Liczba postów: 121
Liczba wątków: 4
Dołączył: May 2009
Reputacja:
0
Przypuszczam że ten temat już wypłyną dawno. Jak tak to proszę o przeniesienie/usunięcie. Jeśli nie to prośba do potrafiących pisać i zagrać (No myśle że Trio Łódzko-Chojnowskie śmiało powinno spróbować).
Spróbujcie napisać tekst do Epitafium dla JK. Z muzyką nieco mniejszy problem był by pewnie. Marzy mi się od lat kilku coś takiego. Co prawda sam nie próbowałem ale nie godnym .
Swoją drogą to trudne i odpowiedzialne.
[i]Ja życie lubię w jego prawdzie i w jego złudzie[/i]
Liczba postów: 5,624
Liczba wątków: 166
Dołączył: Jan 2005
Reputacja:
0
Powstało już kilka epitafiów - tak w formie piosenek (lc, spalding) jak i wierszy nieumuzycznionych (Leszek Długosz) - poszukaj trochę na forum...
Pozdrawiam
Z.
[size=85][i]Znaczyło słowo - słowo, sprawa zaś gardłowa
Kończyła się na gardle - które ma się jedno;
Wtedy się wie jak życie w pełni posmakować,
A ci, w których krew krąży - przed śmiercią nie bledną.[/i][/size]
Liczba postów: 121
Liczba wątków: 4
Dołączył: May 2009
Reputacja:
0
Tzn znalazłem wiersze, natomiast z umuzycznieniem, to gorzej. Mówię u o własnej muzyce, nie znajduję. Jak coś jest to wybaczcie, dużo do przeszukania. Sam jestem nowy na forum (choć bez-nickowo zaglądałem tu czasem od lat kilku), więc z pamięci nie wygrzebie że coś takiego zaistniało. A na koncercie było by miło usłyszeć coś takiego. I tu chciałem powiedzieć, że jako iż jestem słuchowcem to wiersze Kaczmarskiego stają się dla mnie czytelne dopiero w formie piosenki. Dlatego pewnie jak czytam te epitafia wszystkie to jest to trochę puste, no może poza małymi wyjątkami. Z tego wynika fakt że tak zależy mi na usłyszeniu Epitafia. Przepraszam za moją infantylność w zagadnieniu .
Pozdrawiam
[i]Ja życie lubię w jego prawdzie i w jego złudzie[/i]
Liczba postów: 5,238
Liczba wątków: 221
Dołączył: Aug 2005
Reputacja:
0
Zeratul napisał(a):Powstało już kilka epitafiów - tak w formie piosenek (lc, spalding) jak i wierszy nieumuzycznionych (Leszek Długosz) ... i (w pewnym sensie) Dauri
<!-- l --><a class="postlink-local" href="http://www.kaczmarski.art.pl/forum/viewtopic.php?p=172551#p172551">viewtopic.php?p=172551#p172551</a><!-- l -->
Liczba postów: 6,588
Liczba wątków: 189
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
1
Tu jest Epitafium dla JK autorstwa Leszka Czajkowskiego:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://w389.wrzuta.pl/audio/6DkGJDpRxWN/epitafium_dla_jk">http://w389.wrzuta.pl/audio/6DkGJDpRxWN ... ium_dla_jk</a><!-- m -->
Na marginesie, jedno z pierwszych wykonań tego utworu, o ile nie pierwsze w jakimś sensie publiczne.
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Liczba postów: 121
Liczba wątków: 4
Dołączył: May 2009
Reputacja:
0
Dziękuję za linka. Piosenka ładna ale jeszcze to nie to . Taka szantowata prawda?
[i]Ja życie lubię w jego prawdzie i w jego złudzie[/i]
Liczba postów: 6,588
Liczba wątków: 189
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
1
dziczekwedrowniczek1 napisał(a):Piosenka ładna ale jeszcze to nie to Przede wszystkim jest jakaś. Zajmuje w swym przesłaniu jakieś konkretne stanowisko autora. Pomijając oczywiście to czy się z nim zgadzamy czy nie. Pozostałe 'epitafia', które słyszałem to raczej nieudolne próby sztampowej 'laurki'.
dziczekwedrowniczek1 napisał(a):Taka szantowata prawda? Tak, wyjątkowo...
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Kuba Mędrzycki napisał(a):Przede wszystkim jest jakaś. Wybacz, ale jeśli celem Twoim było zarekomendowanie jakoś utworu Leszka, to zrobiłeś mu niedźwiedzią przysługę. No bo jeśli argumentem "za" piosenką ma być sam fakt jej istnienia, to już chyba lepiej, żeby jej w ogóle nie było. Osobiście - choć nie jest to utwór, do którego pałam sympatią - nie uważam, by jedyną zaletą tej piosenki był sam fakt, że w ogóle jest jakaś. Mimo wszystko jest ona znacznie więcej warta, jak sądzę.
Dygresja (od piosenki Leszka, za to pozostajemy w temacie próby napisania czegoś):
Przede wszystkim to żeby być artystą, trzeba mieć coś do powiedzenia. Jednak tej banalnej oczywistości większość osób z artystycznymi ambicjami w ogóle nie rozumie. Starają się więc na siłę działać dosłownie w myśl zasady:
Tylko kwestią jest przykładu
Czego pragnąć i pożądać,
Więc rozglądaj się, podglądaj
I naśladuj!
Powstają więc rozmaite ktonieczytałpolecanki, dobrewieczorywamwszystkim, naśladownictwa słowa, miny, gestu, muzyki... okularu nawet. Główny problem jednak bynajmniej nie leży we wtórności tego wszystkiego, ale w tym, że swoim wierszem, muzyką, wykonaniem kandydat na artystę nie ma nic do powiedzenia! W tym sęk! Wydaje mu się, że jak się dobrze wtopi w klimat, to będzie git, a to - niestety - nie o to chodzi.
Koniec dygresji.
Żeby zatem zrealizować postulat autora wątku, trzeba przede wszystkim mieć coś do powiedzenia od siebie w temacie - tu dumnie brzmiącym: "Epitaphium for Jacek Kaczmarski". A o to jest szalenie trudno.
W związku z powyższym i z poniższym:
dziczekwedrowniczek1 napisał(a):Spróbujcie napisać tekst do Epitafium dla JK. Z muzyką nieco mniejszy problem był by pewnie. pozwól, dziczkuwędrowniczku1, że sparafrazuję pewnego popularnego prezentera i powiem Ci tak:
Rurku, to nie jest "z muzyką nieco mniejszy problem był by pewnie", bo to nie na tym w ogóle polega, drogi Kolego.
Pozdrawiam,
KN.
Liczba postów: 121
Liczba wątków: 4
Dołączył: May 2009
Reputacja:
0
Luter napisał(a):Rurku, to nie jest "z muzyką nieco mniejszy problem był by pewnie", bo to nie na tym w ogóle polega, drogi Kolego. Wybacz ale jak dla kogo, dla mnie muzyka to bardzo istotny element utworu. Myślę że gdyby Kaczmarski nie śpiewał to bym co najwyżej słyszał o nim, raczej bym nie czytał. Wiem że to świadczy o moim zacofaniu literackim ale nic na to nie poradzę. Kaczmarski do mnie przemawia formą piosenki, a nie samym wierszem. A napisałem że byłby mniejszy problem z muzyką dlatego, że muzyka w moim odczuciu sama wypływa gdy się tekst pojawia. A później tak po samym Kaczmarski widać że nieznacznie zmieniał teksty na potrzeby dopasowania melodii, brzmienia - kosmetyczne zmiany ale zawsze.
Luter napisał(a):Żeby zatem zrealizować postulat autora wątku, trzeba przede wszystkim mieć coś do powiedzenia od siebie w temacie - tu dumnie brzmiącym: "Epitaphium for Jacek Kaczmarski". A o to jest szalenie trudno. Po pierwsze tytuł wątku napisałem po Polsku.
Zgadza się. Od dawna uważam że aby zrealizować coś takiego trzeba mieć coś do powiedzenia, ale też trzeba mieć renomę i jakąś popularność. Niestety ale bez tego nawet dobre dzieło będzie nie zauważane, w takim stopniu na jaki by ewentualnie zasługiwało. A piszę o tym teraz by za lat kilka być może usłyszeć wykonanie jednego z zespołów które wzorując się na Kaczmarskim powstają i się rozwijają, kreują swój styl i mają swoje stanowisko w muzyce poetyckiej. - bo jak by nie patrzeć w muzyce poetyckiej się obracamy i w tym duchu takie epitafium pozostać powinno.
Dlatego ani ja ani mało znani "Kowalscy" choćby miele coś do powiedzenia to akurat w temacie epitafium nie powinni się do tego zabierać. Może to surowa myśl z mojej strony ale myślę że właściwa.
[i]Ja życie lubię w jego prawdzie i w jego złudzie[/i]
Liczba postów: 10,487
Liczba wątków: 268
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
dziczekwedrowniczek1 napisał(a):Dlatego ani ja ani mało znani "Kowalscy" choćby miele coś do powiedzenia to akurat w temacie epitafium nie powinni się do tego zabierać. Nooo, jesli wg Ciebie kryterium uprawniającym ma byc fakt jak/czy ktoś jest znany (bez względu na to, czy ktos mniej znany/nieznany ma coś do powiedzenia) - to składam szczere "gratulacje".
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Simon napisał(a):Nooo, jesli wg Ciebie kryterium uprawniającym ma byc fakt jak/czy ktoś jest znany (bez względu na to, czy ma cos do powiedzenia)- to składam szczere "gratulacje". Piwo!
dziczekwedrowniczek1 napisał(a):Dlatego ani ja ani mało znani "Kowalscy" choćby miele coś do powiedzenia Przypominam Ci, że na przykład patron tego forum wystąpił w 1976 roku na Jarmarku Piosenki, a potem na Festiwalu w Krakowie jako zupełnie nieznany artysta. Jedyne, czym dysponował, to zaprezentowane na tych festiwalach piosenki.
Swoją drogą - jest tu na tym forum taki użytkownik Sławek. On ma podobne do Ciebie zdanie na ten temat, czyli nie jesteś sam.
Liczba postów: 121
Liczba wątków: 4
Dołączył: May 2009
Reputacja:
0
Simon napisał(a):Nooo, jesli wg Ciebie kryterium uprawniającym ma byc fakt jak/czy ktoś jest znany (bez względu na to, czy ma cos do powiedzenia)- to składam szczere "gratulacje". Ehh nie zrozumiałaś, albo i ja się źle wyraziłem. Znany mam tu na myśli kogoś lub zespół z wyrobioną choćby w jakimś stopniu marką.
Gdzie ja napisałem że bez względu co ma do powiedzenia?
Oczywiście że ten zespół/osoba musi mieć coś do powiedzenia i spełniać szereg warunków dotyczących napisania takiego utworu. Jednym z nich jest NIESTETY renoma by utwór ten był zauważalny jak mu należne. Poza tym sam widziesz ile Epitafiów powstało i co... i nic. Nie słychać ich.
Lutrze: Kaczmarski jak napisał Epitafium do WW już był znany, miał swoich słuchaczy był po wygranej festiwalu piosenki studenckiej, był to rok 1980.
Pozdrawiam
[i]Ja życie lubię w jego prawdzie i w jego złudzie[/i]
Liczba postów: 5,038
Liczba wątków: 103
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
dziczekwedrowniczek1 napisał(a):Lutrze: Kaczmarski jak napisał Epitafium do WW już był znany, miał swoich słuchaczy był po wygranej festiwalu piosenki studenckiej, był to rok 1980. I proszę sobie, Lutrze, zapamiętać te daty. No!
Znajdzie się słowo na każde słowo
Liczba postów: 6,588
Liczba wątków: 189
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
1
Luter napisał(a):Wybacz, ale jeśli celem Twoim było zarekomendowanie jakoś utworu Leszka, to zrobiłeś mu niedźwiedzią przysługę. No bo jeśli argumentem "za" piosenką ma być sam fakt jej istnienia, to już chyba lepiej, żeby jej w ogóle nie było. Rurku... , widzę, że się nie do końca zrozumieliśmy. Pisząc 'jakaś', nie miałem na myśli tego, że taki utwór w ogóle powstał, ale że jest on 'jakiś' czyli prezentujący konkretne stanowisko autora, a nie będący jedynie słodko-pierdzącą laurką.
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Liczba postów: 10,487
Liczba wątków: 268
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
dziczekwedrowniczek1 napisał(a):Gdzie ja napisałem że bez względu co ma do powiedzenia? Tu:
dziczekwedrowniczek1 napisał(a):mało znani "Kowalscy" choćby miele coś do powiedzenia to akurat w temacie epitafium nie powinni się do tego zabierać Wynika z tego jasno, że wg Ciebie ktoś mający cos ciekawego do przekazania, ale mało znany/nienany - a priori jest objęty "nakazem milczenia".
dziczekwedrowniczek1 napisał(a):sam widziesz ile Epitafiów powstało i co... i nic. Nie słychać ich. Fakt. Powinna je napisać Jola Rutowicz - to gwarancja, że na drugi dzien pojawi się na wszystkich portalach i pierwszych stronach tabloidów. Może nawet będzie piosenką miesiąca w Radiu Eska albo Radiu Bzdet.
Poza tym - co to znaczy: nie słychac ich? Że niby gdzie ich nie słychac? W radiu, w telewizji? My (w sensie: kaczmarofile) znamy je bardzo dobrze, pamiętamy o nich, mamy je pewnie w swoich zbiorach i możemy słychać, kiedy nam się zachce. Spalding pewnie wykonuje swoje na koncertach, jakis czas temu (może nawet do tej pory) można je znaleźc na stronie Fundacji.
A że nie słychac ich w środkach masowego przekazu - cóż... generalnie w komercyjnych mediach prawie w ogóle nie słychac piosenki literackiej.
dziczekwedrowniczek1 napisał(a):Lutrze: Kaczmarski jak napisał Epitafium do WW już był znany, miał swoich słuchaczy był po wygranej festiwalu piosenki studenckiej, był to rok 1980. Luter miał na mysli to, że gdzieś/kiedyś Jacek zdobył jakąś nagrogę, został zauważony, odkryty. Żeby być znanym - należy stac się znanym. I juz w samym słowie "stać" kryje się tzw.oczywizm, że znanym zoastaje ktos wcześniej nieznany.
Liczba postów: 121
Liczba wątków: 4
Dołączył: May 2009
Reputacja:
0
Simon napisał(a):Fakt. Powinna je napisać Jola Rutowicz - to gwarancja, że na drugi dzien pojawi się na wszystkich portalach i pierwszych stronach tabloidów. Może nawet będzie piosenką miesiąca w Radiu Eska albo Radiu Bzdet. Wypaczasz cały sens moich wypowiedzi. Nie wiem za bardzo kim jest ta Rutowicz ale nazwisko obiło się o oczy. Nie nie chodzi o środki masowego przekazu, chodzi o piosenkę literacką która się niekiedy pojawia w środkach masowego przekazu, niekoniecznie w radiu, a choćby o trzeciej w nocy jako dodatek programu o Kaczmarskim. Ale istnieje na stałe w miejscach gdzie się takiej muzyki słucha.
Nadinterpretacja słów widać Ci pasuje. Ja powiem że coś jest ziemno-granatowe, ciemno-brązowe, a inne ciemno zielone - Ty byś pewnie powiedział że wszystko wg mnie jest czarne choć to słowo nawet nie padło.
Simon napisał(a):Wynika z tego jasno, że wg Ciebie ktoś mający cos ciekawego do przekazania, ale mało znany/nienany - a priori jest objęty "nakazem milczenia". Robisz z igły widły. Mówimy o ewentualnym epitafium. Zaraz napiszesz że bronię wolności słowa! NIkt nie zabroni tworzyć, wręcz przeciwnie, zaleca się. Ale mam tu na myśli swoisty "przepis na epitafium".
Simon napisał(a):Luter miał na myśli to, że gdzieś/kiedyś Jacek zdobył jakąś nagrogę, został zauważony, odkryty. Żeby być znanym - należy stac się znanym. I juz w samym słowie "stać" kryje się tzw.oczywizm, że znanym zoastaje ktos wcześniej nieznany. Jak ktoś dzięki takiemu epitafium zostanie zauważony chwała mu za to, jednakże mała szansa na to. Istotne wydaje się również być jakieś doświadczenie w sferze tworzenia piosenek i ich odgrywania. Epitafium to inny utwór dlatego myśle że jest potrzebna dla niego pewna otoczka.
Luter napisał(a):Swoją drogą - jest tu na tym forum taki użytkownik Sławek. On ma podobne do Ciebie zdanie na ten temat, czyli nie jesteś sam. Miło mi że ktoś uważa podobnie.
Simon napisał(a):Poza tym - co to znaczy: nie słychac ich? Że niby gdzie ich nie słychac? W radiu, w telewizji? My (w sensie: kaczmarofile) znamy je bardzo dobrze, pamiętamy o nich, mamy je pewnie w swoich zbiorach i możemy słychać, kiedy nam się zachce. Spalding pewnie wykonuje swoje na koncertach, jakis czas temu (może nawet do tej pory) można je znaleźc na stronie Fundacji.
A że nie słychac ich w środkach masowego przekazu - cóż... generalnie w komercyjnych mediach prawie w ogóle nie słychac piosenki literackiej. Trzeba zaznaczyć że są różne stopnie zarażenia "kaczmarofilią". Mimo że sam się zaraziłem Jego Twórczością to nie poświęcam czasu by zgłebiać wszystko co wokół niego się dzieje. Ale mimochodem coś dochodzi. Epitafium nie doszło niestety. Nie oczekuje że się pojawi w komercyjnych mediach bo Kaczmarskiego muzyka się prawie nie pojawia. Nie jestem wstanie teraz jeździć na Bóg wie ile koncertów żeby wybadać. Mimo wszystko oczekuję że to artysta dotrze do odbiorcy, choć zaczynając ten temat odstąpiłem w jakimś stopniu od tego przekonania.
[i]Ja życie lubię w jego prawdzie i w jego złudzie[/i]
Liczba postów: 1,549
Liczba wątków: 5
Dołączył: Jun 2006
Reputacja:
0
dziczekwedrowniczek1 napisał(a):Oczywiście że ten zespół/osoba musi mieć coś do powiedzenia i spełniać szereg warunków dotyczących napisania takiego utworu. Jednym z nich jest NIESTETY renoma by utwór ten był zauważalny jak mu należne. Poza tym sam widziesz ile Epitafiów powstało i co... i nic. Nie słychać ich. Widzisz... uważam, że niebałdzo. Jest kilka festiwali z "Nadzieją" na czele, gdzie taki początkujący Kaczmarski może wystąpić i udowodnić, że ma coś do powiedzenia; może zaistnieć scenicznie. Ba! Jeśli jest faktycznie rewelacyjny, to może nawet wygrać Grand Prix i wystąpić jako laureat w roku następnym z większym recitalem. Może też stawiać pierwsze kroki w zdecydowanie bardziej kameralnej atmosferze Wrocławia . Gdzie by jednak nie zaczynał podstawowym kryterium nie będzie "znaność", ale to co ma on do powiedzenia.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.stepniarz.pl">http://www.stepniarz.pl</a><!-- m -->
Liczba postów: 2,212
Liczba wątków: 11
Dołączył: May 2006
Reputacja:
0
Po pierwsze, Epitafium dla WW to przede wszystkim genialne studium Rosji - i temu właśnie zawdzięcza/ło ono swoją popularność, a nie funkcji epitafijnej.
Po drugie, JK przeniesiony jako dwudziestotrzylatek do roku 2009 - nawet jako wielokrotny laureat festiwalow studenckich - nie zaistniałby ze swoim genialnym utworem przed godziną drudziestą piątą w mediach publicznych (bo w mediach prywatnych nie zaistniałby w ogóle) Taka jest smutna prawda o prawach skutecznie homogenizowanej kultury naszych czasów.
Epitafium to było by znane mniej lub bardziej środowiskowo - ale w odróżnieniu od jednorożca wspomnianej Joli Rutowicz - nie było by żadnym zjawiskiem masowym.
Po trzecie, mógłby ze skutkiem medialnym Epitafium dla JK napisać Cygan, umuzycznić Rubik a wykonać Rynkowski albo Górniak - ale tego Patronowi Strony, mimo wszystko nie życzę.
Po czwarte - jedyna osoba zdolna do napisania naprawdę dobrego Eipitafium dla JK to sam JK -a to z przyczyn obiektywnych jest jednak niemożliwe.
PS.
O Epitafium dla JK swojego autorstwa nie będę się wypowiadał, powiem tylko, że coraz krytyczniej nań patrzę i utwierdzam się w przekonaniu, że pisanie takich utworów jako reakcja natychmiastowa (spłodziłem tekst i melodię w niecalą dobę od dowiedzenia się o zgonie JK) nie jest dobrą metodą. Emocje biorą górę i ewidentnie szkodzą jakości.
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
dziczekwedrowniczek1 napisał(a):Jak ktoś dzięki takiemu epitafium zostanie zauważony chwała mu za to, Ha! Akurat w TYM środowisku, znaczy wśród naszej kaczmarofilitycznej braci forumowo - listowej tzw. sukces - choćby się wyrażał tylko w skromnym "zauważeniu" - jest często bardzo źle widziany. Sama zaś chęć osiągnięcia sukcesu bywa często nazywana "pchaniem się na szkło" albo "wspominaniem się po plecach Jacka". Inaczej mówiąc: nie lubimy my tu takich, co to im się coś udaje.
W naszym tzw. środowisku działa syndrom wyrośniętego maka. Niech no się tylko który ponad inne choć o cal wyrośnie, już go Święta Krowa czy inna gadzina bierze i podgryza.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 121
Liczba wątków: 4
Dołączył: May 2009
Reputacja:
0
lc napisał(a):Po pierwsze, Epitafium dla WW to przede wszystkim genialne studium Rosji - i temu właśnie zawdzięcza/ło ono swoją popularność, a nie funkcji epitafijnej. Masz rację to jest istotna sprawa w tym wypadku, wielowątkowość przekazu piosenki jest wręcz wskazana - bardzo dużo dodaje wartości.
lc napisał(a):Po drugie, JK przeniesiony jako dwudziestotrzylatek do roku 2009 - nawet jako wielokrotny laureat festiwalow studenckich - nie zaistniałby ze swoim genialnym utworem przed godziną drudziestą piątą w mediach publicznych (bo w mediach prywatnych nie zaistniałby w ogóle) Taka jest smutna prawda o prawach skutecznie homogenizowanej kultury naszych czasów. Może masz rację a, z drugiej strony jakby nie było przed nim dziś takich Kaczmarskich to kto wie, byłoby to nowością więc może by zaistniał. Tego nie wiem i się nie dowiemy.
lc napisał(a):Po czwarte - jedyna osoba zdolna do napisania naprawdę dobrego Eipitafium dla JK to sam JK -a to z przyczyn obiektywnych jest jednak niemożliwe. Ciekawe czy o tym myślał. Kaczmarski przecież pisał nie raz o sobie, ale nie w formie o której mówimy rzecz jasna. Starał się być obiektywny i krytyczny wobec siebie.
Epitafium kojarzy się raczej ze wspomnieniem pochwalnym, pozytywnie oceniającym, trochę patetycznym - może nawet tego nie chciał.
A i jeszcze jedno: nie umniejszajmy możliwości dzisiejszych artystów, myślę że skoro Kaczmarski napisał dobre Epitafium dla WW to i dla niego może zrobić ktoś inny.
lc napisał(a):O Epitafium dla JK swojego autorstwa nie będę się wypowiadał, powiem tylko, że coraz krytyczniej nań patrzę i utwierdzam się w przekonaniu, że pisanie takich utworów jako reakcja natychmiastowa (spłodziłem tekst i melodię w niecalą dobę od dowiedzenia się o zgonie JK) nie jest dobrą metodą. Emocje biorą górę i ewidentnie szkodzą jakości. Że szkodzą jakości może masz rację, nie można przesadzać ale emocje są też ważne w pisaniu prawda? W najgorszym wypadku można zostać zruganym na tym forum
Paweł Konopacki napisał(a):W naszym tzw. środowisku działa syndrom wyrośniętego maka. Niech no się tylko który ponad inne choć o cal wyrośnie, już go Święta Krowa czy inna gadzina bierze i podgryza. To smutne, i nie zdawałem sobie z tego sprawy, że takie coś funkcjonuje. Może to przez brak krytycyzmu wobec twórczości samego Kaczmarskiego? Wiadomo, są tu sympatycy ale chyba każdy jest wstanie wymienić co się nie podoba lub Kaczmarski zrobił ich zdaniem źle, słabo. Może nie tyle o teksty ale choćby o formę przekazu.
Raczej się trzeba Cieszyć z ewentualnych sukcesów i czekać na plony pracy tych którzy choćby mimochodem go w jakimś stopniu osiągają.
Liczba postów: 10,487
Liczba wątków: 268
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
Luter napisał(a):On ma podobne do Ciebie zdanie na ten temat, czyli nie jesteś sam. Ba! jest też i taki, co to ma się za artstę od urodzenia, a więc nie ma problemu by, stac się kimś znanym - on nim po prostu jest.
dziczekwedrowniczek1 napisał(a):Nadinterpretacja słów widać Ci pasuje. A co tu jest do nadinterpretowania?
Piszesz jasno:
dziczekwedrowniczek1 napisał(a):mało znani "Kowalscy" choćby miele coś do powiedzenia to akurat w temacie epitafium nie powinni się do tego zabierać I to mnie własnie zmierziło. Że dla Ciebie gwarantem spełnienia oczekiwań jest autorstwo "kogoś znanego", z marką, renomą (zwał jak zwał), natomiast z założenia odrzucasz mało znanych Kowalskich, choćby ci nawet "mieli cos do powiedzenia". To jakies absurdalne podejście.
I co tu jest do nadinterpretowania.
Odnoszę wrażenie, że ubolewasz nie tyle nad faktem, że takie epitafia się nie pojawiły (bo - jak się dowiedziałeś: owszem, pojawiły się), ale nad faktem - że nie sa autorstwa kogoś wg Ciebie znanego (cokolwiek to znaczy, zwłaszcza, że trzeba by to zdefiniować). Bo, jak rozumiem, lc i Spalding to dla Ciebie wykonawcy z terra incognita.
lc napisał(a):mógłby ze skutkiem medialnym Epitafium dla JK napisać Cygan, umuzycznić Rubik a wykonać Rynkowski albo Górniak - ale tego Patronowi Strony, mimo wszystko nie życzę. Ani ja. Wolę sobie posłuchac "nieznanego" Łukasza Majewskiego, który wg Ciebie nie powinien się za to zabierać niz oczekiwać takiego epitafium w wydaniu na przykład - wyżej wymienionych.
dziczekwedrowniczek1 napisał(a):A i jeszcze jedno: nie umniejszajmy możliwości dzisiejszych artystów, myślę że skoro Kaczmarski napisał dobre Epitafium dla WW to i dla niego może zrobić ktoś inny. Ale dotyczy to tylko znanych i uznanych czy także "Kowalskich, którzy moga miec cos do powiedzenia"?
Liczba postów: 121
Liczba wątków: 4
Dołączył: May 2009
Reputacja:
0
Simon napisał(a):I to mnie własnie zmierziło. Że dla Ciebie gwarantem spełnienia oczekiwań jest autorstwo "kogoś znanego", z marką, renomą (zwał jak zwał), natomiast z założenia odrzucasz mało znanych Kowalskich, choćby ci nawet "mieli cos do powiedzenia". To jakies absurdalne podejście.
I co tu jest do nadinterpretowania.
Odnoszę wrażenie, że ubolewasz nie tyle nad faktem, że takie epitafia się nie pojawiły (bo - jak się dowiedziałeś: owszem, pojawiły się), ale nad faktem - że nie sa autorstwa kogoś wg Ciebie znanego (cokolwiek to znaczy, zwłaszcza, że trzeba by to zdefiniować). Bo, jak rozumiem, lc i Spalding to dla Ciebie wykonawcy z terra incognita. Ubolewam? Raczej obserwuję skutki. Może i mocno to zabrzmiało - nie wolno ganić za tworzenie ale sami zobaczcie, że odpowiedzi na wiersze które tu zostały napisane jako epitafia spotykają się w sporej mierze z dość sporą krytyką, wydaj się mi że nie zawsze właściwą, może właśnie dlatego że pisał to ktoś bez wyrobionego autorytetu u was. Nie chce tego roztrząsać.
Przykro mi nie znam tych wykonawców masz rację, jednakże z chęcią bym ich chciał usłyszeć.
Nie odrzucam "kowalskich" raczej szukam takiego co mnie ujmie. Słuchanie muzyki to przecież bardzo subiektywne i osobiste doznanie . A z tą nadinterpretacją mówie że poprostu przejaskrawiasz moje wypowiedzi. "Nie powinni" nie znaczy nie mogą. Ok załóżmy że napisałem Epitafium lecz mimo to nie puszczam go w obieg, uważam że nie powinienem. Chyba że wyrobię sobie innymi utworami i działalnością jakieś uznanie, renomę, choćby u "kaczmarofilów". Wybacz że Cię zmroziłem moją wypowiedzią ale tak uważam, a to dlatego że cenię Kaczmarskiego.
Simon napisał(a):dziczekwedrowniczek1 napisał(a):A i jeszcze jedno: nie umniejszajmy możliwości dzisiejszych artystów, myślę że skoro Kaczmarski napisał dobre Epitafium dla WW to i dla niego może zrobić ktoś inny. Ale dotyczy to tylko znanych i uznanych czy także "Kowalskich, którzy moga miec cos do powiedzenia"? Widzę że inaczej rozumiemy słowo znany i uznany. No wiadomo, że W piosence poetyckiej na pierwsze miejsca list przebojów w radiach się raczej nie wybijesz. Znany nie zapaleńcom ale przeciętnym zjadaczom chleba o tych zainteresowaniach (Kaczmarski, piosenka literacka etc).
Jestem bardzo otwarty na nowych twórców i odtwórców. Pewnie podświadomie szukam nowego barda, na którego koncerty będę chodzić i obserwować jak tworzy.
[i]Ja życie lubię w jego prawdzie i w jego złudzie[/i]
Liczba postów: 10,487
Liczba wątków: 268
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
dziczekwedrowniczek1 napisał(a):Przykro mi nie znam tych wykonawców masz rację, jednakże z chęcią bym ich chciał usłyszeć. To nie był zarzut z mojej strony. Zdaję sobie sprawę, że - generalnie - piosenka literacka to bardzo niszowa sprawa.
dziczekwedrowniczek1 napisał(a):Nie odrzucam "kowalskich" raczej szukam takiego co mnie ujmie. Nooo, to rozumiem. O to wlasnie chodzi. Daj im tylko szansę - prędzej czy później znajdzie się taki, który Cię ujmie.
dziczekwedrowniczek1 napisał(a):Wybacz że Cię zmroziłem moją wypowiedzią Po pierwsze - nie przesadzajmy, to nie sa kwestie "wybaczania/nie wybaczania".
Po drugie - Twe stanowisko mnie nie zmroziło, ale tylko - zmierziło.
Mrożą to mnie inne postawy, które dają się zauważyc i na tym forum.
dziczekwedrowniczek1 napisał(a):. Pewnie podświadomie szukam nowego barda, na którego koncerty będę chodzić i obserwować jak tworzy. O, to jest piękne pragnienie. myślę, że wszyscy je mamy. Ale chyba większośc z nas zdaje sobie sprawę, że po śmierci Jacka - pragnienia te pozostana jeno pragnieniami.
Liczba postów: 121
Liczba wątków: 4
Dołączył: May 2009
Reputacja:
0
Simon hehe jakie stonowanie. Stonowałeś mnie i dziękuję za to.
Simon napisał(a):Ale chyba większośc z nas zdaje sobie sprawę, że po śmierci Jacka - pragnienia te pozostana jeno pragnieniami. Ja jednak liczę że się ktoś pojawi. Problem w tym że nie uniknie się porównań, dlatego taki "nowy bard" pewnie będzie miał odmienny nieco styl, na tyle odmienny by tworzyć własna legendę.
[i]Ja życie lubię w jego prawdzie i w jego złudzie[/i]
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
dziczekwedrowniczek1 napisał(a):Może to przez brak krytycyzmu wobec twórczości samego Kaczmarskiego? Z całą pewnością jest to jedna z przyczyn.
dziczekwedrowniczek1 napisał(a):Wiadomo, są tu sympatycy ale chyba każdy jest wstanie wymienić co się nie podoba lub Kaczmarski zrobił ich zdaniem źle, słabo. Nie każdy jest w stanie. Zaglądają tutaj i pisują tacy, którzy są organicznie niezdolni do jakiejkolwiek krytyki JK. Kazać im powiedzieć, "co się nie podoba, lub Kaczmarski zrobił ich zdaniem źle, słabo" to tak, jakby kazać im poruszyć wątrobą, albo pomachać płucami.
dziczekwedrowniczek1 napisał(a):Raczej się trzeba Cieszyć z ewentualnych sukcesów i czekać na plony pracy tych którzy choćby mimochodem go w jakimś stopniu osiągają. Właśnie nie! Trzeba czekać na pierwsze potknięcie tych, co chcą coś osiągnąć. A jeszcze lepiej pomóc im się potknąć, podstawić nogę, donieść na nich, podkablować i... nieustannie pozdrawiać wszystkich bardzo serdecznie.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 2,212
Liczba wątków: 11
Dołączył: May 2006
Reputacja:
0
Simonie,
wcale nie napisałem, że Łukasz Majewski miał się nie zabierać za pisanie epitafium - gdybym tak napisał, obraziłbym również siebie.
Sens mojej wypowiedzi jest tylko taki, że wśród obecnych artystów piosenki poetyckiej nie ma ( i sądzę, że nie będzie) artysty na miarę JK. Artysty na miarę światową - może nie pierwszego ale jednego z pierwszych.
Niestety. Blokada językowa uniemożliwiła JK zdobycie takiej popularności jak Brel, Cohen, Brassens, Dylan. Świat również nie facynował się tak Polską i jej kulturą tak jak Rosją - stąd mniejsza światowa popularność JK niż Wysockiego (tu zadziałała - obok wybitnego talentu - jeszcze światowa żona) czy Okudżawy. Ale JK to ekstraklasa globalna.
Tak więc, oczekiwanie na powstanie epitafium dla JK poziomem nie odbiegającego od epitafiów pisanych przez JK (z epitafium dla Brunona Jasińskiego na czele) jest czekaniem ze sztuki Samuela Becketta.
Przepraszam za być może zbyt ostre słowa, ale jako osoba która parę lat grała w drugiej lidze okręgowej piosenki autorskiej, myślę że jestem do nich uprawniony. Bo dotyczą także i mnie.
Liczba postów: 10,487
Liczba wątków: 268
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
lc napisał(a):Simonie,
wcale nie napisałem, że Łukasz Majewski miał się nie zabierać za pisanie epitafium - gdybym tak napisał, obraziłbym również siebie. Leszku,
wcale nie napisałem, że Ty napisałeś.
Cały czas odnosiłem się do słów użytkownika dziczekwedrowniczek1, który wspomniał na samym początku dyskusji o mało znanych, czy wręcz nieznanych Kowalskich - że oni właśnie nie powinni się zabierać za pisanie takiego epitafium.
Liczba postów: 2,212
Liczba wątków: 11
Dołączył: May 2006
Reputacja:
0
Sorry
niedokładnie doczytałem, sugerując się wklejonym z mojej wypowiedzi cytatem
Liczba postów: 121
Liczba wątków: 4
Dołączył: May 2009
Reputacja:
0
lc napisał(a):wśród obecnych artystów piosenki poetyckiej nie ma ( i sądzę, że nie będzie) artysty na miarę JK. Artysty na miarę światową - może nie pierwszego ale jednego z pierwszych. Nie znam się na światowości piosenki poetyckiej ale z tym że nie ma (pewnie racja) i że nie będzie artysty na miarę JK to można polemizować. Zwłaszcza wykluczanie, że się nie pojawi byłoby pochopne. Mickiewicz w swoich czasach był popularny, pewnie mówiono że taki talent już się nie pojawi. A Polska miała sporo wielkich talentów. W szkole mówiono, że Mickiewicz, Słowacki, Norwid - wielcy poeci, wieszcze. Też dołączył bym do nich Kaczmarskiego. Jednak wcale nie mówiłbym że już droga zamknięta, może coraz trudniejsza ale otwarta i ktoś się pojawi, może nie teraz a za 10, 20 lat, albo jak zajdzie potrzeba historyczna.
lc napisał(a):Blokada językowa uniemożliwiła JK zdobycie takiej popularności jak Brel, Cohen, Brassens, Dylan. Świat również nie facynował się tak Polską i jej kulturą tak jak Rosją - stąd mniejsza światowa popularność JK niż Wysockiego (tu zadziałała - obok wybitnego talentu - jeszcze światowa żona) czy Okudżawy. Ale JK to ekstraklasa globalna. Niestety. Blokada językowa uniemożliwia w miarę obiektywnie ocenić jakiegokolwiek poety w skali światowej, chyba że ktoś bardzo dobrze zna języki kulturę i historię narodów które wydają (zdaniem tych narodów) wielkich poetów. Co z tego że znam angielski skoro czytając wiersze w tym języku mam bardzo ograniczenie rozumienia wiersza. Nie chodzi tu o barierę znajomości słów tylko sensu właściwego.
Przypomniała mi się taka sytuacja. Pewna pani w latach 80 wyjechała na stałe do Anglii tam ma męża, dzieci, dom. Jej angielski perfekcyjny bo w dodatku zdolna. Anglik nie pozna że z innego kraju. No ale zdażyła się impreza gdzie ktoś opowiedział żart nawiązujący do jakieś wypowiedzi poiltyka z lat 80. Wszyscy się śmiali a ona nie wiedziałą o co chodzi, bo oczywiście nie znała tej wypowiedzi. Takich sytuacji bywa więcej.
Wg mnie nie sposób pojąć poezji obcego narodu bez jego dogłębnego poznania. Dlatego tak ciężko mówić o poecie światowym. Zresztą zdaje się że ktoś się takim staje dopiero jak jego twórczość ma wpływ na skalę światową, a nie tylko dzięki jego genialności w pozezji - która jest uznawana w bardzo ograniczonym kręgu np. jednego czy dwóch krajów jako genialna (w skali światowej to nie dużo).
[i]Ja życie lubię w jego prawdzie i w jego złudzie[/i]
Liczba postów: 2,212
Liczba wątków: 11
Dołączył: May 2006
Reputacja:
0
Oczywiście, że pisanie że nie będzie poety pieśniarza na miarę JK ma charakter całkowicie spekulacyjny i można z takim poglądem, całkiem zresztą słusznie, polemizować. Niemniej wygłaszając taką tezę chciałem podkreślić absolutną wyjątkowość tego artysty. Chodzi mi oczywiście o gatunek poety-pieśniarza a nie poety w ogóle, gdyż tu grono znakomicie piszących jest znacznie większe w dziejach niż trójka wspomnianych romantyków. Uważam, że JK stworzył wiele pieśni nieosiągalnych dla żadnego innego twórcy tego gatunku. I udała mu się rzecz wyjątkowa - nie pisząc "pod publikę" i nie stosując chwytów estradowych tworzył i wykonywał utwory, których nośność i siła rażenia jest nie do przecenienia. Bo zrobienie utworu, który zyska spontaniczą reakcję publiczności nie jest wcale takim trudnym zadaniem. Ale zrobienie DOBREGO utworu, który się spodoba - o, to wielka umiejętność.
Ciekawe jest spostrzeżenie o "potrzebie historycznej".
Myślę, że taka potrzeba zawsze jest - i to nie tylko w stanie modelowej niewoli (jaką był PRL), który był wdzięczny dla protest-songów i innego rodzaju spektakularnych manifestacji sprzeciwu. Problem polega na umiejętności rozpoznania czasów w których się żyje i znalezienia komunikatywnego języka tych czasów, który będzie służył nie tylko do ich opisania - ale podziała emocjonalnie. Piszę "języka" nie tylko w odniesieniu do tekstu, ale także stylistyki muzyki, sposobu prezentacji - czyli całości proponowanego produku na rynku sztuki.
Kto pierwszy odkoduje język tych czasów i go umiejętnie zastosuje, być może wpisze się jako JK - bis, choć całkowicie od niego różny.
|