Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Karmaniola 04.06 Kraków
#1
Zapraszamy na koncert piosenek Jacka Kaczmarskiego, który zagramy w krakowskim pubie LIZAK (ul. Pijarska 11). Impreza zaczyna się o 19.00, koncert - w okolicach 20.10.
Wystąpi zespół Karmaniola w składzie:

Marcin Chatys
Ela Czyż
Wojtek Jary
Batrek Turzyński

Będzie to nasz koncert urodzinowy - dokładnie tego dnia, przed trzema laty zagraliśmy wspólnie po raz pierwszy Wink
Do usłyszenia!
Odpowiedz
#2
Swoja drogą, fajnie brzmią te Wasze aranżacje z akordeonem. Przypominają momentami utwory Yana Tiersena (jeszcze by tam sie jakas delikatna rytmika przydała, ewentualnie bas - tak na mój słuch koślawy).
Już nie pamiętam teraz dokładnie, który wstęp bardzo mi klimatem tiersenowskie kompozycje przywoływał w pamięci - w każdym razie wspomnienie to było miłe. Gratuluję pomysłów.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#3
Fajnie brzmią, choć od dawien dawna łączy się akordeon z gitarą, a tego czego Ci brakuje Pawle to to pewnie jakiś rodzaj pudła do uderzania, wtedy całości można nadać fajne egzotyczne trochę brzmienie. A czy przy tej muzyce to się by sprawdziło? nie mam pojęcia, trzeba by spróbować.
Postaram się zjawićSmile
[i]Ja życie lubię w jego prawdzie i w jego złudzie[/i]
Odpowiedz
#4
dziczekwedrowniczek1 napisał(a):Fajnie brzmią, choć od dawien dawna łączy się akordeon z gitarą, a tego czego Ci brakuje Pawle to to pewnie jakiś rodzaj pudła do uderzania, wtedy całości można nadać fajne egzotyczne trochę brzmienie. A czy przy tej muzyce to się by sprawdziło? nie mam pojęcia, trzeba by spróbować.
Wiesz od czasu, kiedy w pewnym sklepie muzycznym próbowałem gitarę podgrywając sobie wstęp do "Wykopalisk" a równocześnie pewien pan próbujący trąbkę zaczął pod te "Wykopaliska" podbarwiać typowo jazzowymi wstawkami, śmiem twierdzić, że nie ma czegoś takiego, że coś się w muzyce sprawdza, albo nie sprawdza, coś brzmi, albo nie brzmi. Wszystko się sprawdza i wszystko brzmi - tylko trzeba muzyka, który umie dobrze zagrać. A to - wbrew pozorom - nie takie częste spotkać dobrego muzyka. Inaczej mówiąc: nie w muzyce problem, tylko w ludziach grających muzykę Wink
Wiem, wiem...banały...ale prawdziwe
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#5
Paweł Konopacki napisał(a):Wiem, wiem...banały...ale prawdziwe
Prawdziwe, prawdziwe, a teraz właśnie sobie wyobraziłem kilka piosenek Kaczmara w wersji symfonicznej... fajne byłySmile

A odnosząc się do zespołu Karmanioli, podoba mi się że wnosicie coś nowego jednocześnie nie zmieniając istotnie piosenek względem oryginału, a nie jest to łatwe. Na youtubie jest sporo nagrań w których całkowicie odmieniają te piosenki, z reguły moim zdaniem na gorsze. A tak nawiasem mówiąc bardzo mi się podoba wykonanie Liszowskiej "Między nami", bardzo pozytywnie byłem zaskoczony jak to usłyszałem po raz pierwszy.
[i]Ja życie lubię w jego prawdzie i w jego złudzie[/i]
Odpowiedz
#6
dziczekwedrowniczek1 napisał(a):a teraz właśnie sobie wyobraziłem kilka piosenek Kaczmara w wersji symfonicznej... fajne byłySmile
Z tym fajne to bym nie przesadzał. Kilka utworów 'Stajenki' było granych przez Filharmonię Krakowską, z udziałem chóru oraz Elżbiety Towarnickiej, Jacka Wójcickiego i Grzegorza Turnau. Jednak nie było to jak dla mnie jakoś wyjątkowo porywające.
Natomiast bardzo ciekawa była instrumentalna wersja Wiosny 1905 w wykonaniu kompozytora i towarzyszącej mu mocno rozbudowanej orkiestry.
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Odpowiedz
#7
Kuba Mędrzycki napisał(a):Kilka utworów 'Stajenki' było granych przez Filharmonię Krakowską, z udziałem chóru oraz Elżbiety Towarnickiej, Jacka Wójcickiego i Grzegorza Turnau. Jednak nie było to jak dla mnie jakoś wyjątkowo porywające.
Nie słyszałem tych utworów w tej wersji, jednak trzeba zaznaczyć że "Stajenka" to specyficzny album, mniej "kaczmarowaty".
A w takiej wersji instrumentalnej wyobrażam sobie np Poczekalnię, utwory z Live, choć są pieśni do których jakoś trudno by było sensownie umuzycznić w wersji o której mówimy (no np Pierestrojka w KGB, dzieci hioba, ostatnie dni norwida, no i pewnie jeszcze trochę takich spokojnych ballad) Wiem, pewnie napiszesz że wszystko się da, ale wydaje mi się że do niektórych piosenek nawet nie ma sensu próbować w innych wersjach na siłę.
[i]Ja życie lubię w jego prawdzie i w jego złudzie[/i]
Odpowiedz
#8
Dziękuję Panowie za dobre słowo. Akordeon brzmi swojsko jak to mi ktoś powiedział po jakimś koncercie. I ja tak uważam. Nasz akordeonista jest mało "kaczmarowy" więc tym łatwiej przychodzi mu dorobić oryginalny aranż, bo nie jest muzyką i aranżami J.K i tria przesiąknięty.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.myspace.com/norfolkfr">http://www.myspace.com/norfolkfr</a><!-- m -->
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.sushee.pl">http://www.sushee.pl</a><!-- m -->
<!-- w --><a class="postlink" href="http://www.jarmuzewski.art.pl">www.jarmuzewski.art.pl</a><!-- w -->
Odpowiedz
#9
A jaki koszt wejścia na koncert??
[i]Ja życie lubię w jego prawdzie i w jego złudzie[/i]
Odpowiedz
#10
Wstęp wolny oczywiście Smile
Odpowiedz
#11
Taki mały news: koncert ten zagra z nami na Mieszko Stanisławski. Wpomoże nas na przeszkadzajkach.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.myspace.com/norfolkfr">http://www.myspace.com/norfolkfr</a><!-- m -->
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.sushee.pl">http://www.sushee.pl</a><!-- m -->
<!-- w --><a class="postlink" href="http://www.jarmuzewski.art.pl">www.jarmuzewski.art.pl</a><!-- w -->
Odpowiedz
#12
Ha, koncert w Lizaku? Nie pamiętam aby było tam na tyle miejsca, ale z drugiej strony, gdy tam ostatni raz byłem to się haniebnie z kompaniją popiłem więc wiele nie pamiętam Tongue Mam nadzieję, że uda mi się zjawić. Smile
Odpowiedz
#13
To pozwolę sobie napisać krótką recenzję. Ogólnie koncert bardzo mi się podobał. Na prawdę świetne interpretacje Snu Katarzyny i Korespondencji Klasowej, otwierająca Karmaniola też niczego sobie. Natomiast po tych achach i ochach muszę przejść do tego co mi się nie podobało Wink Po pierwsze Świadkowie, jak dla mnie interpretacja trochę nazbyt rozrywkowa, że się tak wyrażę. Muzycznie fajna, no ale do tekstu utrzymanego w tak poważnym tonie jednak nie za bardzo według mnie pasuje. I teraz rzecz druga, mianowicie te nieszczęsne Mury. Rozumiem, że okazja była jaka była. Rozumiem, że organizator by bardzo chętnie poszedł jakieś mury burzyć, ale mimo wszystko Kaczmarski po coś ten ostatni fragment napisał. Ludzie mogli go zagłuszać w PRL-u, bo potrzebowali pozytywnej piosenki, którą mogą śpiewać w trudnych chwilach, która zagrzewa do walki itp., ale teraz w wolnej Polsce ta piosenka powinna być odkrywana na nowo i w jej pełnym znaczeniu, bo na prawdę mi osobiście ciężko się słuchało jak w chwili gdy śpiewak "Patrzył na równy tłumów marsz, Milczał wsłuchany w kroków huk, A mury rosły, rosły, rosły Łańcuch kołysał się u nóg..." publiczność radośnie śpiewała sobie "A mury runą, runą, runą...". Tak więc proszę nigdy więcej czegoś takiego, bo szkoda psuć fajny koncert taką wpadką na sam koniec.
"Drobiazgi niepotrzebne ratuj, Kiedyś je dziecku swemu dasz. Przydadzą się przyszłemu światu..."
Odpowiedz
#14
"Mury", niestety, już tak "mają". Nadal są tacy, co z tej piosenki nic nie rozumieją i myślą, że mury runęły... Ale to przecież nie wina Wykonawców.
"Na ludzką pamięć nie można liczyć. Niestety, również na niepamięć."
Odpowiedz
#15
Bardzo mi się podobało. Jako że muzykę lubię to te aranżacje piosenek Kaczmarskiego naprawdę bardzo mi przypadły do gustu. Jak już na koncercie mówiłem bardzo spodobało mi się wprowadzenie pudłaSmile. Nowe brzmienie nadało piosenkom inny wymiar, odbiór.
Koniec i bomba, kto nie słyszał ten trąba. Big Grin
[i]Ja życie lubię w jego prawdzie i w jego złudzie[/i]
Odpowiedz
#16
gosiafar napisał(a):"Mury", niestety, już tak "mają".
I już tak raczej mieć będą. Większości kojarzą się z Jackiem, kojarzą się z tamtymi czasami, więc siła rzeczy zwłaszcza przy takich okazjach, publiczność się ich domaga i domagać będzie. Inna sprawa, że 'Mury' czy 'Świadkowie' w pabie, przy piwku to jak dla mnie w ogóle średni pomysł. Preferowałbym raczej 'luźniejszy' repertuar w takich miejscach. Moim zdaniem, raz że najzwyczajniej w świecie, szkoda takich utworów w konwencji spotkania knajpianego, a dwa, że niejednokrotnie brzmi to po prostu kuriozalnie.
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Odpowiedz
#17
Gallia est omnis divisa in partes tres; quarum unam incolunt Belgae, aliam Aquitani, tertiam qui ipsorum lingua Celtae, nostra Galli appellantur.
śni inny byt jurajski gad
Odpowiedz
#18
Kuba Mędrzycki napisał(a):Moim zdaniem, raz że najzwyczajniej w świecie, szkoda takich utworów w konwencji spotkania knajpianego, a dwa, że niejednokrotnie brzmi to po prostu kuriozalnie.
Wszystko zależy od publiczności i atmosfery.
Na proformianych koncertach knajpianych ludzie potrafią się uspokoić na czas "Requiem rozbiorowego" np.

Pozdrawiam
Z.
[size=85][i]Znaczyło słowo - słowo, sprawa zaś gardłowa
Kończyła się na gardle - które ma się jedno;
Wtedy się wie jak życie w pełni posmakować,
A ci, w których krew krąży - przed śmiercią nie bledną.[/i][/size]
Odpowiedz
#19
Beat na 'Świadkach" wymiatał, kilka rozochoconych nim dziewczyn zaczęło dość aktywnie podrygiwać w rytm muzyki, jakby tak nieco dłużej grali to może jakieś pogo by z tego wyszło. Kaczmar został podkręcony i sPOPularyzowany wśród młodzieży tam się znajdującej(zapewne niezbyt obznajomionej z jego piosenkami). Ela od pewnego czasu próbuje naśladować głosowo Chylińską, ale raczej nie ma do tego zbyt dobrego podłoża, ale być może to te przewlekłe problemy z gardłem, o których słyszałem wielokrotnie i to dlatego tak się musi wydzierać. Koncert mi się skojarzył z takimi kapelami oazowymi, gdzie zbierają się ludzie którzy na czymśtam grają(na przykład na marakasach) i próbują zagrać i zaśpiewać pieśni na Chwałę Pana, a wiadomo, że jak na Chwałę Pana to musi być głośno, z przytupem, z rojem dźwięków no i żeby dało się do tego tańczyć(czy chociażby podrygiwać sobie w rytm bębenków).
Jednak co pasuje do "Panie jesteś naszym Bogiem przyjacielem, kochamy CIebie" itp. niekoniecznie pasuje do "Był jeden taki, przyjemnie spojrzeć; wysoki obszerny w barach. Wyższy, silniejszy nawet ode mnie (znasz mnie, trudno dać wiarę). Miał marynarkę w angielską kratę, razem z tamtymi pruł. Gdy go złapali i przesłuchali - wyszło człowieka pół. Zapadł się w sobie, chodzić nie może, niższy jest chyba o głowę; nie znam się na tym, ale wygląda jakby miał żeber połowę...". Ale jak wszystko i to jest kwestią gustu... i smaku.
Co do "Murów", niestety nie dotrwałem i nie wiem jak bardzo były żenujące, ale tu jednak bym się nie obruszał aż tak bardzo, w końcu to stała praktyka na podobnych imprezach.
[i][color=#004000]Bo w tym jest rzeczy sedno, że jest mi wszystko jedno[/color][/i]
Odpowiedz
#20
żuław napisał(a):Co do "Murów", niestety nie dotrwałem i nie wiem jak bardzo były żenujące, ale tu jednak bym się nie obruszał aż tak bardzo, w końcu to stała praktyka na podobnych imprezach.
Mury nie były żenujące. Przesadzasz z oazowością (byłeś na jakieś??). Nie wiem jakie pojęcie ludzie mieli o tym co jest grane ale przypuszczam że jednak większe niż myślisz. Mam wrażenie, że wielu z was cechuje bardzo konserwatywny odbiór piosenek Kaczmarskiego- nie mówię że to złe bo pod względem ogólnym poglądów też raczej konserwatywny ale to przecież jest piosenka - forma artystyczna która sztywna nie jest, nawet ograniczając się do samej piosenki poetyckiej.
żuław napisał(a):Kaczmar został podkręcony i sPOPularyzowany wśród młodzieży tam się znajdującej
To jest najśmieszniejsze, zwłaszcza ta POPularyzacjaSmile - czy naprawde sądzisz że przyszli tam ludzie którzy potrzebują popularyzacji Kaczmarskiego??? A co tu Pop ma do tego? No bez przesady. Zgadzam sie że mamy do czynienia ze swoistym podkręcenie muzyki ale taki ten zespół ma styl, taki wytworzył i tworzy.
Mi się bardzo podobało.

Kaczmarski już nie usiądzie sam z gitarą przy przyciemnionych światłach i nie zagra.
[i]Ja życie lubię w jego prawdzie i w jego złudzie[/i]
Odpowiedz
#21
dziczekwedrowniczek1 napisał(a):ale to przecież jest piosenka - forma artystyczna która sztywna nie jest
Pewnie, że nie jest sztywna. Najważniejsze, że się ludziska świetnie bawili! Czekam na beat do Epitafium dla WW, Konfesjonału, albo do Upadku Ikara. Wtedy dopiero będzie impra!
dziczekwedrowniczek1 napisał(a):czy naprawde sądzisz że przyszli tam ludzie którzy potrzebują popularyzacji Kaczmarskiego???
No pewnie, że nie. Przychodzą tam ludzie, którzy chcą żeby im coś grało do piwka! A czy to jest Kaczmarski, Kaczmarek czy inne szanty, to nie ma większego znaczenia. Zwłaszcza po drugiej szklance złotego napoju. Oczywiście, to ostatnie byłoby pewnie najodpowiedniejsze.
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Odpowiedz
#22
Kuba Mędrzycki napisał(a):Przychodzą tam ludzie, którzy chcą żeby im coś grało do piwka! A czy to jest Kaczmarski, Kaczmarek czy inne szanty, to nie ma większego znaczenia. Zwłaszcza po drugiej szklance złotego napoju. Oczywiście, to ostatnie byłoby pewnie najodpowiedniejsze.
Był czas, gdy nie było to obojętne - na biwakach, imprezach, strajkach, rajdach, w schroniskach, w domach, w podziemiach kościołów nie rozbrzmiewał Kaczmarek, a Kaczmar, nikt nie prosił o szanty, a o Kaczmara. Jego chcieli słuchać, o Jego piosenki prosili, Jego piosenki znali. Ale to był inny kontekst... sam Kaczmarski chciał od tego kontekstu uciec... Czy Mu się udało?
Dziś jeszcze się pamięta zwyczaj grania JK przy ognisku, ale kaset się powszechnie (z wypiekami na twarzy) nie słucha. Dziś większość dawnych odbiorców Kaczmara - tych, którzy ryczeli WYRWIJ MUUUROM ZĘBY KRAAAAT! - odstawiło JK do lamusa, więc nie oni są dzisiejszym odbiorcą. Nie słyszałem, jak wyglądali Świadkowie "z beatem", ale sądzę, że to nasze, Kubo, oburzenie a priori podobne jest trochę do oburzenia Herberta, który dowiedział się, że niejaki Przemysław Gintrowski w ogóle ŚMIE ŚPIEWAĆ jego wiersze. Nie wiem, może lepsza taka droga niż żadna, aby trafić do nowego odbiorcy? Kwestia do dyskusji...
Znajdzie się słowo na każde słowo
Odpowiedz
#23
MacB napisał(a):ale sądzę, że to nasze, Kubo, oburzenie a priori podobne jest trochę do oburzenia Herberta, który dowiedział się, że niejaki Przemysław Gintrowski w ogóle ŚMIE ŚPIEWAĆ jego wiersze.
Nie wiem czy to jest udane porównanie, Maćku. W przypadku Herberta chodziło przecież o to, że Jego oburzenie wynikało z faktu, że ktoś komponuje i śpiewa Jego wiersze, a tu chodzi li-tylko o odgrywanie piosenek JK. I też nie chodzi o sam fakt tego typu wykonań, co o to 'jak' się to robi. I jeszcze jedno - Herbert oburzał się dopóki nie usłyszał 'produkcji' Gintrowskiego, ja natomiast wiem jak odbywają się tego typu imprezy i jak brzmi Kaczmar w takiej poetyce jaką tutaj opisał choćby kolega żuław. Analogii bardziej dopatrywałbym się w oburzeniu Gintrowskiego na płytę tego całego Grabarza czy jak mu tam.
MacB napisał(a):Nie wiem, może lepsza taka droga niż żadna, aby trafić do nowego odbiorcy?
Ale tu Maćku przecież nie chodzi o żadne 'trafianie'. Naprawdę uważasz, że większość tego(prawdopodobnie) przypadkowego towarzystwa, sięgnie później po Kaczmara? Czy w ogóle będzie na drugi dzień pamiętać co się tam grało? Nie, bo następnego wieczora będzie już chlać w knajpy dalej, przy innej muzyce, przy innej okazji.
Poza tym, jeśli nawet większości entuzjastom takich wykonań JK, te piosenki zostaną w jakimś stopniu w pamięci, to potem sięgając po oryginalne płyty, mogą być nieco rozczarowani. Smile
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Odpowiedz
#24
dziczekwedrowniczek1 napisał(a):Kaczmarski już nie usiądzie sam z gitarą przy przyciemnionych światłach i nie zagra.
No i co z tego?! Czy naprawdę uważasz, że to wystarczający powód, by bębnić go gdzie i jak popadnie? Kto żyw niech zarzyna te piosenki jak tylko może, bo Kaczmarski nie zagra?
Kuba Mędrzycki napisał(a):Najważniejsze, że się ludziska świetnie bawili!
Kiedyś myślałem, że to przekleństwo wszystkich epigonów, a teraz wiem, że jest to im generalnie na rękę. Inaczej bowiem duża część tych "artystów" nie znalazłaby żadnej niszy dla siebie. A tak - najważniejsze, że się ludziska świetnie bawili, dzięki czemu nawet najbardziej żałosny poziom artystyczny ujdzie w tłumie.
MacB napisał(a):sądzę, że to nasze, Kubo, oburzenie a priori podobne jest trochę do oburzenia Herberta, który dowiedział się, że niejaki Przemysław Gintrowski w ogóle ŚMIE ŚPIEWAĆ jego wiersze.
Z całym szacunkiem, Maćku, ale porównanie to jest tyleż nietrafne, co obraźliwe dla Gintrowskiego. Tu przecież nie chodzi o to, że ktoś przerabia Kaczmarskiego, przetwarza go na własną modłę (jak Grabaż czy Habakuk). W tym przypadku też bym się może z Tobą nie zgodził, ale o tym można podyskutować.
Jeśli chodzi o tzw. epigonów, to problem polega na tym, że oni nie proponują żadnej wartości dodanej. Oni nie mają do powiedzenia nic od siebie - ani aranżacją ani wykonaniem. Nie dysponują żadną wartością dodaną. Ich propozycja to promocja siebie za pomocą nośnych piosenek Kaczmarskiego, które jednakowoż nie są aż tak nośne, by udźwignęły siermięgę artystyczną prezentowaną przez tych, pożal się Boże, "artystów"? Czy Ty naprawdę nie słyszysz, jak żałosny jest poziom artystyczny zdecydowanej większości epigonów?

Z jednej strony to dobrze, że tak wiele podmiotów bierze się za granie JK. Z drugiej zaś trudno nie zauważyć, że w miarę poprawne wykonania ProFormy czy TŁCh (też niekiedy pozostawiające wiele do życzenia) to jednak chlubne wyjątki na tle wszechogarniającej miernoty wykonawczej.
Odpowiedz
#25
Kuba Mędrzycki napisał(a):sięgając po oryginalne płyty, mogą być nieco rozczarowani. Smile
Może tak, a może nie Wink (kawał odpowiedzi, nie? Wink )
Kuba Mędrzycki napisał(a):Ale tu Maćku przecież nie chodzi o żadne 'trafianie'. Naprawdę uważasz, że większość tego(prawdopodobnie) przypadkowego towarzystwa, sięgnie później po Kaczmara?
Po pierwsze - tak jak Ty, nie uważam, aby "większość tego towarzystwa" po JK sięgnęła.
Po drugie - źle mnie trochę zrozumiałeś. Pisząc o trafianiu, pisałem też o wykonawcach! Tak, o nich, bo uważam, że oni świadomie łączą słowo Kaczmara ze swoimi "beatami". Robią to, bo im się taka stylistyka podoba, bo oni tak to czują. I zapewne wierzą, że przynajmniej część ich rówieśników również to poczuje, że na fali tych "beatów" Kaczmarski jakoś do nich trafi.
Być może nie mam racji, ale wolałem wyjaśnić, jak ja to widzę.
A wracając do mojego przykłada. Wydaje mi się, że ZH w ogóle śpiewanie (w jakiej by to nie było stylistyce) swoich wierszy uważał za profanację, tak jak Ty uważasz za profanację dokładanie "beatu" do Świadków. Herbert przekonał się, że śpiew Gintrowskiego rozpropagował jego wiersze i to chyba w końcu do niego przemówiło. Pożyjemy, zobaczymy - może i Kaczmar trafi do następnego pokolenia jakąś równie pokrętną drogą? Wink
Znajdzie się słowo na każde słowo
Odpowiedz
#26
Kuba Mędrzycki napisał(a):W przypadku Herberta chodziło przecież o to, że Jego oburzenie wynikało z faktu, że ktoś komponuje i śpiewa Jego wiersze, a tu chodzi li-tylko o odgrywanie piosenek JK. I też nie chodzi o sam fakt tego typu wykonań, co o to 'jak' się to robi. I jeszcze jedno - Herbert oburzał się dopóki nie usłyszał 'produkcji' Gintrowskiego, ja natomiast wiem jak odbywają się tego typu imprezy i jak brzmi Kaczmar w takiej poetyce jaką tutaj opisał choćby kolega żuław. Analogii bardziej dopatrywałbym się w oburzeniu Gintrowskiego na płytę tego całego Grabarza czy jak mu tam.
Dokładnie o to chodzi!

[Dodano 5 czerwca 2009 o 12:53]
MacB napisał(a):uważam, że oni świadomie łączą słowo Kaczmara ze swoimi "beatami". Robią to, bo im się taka stylistyka podoba, bo oni tak to czują.
Maćku, Twoja wizja jest piękna, lecz utopijna. Tak czy inaczej czuć to może Grabaż, Tabęcki albo inny artysta, a nie ktoś, kto niekiedy ledwo umie wydobyć poprawny dźwięk z instrumentu tudzież nie słyszy nawet, że fałszuje i jak bardzo fałszuje. Wydaje mi się, że mieszasz po prostu różne zagadnienia.
Odpowiedz
#27
dziczekwedrowniczek1 napisał(a):Mury nie były żenujące.
Muzycznie nie, ale to, że nie zaśpiewano ostatniego fragmentu, a zostawiono w tym miejscu tylko podkład muzyczny było bardzo złym posunięciem. Zwłaszcza, że większość publiki znała Mury tylko z telewizji i to do momentu, gdzie się wyrywa murom zęby krat. I co w takiej sytuacji zrobiła duża część publiczności? Otóż zamiast w ciszy rozmyślać nad losem śpiewaka ludzie radośnie śpiewali sobie "a mury runą, runą, runą". Nie powiesz mi, że tak to powinno wyglądać.
"Drobiazgi niepotrzebne ratuj, Kiedyś je dziecku swemu dasz. Przydadzą się przyszłemu światu..."
Odpowiedz
#28
fthissite napisał(a):Nie powiesz mi, że tak to powinno wyglądać.
Ja Ci powiem. Wyglądać to powinno tak, żeby było fajnie i wesoło, bo taki jest jedyny cel tych imprez, plus autopromocja, żądnych za wszelką cenę kariery artystycznej, pożal się Boże, wykonawców. Wszystkim uczestnikom tych imprez jest zatem doskonale wszystko jedno co będą nucić i jak będą nucić.
fthissite napisał(a):Muzycznie nie, ale to, że nie zaśpiewano ostatniego fragmentu, a zostawiono w tym miejscu tylko podkład muzyczny było bardzo złym posunięciem.
Oczekujesz jakiejś refleksji na temat przekazu od kogoś, kto ledwo rozumie bądź nie rozumie co śpiewa.
Odpowiedz
#29
O, widzę, że i ty się włączyłeś. To dobrze. Jest niezła okazja, aby powyjaśniać swoje punkty widzenia (słyszenia? Wink ). To znaczy - Twój znam; ponieważ Jacek Kaczmarski pozostawił po sobie nie tylko słowa, nie tylko muzykę, ale i własne, autorskie wykonanie -czyli niejako skończone, zamknięte DZIEŁO, to dla innych pozostaje wyłącznie poślednia rola epigonów. Ja jednak nie o epigonach, a o młodych ludziach, którzy Kaczmara znają tylko z zapisów archiwalnych. Coś ich jednak ciągnie do tych słów i do tych nut, nie uważasz? A że żyją w świecie reggae, punka, metalu, hip-hopu, czy innej stylistyki, to próbują i Kaczmarskiego "oswoić" z tym "swoim" światem. A więc nie zgadzam się, że
Luter napisał(a):Nie dysponują żadną wartością dodaną.
Luter napisał(a):Czy Ty naprawdę nie słyszysz, jak żałosny jest poziom artystyczny zdecydowanej większości epigonów?
Szczerze? Nie bardzo się osłuchałem. Znam jedynie wykonawców z towarzystwa Listowo-forumowego, ale o nich mam dobre zdanie. W większości przypadków słuchałem ich z przyjemnością, oczekiwałem ich występów i sprawiały mi frajdę, a momentami dostarczały też wzruszeń. Ale to ja. Ty możesz mieć inaczej.
Nie znam natomiast płyt, o których tu się czasem rozmawiało - ja po prostu mając ochotę "na Kaczmara" sięgam po płyty JK, ale dopuszczam istnienie takiej grupy odbiorców (młodszych, dużo ode mnie młodszych! Smile ), którzy, gdy im przyjdzie smak na JK, to sięgną po Habakuka. Nie zaczarujemy rzeczywistości - tak już po prostu jest.

P.S. Nie wiem, czy moje porównanie mogło obrazić pana PG, ale jeśli ktokolwiek tak uważa, to po pierwsze: oświadczam, że nie taki był cel mojej wypowiedzi, a po drugie: wycofuję więc to niefortunne zdanie, bo widzę, że złe zrozumienie może mu nadać jakieś niezamierzone przeze mnie intencje.
Znajdzie się słowo na każde słowo
Odpowiedz
#30
Kuba Mędrzycki napisał(a):
MacB napisał(a):Nie wiem, może lepsza taka droga niż żadna, aby trafić do nowego odbiorcy?
Ale tu Maćku przecież nie chodzi o żadne 'trafianie'. Naprawdę uważasz, że większość tego(prawdopodobnie) przypadkowego towarzystwa, sięgnie później po Kaczmara? Czy w ogóle będzie na drugi dzień pamiętać co się tam grało? Nie, bo następnego wieczora będzie już chlać w knajpy dalej, przy innej muzyce, przy innej okazji.
Kompletnie się z Tobą nie zgadzam.
Po pierwsze - z czasem towarzystwo przestaje być przypadkowe - na koncertach ProFormy w Bunubie trzon publiczności stanowi mniej więcej stała grupa ludzi. I to są ludzie, którzy znają teksty i obchodzi ich, co słyszą "w tle". Część zapewne zetknęła się z Kaczmarem dzięki ProFormie i coś im z tego zostało (nawet jeśli się całkiem nie nawrócili Wink ).
Po drugie - będą pamiętać. Jeśli nie po jednym koncercie, to po kilku. Przykład z Krakowa:
Miałem przyjemność być na krakowskim spotkaniu kaczmarofilskim w "Starym porcie". Gdy nieudolnie staraliśmy się "bębnić" Kaczmara, część gości się zniechęciła. Część jednak została i nawet czasami przyłączała się do nas - i to akurat nie w przypadku "wyrwij murom..." a np. piosenek z "Pochwały łotrostwa". Lokalni kaczmarofile stwierdzili, że tu po prostu się często różne kaczmarogrania odbywają i ludzie się już trochę nauczyli...
A ty siej, a nuż coś wyrośnie... Smile

Uważam, że granie Kaczmara nawet po knajpach (o ile poziom nie jest żenujący - nawiasem mówiąc jest generalnie wyższy niż na festiwalach Wink ) jednak coś daje - ludzie, którzy nigdy o JK nie słyszeli, albo kojarzą go jako gościa od "Murów" na koncert (zwłaszcza biletowany) raczej się nie wybiorą, a jak usłyszą przypadkiem nawet "przy piwie" - kto wie, czy się nie nawrócą Wink

Pozdrawiam
Zeratul

P.S. Dość zabawnie wygląda, gdy o koncercie najostrzej wypowiadają się ci, którzy na nim nie byli :rotfl:

P.S.2
Luter napisał(a):Z drugiej zaś trudno nie zauważyć, że w miarę poprawne wykonania ProFormy czy TŁCh (też niekiedy pozostawiające wiele do życzenia)
Ależ nikt Cię nie zmusza do słuchania ich Tongue
[size=85][i]Znaczyło słowo - słowo, sprawa zaś gardłowa
Kończyła się na gardle - które ma się jedno;
Wtedy się wie jak życie w pełni posmakować,
A ci, w których krew krąży - przed śmiercią nie bledną.[/i][/size]
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Kraków, Krzyk w Bibliotece. Zbrozło 1 2,113 03-31-2014, 04:43 PM
Ostatni post: Kuba Mędrzycki
  Piwnica pod Baranami, Kraków, 22 III, godz. 19.00 Zbrozło 0 1,482 03-19-2013, 07:39 PM
Ostatni post: Zbrozło
  "U wrót doliny" - Kraków 08.12.12 Zbrozło 10 4,453 12-19-2012, 02:16 PM
Ostatni post: Kuba Mędrzycki
  kaczmarski underground Kraków/Marszowice, 13-15 MAJA 2011 Michall 106 28,628 08-30-2011, 10:23 AM
Ostatni post: Freed
  [Kraków] 04.03.2011 ,,Wojna postu z Karnawałem" fytysyty 1 1,829 03-03-2011, 09:44 PM
Ostatni post: fytysyty
  [Kraków 10.12.2010] Miłosz Śliwa- stano wojenno-kolędowo fytysyty 0 1,517 11-29-2010, 08:14 PM
Ostatni post: fytysyty
  [Kraków] Koncert niepodległościowy w Kurantach fytysyty 0 1,389 11-12-2010, 07:59 AM
Ostatni post: fytysyty
  [KRAKÓW] IV Wieczór Piosenki JK Zbrozło 0 1,496 11-07-2010, 08:55 PM
Ostatni post: Zbrozło
  Kraków 17.09 fytysyty 5 3,291 09-12-2010, 08:48 PM
Ostatni post: Zeratul
  KRAKÓW - PiecArt, 27 czerwca, godz. 20.00 MateuszNagórski 0 1,477 06-11-2010, 02:50 PM
Ostatni post: MateuszNagórski

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości