Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Nowa płyta Przemysława Gintrowskiego
Zeratul napisał(a):Ja bym za to chętnie usłyszał "nowe" utwory w aranżacji na PG i Brodę tylko - w Empiku były jeszcze jakieś zakłócacze z taśmy w tle?

Pozdrawiam
Z.

niestety partie orkiestrowe były z Taśmy.... błeeeeeeee
ech...marzenia
każdy by chciał usłyszeć Gintrowskiego na gitarę i fortepian.
[b]http://wachmistrz.deviantart.com/gallery/[/b]
Odpowiedz
W gazetce reklamowej EMPiKu ("Gwiazdka 2009 - Katalog prezentów") jest wywiad z Panem Przemysławem.
KLIK
Odpowiedz
To już czwarte miejsce, gdzie można przeczytać ten wywiad. Czy naprawdę nikt inny, poza producentem, nie może przeprowadzić kolejnej rozmowy?

Ale mimo wszystko dobrze, że promocja trwa. Czyli wbrew moim obawom Polskie Radio nie sprzedało tanio skóry i za wyłączną dystrybucję coś wytargowało.
Odpowiedz
Dzięki temu wywiadowi dowiedziałem się, które to te trzy zapomniane piosenki. Nigdy bym nie wpadł, że chodzi m.in. o Kołysankę dla Kleopatry.

Dziesięć z szesnastu piosenek pochodzi sprzed piętnastu i więcej lat i jednocześnie są to utwory wydane już dawno i dostępne na płytach. W tej sytuacji wartością dodaną mają tu być, jak rozumiem, nowe aranżacje. Niestety, są one wartością odjętą, bo szpecą i trywializują te piękne utwory. Najbardziej ucierpiały Astrolog, Pikieta powstańcza i Kanapka z człowiekiem. Szkoda, bo dwie pierwsze należą, moim zdaniem, do grupy absolutnie najwybitniejszych utworów nie tylko w repertuarze Przemysława Gintrowskiego, ale i w dorobku Jacka Kaczmarskiego. Całe te werble i pomruki w Pikiecie powstańczej zabijają ciszę otwartej przestrzeni, która jest jednym z dominujących cech obrazu, a która tak doskonale oddana jest w wykonaniu na płycie Muzeum. W Astrologu Gintrowski chyba zapomniał własnej muzyki, bo pod koniec zwrotek o wers za szybko wchodzi E-dur (czy w jakiej tam tonacji jest to grane). Poza tym Gintrowski myli tekst, śpiewając "...my mądrzy wszystkiemu przypatrzymy się z bliska", co nie tylko psuje tekst, ale zaburza też liczbę sylab w wersie. Rozumiem, że jest to na porządku dziennym u tzw. epigonów, Habakuka czy kogo tam jeszcze, ale u artysty tej rangi absolutnie nie powinno się to zdarzać. O Pompei lupanar nie chce się nawet wspominać, bo aż żal chwyta, jak się ją porówna z wersją Jacka. I nie chodzi mi tu o muzykę, ale przede wszystkim o sposób wykonania. Wykrzyczenie tekstu potwornie nie pasuje i kłóci się z treścią wiersza, który jest subtelny, intymny wręcz.

Stosunkowo najlepiej bronią się przed tymi barbarzyńskimi hukami i bębnami Autoportret Witkacego, Birkenau i Powrót, z czego pierwsza i trzecia dlatego, że ich aranżacje i wykonania są stosunkowo najbardziej zbliżone do tych z Pamiątek.

Szczerze mówiąc, nie potrafię zrozumieć, jakie są artystyczne racje wydawania tego rodzaju płyty.
Odpowiedz
M.S. napisał(a):Ale mimo wszystko dobrze, że promocja trwa.

Nie byłbym tego taki pewien czy to dobrze.

Luter napisał(a):Dzięki temu wywiadowi dowiedziałem się, które to te trzy zapomniane piosenki. Nigdy bym nie wpadł, że chodzi m.in. o Kołysankę dla Kleopatry.

Przez PG być może. Podobnie jak jakiś czas temu było z 17IX Herberta.

Dzięki uprzejmości jednego z użytkowników, udało mi się wreszcie posłuchać całej płyty. Zaczynając od pierwszego utworu(choć nie wiem czy to jest kolejność z cd), I'm your man, najbardziej rozbawiło mnie refrenowe amjomen. Nie żebym uważał się za jakiegoś poliglotę, no ale ciężko nie uśmiechnąć się z lekkim zażenowaniem na dźwięk tego akcentu. Zupełnie jakby wykonawcy ktoś na pięć minut przed nagraniem rozpisał fonetycznie tę frazę.
Powrót - nie bardzo rozumiem po co tam ta woda na początku w tle i ten ksylofon czy cokolwiek to jest. Jakby sam fortepian z tą przepiękną melodią wstępu nie wystarczył. Natomiast, podobał mi się wokal w tym utworze. I już przez chwilę ucieszyłem się, że PG faktycznie pokazuje świetną formę. Niestety, w ostatnich dwóch refrenach znów jakby coś siadało.
Co do wspomnianej przez Lutra 'Kołysanki...', moją uwagę zwróciła kolejna zmiana w tekście. ‘Dla wyziębłych całkiem (???) ciał naszych’. Pomijając już to, że jestem wielkim przeciwnikiem jakichkolwiek zmian w cudzym tekście, to tutaj w gółe nie znajduję jakiegokolwiek usprawiedliwienia dla takich działań.
Podobna moja uwaga co w przypadku 'Powrotu', dotyczy 'Kantyczki...' i 'Ja'. Oba utwory jakoś tam się 'rozkręcają' po to, aby na końcu stracić na dynamice.
'Zapałek' w ogóle nie rozumiem. Jak dla mnie to jakiś kosmos. Podkład do tańca brzucha czy co?
Po wysłuchaniu 'A my nie chcemy', odniosłem wrażenie, że w pewnych momentach, wykonawcy po prostu brakuje oddechu.
W przypadku 'Autoportretu Witkacego' zdecydowanie brakuje mi fortepianu tak wspaniale wchodzącego z basami przy 'wstałem właśnie od stołu...'. No i końcówka zepsuta. Nie wiem skąd pomysł na skrócenie tego motywu zamykającego utwór.
'Pikieta powstańcza' jeszcze byłaby do zniesienia do momentu 'nie znam się na wojsku'. Jednakże później, 'dziad wędrowny' zaczyna podskakiwać wymachując swoją laską, zupełnie jakby mu kto wsadził szyszkę w d... . Ta aranżacja to juz kompletny nonsens.
I wreszcie 'Astrolog'. Nie wiem co napisać, bo po minucie wyłączyłem.
Parę utworów pominąłem, bo po prostu mi się nie chce o nich pisać. Wręcz jest mi przykro, bo jednak mimo wszystko miałem jakąś tam nadzieję, że wreszcie usłyszę tego Gintrowskiego, którego bardzo lubię słuchać. Czyli tego z 'Raportu...', 'Pamiątek', z 'Kamieni' czy 'Murów w Muzeum Raju'. Niestety, zawiodłem się. I to zawiodłem się bardzo. Powyższe słowa piszę tak naprawdę 3 dni po pierwszym przesłuchaniu płyty 'Kanapka z człowiekiem'. Nie chciałem pisać od razu, bo wiadomo, że emocje mogą wziąć górę. Potem próbowałem podejść do tego zestawu jeszcze ze dwa razy, ale niestety. Dzisiaj z ogromną przyjemnością włączyłem sobie właśnie wspomniany 'Raport z oblężonego miasta' i 'Witkacego' z 'Pamiątek'. Tak sobie pomyślałem, że kurcze, przecież na tamtych albumach(za wyjątkiem 'Murów...') też przecież były syntezatory, też przecież pojawiały się bębny. Kiedy się słucha 'Przesłuchania anioła', 'Witkacego' to te 'chorusy' nie przeszkadzają. Kiedy się słucha 'Kataryniarza' to kotły nie przeszkadzają, wręcz przeciwnie. A teraz? Od paru lat, Gintrowski jakby zatracił poczucie proporcji w używanych przez Niego instrumentach. Może dlatego, że kiedyś miał przy sobie genialnego aranżera jakim jest Łapiński? Nie wiem. W każdym razie, naprawdę żałuję, że tak jest. Czekałem na nowe, odświeżone wersje utworów JK, a dostałem jakieś coś takiego jakby Gintrowski sam siebie podrabiał, naśladował. I do tego jeszcze dosyć nieudolnie. Ja mu po prostu słuchając tej płyty, nie wierzę. Naprawdę, wcale nie jest mi przyjemnie to pisać, bo wolałbym rozpływać się nad nowym 'Powrotem', 'Witkacym', 'Astrologiem' czy tytułową 'Kanapką z człowiekiem'. No, ale niestety w tym wypadku nie potrafię.
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Odpowiedz
Ja kupiłem nową płytę głównie ze względów kolekcjonersko-sentymentalnych - w końcu 25 zł to jeszcze nie majątek...

Trudno się nie zgodzić z opiniami przedpiszców - dla mnie żadna z nowych aranżacji nie ma szans z pierwowzorem...
Stąd jedyną piosenką, której zdarza mi się słuchać dla przyjemności są "Zapałki" - nieznany mi wcześniej tekst.
Na przykładzie "Ja" widać niestety starzenie się PG - brakuje tam tej dawnej siły głosu...
Na pocieszenie dla Brody - w tej piosence nawet czasem słychać fortepian Wink
Zauważyłem też w książeczce z tekstami "Ja" z dodatkową, "pierwotną" zwrotką - pomyślałem, że chociaż jakaś wartość dodana będzie w tym wykonaniu... Niestety PG na płycie tej zwrotki... nie śpiewa :torba:

Z udziwnionych muzycznie płyt PG chyba wolę jednak "Odpowiedź" - co też jakoś świadczy o "Kanapce..." Wink

Pozdrawiam
Z.

P.S. Takie potraktowanie "Pikiety powstańczej" winno być karalne... :wsciekly:
[size=85][i]Znaczyło słowo - słowo, sprawa zaś gardłowa
Kończyła się na gardle - które ma się jedno;
Wtedy się wie jak życie w pełni posmakować,
A ci, w których krew krąży - przed śmiercią nie bledną.[/i][/size]
Odpowiedz
No właśnie tak się zastanawiałem co do tej zwrotki w 'Ja'. Dlaczego PG jej nie śpiewa? Bo - rozumiem, że została ona wywalona z Wpzk, bądź dopisana już po zgraniu programu.

Płyta nie jest najgorsza, nie przesadzajmy, są aranżacje, które wypadają całkiem nieżle (Birkenau, Kołysanka), ale są to wyjątki. A Pikieta, jak już gdzieś wcześniej pisałem, to porażka jest.
Odpowiedz
Drastim napisał(a):ale są to wyjątki.
Właśnie! A od płyty zapowiadanej od kilku lat oczekiwałoby się czegoś więcej, prawda? Np. tego, że wyjątkami będą potknięcia, aranżacje przekombinowane, nieadekwatne do tekstu. Natomiast w przypadku tej płyty właśnie normą jest zupełna nieadekwatność oprawy muzycznej to tekstów śpiewanych przez PG.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
Przemysław przekombinował... szkoda, szkoda. "Tren" prezentuje się naprawdę wspaniale, a tu takowa wpadka...

Słyszałem dotychczas tylko "Kanapkę..." i "Kantyczkę...", jakoś wykonania mnie nie urzekły (odnośnie tego drugiego - było to nagranie koncertu w Empiku, więc można to też tym tłumaczyć). No cóż, ale się przejdę w najbliższym czasie... Trzeba empirycznie doświadczyć... zalać się łzami... :/
Odpowiedz
Tyle krytyki... Ciekawe, czy gdyby nikt nic nie pisał w tym temacie, to należałoby uznać dzieło PG za doskonałe? A może materiał zgromadzony na płycie potrzebuje czasu, by został doceniony, niczym Płatonow Czechowa?
Fakt faktem, że ja również mam syndrom Mamonia i podoba mi się to, co już słyszałem. Natomiast nowe aranżacje są drażniące. Zaczynając od córki Pana Przemka, pojawienie się głosu której zniechęciło mnie do obu piosenek, w których się udziela (nie żebym miał jakieś zastrzeżenia do barwy czy sposobu śpiewania, po prostu głos dziecka pasuje tam jak pięść do nosa i mimo, iż to córka, trzeba było postawić wyżej wrażenie artystyczne*), poprzez wszechobecną kakofonię, która psuje subtelność i hipnotycznie wciągające piękno melodii Kołysanki, przesłanie Pikiety powstańczej, a kończąc na szczegółach, jak chociażby solówka klarnecisty, a konkretnie wyraźne uchwycenie przez realizatora jego wdechów - aż ciarki przechodzą!
Poza tym wspomniał tu ktoś wcześniej o braku jakiejkolwiek korekty, jeśli chodzi o pudełko i książeczkę: pełno "/", wersy zaczynane wielką literą, nawet, gdy jest to po prostu część przeniesionego wyrazu z wiersza poprzedniego, brak części tekstu bodajże Kanapki z człowiekiem - czy nikt na to nie spojrzał po próbnym wydrukowaniu?
Zakupu płyty nie żałuję, pewnie i te wersje się osłuchają, ale pierwsze wrażenie, które musi być porównawcze do wersji poprzednich jest w moim przypadku ewidentnie in minus.

---------------------------
* - nie wiem jakby to wyszło, ale córkę Pan Przemek mógłby (jeśli już koniecznie musiał) zaangażować jako żmiję w Kołysance
Słowo „ostatni” ma sens dopiero w przemówieniu nad grobem, a za życia mówi się „następny”.
Odpowiedz
A ja lubię tę płytę ;-)
Podoba mi się interpretacja "Pompei" - chociaż nie rozpatruję tego lepsza/gorsza od tej JK. Po prostu inna. Słuchając Kaczmarskiego wyobrażam sobie zamierzchłe czasy, o których mówi tekst, a wersja z "Kanapki..." jest taka bardziej "współczesna".

Ciekawe są elementy instrumentalne w "Ja" i "Birkenau". Poza tym jest kilka piosenek, których nie słyszałem i takich, których nie były do tej pory na żadnej płycie. Większość aranżacji jest wg mnie przyzwoita. Moim zdaniem jest o wiele lepiej niż na "Odpowiedzi".

Oczywiście jest wiele rzeczy, które mogą się nie podobać, ale ja słucham płyty z przyjemnością.
Odpowiedz
Drastim napisał(a):No właśnie tak się zastanawiałem co do tej zwrotki w 'Ja'. Dlaczego PG jej nie śpiewa? Bo - rozumiem, że została ona wywalona z Wpzk, bądź dopisana już po zgraniu programu.

Wyjaśnienie dotyczące zwrotki jest tu: <!-- l --><a class="postlink-local" href="http://www.kaczmarski.art.pl/forum/viewtopic.php?p=10625#p10625">viewtopic.php?p=10625#p10625</a><!-- l -->
co oczywiście nie zmienia faktu, że zaśpiewanie teraz tej zwrotki byłoby dobrym pomysłem.
Odpowiedz
No cóż - skoro utwór był zbyt wymagający dla PG ponad 15 lat temu, to trudno się dziwić, że teraz tego nie wyśpiewał w całości (głos pana Przemysława - niestety - wyraźnie 'siada' już pod sam koniec płytowej wersji Ja, nie wiem, czy ktoś zwrócił uwagę (mam tu oczywiście na myśli nagranie z 'Kanapki)).
Odpowiedz
Drastim napisał(a):łos pana Przemysława - niestety - wyraźnie 'siada' już pod sam koniec płytowej wersji Ja, nie wiem, czy ktoś zwrócił uwagę

Ciężko nie zwrócić...

Kuba Mędrzycki napisał(a):Podobna moja uwaga co w przypadku 'Powrotu', dotyczy 'Kantyczki...' i 'Ja'. Oba utwory jakoś tam się 'rozkręcają' po to, aby na końcu stracić na dynamice.

Luter napisał(a):Wyjaśnienie dotyczące zwrotki jest tu: viewtopic.php?p=10625#p10625

Mój boże, 2005...! Cóż za czasy, cóż za użytkownicy!
Przepraszam za drobny OT, ale nie mogłem się powstrzymać.
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Odpowiedz
Luter napisał(a):Nigdy bym nie wpadł, że chodzi m.in. o Kołysankę dla Kleopatry.
Ja też nie, byłem pewien, że chodzi o I'm your man.
Luter napisał(a):Całe te werble i pomruki w Pikiecie powstańczej zabijają ciszę otwartej przestrzeni,
Zeratul napisał(a):P.S. Takie potraktowanie "Pikiety powstańczej" winno być karalne...
Jateż.
liptus napisał(a):---------------------------* - nie wiem jakby to wyszło, ale córkę Pan Przemek mógłby (jeśli już koniecznie musiał) zaangażować jako żmiję w Kołysance
Może jeszcze w Pompei, do pewnej zwrotki? Wink
liptus napisał(a):brak części tekstu bodajże Kanapki z człowiekiem - czy nikt na to nie spojrzał po próbnym wydrukowaniu?
Nie zuważyłem wcześniej, ale to rzeczywiście bardzo poważna wpadka.
"Gdy czasem ogarnia cię uczucie dziwnego przygnębienia - nie przejmuj się. Pewnie jesteś głodny."
Odpowiedz
Torrentius napisał(a):Może jeszcze w Pompei, do pewnej zwrotki? Wink
Jako wilczycę? Wink
Słowo „ostatni” ma sens dopiero w przemówieniu nad grobem, a za życia mówi się „następny”.
Odpowiedz
Kuba Mędrzycki napisał(a):Mój boże, 2005...! Cóż za czasy, cóż za użytkownicy!
:offtopic: A czy nie jest Wam żal. że zamiast wypowiedzi np tych użytkowników mamy popisy Doocha?
Plus Leonardo i Mach
Odpowiedz
tmach napisał(a):A czy nie jest Wam żal. że zamiast wypowiedzi np tych użytkowników mamy popisy Doocha?
Wydaje mi się, Teresko, że m. in. na to zwraca uwagę Kuba...
Odpowiedz
Toż dlatego napisałam Wam , a nie Ci. Wam, czyli reszcie "starszych" użytkowników. Np Tobie, Zeratowi ( chociaż chyba domyslam się odpowiedzi Smile )
Plus Leonardo i Mach
Odpowiedz
tmach napisał(a):chociaż chyba domyslam się odpowiedzi
Ano właśnie Smile
O płycie Gintra wypowiem się po gruntownym się z nią zapoznaniu.
Odpowiedz
Tasartir napisał(a):Tren" prezentuje się naprawdę wspaniale
Z tym "wspaniale" to bym nie przesadzał."Tren" prezentuje się dobrze na tle hałaśliwych i przekombinowanych a nade wszystko sztucznie brzmiących elektronicznych aranżacji z "Odpowiedzi".
Istnieje jakiś, powiedziałbym, paradoks polegający na tym, że o ile kompozytorsko pan Przemysław jest bardzo wyrazisty i jednokrotny, o tyle, jako aranżer staje się zupełnie bez wyrazu. Może to kwestia poszukiwań? Może jeszcze PG na aranżacje orkiestrowe nie znalazł jakiejś własnej, indywidualnej recepty?
Dla mnie wspomniana prostota kompozycji w połączeniu z ochrypłym,szorstkim głosem PG, w połączeniu ze sztywnym brzmieniem NRDowskiej gitary "Sonatina", w połączeniu wreszcie z oszczędnym językiem Herberta - te wszystkie elementy stanowiły spoistą tkankę, która wyróżniała Gintrowskiego spośród szeregu kompozytorów. Śmiem przypuszczać, że te piosenki nie sprawdzają się w rozbudowanych "symfonicznych"oprawach? Może na tym polega słabość nowej płyty, że potężne aranżacje, zwłaszcza, jeśli kompozytor wielkiej materii licznych brzmień nie ogarnia po porostu zabijają ową prostotę charakterystyczną dla PG? Wygląda to trochę tak, jakby PG własną wyrazistość próbował "nadrobić" bębnami, sekcją smyczkową itp. Może tu tkwi błąd?
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
Niktważny napisał(a):Z tym "wspaniale" to bym nie przesadzał."Tren" prezentuje się dobrze na tle hałaśliwych i przekombinowanych a nade wszystko sztucznie brzmiących elektronicznych aranżacji z "Odpowiedzi".
Hmm...
Niktważny napisał(a):Dla mnie wspomniana prostota kompozycji w połączeniu z ochrypłym,szorstkim głosem PG, w połączeniu ze sztywnym brzmieniem NRDowskiej gitary "Sonatina", w połączeniu wreszcie z oszczędnym językiem Herberta - te wszystkie elementy stanowiły spoistą tkankę, która wyróżniała Gintrowskiego spośród szeregu kompozytorów.
Może stąd to się wzięło? Brak porównania. Nie przypominam sobie, żebym słyszał jakieś utwory wykonane przez Gintrowskiego właśnie w tej manierze... wyłączając te nieliczne zawarte na płytach Tria.

Mnie tam w każdym bądź razie Tren spodobał się niewymiernie Smile
Odpowiedz
Tasartir napisał(a):Nie przypominam sobie, żebym słyszał jakieś utwory wykonane przez Gintrowskiego właśnie w tej manierze...
Jeśli dobrze rozumiem, nie słyszałeś utworów PG w wykonaniu na gitarę, fortepian i wokal. Cóż, żałuj. Takich zarejestrowanych wykonań jest jednak całkiem sporo - zwłaszcza koncertowych. Pomijam, że istnieje trochę nagrań z dawnych czasów, na których PG gra przede wszystkim na gitarze. W dodatku jeszcze gitara ta jest przestrojona, co akompaniamentom przydaje jeszcze brzmieniowej prostoty.
Miałem szczęście być na dwóch koncertach Gintrowskiego wykonanych wyłącznie z towarzyszeniem gitary i fortepianu. Dawno to już było, ale wspomnienie ich jest niezmiennie wzruszające. Nigdy nie potrafiłem potem do końca zrozumieć, czemu PG kombinuje z wieloma brzmieniami skoro ten ascetyczny gitarowo - fortepianowy aranż w zupełności (w mojej ocenie!) wystarcza.
W najnowszej propozycji Gintorwskiego jest gitara - ale zupełnie zwyczajna, klasyczna, wycyzelowana, zagrana poprawnie, czasami nawet pięknie, ale...zwyczajnie, jak każda gintara. To juz nie jest Gintrowska Sonatina niestety.
Tak w istocie jedyną płytą PG, na której aranżacje elektroniczne mi nie przeszkadzają jest "Raport z oblężonego miasta". Może dlatego, ze nawet na "Raporcie" jednak wybija się gitara i fortepian zaś elektronika stanowi tylko rodzaj tła?
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
Niktważny napisał(a):Tak w istocie jedyną płytą PG, na której aranżacje elektroniczne mi nie przeszkadzają jest "Raport z oblężonego miasta". Może dlatego, ze nawet na "Raporcie" jednak wybija się gitara i fortepian zaś elektronika stanowi tylko rodzaj tła?
Tak, "Raport..." przyznaję, że bije "Tren" na głowę.
Niktważny napisał(a):Cóż, żałuj.
Żałuję w istocie samej...
Niktważny napisał(a):Takich zarejestrowanych wykonań jest jednak całkiem sporo
Muszę w takim razie przysiąść fałdów i poszukać... Wink

W każdym bądź razie - lepiej, gdy jest orkiestra, niż wściekłe syntezatory, prawda? Big Grin
Odpowiedz
Tasartir napisał(a):lepiej, gdy jest orkiestra, niż wściekłe syntezatory, prawda?
momentami lepiej. Ale czasami syntezatory z "Raportu" biją na łeb smyki i kotły z "Trenu".
W ogóle mam wrażenie, że "Raport" mógłby być materiałem, że się tak wyrażę" czysto muzycznym. Tzn. po niewielkich przeróbkach można by zeń zrobić ciekawą płytę, której sednem byłaby sama muzyka. Np. w tytułowym utworze kompozytor zostawił całkiem przestrzeni muzycznej i taki zabieg całkiem sensownie się broni.
A już np. muzyka z 'Matki Królów" albo ta do filmu "Ściany" Piotra Dumały - kompozycje w całości chyba elektroniczne - brzmią naprawdę dobrze. Z tym, ze to nie są piosenki - nie ma głosu śpiewającego tekst zilustrowany muzyką. Może w tym też tkwi szkopuł?
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
A nie wiem, nie widziałem najwyraźniej tych produkcji.. ewentualnie nie kojarzę po prostu. Kajam się, ja młode pokolenie, jeszcze mleko pod nosem Smile
Odpowiedz
Tasartir napisał(a):Kajam się, ja młode pokolenie, jeszcze mleko pod nosem
Jeśli odniosłeś wrażenie, że odpowiadam Ci także po to, abyś się kajał (wiem, ze piszesz trochę z przymrużeniem oka, ale jednak...) to zupełnie nie taki był mój cel.
Po prostu proponuję spojrzeć na twórczość PG szerzej, przez pryzmat różnych kompozycji. Z muzyką filmową możesz mieć problem bo ciężko do niej dotrzeć inaczej, jak szukając w TV filmów do których Gintrowski komponował.
Ale na dobry początek Ściany masz tu:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=NebIzOmI9zk">http://www.youtube.com/watch?v=NebIzOmI9zk</a><!-- m -->
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
Ja ogólnie jestem z przymrużeniem, proszę brać to co mówię o połowę mniej poważnie, niż wypadałoby Big Grin

W istocie, brzmi dobrze. Ale tak jak mówiłeś, wydaje mi się, że to w ogóle inna kategoria jest. Muzyka tutaj spełnia sama w sobie rolę tła, można powiedzieć, że to taki ambient. A jeżeli o tą rolę chodzi, to jak najbardziej syntezator się sprawuje dobrze.

Zresztą już raz to zostało powiedziane:
Niktważny napisał(a):Może dlatego, ze nawet na "Raporcie" jednak wybija się gitara i fortepian zaś elektronika stanowi tylko rodzaj tła?
Smile
Odpowiedz
tmach napisał(a):A czy nie jest Wam żal. że zamiast wypowiedzi np tych użytkowników mamy popisy Doocha?

To trochę nie tak jak piszesz, Tereso. To trochę niezbyt fortunnie sformułowane pytanie. Acz ciekawe, natomiast z pewnością nie tu miejsce na nie.

Simon napisał(a):tmach napisał(a):
A czy nie jest Wam żal. że zamiast wypowiedzi np tych użytkowników mamy popisy Doocha?

Wydaje mi się, Teresko, że m. in. na to zwraca uwagę Kuba...

I tak i nie. Przede wszystkim, z racji mojego charakteru, przemówił przeze mnie sentyment.
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Odpowiedz
Ze strony PG

Cytat:Dla tych, którzy wybierali się na dwa grudniowe koncerty barda, zaplanowane w Śremie i Rzeszowie, mamy smutną wiadomość. Kilka dni temu Przemysław Gintrowski przeszedł operację nogi i niestety, rekonwalescencja nie przebiega tak, jak sobie byśmy tego wszyscy życzyli. - Ta operacja to konsekwencja wcześniejszej operacji z 2008 roku i musiała odbyć się teraz, bo takie były wskazania lekarzy.- przyznaje Jacek Pechman.
Życzymy artyście szybkiego powrotu do zdrowia i koncertowania.
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Złota Dziesiątka pieśni Przemysława Gintrowskiego Luter 0 2,184 12-22-2015, 01:17 PM
Ostatni post: Luter
  Płyta "Albo inaczej" - dedykacja DJTadzik 10 7,000 04-19-2015, 09:48 AM
Ostatni post: DJTadzik
  Tablica upamiętniająca Gintrowskiego pkosela 5 4,264 10-22-2014, 10:46 AM
Ostatni post: Niktważny
  Kobiety Gintrowskiego Kuba Mędrzycki 0 1,662 10-20-2011, 11:19 PM
Ostatni post: Kuba Mędrzycki
  Występ Gintrowskiego w rocznicę katastrofy smoleńskiej M.S. 31 10,064 04-14-2011, 06:47 PM
Ostatni post: Radek Książek
  Pytanie o inspiracje muzyczne Przemysława Gintrowskiego. Wachmistrz 4 2,632 07-08-2010, 09:42 PM
Ostatni post: Zbigniew
  Nowa płyta PG Torrentius 56 17,759 12-15-2008, 11:51 AM
Ostatni post: jodynka
  "Zmiennicy" Mezo z muzyką Gintrowskiego natkozord 4 3,044 11-26-2008, 10:49 PM
Ostatni post: Kuba Mędrzycki
  Majowe koncerty Przemysława Gintrowskiego ReDi 41 12,412 05-19-2008, 01:00 PM
Ostatni post: pkosela
  Dni Gintrowskiego zamocik_23 12 4,925 08-30-2007, 09:34 AM
Ostatni post: Torrentius

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości