Liczba postów: 4,800
Liczba wątków: 90
Dołączył: Dec 2005
Reputacja:
0
Luter napisał(a):Masz rację. PIS-DA. Celna riposta. Właściwie rozstrzygająca w sporze między modelem skandynawskim a np. amerykańskim.
PS:
Przy okazji, w podlinkowanym przez Ciebie artykule autorka pisze:
Cytat:Ona się tak uczenie nazywa, ale jest prosta: dawać pieniądze tam, gdzie już teraz jest bogato, a nie dawać tam, gdzie jest biednie.
Co Ty komentujesz:
Luter napisał(a):Oczywiście bliżej nie określa na czym to dawanie miałoby polegać. Natomiast Kaczyński powiedział:
Cytat:Ona się tak uczenie nazywa, ale naprawdę jest prosta: to znaczy dawać pieniądze, inwestować tam, gdzie już teraz jest bogato, a nie dawać tam, gdzie dzisiaj jest biedniej.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=NJfzX1t9mmc">http://www.youtube.com/watch?v=NJfzX1t9mmc</a><!-- m -->
Ale to już tak... na marginesie. Wiele to nie zmienia, a gdyby w czyjejś ocenie zmieniało, to zapewne masz już w zanadrzu równie znakomitą ripostę, co wyżej.
Liczba postów: 3,847
Liczba wątków: 19
Dołączył: Sep 2006
Reputacja:
0
Jaśko napisał(a):Ależ mnie to nie dziwi. Zgadzam się, że poparcie Komorowskiego przez Urbana, Jaruzelskiego i zapewne wielu im podobnych jest najwyraźniej naturalne i oczywiste.
No tak, tylko niektórzy mają monopol na patriotyzm. Urban i Jaruzel wszystko przekreślają.
O Komorowskim ostatnio dowiedziałam się dziwnych rzeczy. Zdaniem sąsiadów jest bardzo zarozumiały. A gdy pies p. Komorowskich obsikał samochód sąsiadów - p. Komorowska stwierdziła, że ich pies to jest VIP i może.
A - generalnie - to jak zwykle, przy wszystkich wyborach tak, jak czasem po Eli "Baranek" "chodzi po mnie" Kazik:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=6EjnimA7wtg">http://www.youtube.com/watch?v=6EjnimA7wtg</a><!-- m -->
A co do pieniędzy, to Wałęsa nadal jest nam winien 100 000 000 na głowę!
(0czywiście przed denominacją, teraz o 4 zera mniej, natomiast biorąc pod uwagę inflację, Kazik śpiewał o 300000000).
"Na ludzką pamięć nie można liczyć. Niestety, również na niepamięć."
Liczba postów: 2,212
Liczba wątków: 11
Dołączył: May 2006
Reputacja:
0
Pawle
ja zdania o postokunistach nie zmienię i guzik mnie obchodzi, co Kaczyński twierdzi na ten temat. Trochę go poniosło w tej kampanii i strzela sobie w stopę - ale trudno. Ciocia Jadzia też się wkurzyła.
Niemniej, nawiasem mówiąc, to że PiS jest w pewnym sensie lewicowy - to nie żadna nowość. Na pewno polityka Kaczyńskiego jest bardziej pro-socjalna niż Komorowskiego. Na pewno Kaczyński jest zwolennikiem większej interewencji państwa w gospodarkę, zaś Komorowski mniejszej (choć też jest za interwencjonizmem bo współczesny liberalizm nie ma nic przeciwko interwencjonizmowi - jak ktoś chce liberała w wersji klasycznej - niech stoi za Kowinem Mikke. Tylko za nim.)
Tylko że bycie lewicowym - nie powinno oznaczać szukania częsci wspólnych z postkomunistami. Bo to głupota. I krótkowzroczność.
Liczba postów: 5,038
Liczba wątków: 103
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
lc napisał(a):nawiasem mówiąc, to że PiS jest w pewnym sensie lewicowy - to nie żadna nowość Ale przed możliwością "zagospodarowania" 13% głosów z pierwszej tury jakoś nikt w PiSie tego głośno nie mówił. Czyż nie?
Dlatego zgadzam się, że to, co wyprawia dziś prezes, to lc napisał(a):głupota lc napisał(a):I krótkowzroczność I zgadzam się, że lc napisał(a):Trochę go poniosło w tej kampanii i strzela sobie w stopę
Ciekawe, czy ciemny lud i to także kupi?
Znajdzie się słowo na każde słowo
Liczba postów: 5,238
Liczba wątków: 221
Dołączył: Aug 2005
Reputacja:
0
Jaśko napisał(a):A czy rządzenie nie polega właśnie m. in. na "dawaniu pieniędzy" (mniej potocznie mówiąc: na redystrybucji dochodu narodowego przez budżet)? A nie pomyliłeś dochodu narodowego z np. wpływami budżetowymi?
Ale pomijając kwestię nazewnictwa, jeżeli Kaczyński miał na myśli zmianę sposobu redystrybucji pewnych środków pieniężnych, to nie wystarczało powiedzieć, komu się da, należało jeszcze dodać, komu się zabierze. Tego nie usłyszałem. W związku z tym ripostę Lutra uważam za adekwatną.
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
dauri napisał(a):Ale pomijając kwestię nazewnictwa, jeżeli Kaczyński miał na myśli zmianę sposobu redystrybucji pewnych środków pieniężnych, to nie wystarczało powiedzieć, komu się da, należało jeszcze dodać, komu się zabierze. Tego nie usłyszałem. W związku z tym ripostę Lutra uważam za adekwatną.
Dziękuję. Miło mi, że ktoś zrozumiał.
Swoją drogą aż strach pomyśleć co by było, gdyby państwo - tak jak chce Jaśko - miało dostęp do całego PKB.
Absurdu ciąg dalszy:
poseł Artur Górski napisał(a):Bzdury Pan opowiada, że Kaczyński jest zwolennikiem aborcji, in vitro i związków homoseksualnych. A jeśli chodzi o postkomunistów, to zaapelował do wyborców lewicowych, zwolenników SLD, aby go poparli w II turze, to wtedy udowodnią, że nie są postkomunistami. On doskonale wie, że między PiS a prawdziwą postkomuną jest rów nie do zasypania i nie chce go zasypywać. Co się tyczy lewicowości PiS, to zbieżność z programem SLD w sprawach socjalnych jest pozorna, gdyż linia prospołeczna PiS na swoje korzenie w katolickiej nauce społecznej. Choć KNS na swój sposób też jest lewicowa... <!-- m --><a class="postlink" href="http://wybory.gazeta.pl/wybory/1,106728,8057510,Otwarcie_na_lewice__To_taktyka__nic_wiecej___posel.html">http://wybory.gazeta.pl/wybory/1,106728 ... posel.html</a><!-- m -->
Liczba postów: 6,588
Liczba wątków: 189
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
1
MacB napisał(a):lc napisał(a):
nawiasem mówiąc, to że PiS jest w pewnym sensie lewicowy - to nie żadna nowość
Ale przed możliwością "zagospodarowania" 13% głosów z pierwszej tury jakoś nikt w PiSie tego głośno nie mówił. Czyż nie?
Dlatego zgadzam się, że to, co wyprawia dziś prezes, to
lc napisał(a):
głupota
Swoją drogą, jestem ogromnie ciekaw jak po wyborach, zwłaszcza jeśli przegra JK(a mam nadzieję, że tak się jednak stanie), jak będzie się dalej rozwijało to żarliwe uczucie do lewicy.
Ciepłe słowa o Oleksym od prezesa już słyszałem, a interesuje mnie co nasz czołowy rusofil sądzi o Generale, który kilka tygodni temu przed kamerami osobiście popierał Napieralskiego.
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Liczba postów: 2,212
Liczba wątków: 11
Dołączył: May 2006
Reputacja:
0
Maćku,
skoro ciemny lud kupuje Komorowskiego...
Ale mnie ciemny lud mało interesuje, bo ja NIE JESTEM zwolennikiem demokracji numerycznej i nie jestem politykiem, abym musiał liczyć się z jej prawami.
Niemniej życzyłbym Kaczyńskiemu, żeby jednak ciemny lud tego nie kupił.
Kuba,
widzę że powiększasz szeregi PRAWDZIWEJ INTELIGENCJI źle życzącej JK.
No, no...
Liczba postów: 4,800
Liczba wątków: 90
Dołączył: Dec 2005
Reputacja:
0
dauri napisał(a):A nie pomyliłeś dochodu narodowego z np. wpływami budżetowymi? Raczej nie. Dość często uzywa się tego określenia, np:
Cytat:Jednak w dalszym ciągu redystrybucja dochodu narodowego (przez budżet rozwiniętych krajów przechodzi ponad 40% produktu narodowego brutto) odgrywa ogromną rolę.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://biznes.pwn.pl/index.php?module=haslo&id=3977113">http://biznes.pwn.pl/index.php?module=haslo&id=3977113</a><!-- m -->
Cytat:Ale pomijając kwestię nazewnictwa, jeżeli Kaczyński miał na myśli zmianę sposobu redystrybucji pewnych środków pieniężnych, to nie wystarczało powiedzieć, komu się da, należało jeszcze dodać, komu się zabierze. Tego nie usłyszałem.
Ale mój wpis, na który odpowiadasz, nie dotyczył wypowiedzi Kaczyńskiego. Pisałem tylko, że rządzenie polega m. in. na redystrybucji dochodu przez budżet (w mniejszym lub większym stopniu, choćby przez przeznaczenie środków na infrastrukturę w tym a nie innym regionie). Wydawało mi się, że trudno takie oczywiste spostrzeżenie kwestionować, no ale jak widać - wszystko można napisać. I ja odnosiłem się tylko do tamtego wpisu, a nie do wypowiedzi JK.
Natomiast skoro wracasz do Kaczyńskiego, to przecież powiedział, czyim kosztem to ma się odbyć. Strumień środków kierowany do regionów zamożniejszych ma zostać zmniejszony na rzecz regionów uboższych. To nie musi wiązać się z wprowadzeniem nowych obciążeń.
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Jaśko napisał(a):Natomiast skoro wracasz do Kaczyńskiego, to przecież powiedział, czyim kosztem to ma się odbyć. Strumień środków kierowany do regionów zamożniejszych ma zostać zmniejszony na rzecz regionów uboższych. To nie musi wiązać się z wprowadzeniem nowych obciążeń.
Jasne. Bo jak powszechnie wiadomo, redystrybucja dochodu narodowego wchodzi w zakres podstawowych kompetencji prezydenta RP, więc tego rodzaju obietnice składane w kampanii prezydenckiej mają sto procent pokrycia w rzeczywistości.
Liczba postów: 5,238
Liczba wątków: 221
Dołączył: Aug 2005
Reputacja:
0
Jaśko napisał(a):Raczej nie. Chyba jednak tak:
Cytat:Dochód narodowy (ekon.) inna nazwa dla Produktu Narodowego Netto, jest to suma dochodów wszystkich obywateli oraz osób prawnych z siedzibą w danym kraju, uzyskanych z wykorzystania czynników produkcji (ziemia, praca, kapitał), równa całkowitej wartości wytworzonych dóbr i usług pomniejszona o koszty amortyzacji (czyli koszty zużycia czynników produkcyjnych).
W aktualnych warunkach to nie ma nic wspólnego z budżetem państwa (oprócz tego, że część dochodu narodowego trafia do budżetu państwa w np. postaci podatków).
Użycie tego określenia kontekście wskazanym przez Ciebie (gospodarka socjalistyczna a la PRL) nie jest jednak absurdalne, gdyż w takim systemie dochód narodowy trafia praktycznie w całości do budżetu państwa (a następnie jego część jest wypłacana masom pracującym, które już nie odprowadzają od tego podatków).
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
Jaśko napisał(a):Strumień środków kierowany do regionów zamożniejszych ma zostać zmniejszony na rzecz regionów uboższych. Czyli mamy kolejnego Janosika. Typowa socjalistyczny logika (w tym sensie faktycznie JK jest lwicowy) - zabrać tym, co się rozwijają i dać tym, co mają mniej. Ciekawe, czy swoje koty Jarosław tez karmi w ten sposób, że jednego głodzi, aby drugiego odkarmić? Zupełnym zbiegiem okolicznośc, głodzi pewnie tego, który go wcześniej podrapał.
Chwyt pod publiczkę aż miło. Zwłaszcza, że mapa regionów biedniejszych w znacznej mierze pokrywa się z mapą poparcia elektoratu Jarosława Kaczyńskiego to korzyść polityczna takich haseł jest praktycznie murowana. Potem będzie można się wyłgać z obietnic usprawiedliwieniem, ze to liberalna PO nie chciała wspierać biednych a pompowała forsę w bogatych.
A cóż to za problem zgłosić inicjatywę ustawodawczą, która i tak nie będzie miała poparcia w Sejmie?
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 4,800
Liczba wątków: 90
Dołączył: Dec 2005
Reputacja:
0
Niktważny napisał(a):Czyli mamy kolejnego Janosika. Typowa socjalistyczna logika (w tym sensie faktycznie JK jest lewicowy) - zabrać tym, co się rozwijają i dać tym, co mają mniej. No, to jest inna rozmowa. Nad tym jak najbardziej można dyskutować - czy wspierać regiony bogatsze po to, żeby one pociągnęły za sobą resztę (lub przyciągnęły pracowników z uboższych regionów), czy raczej wspierać regiony uboższe w przekonaniu, że zbyt duże rozwarstwienie ekonomiczne, wyludnianie się pewnych obszarów itp jest czymś niekorzystnym. To jest temat do dyskusji, ale najpierw trzeba zauważyć, że rządzenie współcześnie polega właśnie m. in. na decydowaniu o tym, którą koncepcję przyjąć. Podobnie jak trzeba podjąć decyzję, jaką formę miałoby to wsparcie przyjąć - czy (i w jakich proporcjach) finansować infrastrukturę transportową (autostrady? koleje?), czy komunikacyjną (np. internet szerokopasmowy), czy odnawialne źródła energii... a może inwestować w ludzi (np. finansowanie szkoleń zawodowych, nauki języków itp). Jaki byłby koszt i efektywność takiego wsparcia? A może nie wspierać niczego, bo rynek lepiej (efektywniej) sobie sam da radę? Przykładowo, czy należy (należało?) w jakiś sposób wspierać np. regiony z dawnymi PGRami, czy lepiej pozostawić sprawę wolnemu rynkowi? Czy procesy społeczne, które tam zachodzą(1), powinny przyć przedmiotem zainteresowania państwa, czy nie? Czy państwo może w ogóle skutecznie temu przeciwdziałać (tzn. czy ma jakieś skuteczne instrumenty)? Czy można było tego uniknąć na poczatku lat '90? Czy można teraz to jakoś naprawić? Czy należy machnąć reką, mówiąc, że ludzie są sami sobie winni, bo mogą przecież zakładać własne firmy albo wyjechać? Czy dzieciom tych osób nalezy jakoś pomagać, czy nie? Jak - patrząc choćby z czysto ekonomicznego punktu widzenia - istnienie takich obszarów biedy i bezrobocia wpływa na gospodarkę? Itp. itd. To jest moim zdaniem bardzo ciekawy temat i wyśmiewanie tego hasłem "pis-da" to, delikatnie mówiąc, nieporozumienie.
Rozumiem, że Ty jesteś raczej przeciwny wspieraniu tych biedniejszych regionów. A czy jesteś również przeciwko polityce regionalnej UE, która polega m. in. na wspieraniu uboższych obszarów Unii (w tym Polski)?
dauri napisał(a):Chyba jednak tak Moim zdaniem nie masz racji, a z tego, co zacytowałeś, nie wynika, żebym pomylił dochód narodowy z budżetem. Po prostu część wytworzonego przez nas dochodu jest nam odbierana i przeznaczania przez państwo na rózne cele. W tym sensie dochód ten podlega redystrybucji przez budżet.
Ale nie chcę wdawać się w szczegółową dyskusję na ten temat, ponieważ pamiętam Twoje zarzuty dotyczące np. pojęcia "prawo międzynarodowe". Pozostańmy przy tym, że ja będę się posługiwać tym, przyjętym w języku ekonomicznym(2), określeniem, choćby było ono Twoim zdaniem nieprawidłowe.
-------
(1)
Cytat:Likwidacja PGR-ów w początkach lat 90. stała się dla pracowników i ich rodzin praw-
dziwą katastrofą - załamał się cały ich dotychczasowy sposób życia. Pozbawieni pracy, bez-
płatnego mieszkania, rozlicznych możliwości dodatkowych dochodów, odcięci od świata -
nierzadko w sensie dosłownym wobec braku pegeerowskiego transportu - pozostawieni sami
sobie, okazali się bezradni wobec wymogów nowej rzeczywistości. Strategie życiowe, wypra-
cowane w ciągu wielu lat pracy w rolnictwie państwowym, okazały się w nowej sytuacji bez-
użyteczne. Ujawniły się cechy określane przez badaczy jako bezradność życiowa, niesamo-
dzielność, bezwolność. Rekonstruowany przez niektórych badaczy tzw. „syndrom pegeerow-
ca” oprócz powyższych cech charakteryzowało nadmierne spożycie alkoholu. Osiedla daw-
nych PGR-ów to często obecnie skupiska biedy, bezrobocia, marginalizacji, poczucia braku
perspektyw, a także zjawisk patologicznych (choroba alkoholowa, kradzieże, kłusownictwo).
(...)
Sprawą kluczową jest bezrobocie. Ponieważ PGR-y były często jedynym pracodawcą na
lokalnym rynku pracy, byli pracownicy mają kłopoty ze znalezieniem alternatywnego zatrud-
nienia. Ich ogólnie niski poziom wykształcenia, brak kwalifikacji, a także wąskie kwalifikacje
(na przykład dojarki czy oborowego) są przeszkodą w znalezieniu pracy. Inną przeszkodą
często nie do pokonania jest przestrzenna izolacja osiedli, ich odległość od potencjalnych
miejsc pracy przy jednoczesnym braku środków transportu. Wszystko to sprawia, że bezrobo-
cie byłych pracowników PGR-ów staje się stanem trwałym, chronicznym. Niekiedy nabiera
cech patologicznych, np. gdy towarzyszy mu nadużywanie alkoholu.
Co więcej, pojawia się zjawisko bezrobocia „dziedzicznego” lub „rodzinnego”. Dzieci
z takich rodzin odtwarzają wzór życia bez pracy. Jest to spowodowane wieloma czynnikami.
Ograniczenia finansowe rodziny, trudności dojazdu do szkół, a także bariery kulturowe
w postaci silnego w tym środowisku wzoru wczesnej samodzielności i wcześnie rozpoczyna-
nej pracy zarobkowej sprawiają, że wiele dzieci kończy edukację na poziomie szkoły podsta-
wowej. Brak kwalifikacji sprzyja trwałemu wykluczeniu z rynku pracy bądź też skazuje na
pracę niskopłatną, dorywczą, często w ramach „szarej strefy”. W rezultacie sprzyja to
„dziedziczeniu” bezrobocia i biedy, a więc odtwarzaniu w następnym pokoleniu tych mecha-
nizmów i tych zachowań, które mogą prowadzić do trwałej marginalizacji, a w konsekwencji
i do ukształtowania się podklasy. Powstrzymać ten proces mogą działania na rzecz edukacji
dzieci i młodzieży z tych środowisk.”
<!-- m --><a class="postlink" href="http://biurose.sejm.gov.pl/teksty_pdf/i-884.pdf">http://biurose.sejm.gov.pl/teksty_pdf/i-884.pdf</a><!-- m -->
(2)
np. w cytowanym wyżej tekście ze strony PWN. Albo tu:
Cytat:Jednym z najważniejszych kryteriów oceny stopnia zaangażowania państwa w gospodarce jest jego udział w redystrybucji dochodu narodowego. W ten sposób określą się, jaką część pieniędzy państwo zabiera obywatelom i firmom za pośrednictwem podatków i jaką część w wydatkach społeczeństwa stanowią wydatki ze środków publicznych
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.bankier.pl/wiadomosc/Ile-panstwa-w-gospodarce-1952171.html">http://www.bankier.pl/wiadomosc/Ile-pan ... 52171.html</a><!-- m -->
albo tu:
Cytat:Podział dochodu narodowego
Państwo, pobierając podatki od dochodów dokonuje wtórnego podziału dochodu narodowego, czyli dokonuje jego redystrybucji. Głównym narzędziem redystrybucji dochodu narodowego jest budżet państwa.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://wsms.com.pl/materialy/letni_2009-2010/Makroekonomia/Mak20101.ppt">http://wsms.com.pl/materialy/letni_2009 ... k20101.ppt</a><!-- m -->
tu i tam:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://mikro.univ.szczecin.pl/bp/pdf/61/13.pdf">http://mikro.univ.szczecin.pl/bp/pdf/61/13.pdf</a><!-- m -->
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.knsp.uksw.edu.pl/artykuly/recenzja_mj.pdf">http://www.knsp.uksw.edu.pl/artykuly/recenzja_mj.pdf</a><!-- m -->
itd.
Liczba postów: 6,588
Liczba wątków: 189
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
1
lc napisał(a):Kuba,
widzę że powiększasz szeregi PRAWDZIWEJ INTELIGENCJI źle życzącej JK.
No, no...
Ty mnie tu pod włos nie bierz
***
No i nareszcie:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://wiadomosci.wp.pl/kat,1025913,title,Sad-wydal-ostateczny-wyrok-w-sprawie-Komorowski-Kaczynski,wid,12409385,wiadomosc.html">http://wiadomosci.wp.pl/kat,1025913,tit ... omosc.html</a><!-- m -->
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
Jaśko napisał(a):Rozumiem, że Ty jesteś raczej przeciwny wspieraniu tych biedniejszych regionów. A czy jesteś również przeciwko polityce regionalnej UE, która polega m. in. na wspieraniu uboższych obszarów Unii (w tym Polski)? To zależy, co masz na myśli? Jestem przeciwnikiem wszelkich kredytów, pożyczek i zobowiązań. A w gruncie rzeczy dotacje unijne i polityka, o której piszesz w wymiarze stricte finansowym mają przecież charakter kredytu, który prędzej czy później trzeba będzie w jakiejś formie spłacić.
Ale wspieranie biedniejszych regionów przez UE polega też na - w wielkim skrócie mówiąc - np. tworzeniu specjalnych preferencyjnych warunków pozwalających rozwijać się ludzkiej przedsiębiorczości. I za tym jak najbardziej jestem. Jestem za każdym działaniem, które nie hamuje ludzkiej inicjatywy, a stymuluje ją i pobudza. Sztuczne pompowanie pieniędzy wyzwala jedynie bierność i postawy roszczeniowe.
Dokładnie w takim samym sensie jestem przeciwnikiem i zwolennikiem wspierania "regionów biedniejszych". Jestem przeciwnikiem zabierania pieniędzy regionom bogatszym po to, aby je pompować w regiony uboższe. Ale nie jestem przeciwnikiem tworzenia na obszarach biedniejszych szczególnych warunków i preferencji dla rozwoju przedsiębiorczości.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 4,800
Liczba wątków: 90
Dołączył: Dec 2005
Reputacja:
0
Niktważny napisał(a):Jaśko napisał(a):Rozumiem, że Ty jesteś raczej przeciwny wspieraniu tych biedniejszych regionów. A czy jesteś również przeciwko polityce regionalnej UE, która polega m. in. na wspieraniu uboższych obszarów Unii (w tym Polski)? To zależy, co masz na myśli? Miałem na myśli transfer funduszy z regionów bogatszych do biedniejszych:
Cytat:Fundusze regionalne są w przeważającej mierze zarezerwowane dla regionów, w których poziom PKB nie przekracza 75 proc. unijnej średniej, i są przeznaczane na rozwój infrastruktury oraz potencjału gospodarczego i ludzkiego. Do otrzymania tego rodzaju środków kwalifikuje się 17 z 27 krajów UE.
Cytat:Wydatki na politykę regionalną w cenach bieżących ciągle rosną. [...] W perspektywie finansowej 2007-2013 suma zobowiązań sięgnęła 308 mld EURO (w tym ponad 67 mld EUR dla Polski).
<!-- m --><a class="postlink" href="http://europa.eu/pol/reg/index_pl.htm">http://europa.eu/pol/reg/index_pl.htm</a><!-- m -->
<!-- m --><a class="postlink" href="http://pl.wikipedia.org/wiki/Polityka_regionalna_Unii_Europejskiej">http://pl.wikipedia.org/wiki/Polityka_r ... ropejskiej</a><!-- m -->
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
Jaśko napisał(a):Miałem na myśli transfer funduszy z regionów bogatszych do biedniejszych: Ok. Zatem odpowiedziałem Ci, jeśli chodzi o moje zapatrywania na stricte finansowy wymiar pomocy.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 5,238
Liczba wątków: 221
Dołączył: Aug 2005
Reputacja:
0
Jaśko napisał(a):Moim zdaniem nie masz racji, a z tego, co zacytowałeś, nie wynika, żebym pomylił dochód narodowy z budżetem. Po prostu część wytworzonego przez nas dochodu jest nam odbierana i przeznaczania przez państwo na rózne cele. W tym sensie dochód ten podlega redystrybucji przez budżet. Jaśko, jestem ostatecznie przekonany, że rozumiesz różnicę między dochodem narodowym a wpływami budżetowymi. Masz oczywiście prawo używać niewłaściwych pojęć, w taki sam sposób masz prawo pisać, że trzy mocarstwa dokonały w XVIII wieku rozbioru Europy (bo nie ulega wątpliwości, że dokonały rozbioru Polski, a Polska jest częścią Europy). A cytowane przez Ciebie artykuły świadczą jedynie o niechlujstwie ich autorów. Jak się ma ambicję pisać specjalistyczne teksty, to trzeba umieć używać precyzyjnego specjalistycznego języka i nie mylić np. części z całością.
Jaśko napisał(a):pamiętam Twoje zarzuty dotyczące np. pojęcia "prawo międzynarodowe" Oczywiście termin "dochód narodowy" jest równie błędny, jak "prawo międzynarodowe". Powinno być "dochód państwowy". Konstrukcja "X-owy" oznacza "właściwy dla X", a więc narodowy - właściwy dla narodu, a państwowy - właściwy dla państwa. Proste jak konstrukcja cepa.
Liczba postów: 5,238
Liczba wątków: 221
Dołączył: Aug 2005
Reputacja:
0
dauri 23.05.2010 napisał(a):Jak sądzicie, o czym myśli dziś Jarosław Kaczyński?
1) Zrozumiał, że w ostatnich latach postępował źle, być może czuje się nawet do pewnego stopnia winny śmierci brata i wszystkich osób na pokładzie Tupolewa, stąd jego przemiana.
2) Jego przemiana jest czysto taktyczna, po wyborach (bez względu na wynik) szybko powróci do "normalności" pod byle pretekstem - a o to nie będzie trudno, Komorowski wali gafę za gafą.
3) Kaczyńskiemu chodzi wyłącznie o władzę i nie kieruje się on żadną ideologią. Wsłuchuje się w nastroje społeczne i dobiera ideologię w taki sposób, jaki uzna za optymalny w pozyskiwaniu jak największego i najwierniejszego elektoratu.
4) Inne możliwości?
A co na to elektorat PiS?
a) Elektorat w większości zmienił poglądy wraz z Wodzem i w większości pozostanie mu wierny.
b) Elektorat w większości sądzi, że zmiana zachowania Prezesa jest czysto taktyczna, zagłosuje na Kaczyńskiego, a po wyborach będzie oczekiwał powrotu do "normalności".
c) Elektorat jest w większości zdezorientowany i będzie szukał innego kandydata, na kogo oddać głos. Np. zwolennicy "Polski solidarnej" - na Napieralskiego, patrioci - na Marka Jurka, rolnicy - na Pawlaka itp.
d) Inne możliwości?
Oczywiście każda kobinacja jest możliwa, proponuję podanie Waszego stanowiska w sposób skrótowy (np. 2a) z komentarzem. Wygląda na to, że najlepszą odpowiedzią było 2b.
|