chcą się tylko "pokazać" na kolejnym festiwalu.
Widzisz Simonie - Gosi chyba nie tylko o rywalizację jednak chodziło.
Gosiu, moim zdaniem spełnienie Twojej wizji sprawiłoby tylko tyle, że Nadzieja, jako festiwal, osiągnęłaby renomę polskiej piłki nożnej. Jak chcesz sobie przez kilka godzin posłuchać Kaczmarskiego to przyjeżdżaj na WSJK - nie ma tam zresztą rywalizacji, więc powinno być dla Ciebie idealnie.
Nie da się niestety ukryć, że poziom konkursu trochę siadł i zapewniam Cię, że branie osób tylko "kochających JK" tego na lepsze nie zmieni. Plusem niewątpliwym natomiast byłoby wyraźne skrócenie tej części festiwalu. Z jednej strony Konop ma rację, że festiwal powinien być w dużej mierze dla młodych wykonawców, ale z drugiej strony mnie, jako chłopaczka z drugiego końca Polski, który nie za bardzo wie, który koniec gitary jest który, ich los obchodzi średnio, w przeciwieństwie do tego, że będę miał okazję posłuchać nie tylko Pro Formy, ale też (w moim odczuciu) prawdziwych gwiazd piosenki literackiej, czy jak to tam się nazywa. Odejście od tej formuły i radosne "łupanie Kaczmara" to byłby strzał w stopę.
Podsumowując mój nieco przydługi wywód - uważam, że forma festiwalu jest ok, a jedyne co bardziej krytyczne uwagi można kierować tylko do części konkursowej.
Odpowiedz
#72
Alek napisał(a):Z jednej strony Konop ma rację, że festiwal powinien być w dużej mierze dla młodych wykonawców, ale z drugiej strony mnie, jako chłopaczka z drugiego końca Polski, który nie za bardzo wie, który koniec gitary jest który, ich los obchodzi średnio, w przeciwieństwie do tego, że będę miał okazję posłuchać nie tylko Pro Formy, ale też (w moim odczuciu) prawdziwych gwiazd piosenki literackiej, czy jak to tam się nazywa.
No ok, ja to rozumiem, że festiwal daje możliwość posłuchania znanych i lubianych a przy tym popularnych wykonawców piosenki poetyckiej vel poezji ziewanej. Tyle, ze to dalej nie wyróżnia tego festiwalu spośród szeregu innych. Bo Jacka Kowalskiego, Czyżykiewicza, Bończyka, Groniec i paru innych możesz posłuchać kilkadziesiąt razy w roku w różnych miejscach, czasem pewnie bliżej Twojego końca Polski.
Widzisz, to co zdawało się być wartością ważną, która "Nadzieję" mogła zdecydowanie wyróżniać spośród innych festiwali a jednocześnie pozwalało zachować kaczmarofilski charakter imprezy to były piosenki JK w wykonaniu znanych i lubianych a przy tym popularnych artystów polskiej sceny poetycko-ziewanej. To było dobre! To ten festiwal odróżniało znacząco.
Mówię tu np. o "Tunelu" w wykonaniu Baki i Spółki, mówię o "Raju" w wykonaniu Czyżykiewicza z Bończykiem, mówię o planach przygotowania piosenek z "Kuglarzy i wisielców", mówię o planach zaproponowania zespołowi Raz, Dwa, Trzy stworzenia programu z "Tunelem". To był pomysł i dobry kierunek, którym od dwóch lat festiwal już nie idzie.
Więc, podsumowując, jeśli by organizatorzy "Nadziei" zadbali o podniesienie renomy konkursu, zadbali o kontynuację tej koncepcji wedle której popularni artyści wykonują piosenki JK, lub nawet całkiem od początku je tworzą (Baka i "Tunel") to byśmy mieli z jednej strony imprezę ważną dla młodych artystów szukających możliwości pokazania swojego talentu a z drugiej imprezę istotną z kaczmarofilskiego punktu widzenia.
Tak się jednak nie dzieje. Od idei drugiej z roku na rok się odchodzi, zaś do konkursu nie odbywają się praktycznie żadne kwalifikacje a wygrana w nim daje tyle, co wygrana w kilkudziesięciu innych podobnych.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#73
Simon napisał(a):Czy naprawdę aż tak dziwi mój postulat, żeby w jury zasiadała osoba, która ma coś więcej niż pierwszy stopień umuzykalnienia ("słyszy, że grają"), ale także wiedziała - jaką piosenkę słyszy, znała przynajmniej oryginalne wykonanie, by móc "oszacować rozmiar" aktualnej, ocenianej interpretacji itp.?
Uważam, że nie musi znać oryginalnego wykonania (a może nawet lepiej, gdy nie zna) - ale musi wcześniej poznać teksty prezentowanych piosenek, i w miarę możliwości teksty innych piosenek Kaczmara. Wówczas będzie w stanie ocenić wykonanie bez świadomego czy nieświadomego porównywania do wykonania autorskiego.
Odpowiedz
#74
a tu pierwsze miejsce:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=fXJUu1Wl19g&feature=channel">http://www.youtube.com/watch?v=fXJUu1Wl ... re=channel</a><!-- m -->

tu drugie:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=Jhuqh5qdRyI&feature=channel">http://www.youtube.com/watch?v=Jhuqh5qd ... re=channel</a><!-- m -->

a tu trzecie:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=uTRl2Oz5Beg&feature=channel">http://www.youtube.com/watch?v=uTRl2Oz5 ... re=channel</a><!-- m -->
Odpowiedz
#75
Trochę późno na wyjawianie moich odczuć, co do wykonawców, niektórych nawet nie usłyszałem, siedząc nad kanałkiem, ale w zasadzie mam wyrobione o większości zdanie.

Najbardziej podobał mi się występ tej dziewczynki, co zajęła 3. miejsce, co mówi sporo o poziomie festiwalu, bo "Rzeź niewiniątek" była prawdziwą rzezią dla uszu, jak ktoś już tu zauważył. Jednak jako jedyna dała mi te kilka sekund dreszczy zachwytu, jako jedyna potrafiła poruszyć, trafić głębiej. Nie prezentowała sobą niczego szczególnego, interpretacja słaba, fałszowała(jak wspomniałem rzeź), ale za to miała kawał głosu(a, no i pianistę pewnie), i była chwila, że "poczułem to tu", tyczy się to drugiej piosenki.

Reszta wykonawców, była albo zupełnie do bani, albo dobra, ale tak przeciętnie dobra. Chłopiec, który zajął 2. miejsce był zdecydowanie na miejscu, ładna gitara i śpiew, ale... tak bez głębszych doznań, ładne, i tyle.

Natomiast ten od pierwszego miejsca nie podobał mi się wcale, jest pewnie dobry w tym co robi, nie ujmuję mu tego, ale ten jego kaczmarski zupełnie mi nie brzmi, byłbym wdzięczny jakby ktoś obeznany z myślą muzyczną napisał jakiego stylu muzycznego on używa, to na pewno coś nowoczesnego, ale nie jestem w stanie tego określić. Z wykonawców których słyszałem podobał mi się jeszcze Ellesar, a tak to nikogo szczególnego nie mogę sobie przypomnieć.

Festiwal to był pierwszy w moim życiu, z ogólnych wrażeń, to podobał mi się Kowalski, niestety Pro Forma była już późno i odbiór był utrudniony, ale to już kwestia organizacyjna. Co bardziej smutne, opowieści z Kołobrzegu jakie słyszałem okazały się być albo mocno przesadzone, albo tyczyły się minionej przeszłości(może jedno i drugie), imprezy około-festiwalowe były dosyć niemrawe, takie bez, hm, mocnego uderzenia. Świadectwo starzenia się gromady kaczmarofilów wystawiam i sądzę, że to właśnie może być początek końca wszelkich tego typu imprez, grupa zainteresowanych się po prostu kurczy, nie tyle liczebnie(to dopiero następny krok, choć mogę się mylić), co jakościowo, czy sam koncert będzie w stanie rokrocznie przyciągać tych wszystkich ludzi? No nic, wszystko kiedyś się kończy. Tematy się wyczerpują, piosenki nudzą, a znajomości wymierają... Oby agonia potrwała jeszcze chwilę Tongue
Odpowiedz
#76
mi się Kuba bardzo podobał, no ale wiadomo..de gustibus non est disputandum (czy jakoś tak)
prostak napisał(a):Świadectwo starzenia się gromady kaczmarofilów wystawiam i sądzę, że to właśnie może być początek końca wszelkich tego typu imprez, grupa zainteresowanych się po prostu kurczy, nie tyle liczebnie(to dopiero następny krok, choć mogę się mylić), co jakościowo, czy sam koncert będzie w stanie rokrocznie przyciągać tych wszystkich ludzi? No nic, wszystko kiedyś się kończy. Tematy się wyczerpują, piosenki nudzą, a znajomości wymierają... Oby agonia potrwała jeszcze chwilę Tongue
defetyzm kolega sieje Big Grin
nie jest tak źle...
mi się np.: bardzo podobała ta piosenka:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=rXsmZUKUc7I&feature=channel">http://www.youtube.com/watch?v=rXsmZUKU ... re=channel</a><!-- m -->

z innej beczki: czy ktoś wie ile z grubsza wierszy napisał JK? (których oczywiście sam nie zaśpiewał)
Mów mi to co dzień: oni górą
Odpowiedz
#77
Alek napisał(a):Widzisz Simonie - Gosi chyba nie tylko o rywalizację jednak chodziło.
Gosiu, moim zdaniem spełnienie Twojej wizji sprawiłoby tylko tyle, że Nadzieja, jako festiwal, osiągnęłaby renomę polskiej piłki nożnej. Jak chcesz sobie przez kilka godzin posłuchać Kaczmarskiego to przyjeżdżaj na WSJK - nie ma tam zresztą rywalizacji, więc powinno być dla Ciebie idealnie.
Przede wszystkim o rywalizację (znaczy jej brak). I napisałam w odpowiedzi na post Simona dotyczący prawdziwego festiwalu JK.

Doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że Bydgoszcz i Kołobrzeg to już inna sprawa, uważam, że to normalne i dobre. Tyle tylko, że mnie mocno irytuje, że osoby biorące udział w konkursie nie znają i nie lubią JK. "Nie łykam" tekstów, że fakt, Kaczmarskiego zładował, ale piosenka autorska była OK, podobnie jak "no przecież od początku się mówiło, że to osobowość i wygra".
Ale ja zawsze byłam idealistką. Wink
"Na ludzką pamięć nie można liczyć. Niestety, również na niepamięć."
Odpowiedz
#78
prostak napisał(a):czy sam koncert będzie w stanie rokrocznie przyciągać tych wszystkich ludzi?
abstrahując od tego konkretnego wydarzenia to z "przyciąganiem ludzi" jest faktycznie kiepsko.Może lepiej jest w małych miastach, nie wiem, - w dużych tłuszcza chce rozrywki szybkiej,mocnej i potwierdzonej demokratycznie. Piszę to z własnego doświadczenia, gdzie prosiłem się żeby lud zechciał przyjść na darmową kawę, ciastka i drinki - i przy okazji zechciał wysłuchać (oczywiście za darmo) Marcina Skrzypczaka, Przemka Mazurka, Antoniego Gustowskiego i kilku innych ciekawych wykonawców..
JK czy jakikolwiek inny bard, ta czy inna impreza, to jest ten sam jeden płomień. Trzeba w niego dmuchać i dbać żeby nie zgasł. Może nie do końca rozumiem kogoś kto nie lubi JK a bierze w udział w konkursie JK(w ogóle jest ktoś taki!??) ale i tak się bardzo cieszę jak widzę ludzi śpiewających coś od serca dla serca.
Mów mi to co dzień: oni górą
Odpowiedz
#79
44wwww444 napisał(a):A swoją drogą Paweł Kukiz ze swoim wykonaniem Obławy nawet nie zostałby wyróżniony przez jury, a jego interpretacja, jakkolwiek się z nią nie zgadzam była autorska.
Nie kojarzę jego "Obławy", ale "Mury" zasuwał z kartki, nawet tekstu się nie nauczył.
Odpowiedz
#80
44wwww444 napisał(a):Jacek Kaczmarski też grał kartki i to akurat mi nie przeszkadza, ani w jednym, ani drugim przypadku.
Tyle, że Jacek śpiewał 2-3 godziny, a nie 2-3 minuty.
Jednej piosenki, w dodatku podczas koncertu transmitowanego przez tv - wypadałoby się nauczyć.
44wwww444 napisał(a):u link do rzeczonego nagrania Obławy przez Pawła Kukiza i zespół Piersi:
Dzięki, utwierdziłeś mnie tylko w moim przekonaniu.
Odpowiedz
#81
Simon napisał(a):"Mury" zasuwał z kartki, nawet tekstu się nie nauczył.
Paweł Kukiz nie zasuwał z kartki Murów podczas tamtego koncertu. Nie chce mi się tego jeszcze raz tłumaczyć (bo zresztą, jak widzę, nic to nie daje), więc: <!-- l --><a class="postlink-local" href="http://www.kaczmarski.art.pl/forum/viewtopic.php?f=27&t=6685&p=156802&hilit=ortodoks%C3%B3w#p156802">viewtopic.php?f=27&t=6685&p=156802&hilit=ortodoks%C3%B3w#p156802</a><!-- l -->
Odpowiedz
#82
44wwww444 napisał(a):Od wykonawców jego pieśni oczekuje, że do tych utworów wniosą coś od siebie, że zinterpretują je na swój autorski sposób.
No cóż, ja tego od wykonawców nie oczekuję, co nie znaczy, ze czasem nie jest ciekawa indywidualna wypowiedź sformułowana za pomocą cudzego tekstu. Niestety ma to miejsce raczej sporadycznie.
Co do zasady, wolę dobrą kopię wielkiego dzieła od słabej autorskiej twórczości. Rubens skopiował "Złożenie do grobu" Caravaggia i najpewniej był to najlpeszy obraz Rubensa w całym jego dorobku.
Ale rozumiem, że można miec w tej kwestii zdanie inne, co jury powinno brać pod uwagę i nie określać tak jednostronnie swoich względem wykonawców oczekiwań.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#83
Alek napisał(a):Paweł Kukiz nie zasuwał z kartki Murów podczas tamtego koncertu. Nie chce mi się tego jeszcze raz tłumaczyć
Ja nie wiem, jaki Ty masz koncert na myśli. Ja - mam na myśli koncert, na którym zasuwał z kartki. Z czego sam się zresztą zabawnie spowiada.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=QEB-WhaYjFQ&feature=related">http://www.youtube.com/watch?v=QEB-WhaY ... re=related</a><!-- m -->
Aha, i nie chce mi się tego tłumaczyć jeszcze raz.
Odpowiedz
#84
Simon napisał(a):Aha, i nie chce mi się tego tłumaczyć jeszcze raz.
To może zechciałoby Ci się to przeczytać.
Odpowiedz
#85
Czytałem. I wtedy i teraz.
I wtedy i teraz "trzymam się kartki" - podaj mi powód, dla którego miałby bawić się z kartką mając prompter?
Podejrzewam, że wzrok już nie ten. :-)

To oczywiście nie jest ważna sprawa, ta kartka, to zwykła pierdoła. Tak mi się przypomniało jeno, gdy przywołano tu Kukiza.
Odpowiedz
#86
44wwww444 napisał(a):Czy taka osoba, która wiernie wykonuje cudzy utwór ma szanse być zapamiętana na dłużej?
Nie wiem, ale chyba ma? O kopii obrazu Caravaggia namalowanej przez Rubensa mówi się do dzisiaj, bynajmniej nie tylko dlatego, że jeden znany malarz skopiował drugiego.. Indywidualną sprawą jest natomiast ocena, czy to było najlepsze dzieło w dorobku Rubensa. Być może nic lepszego nigdy nie namalował? Nade wszystko nie jestem pewien, czy zapisanie się w długiej pamięci pokoleń winno być ambicją jakiegokolwiek tworczy, czy odtwórcy. Już raczej zapisanie dzieła w długiej pamięci pokoleń winno być dążeniem twórcy a sprawą drugorzędną jest, czy to jest oryginał, czy kopia. Zwróć uwagę, że np. starówka w Warszawie prawie w całości jest kopią oryginału i tylko dzięki tej kopii zachowała się dla kolejnych pokoleń.
44wwww444 napisał(a):I mam pytanie, co powiesz o np. Starym dobrym Małżeństwie, które swoje sceniczne wypowiedzi (piosenki) formułuje za pomocą cudzych tekstów (napisanych przez osoby z poza zespołu)?
Piszą muzykę do cudzych teksów - jak wielu wykonawców. Mnie się te piosenki w większości nie podobają.
Natomiast bardzo lubię np. piosenki Wysockiego w wykonaniu Machalicy, albo Opanii, czy nawet Raz, Dwa, Trzy, w przeciwieństwie do wykonań autorskich, których szczerze nie cierpię. Gdyby ktoś dzisiaj śpiewał Wysockiego tak, jak Wysocki to był go równie nie znosił, jak samego Wysockiego, ale nie dlatego, że jest odtwórczy tylko dlatego, że słuchanie samego Wysockiego nie sprawia mi absolutnie żadnej przyjemności.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#87
No miał to być, jak przypuszczam, sposób na interpretację Murów, co zresztą wtedy też pisałem.
Żałuję, że na youtube nie ma Cugowskich, żeby wyraźnie pokazać, jak bezczelnie można zrzynać tekst.
Odpowiedz
#88
Alek napisał(a):No miał to być, jak przypuszczam, sposób na interpretację Murów, co zresztą wtedy też pisałem.
Noo, jakby się przebrał za cegłówkę i przewracał się w refrenach, po czym wchodził po schodkach np. w końcówce - to mógłby być sposób na interpretację. Wink
Alek napisał(a):Żałuję, że na youtube nie ma Cugowskich,
Cóż, generalnie - tamten koncert przeszedł do historii Smile
Odpowiedz
#89
No tak, to też by był sposób, nawet można by było znaleźć nawiązanie do Floydów Smile Co nie zmienia faktu, że Paweł Kukiz nie zrzynał z kartki Smile
Odpowiedz
#90
Tia...
Zerkał tak na kartkę, bo miał tam napisane: "Patrz, kur..., na prompter!"
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  XII Nadzieja - Konkurs wiedzy o Jacku Luter 10 7,391 08-20-2015, 09:01 PM
Ostatni post: Luter
  XI Nadzieja MacB 51 24,238 08-26-2014, 11:05 AM
Ostatni post: Luter
  X Nadzieja Luter 55 18,956 08-10-2013, 08:11 AM
Ostatni post: Kuba Mędrzycki
  IX Nadzieja colt 31 10,498 08-07-2012, 03:28 PM
Ostatni post: radziu_88
  V Nadzieja 1-2 VIII 2008 Andrzej J. 378 77,576 07-27-2010, 06:34 PM
Ostatni post: Marcin Brood K.
  VI Festiwal Nadzieja Kołobrzeg 31.07-1.08 Kołobrzeg OLI 125 30,462 09-01-2009, 02:14 PM
Ostatni post: pkosela
  Nadzieja 2009 - Kwalifikacje w Kraśniku Jacko 20 7,449 03-14-2009, 06:02 PM
Ostatni post: SzymonW
  IV festiwal "Nadzieja" (2007) Andrzej J. 258 71,885 11-28-2007, 04:43 PM
Ostatni post: Przemek Bogusz
  Nadzieja III - konkurs Kuba Mędrzycki 6 3,314 08-17-2007, 10:03 PM
Ostatni post: Zico
  Nadzieja III - refleksje pokoncertowe... bryce 97 29,109 11-08-2006, 06:40 PM
Ostatni post: DX

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości