06-28-2010, 05:05 AM
Miło było
pokochanie.
Całkiem zgrabne,
zwinne,
ogarnięte czekaniem.
Zielone, pachnące,
trochę chropowate.
Kiełkowało
zgrabne,
młode.
Pokochałam,
uwierzyłam,
uwieczniłam
słowem
jak wiosenne liście
- z nadzieją i świeżością.
Jakie to..
naiwne,
błache,
nieprawdziwe.
Kochać jak to zielsko?
jesienne? nietrwałe?
Kochać? To już twardo.
Stanowczością,
z koniecznością,
wytrwałością.
Bezlitośnie.
Tak jak kamień,
pokochałam,
pokonałam,
rozwaliłam...
i przetrwałam.
pokochanie.
Całkiem zgrabne,
zwinne,
ogarnięte czekaniem.
Zielone, pachnące,
trochę chropowate.
Kiełkowało
zgrabne,
młode.
Pokochałam,
uwierzyłam,
uwieczniłam
słowem
jak wiosenne liście
- z nadzieją i świeżością.
Jakie to..
naiwne,
błache,
nieprawdziwe.
Kochać jak to zielsko?
jesienne? nietrwałe?
Kochać? To już twardo.
Stanowczością,
z koniecznością,
wytrwałością.
Bezlitośnie.
Tak jak kamień,
pokochałam,
pokonałam,
rozwaliłam...
i przetrwałam.
"Chude Dziecko"