Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
"Sąd Ostateczny"
#1
Mam ogromną prośbę do wszystkich, którzy chociaż trochę lubię Jacka Kaczmarskiego. Potrzebuję jak najwięcej wiadomości na temat piosenki "Sąd Ostateczny". Muszę ją zinterpretować a nie mam pojęcia jak mimo, że piosenka naprawdę bardzo mi się podoba. Jeśli ktokolwiek coś wie i chciałby mi pomóc proszę pisać tutaj albo na e-maila <!-- e --><a href="mailto:paulibauli@o2.pl">paulibauli@o2.pl</a><!-- e -->. Z góry dziękuję i przepraszam za kłopot. Pozdrawiam wszystkich Smile

Sąd Ostateczny

Z niebytu nas wydobył ten niepowtarzalny głos
I wszystko było widać równocześnie
Na ziemi płonie czarnym ogniem ludzkich powłok stos
A w jego tłustym wnętrzu walczą bestie
Stłumione Słońce spada w dół nim cichnie pierwsza z trąb
I widać twarz bezkrwistą archanioła
Zastępy białe wypełniają pół nieskończonych łąk
I szatan swoją czarną armię woła

A ja nie widzę swego ciała
Gdzie moja postać ludzka?
Jak stanę przed obliczem Pana
Gdy imię moje - pustka?

Największa z bitew toczy się nim cichnie druga z trąb
I gęsta krew na biel i czerń upada
Z grobowców wstają ciała i szukają swoich dusz
Dla wszystkich zmartwychwstanie i zagłada
Łagodnych dolin gaśnie świt i głosi trzecia z trąb
Zarazę, strach i pomór wszystkich zwierząt
Upalnych pustyń suchy żar wygasza nagły ziąb
I czaszki oblodzone zęby szczerzą

A ja nie widzę swego ciała
Gdzie moja postać ludzka?
Jak stanę przed obliczem Pana
Gdy imię moje - pustka?

Święci mijają w pędzie mnie, bo grzmi już czwarta z trąb
A w każdej twarzy skrzepła wielkość chwili
I ludzie karawaną dusz na Ostateczny Sąd
Po niebie płyną w ciałach, w których żyli
Zmurszałe strzępy pięknych skór głos szarpie piąta z trąb
Chciałbym znów czuć ból prawdziwego ciała
Byle ochłapu co nadaje duszy ludzki kształt
I prawo do wyroku trybunału

A ja nie widzę swego ciała
Gdzie moja postać ludzka?
Jak stanę przed obliczem Pana
Gdy imię moje - pustka?

Grzmi szósta z trąb i widać już całego wiru oś
Pośrodku świata Wielki Oskarżyciel
A tłumy wokół Niego mkną i wznoszą się pod strop
Lub z krzykiem przewalają się w niebycie
Grzmi siódma i ostatnia z trąb, na każdy ludzki głos
W sądzeniu nie ma setnej części chwili
W miliony dzieli ich na dwa obozy jeden głos,
Przed którym dziś się wszyscy ukorzyli

A ja nie widzę swego ciała
Gdzie moja postać ludzka?
Jak stanę przed obliczem Pana
Gdy imię moje - pustka?

Jak znaleźć garść popiołu sprzed nieprzeliczonych lat
Gdy cały świat obrócił się w popioły
Gdy pustoszeje czarna przestrzeń, nowy idzie ład
Nowe powołać diabły i anioły
My o spalonych ciałach i imionach startych z kart
Przeszłość jak chmurę unosimy jeszcze
Nim w imię przyszłych, czystych i niepokalanych lat
Spadniemy tłustym, popielistym deszczem.
Jacek Kaczmarski
1979
Odpowiedz
#2
Po pierwsze, tekst jest dostępny na www, więc nie ma potrzeby go wklejać, a po drugie jest tu taka niepisana zasada, że autor tego typu wątku najpierw sam przedstawia swoje propozycje czy szkice interpretacji, a potem ewentualnie ktoś inny włącza się do dyskusji i na taką pomoc możesz z pewnością liczyć.
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Odpowiedz
#3
Dziękuję bardzo. Niestety wcześniej o tym nie wiedziałam więc proszę mi wybaczyć mój błąd. A tekst umieściłam dla ułatwienia także nie trzeba od razu się oburzać. Co do samej piosenki to wiem, że jest to odniesienie do Biblii (trąby). Występuję ekspresjonizm. Toczy się walka między złem a dobrem o dusze ludzkie. Sam "bohater" jeśli można go tak nazwać, w zwrotce wyraża pewnego rodzaju bunt względem (możliwe) Pana Boga. Ma on pretensje o to, że nie może stanąć przed Panem Bogiem w swoim prawdziwym ciele. Pozostała mu tylko dusza, czuję się niegodny stawić się na Sąd Ostateczny. Kolejne z trąb zapowiadają wydarzenie, które będą się działy przed samym sądem. Podczas gdy brzmi pierwsza trąba słońce zachodzi. Zbierają się armie szatana i archanioła. Druga trąba to początek bitwy. Ukazana jest krew lejąca się zarówno po stronie dobrej jak i złej. Z grobowców wstają zmarli i szukają swoich dusz. Trzecia z trąb to choroba wszystkich zwierząt, zaraza i strach. Itd do 7 trąby. Potem następuję podział na zbawionych (unoszących się ku górze) i potępionych (spadających z krzykiem w dół). Końcówka jest da mnie najtrudniejsza. Po końcu świata wszyscy ludzie, zwierzęta zginą. I Pan Bóg będzie musiał powołać nowych diabłów i aniołów i stworzyć nowy lepszy świat. Niepozostanie po nas nic, tylko deszcz.

Wiem, że to słaba interpretacja i na pewno dużo w niej błędów ale póki co tylko do tego doszłam. Dziękuję
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości