06-28-2010, 05:08 AM
Na obłokach cicho - tam
szemrze głos poranny. Tam
aniołowie szaty drą
na obłokach. Cicho - kpią.
Nadszedł czas i krzyki tną.
Bunt i rozkład wszędzie. To
upadli słudzy wodzą rej.
A ty, człowieku, śmiej się. Śmiej.
Tam w niebiosach cicho. Pan
pod osłoną deszczu. Pan...
On bezradny, trwożny: "Pace!" - krzyk.
A ziemia krąży, krąży..
-Wstyd.
szemrze głos poranny. Tam
aniołowie szaty drą
na obłokach. Cicho - kpią.
Nadszedł czas i krzyki tną.
Bunt i rozkład wszędzie. To
upadli słudzy wodzą rej.
A ty, człowieku, śmiej się. Śmiej.
Tam w niebiosach cicho. Pan
pod osłoną deszczu. Pan...
On bezradny, trwożny: "Pace!" - krzyk.
A ziemia krąży, krąży..
-Wstyd.
"Chude Dziecko"