Liczba postów: 5,624
Liczba wątków: 166
Dołączył: Jan 2005
Reputacja:
0
A moja siostra znowu jutro jedzie na akcję (średnio dwie akcje na miesiąc to już chyba nie jest harcerstwo :evil: ). Ostatnio zgarnęli na czysto 1700 zł :-o A ludzie im dają, bo myślą, że to na jakiś szczytny cel :lol:
Pozdrawiam
Zeratul
[size=85][i]Znaczyło słowo - słowo, sprawa zaś gardłowa
Kończyła się na gardle - które ma się jedno;
Wtedy się wie jak życie w pełni posmakować,
A ci, w których krew krąży - przed śmiercią nie bledną.[/i][/size]
Liczba postów: 93
Liczba wątków: 6
Dołączył: Oct 2004
Reputacja:
0
Właśnie, niestety nie wszędzie jest tak jak być powinno. Smutna prawda. My mamy dwie akcje w roku (jedna na zimowisko, druga na obóz) i to nam wystarcza, ale żeby dwie w miesiącu to moim zdaniem przesada. Ludzie w końcu zobaczą co jest grane i stracą zaufanie do szczytnych celów w całym harcerstwie, bo co za dużo to niezdrowo. Czas stracony przy kasach można przecież inaczej spożytkować a harcerstwo nie opiera się na kasie.
Jak mnie niepozornych nie żegna się z żalem.
To sie ciesze, że nic sie nie stało Co do tych postów to moge powiedzieć tylko tyle, że kobieta wszystko potrafi jednak wydaje mi sie, ze jest to zasługa mojego komputera który czasem jak by to okreslić zyje własnym zyciem - sztuczna inteligencja
pozdrawiam
Liczba postów: 1,872
Liczba wątków: 53
Dołączył: Oct 2004
Reputacja:
0
BYłem w drużynie, która według waszych ocen jest skrajnie "nieodpowiednia" :
- Akcje zarobkowe po dwa razy w miesiącu (chyba ze jest jakiś biwak to ich liczba dochodziła do 4)
- Pieniądze zebrane tak naprawde "gdzieś" przepadały, drużyna nie miała liny.
- Oczywiście każdy harcerz miał dofinansowanie, ale nie trzeba być geniuszem zeby zię zorientować że zarabialiśmy dużo więcej.
- Picie palenie to standard. Była jednak sytuacja że nie wytrzymałem jak koleżanki na spotkaniu pozimowiskowym zataczały się i śmiały się z byle czego zwróciłem na to uwagę komendantki szczepu. Otrzymałem odpowiedź że niczego nie zauważa. Cała sprawa została zapomniana, pamiętano tylko to ze dopuściłem się poinformowania kogoś o tych jakże szlachetnych czynach. Nie miałem przez to życia. Po tej akcji te harcerki wcale wiele się nie nauczyły i teraz pewnie na każdym wyjeździe się upijają. Głupio już wspominać że spotkanie miało miejsce w komendzie hufca.
- Co do młodzieży to wiem ze nie powinienem tego pisać ale da się zrozumieć, są w tym wieku czy to na obozie czy w domu spotykali by się ze znajomymi i pili czy palili. Ale bywają takie środowiska gdzie to nie tylko młodzież pije na umór. Gdy kadra pokazyje co to znaczy być pijanym i to wszystko w duchu harcerskim to taki przykład wystarczy by mieć w głębokim poważaniu prawo harcerskie.
- Przykładów moge mnożyć, ale nie wiem jaki tego cel. Odeszłem z tamtej drużyny, cieżko mi było wierzyć w jedno a patrzeć na drugie.
Oczywiście jest pełno drużyn "sztandarowych", a ta jest być moze wyspą.
Jedno jest pewne zanim się znajdzie drużynę wartą zainteresowania trzeba przejść długą drogę.
Pozdrawiam
Liczba postów: 430
Liczba wątków: 37
Dołączył: Jan 2005
Reputacja:
0
no właśnie, np. komendant mojego hufca był niedawno sądzony przed sądem harcerskim za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu (prędzej dmuchał złapany przez policję) ....podał się do dymisji...teraz nie mamy komendanta...
n
"A spod grzywki niesfornej
Zerka oczko przekorne
Kuszą usta czerwieńsze
Niż wino.
A niżej, o nieba..."
Liczba postów: 270
Liczba wątków: 4
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
Tarko napisał(a):Nie uważam (mimo całego szacunku dla Jego osoby i twórczości) mógł stanowić przykład dla harcerzy. Fakt, walczył, dał ludziom nadzieję, ale pił na potęgę i palił papierosy.
jak większość harcerzy, przynajmniej tych, których znam :lol:
Liczba postów: 430
Liczba wątków: 37
Dołączył: Jan 2005
Reputacja:
0
a może jednak znasz jakiegoś harcerza (harcerkę), która nie pije i nie pali??
"A spod grzywki niesfornej
Zerka oczko przekorne
Kuszą usta czerwieńsze
Niż wino.
A niżej, o nieba..."
Liczba postów: 55
Liczba wątków: 0
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
0
Witajcie!
Dużo tu rzeczy zostało poruszonych, więc i moja "cegiełka" będzie raczej cegłą
1. Nie wiem, czy Jacek był harcerzem, ale na pewno miał serdecznych przyjaciół związanych z harcerstwem niezależnym w l. 80-tych (z niego powstał ZHR)
2. Nadawanie imienia Jacka Kaczmarskiego drużynie nie wydaje mi się pomysłem najszczęśliwszym. I to nawet nie głównie dlatego, że - mówiąc najoględniej - nie był abstynentem . Takie na siłę szukanie "modnego" patrona, co to przykładem świecić będzie, trochę zalatuje mi praktyką z lat PRL-u, kiedy to nawet żłobki i przedszkola bywały imienia... (co też wiązało się z posiadaniem stosownego sztandaru). Jeżeli już musi byc patron, to lepiej aby był związany z działalnością drużyny (np. Mariusz Zaruski w przypadku wodniaków) albo reprezentował wartości - nazwijmy je "szerokie" - dawni wybitni władcy, męczennicy za sprawę, bohaterowie itp. Co do twórców w tym miejscu - miałbym opory. Drużyna im. Mickiewicza, Matejki, Wyspiańskiego czy nawet Norwida to pomyłki. Tak samo jak - moim zdaniem - drużyna im. Kaczmarskiego. Ale to tylko moja własna opinia
3. Ja też poznałem harcerstwo od jego najgorszej strony - Jeszcze w latach 70-tych wysłano mnie na obóz, na którym kadra nie wstawała wcześniej jak około południa, bo musiała leczyć kaca po "ognisku" z poprzedniego wieczora, wśród starszych drużyn panowała pełna "noclegowa" koedukacja (hacerz-harcerka, harcerz-harcerka etc...), a najmłodsi uczestnicy (do których należałem i ja) byli wykorzystywani do prac fizycznych przy których szorowanie garów było pestką :evil: . Demoralizacja, złodziejstwo, wyzysk a przede wszystkim totalna hipokryzja. Taki miałem obraz harcerstwa jako takiego do 1983 r. Potem mi się zmieniło, bo w ogólniaku spotkałem gości, którzy poważnie traktowali Prawo i Przysięgę, w której zamiast "wierności Polsce socjalistycznej" był Bóg i Ojczyzna. Wprawdzie oficjalnie był to ZHP, ale w rzeczywistości była to tylko fasada (dzięki której można było oficjalnie działać na terenie szkoły i organizować obozy) za którą działała drużyna tzw. harcerstwa niezależnego. Tam spotkałem przyjaciół (z którymi nadal się przyjaźnię) i spotkałem się także z twórczością Kaczmarskiego, Gintrowskiego, Kelusa, Kleyffa itd. Mając już wcześniej kontakt i z alkoholem i z papierosami zostałem po wstapieniu do drużyny zgodnie z zasadami abstynentem. I wcale mi to nie przeszkadzało. W zamian miałem bowiem poczucie wspólnoty, przyjaźnie, rewelacyjne doświadczenia i świadomość uczestniczenia w czymś ważnym. Może paradoksalnie łatwiej było być harcerzem (poza ZHP) w latach 80-tych, bo wybór ten był "czarno-biały" - my i "oni". Ci "oni" to było oficjalne ZHP - machina urzędniczo-partyjna. ZHP było przez lata "przedszkolem" partii (niestety niekiedy nadal tak jest, co potwierdza droga do kariery w strukturach SLD wielu prominentych działaczy ZHP). Wiem, ze bywali takze w tej organizacji ludzie porządni, ale niestety zwracam uwagę na słowo "bywali", i na pewno (przynajmniej w latach 80-tych i pocz. 90-tych) byli w mniejszości. Wk... :-x mnie niezmiernie powoływanie się ówczesnego ZHP na tradycję harcerstwa sprzed 1948 r. ZHP PRL-owskie miał tyle samo wspólnego z dawnym ZHP, co PZPR z przedwojennym PPS :lol: . Jak juz się zdążyliście zorientować, jestem związany z harcerstwem, które przekształciło się w ZHR (w którego zjeździe założycielskim miałem zaszczyt uczestniczyć). I choć dziś już nie działam jako harcerz (chyba, ze jako "dziadek" wśród innych mi podobnych "dziadków" ), to jednak nadal się czuję związany z harcerstwem.
4. Co do związków z Kościołem, to wielu moich przedmówców zastosowało daleko idące uproszczenie - jeżeli nie ZHP to ci "czarni", a więc klerykałowie na żołdzie duchowieństwa. Co za BZDURA!!! Przynajmniej w "moich" czasach uczestnictwo we wszelkich formach okazywania swej wiary było w pełni dobrowolne. A z duchowieństwem różnego szczebla mieliśmy doświadczenia różne - jedni byli nam przychylni - pozwalali nocować na terenie kościelnym (a i zupką czasem poczęstowali), a inni bali się panicznie kontaktów z "opozycyjnymi" harcerzami, albo próbowali nas wykorzystać do własnych celów. To prawda, ze czasami dostawaliśmy żywność ze źródeł kościelnych (sławny ser "zemsta Regana" ), ale twierdzenie, że Kościół nas utrzymywał czy finansował jest grubą przesadą.
5. Piosenki Kaczmarskiego były obok "staroharcerskich" najpopularniejsze w drużynie. Nigdy nie zapomnę tej chwili, kiedy w ogólniaku podczas dużej przerwy, gdy przyszła wieść o odnalezieniu zwłok księdza Jerzego odśpiewaliśmy chórem "Modlitwę o wschodzie słońca" i "Zbroję". Trzeba było widzić panikę wśród tzw. "grona pedagogicznego" :lol: . Potem, już w większym składzie i w mundurach powtórzyliśmy to nad grobem Popiełuszki w W-wie kilka dni po jego pogrzebie. A wracając do motywów "abstynenckich" to jedną z najpopularniejszych piosenek na naszych ogniskach było Gintrowskiego "Gdy tak siedzimy nad bimbrem " i zdaje się "Wróżba" ze słowami "papierosa puśćmy dokoła, przeczytajmy z zakazanych coś ksiąg". Nota bene, przy wyprodukowaniu kasety "pijany poeta" brali udział... harcerze
Ufff... Sorry wszystkich za to "emeryckie gderanie" i że tak dużo, ale temat mi baaardzo bliski.
pzdr - Kangur
Ty, który słuchasz jak się słucha baśni
Albo wyblakły odczytujesz napis
Nie wierzysz... Uśmiech twoją twarz rozjaśnił
Bo tyś się dawno już z tej studni napił.
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
"Papierosa puśćmy dokoła" to z piosenki pt. Pieśń o śnie. A w ogóle witaj na forum, Kangur!
KN.
Liczba postów: 270
Liczba wątków: 4
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
natkozord napisał(a):a może jednak znasz jakiegoś harcerza (harcerkę), która nie pije i nie pali??
Hmmm... Wiesz co... szczerze to nie bardzo :lol: Ale przeczytałem posty i cóż... wierzę, że tacy istnieją Dobre i to.
Liczba postów: 5,624
Liczba wątków: 166
Dołączył: Jan 2005
Reputacja:
0
natkozord napisał(a):a może jednak znasz jakiegoś harcerza (harcerkę), która nie pije i nie pali?? Ja znam - moją siostrę. Niestety niedawno zrezygnowała z harcerstwa :twisted:
Pozdrawiam
Zeratul
[size=85][i]Znaczyło słowo - słowo, sprawa zaś gardłowa
Kończyła się na gardle - które ma się jedno;
Wtedy się wie jak życie w pełni posmakować,
A ci, w których krew krąży - przed śmiercią nie bledną.[/i][/size]
A ja znam oddział harcerzy (moja przyjaciółka jest tam zastępową), którzy nie piją, nie palą [ona jest mocno abstynentką], na spotkaniach grają na gitarze i śpiewają utwory Kaczmarskiego i łapią fazę
Liczba postów: 751
Liczba wątków: 5
Dołączył: Sep 2004
Reputacja:
0
Temat przeczytałem z zainteresowaniem od początku. I muszę sam dorzucić cegiełkę. Padło tu wiele słusznych twierdzeń nieprzychylnych harcerzom ( niekoniecznie harcerstwu) ale też i idiotycznych uogólnień i pomówień na podstawie pojedynczych obserwacji.
Podobał mi się post kangura.
A moje doświadczenia? Baaardzo pozytywne. Do tego stopnia, ze uważam, że można odejść od harcerstwa i z harcerstwa, ale zostaje się nim do końca życia. Kiedy jeździłem na swoje pierwsze obozy, ZHR-u nie było. Było ZHP w którym było i masę patologii, karierki partyjne itp., ale i szczytne idee i wychowywanie dzieciaków. Nie mylmy wierchuszki partyjno-ideologicznej z tym, co działo się w podstawowych strukturach, czyli drużynach. przez wiele lat jeździłem na obozy jako tzw. kadra młodzieżowa, potem dość krótka "kariera" instruktorska. Kariera zakończyła się z powodów głównie osobistych i braku czasu. Zaczęło się dorosłe życie.
To co opisuje Ann mogło się zdarzyć, czemu nie. Ale generalizowanie jest tak samo niebezpieczne jak twierdzenie, ze jeden psycholog czy proboszcz okazał się pedofilem, nie znaczy, ze tacy są wszyscy. Pokażcie mi organizację mającą blisko 100 lat tradycji, żeby nie miała okresów załamania i upadków. Niestety czasy się zmieniły bardzo i choć idee skałtingu są aktualne, to trudno je teraz wcielać w życie. Też widziałem harcerzy palących ( raczej w cywilu) i szybko przestawali być nimi. Podobnie z piciem. Jedni wykruszają się szybko inni dłużej. Tam, gdzie jeździłem już jako kadra, papierosy były nie do pomyślenia. tym bardziej alkohol. Owszem, mieliśmy na obozach też tak zwaną kadrę cywilną - pielęgniarkę, lekarza, zaopatrzeniowca ( zauważcie, że w latach osiemdziesiątych bez flaszki niewiele można było załatwić, więc zaopatrzeniowiec się sprawdzał super!). Zasada była jedna i rygorystycznie przestrzegana: Nawet w kadrze cywilnej alkohol i papierosy nie były dopuszczalne przy dzieciakach. I TO BYŁO ZHP!!! Może byliśmy ewenementem? Gdzie to było? Ano w hufcu Sulejówek, gdzie tradycje szaroszeregowe i pamięć Piłsudskiego jest baardzo żywa. Nie wiem, jak jest teraz. Nie palę, przy średniej krajowej mogę uchodzić za abstynenta.
Czego nauczyłem się w mojej harcerskiej "karierze" i czego starałem się uczyć dzieciaków? - Szacunku dla munduru, dyscypliny, radzenia sobie samemu w codziennym życiu ( miesiąc w lesie na prawdę trochę tego uczy - namiot nie ma klawiatury, półki z żerdek nie stawia się wciskając enter :wink: etc.). Również wzajemnego szacunku, poszanowania przyrody ( po zwinięciu obozu teren miał pozostać niemal taki jak przed obozem, pozostawały tylko suche prostokąty na ściółce po namiotach). Wszyscy zawsze przeklinali, ale brali udział w pamiętnych "sprzątaniach rejonu". Długo bym mógł.
patologii też widziałem dużo, bo z różnymi ludźmi stykałem sie i w naszym hufcu i w innych na "gościnnych występach". mam uraz do ZHR. Kiedy powstał, zadzierał strasznie nosa i nami gardził, bo miał być niby lepszy. Odczułem to, kiedy z taką drużyną musiałem nocować pod jednym dachem. Ale to też przecie nie powód, żebym teraz ZHR-owców wyzywał od klerykalnych bojówek, czy innych fanatyków. I tu i tu można różnie trafić.
I - do cholery - brakuje mi tego. I tych obozów z dzieciakami i rajdów nocnych, i śpiewania przy ognisku typowo obozowych piosenek. życie dorosłe jednak ma inne prerogatywy i nie wszyscy potrafią pogodzić czasowo harcerstwo z resztą....
Harcereczka
Niezarejestrowany
Jestem harcerką od dobrych czterech lat.
Jak widzę harcerza z papierosem w ustach albo z piwem nawet jeśli jest bez munduru to serce mi się kroi...
Wierze w ideały jakie są w ZHP i jakie sama odnajduje...
Niektórzy nie wiedzą po co tak naprawdę istniejemy dlatego często poniżają i wyśmiewają nas na ulicach.
Na początku myślałam,że to wszystko przez to iż za mało działamy i pokazujemy się na ulicach.Z tego co tu wypisaliście wszyscy jasno wynika,że wina leży po stronie instruktorów ale czy tylko po ich stronie?Za dużo w harcerstwie jest oszustów którzy zajęli wyższe stanowiska w hufcach i chorągwiach.Znam jednak tą większą część harcerzy,którzy są uczciwi i dążą do jednego celu;by szukać i dążyć di ideału...
Razem z drużyną stoimy w hipermarketach częściej niż dwa razy na rok ale w większości zbieramy na domy pomocy społecznej czy domy dziecka.Chętnie uczestniczymy w organizacjach typowo pomocnych.Zbieramy podpisy by jakaś tam ustawa przeszła aby ludziom lepiej się żyło...
Działamy dużo społecznie.Wyróżniamy się z tłumu harcerzy którzy nie zasługują na to miano.Nikt u nas nie pali i nie pije to jest surowo zabronione!
Nie po to Andrzej Małkowski ustanowił to prawo harcerskie by je łamać.
Małkowski dość dawno ustanowił to prawo kiedy"alkohol i papierosy symbolizowały tzw. złe prowadzenie się,trochę się od tego czasu zmieniło-ale zasada pozostaje - nie ulegać nałogom i słabością, które rujnują życie ludzkie, rodzą patologie społeczne oraz stanowią zły przykład dla innych. Harcerz musi być powyżej pewnego poziomu moralności, aby przeszczepiać zasady moralne na otaczający go świat. Innymi słowy - wymagaj od siebie więcej niż od innych. "
Słowa pewnego harcerza:
"Skauting polski właśnie tym się wyróżnia od RESZTY skautowego ŚWIATA, że zabrania alkoholu i tytoniu. Skauci z Holandii , z Angli po zbiorkach chodzą do pubów, a u nas... abstynencja. Chodzi tu o patologie, ale nie tylko. Można by również umieścić punkt typu: harcerz nie je słodyczy (skrajny przypadek) a chodzi tu o pokazywanie silnej woli i odmawiania sobie przyjemności, które szkodzą ( choć wiadomo, ze w mniejszym przypadku niż alkohol i tytoń) Przez całe dziesięciolecia istniały grupy instruktorów próbujące zmienić ostatni punkt - jednak abstynencja w harcerstwie przetrwała. Dziś próbuje się różnie interpretować to prawo - ale bez obaw. Niczym Okopy Świętej Trójcy przetrwamy nawałnicę zmian "
Zgadzam się w zupełności...nic dodać nic ująć...
Liczba postów: 751
Liczba wątków: 5
Dołączył: Sep 2004
Reputacja:
0
Brawo! Harcereczka opisała trafnie to, o co w tym wszystkim chodzi. Ci, którzy na prawdę nigdy nie posmakowali prawdziwego harcerstwa oceniają wszystkich poprzez pryzmat pojedynczych patologii zaobserwowanych w trakcie np. przypadkowych spędów i rocznic. Mnie też się serce kraje, kiedy widzę jakąś fatalnie zorganizowaną cywilbandę. Nie muszą wcale pić czy palić. "Moje" harcerstwo działo się głównie latach 1980-90, czyli w najcięższym okresie "aprowizacyjnym". A jednak mogliśmy mieć schludne, jednolite mundury i być zdyscyplinowani, nie przynosić wstydu temu mundurowi. I nie bylismy finansowani ani przez Kościół, ani przez PZPR!!! Drużyny są takie, jaka jest ta młoda kadra na poziomie drużyn i szczepów. Im wyżej, tym bardziej dochodzą ambicje, karierki i patologie. Jak wszędzie! Nie zapominajmy, ze dzieciaki i ta najmłodsza młodzież widzi przede wszystkim ich, a nie karierowiczów z Chorągwi. Pozostaje mi tylko współczuć Ann i Artowi ( a jednocześnie czuć wstyd), ze mieli takie przykre wspomnienia.
A tak na marginesie to w....ia mnie postrzeganie harcerstwa poprzez 10 punkt naszych przykazań, czyli papierosy i alkohol. Na tej zasadzie należałoby wyśmiać i pogardzać tak circa 80% Polaków, bo przecie 95% to jakoby katolicy, a juz na pewno chrześcijanie. A jak jest z przestrzeganiem Dekalogu to już każdy widzi na codzień. Niesłuszne porównanie? A niby czemu? Przed ołtarzem też młodzi ślubują i co? Jednym się udaje, innym nie, a wielu niewiele robi świadomie, żeby się udało. Wszystkie przykazania, niezależnie od rodzaju są pewnym wyznacznikiem ideału, do którego się dąży. Innym to po drodze, innym nie. jak ktoś tego nie rozumie i jest bez grzechu niech pierwszy rzuci kamieniem... :x
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
Tarko napisał(a):Są środowiska, które chodzą do domów opieki społecznej, świetlic środowiskowych, spotykają się z Szaroszeregowcami, Sybirakami. Uwierz mi, są. Ja do takiej drużyny należę. Ta drużyna to 55 ŁDSh,prawda? Macie swoje forum pod tym adresem: <!-- m --><a class="postlink" href="http://217.113.238.205/x/index.php">http://217.113.238.205/x/index.php</a><!-- m -->. A na tym forum wcale ciekawe tematy. Np. temat o Kaczmarskim A w tym temacie podany jest adresik do niejakiego Ziobra, który udostępnia mp3 Kaczmara w Necie.Też z nich kożystasz, Tarko! Twój kolega udostępnia też całkiem ładną kolekcję nagrań Kaczmara poprzez dc++. A Ty nie masz nic przeciwko, prawda? Bo Tobie Ziober też daje piraty. Zdaje się, że Ziober, którego polecasz w poście (zrzut ekranu w załaczniku) ma te nagrania z ftpa zerżnięte.
Takiew to właśnie jest Twoje środowisko, Tarko!
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 237
Liczba wątków: 14
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Nie no to juz jest niesmaczne. To poprostu zwykła kradzież. W czsach gdy plytki JK są ogólnodostępne i kosztują niewiele można chyba pozwolić sobie na kupno takowych. Sam groszem nie śmierdze, ale kolekcje mam legalną i ciagle ja powiększam. Jak dozbieram do boxu to będę szczęśliwy ale sciagać z neta nic nie zamierzam. Rozumiem pobrać cos pogladowo jednadwie piosenki ale całe albumy??Ne ładnie.
Yet we lost though, again...
Liczba postów: 393
Liczba wątków: 16
Dołączył: Sep 2004
Reputacja:
0
Ja mam swojego własnego Boxa i nie korzystam z tych nagrań, drogi Olaffie. Albumy, zamieszczone na serwerze, są wyłącznie do użytku drużyny Ziobra. Nikt inny nie ma do nich dostępu. Zabezpieczone są one hasłem i służą jako właśnie "poglądówki" i ratunek w chwilach, gdy do płyt nie mamy dostępu, a Jacka mamy ochotę posłuchać. W dodatku są one kopiami zrobionymi z oryginalnych płyt Kaczmarskiego, które ja posiadam. Nie pochodzą one z FTP'a. Gdybyś troszkę jeszcze bardziej poszukał, to w internecie jest wiele moich wypowiedzi potepiąjących prośby o najróżniejsze piosenki Kaczmarskiego w MP3. No ale niestety, Ty jak zwykle potrafisz tylko rzucić oszczerstwo bez uprzedniego kompleksowego sprawdzenia sprawy. Proponuję najpierw zweryfikować swoje zarzuty, a następnie ponownie je sformułować. Gdybyś przeczytał dokładnie, zauważyłbyś, że opisana jest tam moja historia fascynacji Jackiem. Gdyby nie piosenki od owego Ziobra, dziś nie byłbym szczęśliwym posiadaczem dwudziestu kilku płyt Jacka i Przemka Gintrowskiego.
Co więcej, gdybyś jeszcze poczytał to forum zauważyłbyś, że jest to forum 44ŁDH, na którym ja się tylko wypowiadam. Więc nie jest to forum mojej drużyny.
A co do oskarżeń o podrzucanie mi piratów - to może Ty z nich korzystasz, co? Równie dobrze mogłeś trafić na tą stronę, bo szukałeś darmowych nagrań Kaczmarskiego w internecie. Zastanów się czasem, Olaffie, bo Twoje pomówienia są po prostu obrzydliwe.
..::Zdravim::..
Coś się na pewno wydarzy - to jasne.
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
Tarko napisał(a):Nie pochodzą one z FTP'a. Twój kolega Ziober udostępnia na dc++ ładny zbiorek z ftp-a - to jest pewne na bank.
Nie wiem, co ma na serwerku, ale wiem - z Twojej wypowiedzi - że ten serwerek z piratami polecasz, gdyby ktoś chciał posłuchać. Tak to przynajmniej wynika z wypowiedzi, którą umieściłem w załączniku. I nie ganisz - choć powinieneś - swojego kolegi Ziobera, że ma piraty na serwerze, które można sobie od niego ściągnąć. Nie proponujesz pożyczenia na zachętnę jednej z dwidziestu kliku płyt, które masz. Proponujesz piraty od swojego kumpla.
Niestety zabezpiecznia ftpowie z g..warte i jedyne, co da się robić, to piętnować publicznie stwierdzone przypadki piractwa i wycieków z ftp-a. Tyle można.
Nie twierdzę, że Ty kopiujesz i udostępniasz w Necie nagrania. Robi to natomiast Twoj koleżka (IP komputera, które pokazuje się na dc++ nie pozostawia wątpliwości). A Ty nie ganisz jego postępowań, czyli - pośrednio - uczestniczysz w procederze, który on uprawia. Polecasz np. z jego serwera płytkę (trochę niekompletną,jak sam przyznajesz) WPzK
I nic nie mozna z tym zrobić - tylko piętnować.
Tarko napisał(a):co więcej, gdybyś jeszcze poczytał to forum zauważyłbyś, że jest to forum 44ŁDH, na którym ja się tylko wypowiadam. Gadać może każdy - to tyle odnośnie Twpich wypowiedzi.
Ziobera, który udostępnia na dc++ cały zbiór z ftpa tez nie znasz a serwer, któryon ma, jest ci głęboko obcy.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 393
Liczba wątków: 16
Dołączył: Sep 2004
Reputacja:
0
Tego
olaff22 napisał(a):Ziobera, który udostępnia na dc++ cały zbiór z ftpa tez nie znasz a serwer, któryon ma, jest ci głęboko obcy. Nie powiedziałem.
Nie wiem, czy udostępnia rzeczy z naszego FTP. Z tego co wiem znajdują się tam nagrania tylko i wyłącznie oficjalne, a takich listowy FTP nie zawiera. Nie mylę się chyba, prawda?
olaff22 napisał(a):Nie twierdzę, że Ty kopiujesz i udostępniasz w Necie nagrania A chwilkę wcześniej
olaff22 napisał(a):Bo Tobie Ziober też daje piraty Więc jednak tak twierdzisz.
Już napisałem, do jakich celów służy FTP Ziobra. Jest on udostępniony tylko harcerzom z naszych drużyn i osobom zaufanym. Jeśli zabezpieczenia z ftp są g... warte, to w taki razie i nasz listowy FTP ma te same wady, bo każdy może z niego ściągać co chce.
Czy Ziober udostępnia owe nagrania przez DC++ nie wiem, bo nie używam tego typu oprogramowania. Nie siedzę również w moim "koleżce" i nie przeglądam mu komputera codziennie. Mój post był skierowany do osoby znanej mi od dłuższego czasu, a poleciłem jej album wojna postu z karnawałem jako początek ewentualnej fascynacji Jackiem. Nie widzę tutaj różnicy pomiędzy pożyczeniem jej mojej oryginalnej płyty, a posłuchaniem tychże samych nagrań z prywatnego, niepublicznego FTP Ziobra. Poza tym, nie zapominajmy, że piractwo to działalność, z której ma się jakieś korzyści. Ja chyba żadnej korzyści z tego nie wyniosłem, poza tą, że nie musiałem do kogoś jechać przez pół mojego pięknego miasta, by zachęcić go do słuchania Kaczmarskiego.
..::Zdravim::..
Coś się na pewno wydarzy - to jasne.
Liczba postów: 1,872
Liczba wątków: 53
Dołączył: Oct 2004
Reputacja:
0
Skoro Olaff myśle ze zupełnie niezwiązany z 44 ŁDH może sobie wejść na jej forum, to moze to zrobić każdy inny człowiek. A gdybym np. Zarejestrował się tam pod jakimś ładnym dziewczęcym nickiem i wymyślił patrząc sobie na poszczególne nazwy drużyn że do którejś z nich należe, no ze oczywiście Ty mnie nie możesz kojarzyć. Napisałbym Ci na priv piękną rozprawkę na temat tego czy JK zmienił moje życie po usłyszeniu dwóch piosenek i mogę sie założyć ze z przyjemnością dałbyś mi hasło na tego ftp bez uwierzytelnienia moich danych. A potem ja mógłbym sobie nagrać to na płytkę i byłaby zabawa, bo powiedziałbym ze Tarko mi dał.
Jeśli na jakimś ogólno dostępnym forum można przeczytac że nagrania z oficjalnej płyty sa dostępne tu i tam to dla mnie osobiscie to jest nie wporządku.
Liczba postów: 393
Liczba wątków: 16
Dołączył: Sep 2004
Reputacja:
0
Ależ nie ma możliwości, bym Cię nie znał, gdyż logi i passy do tego ftp'a mają członkowie tylko jednej druzyny (i ja). Zatem chyba nie jest problemem sprawdzenie czyjejś wiarygodności, jeśli zna się OSOBIŚCIE wszystkich, którzy do ftp mogą mieć dostęp. Nie ma mowy o dawaniu log/passów osobom nieznajomym.
Nadal podtrzymuję swoje zdanie, iż ftp na wewnętrzne potrzeby danej drużyny nawet z pełnymi albumami nie jest niczym złym. Zdecydowanie ułatwia to po prostu wymianę nagraniami, przygotowanie zbiórki z użyciem piosenek Kaczmarskiego, nagranie sobie składanki na biwak. Jest to wykorzystanie jednej z możliwości internetu i rozwiązanie, dzięki któremu nie muszę przemierzać pół miasta za każdym razem, gdy ktoś chce posłuchać Jacka, ani nagrywać około 60 płyt (bo tyle byłoby konieczne, by każdego obdarować tymi nagraniami, które na ftp się znajdują). A nie oszukujmy się, przecież skoro jedna osoba z grona dobrych znajomych ma już oryginalne nagrania, to chyba nie sądzicie, że zamiast się nimi wymieniać, wszyscy solidarnie (:wink jak jeden mąż pójdą do sklepu i kupią oryginalne wydania.
Coś się na pewno wydarzy - to jasne.
Liczba postów: 1,872
Liczba wątków: 53
Dołączył: Oct 2004
Reputacja:
0
Zgadza się tylko jest jeden problem, chwalicie się na forum publicznym ze macie oficjalne nagrania na ftp zachęcając innych do korzystania z niego! Co więcej nie tylko forumowi znajomi mogą korzystać z nagrań Twojego kolegi bo jak pisze Olaff udostępnia on te nagrania w sieci. A Ty jako harcerz, który wywodzi sie z tak świetnej drużyny patrzysz na to i nie protestujesz.
Napewno Ci się nie chwalił że ma jakiś superowe koncerty Kaczmarskiego?
Liczba postów: 393
Liczba wątków: 16
Dołączył: Sep 2004
Reputacja:
0
Nie, nie chwalił mi się, że ma jakieś superowe koncerty Kaczmarskiego. Zachęcałem do korzystania z niego osobę baaaardzo dobrze mi znaną. NIKT INNY POZA OSOBAMI ZAUFANYMI NIE MA DOSTĘPU DO TEGO FTP. Co mój kolega udostępnia na dc++ to już jest jego sprawa. Nie informuje mnie o tym, nie sprawdzam tego. Nie powiedziałem, że tą działalność pochwalam. Rozmawiamy o ftp.
Śmiem również uważać, że dostęp do naszych zasobów uzyskać jest dużo trudniej, niż do zasobów listowych. U nas nie ma mowy o jakiejkolwiek przypadkowości, gdyż wszyscy znamy się od co najmniej roku, spędziliśmy ze sobą co najmniej dwa miesięczne obozy. Forum to, chociaż publiczne, jest przeznaczone glównie dla nas. To tak, jakbym powiedział - wiesz co? Mam super płytę Kaczmarskiego, przyjedź do mnie, to Ci ją przegram. Czy tym samym zachęcałbym wszystkich ludzi na świecie do przyjechania do mnie i skopiowania tej płyty? NIE. Wypowiedź moja adresowana była do jednej konkretnej osoby, z którą znamy się już kopę lat. Dyskusje na tym forum są prywatne i rzadko zagląda na nie ktoś "spoza" naszej grupy. Jeśli już zagląda, to może sobie tylko poczytać, ewentualnie coś napisać. Nie ma mowy, by otrzymał dostęp do zasobów ftp, na którym znajdują się również zdjęcia naszej drużyny, rodzaj kroniki i mnóstwo innych rzeczy. Nie jest to ftp. mający na celu rozpowszechnianie jakiś nagrań. Nie podajemy jego adresu w internecie na każdym możliwym kroku. To nasza prywatna wymiana plików.
A co do sieci p2p - to już nie do mnie. Ja takowym procederem się nie zajmuję, jest on dla mnie niewygodny chociażby z powodu ilości wirusów znajdujących się w takowej sieci. Co do jego moralnej strony również jest on dla mnie wątpliwy. Zatem wszelkie zażalenia do Ziobra. A czy go nie potępiam, jeśli chodzi o p2p - nie wiecie, bo nigdzie na ten temat się nie wypowiadałem.
..::Zdravim::..
Coś się na pewno wydarzy - to jasne.
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
Tarko napisał(a):Co mój kolega udostępnia na dc++ to już jest jego sprawa. No właśnie, rzecz w tym, że to nie jest tylko jego sprawa. To jest także Twoja sprawa, doktórej się nie chcesz przyznać. To jest także moja sprawa, bo nie po to ciągnęły się wielodniowe kłótnie ftp-a, żeby teraz jakiś koleś wypieprzył wszystko w Net.
Tarko napisał(a):Nie powiedziałem, że tą działalność pochwalam. Rozmawiamy o ftp. Nie, nie rozmawiamy tylko o ftp. Rozmawiamy także o dc++.
Tarko napisał(a):U nas nie ma mowy o jakiejkolwiek przypadkowości, gdyż wszyscy znamy się od co najmniej roku, spędziliśmy ze sobą co najmniej dwa miesięczne obozy O! A ja myślałem, że Ty tylko piszesz czasem coś na forum obcej Ci drużyny.
Tarko napisał(a):Zatem wszelkie zażalenia do Ziobra. A czy go nie potępiam, jeśli chodzi o p2p - nie wiecie, bo nigdzie na ten temat się nie wypowiadałem. Tiaaa, generalnie złoty człowiek z tego twoje koleżki.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 5,038
Liczba wątków: 264
Dołączył: Oct 2017
Reputacja:
2
olaff22 napisał(a):acie swoje forum pod tym adresem: <!-- m --><a class="postlink" href="http://217.113.238.205/x/index.php">http://217.113.238.205/x/index.php</a><!-- m -->. A na tym forum wcale ciekawe tematy. A samo forum też łamie zasady licencji GPL. Gdzie stopka?
Poza tym mógłbyś po prostu koledze napisać by zdjął te nagrania? Akceptując regulamin do czegoś się zobowiązał. Tak traktuje obietnice i przysięgi?
Liczba postów: 393
Liczba wątków: 16
Dołączył: Sep 2004
Reputacja:
0
Napisałem. I sorry, ale nic więcej zrobić nie mogę.
To co udostępnia na dc++ to jego sprawa, w domyśle - nie moja. Nie mogę zrobić nic prócz napomnienia Go i usilnych próśb. To samo możesz zrobić Ty, Olaffie, chociażby wysyłając do niego Maila czy PW. Może będziesz miał większą moc przekonywania, niż ja.
A jeśli oczekujesz ode mnie, że będę monitorował, co udostępniają przez sieci p2p wszyscy moi znajomi, to chyba wiesz, że to nierealne.
Mój stosunek do całej sprawy znacie. Udostępnianie nagrań z listowego FTP w p2p jest nie fair, przyznaję. Jednak uważam, że korzystanie z nich i udostępnianie ich na naszym prywatnym ftp. nie jest niczym złym. A już na pewno nie prawo nie jest łamane, jeśli chodzi o nagrania oficjalne. FTP, tak samo jak ten listowy, chroniony jest hasłem. Dostęp do niego ma kilkanaście osób. Ilość ta w najbliższym czasie raczej się nie powiększy. Jest to zasób "nagłej potrzeby".
Ja ze swojej strony sprawę uważam za zamkniętą. Nic więcej prócz upomnień zdziałać nie mogę. Hakerem nie jestem, nie potrafię zmienić plików udostępnianych przez moich kolegów w p2p. Mail do "winowajcy" możecie zdobyć przez owe forum (sam niestety go nie znam ), proszę kontaktować się z nim. Myślę, że jest skłonny do podjęcia merytorycznej dyskusji. Jednak najpierw chyba trzeba sformułować jakieś konkretne warunki, prawda?
Pozdrawiam i życzę miłej nocy oraz
owocnych "negocjacji" :wink:
Coś się na pewno wydarzy - to jasne.
Liczba postów: 751
Liczba wątków: 5
Dołączył: Sep 2004
Reputacja:
0
Cóż Tarko! Współczuję Ci, bo Olaff bywa strasznie czasem u....czepliwy i nie bedę wnikał gdzie ma rację, gdzie nie ma. Nie mam czasu na analizę każdego zdania. Ale fakt jest faktem, że g...o wiesz na temat tego co jest legalne, a co nie. Masz w tym wzgledzie siano w głowie i zamilcz bo pograzasz się z postu na post. Prawo autorskie stanowi, ze jakiekolwiek kopiowanie wydanej płyty poza własnym użytkiem nie jest dozwolone. Powielanie dla wszystkich członków druzyny w postaci kopii płyt czy reż kopii na serwerze do ściągnięcia jest klasycznym i oczywistym przykładem złamania prawa autorskiego. Ba! Jeśli przeczytasz na płycie napis, dowiesz się, ze publiczne odtwarzanie tej płyty ( np. na zbiórce) już moze być potraktowane jako złamanie tego prawa. Piracto to nie tylko sprzedawanie kopii płyt ale tez odsłuchiwanie z owego serwera, bo nie kupujesz płyty, lecz odsłuchujesz za darmo i przy okazji pobierasz tez kopię nagrań, więc masz kopie płyty w domu - vide: czerpiesz z tego korzyść materialną.
Ja nie twierdzę, że tak zrobione prawo jest słuszne, ze nie jest chwilami paranoidalne. Jest na pewno i nie wierzę w internautę i posiadacza PCta, który nigdy nie pobrał nielegalnego pliku, czy nie skopiował nielegalnie w domu płyty. Ale przyznawanie sie do tego publicznie
Tarko napisał(a):Nadal podtrzymuję swoje zdanie, iż ftp na wewnętrzne potrzeby danej drużyny nawet z pełnymi albumami nie jest niczym złym. Zdecydowanie ułatwia to po prostu wymianę nagraniami, przygotowanie zbiórki z użyciem piosenek Kaczmarskiego, nagranie sobie składanki na biwak. Jest to wykorzystanie jednej z możliwości internetu i rozwiązanie, dzięki któremu nie muszę przemierzać pół miasta za każdym razem, gdy ktoś chce posłuchać Jacka, ani nagrywać około 60 płyt (bo tyle byłoby konieczne, by każdego obdarować tymi nagraniami, które na ftp się znajdują). A nie oszukujmy się, przecież skoro jedna osoba z grona dobrych znajomych ma już oryginalne nagrania, to chyba nie sądzicie, że zamiast się nimi wymieniać, wszyscy solidarnie () jak jeden mąż pójdą do sklepu i kupią oryginalne wydania. Tarko napisał(a):Mój stosunek do całej sprawy znacie. Udostępnianie nagrań z listowego FTP w p2p jest nie fair, przyznaję. Jednak uważam, że korzystanie z nich i udostępnianie ich na naszym prywatnym ftp. nie jest niczym złym. A już na pewno nie prawo nie jest łamane, jeśli chodzi o nagrania oficjalne. FTP, tak samo jak ten listowy, chroniony jest hasłem. Tarko napisał(a):Forum to, chociaż publiczne, jest przeznaczone glównie dla nas. To tak, jakbym powiedział - wiesz co? Mam super płytę Kaczmarskiego, przyjedź do mnie, to Ci ją przegram. Czy tym samym zachęcałbym wszystkich ludzi na świecie do przyjechania do mnie i skopiowania tej płyty? NIE. Wypowiedź moja adresowana była do jednej konkretnej osoby, z którą znamy się już kopę lat. Dyskusje na tym forum są prywatne i rzadko zagląda na nie ktoś "spoza" naszej grupy. Jeśli już zagląda, to może sobie tylko poczytać, ewentualnie coś napisać. Nie ma mowy, by otrzymał dostęp do zasobów ftp, na którym znajdują się również zdjęcia naszej drużyny, rodzaj kroniki i mnóstwo innych rzeczy. Nie jest to ftp. mający na celu rozpowszechnianie jakiś nagrań. Nie podajemy jego adresu w internecie na każdym możliwym kroku. To nasza prywatna wymiana plików. i z taką beztroską świadczy nie najlepiej nie tylko o Twojej znajomości prawa ( o prawie autorskim masowo ciągle piszą np. pisma komputerowe) ale i o Twojej - sorry - inteligencji.
Liczba postów: 393
Liczba wątków: 16
Dołączył: Sep 2004
Reputacja:
0
A ja nie wierzę, że nigdy nie pożyczyłeś kumplowi płyty z muzyką, albo jej nie przegrałeś Proponuję już skończyć tą dyskusję. Przyznaję się w takim razie do winy, macie rację, swojego stanowiska nie obronię. Pozostają mi wielogodzinne podróże po Łodzi i pożyczanie nagrań w realu
Pozdrawiam
Coś się na pewno wydarzy - to jasne.
Liczba postów: 751
Liczba wątków: 5
Dołączył: Sep 2004
Reputacja:
0
No to chociaż naucz się czytać uważnie, bo to w szkole podstawa. W życiu też. Wyraźnie napisałem chyba, ze nie wierzę w PCtowca czy internautę, który nigy przenigdy nie skopiował chociaż jednej gry, programu, płyty z muzyką, nigdy nie grał na nielegalnej kopii lub nie używał takowego programu lub nie pobrał nielegala z netu. I jam też nie jest bez winy. Ale czym innym jest ukradzenie ołówka z pracy ( chodzi o wagę wykroczenia) czym innym komputera a jeszcze czym innym okradanie domów i sklepów i paserstwo, nie?
No i żaden człek ze świadomością grzechu do tego publicznie nie bedzie sie przyznawał, bo byłby samobójcą.
Acha! No i oczywiście znam lub znałem ludzi, którzy mają niemal w 100% nielegala w kompie a ich płytoteka to w dużej mierze piraty ze stadionu 10-lecia w Warszawie. Ale nie daję ich namiarów w necie, jacy to fajni goście i że chętnie wam skopiują płytki. Czujesz ten niuans?
No i jeszcze detal: Pożyczanie płyty koledze nie jest zabronione. To, czy on zrobi kopie czy nie to juz jest jego problem. Ja conajwyżej mogę mieć zszargane sumienie :wink: , jeśli będę podejrzewał, ze on tę płytę skopiuje. A tak na marginesie: nie cierpię pożyczać płyt właśnie z tego powodu, że moja legalna płytoteka płytoteka sporo mnie kosztowała. W końcu gromadzę ją od kilkunastu lat. Pożyczka grozi utratą lub porysowaniem płyty.
|