Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Uwielbiać lub niecierpieć Kaczmarskiego
#1
Że ciężko przeczytać całe forum to mam taki temat, powiązany z pytaniem.
Czy zauważyliście że ludzie którzy mięli styczność z piosenkami Kaczmarskiego zazwyczaj tworzą dwa bieguny jeśli chodzi o ustosunkowanie się do jego muzyki?
Właściwie wszyscy moi znajomi którzy zetknęli się, często dzięki/przeze mnie, z twórczością Kaczmarskiego albo nie cierpią albo uwielbiają go. Brak właściwie takiego stanu pośredniego. Wg was jest to powszechne czy tylko mi się tak widzi.

Pozdrawiam. Smile
[i]Ja życie lubię w jego prawdzie i w jego złudzie[/i]
Odpowiedz
#2
dziczekwedrowniczek1 napisał(a):Właściwie wszyscy moi znajomi którzy zetknęli się, często dzięki/przeze mnie, z twórczością Kaczmarskiego albo nie cierpią albo uwielbiają go
Nie. Nie zawsze tak jest.

Rozkłada się to na moją rodzinę:

Ojciec, matka = lubią posłuchać, ale są zdecydowanie obojętni na niego.
Bracia = nie cierpią
Siostra = kiedyś nienawidziła, teraz przychodzi czasem na koncerty, ale do zapału Kaczmarowego jest jej daleko.
No i ja oczywiście.

Poza tym, trzeba odróżnić czy osoba wypowiadająca się na ten temat nie lubi Kaczmarskiego, czy jego tekstów (bo np. uważa je za słabe). Moi bracia nie cierpią Kaczmarskiego jako osoby, a w ten sposób nie zagłębiają się w jego teksty.

To dość zagmatwana kwestia Wink
[size=85]My chcemy Boga w rodzin kole,
W troskach rodziców, dziatek snach.
My chcemy Boga w książce, w szkole,
W godzinach wytchnień, w pracy dniach.
[/size]
[b]"Poza Kościołem NIE MA zbawienia"[/b]
Odpowiedz
#3
Dziwne pytanie...

Jacka można "niecierpieć" ze względu na sposób wykonania utworów, charakterystyczny sposób śpiewu, po części niektóre zachowania ... natomiast nikt nie uważa (tzn. ktokolwiek, kto ma jakies rozeznanie w poezji) , że jego twórczość, tak pod względem semantyki, jak i warsztatu stylistycznego, jest słaba. Nigdy się jeszcze z taką opinią nie spotkałem.

Natomiast inna rzecz, że u Niego dominują rozległe powiązania intertekstualne i parabole odnosnie sztuki, historii, ogolnie pojetej kultury, takze ludzie o waskich horyzontach moga poprostu nazwyczajniej w świecie "nie rozumieć" o co w danej piosence chodzi.
Odpowiedz
#4
Tańczący z lagami napisał(a):ludzie o waskich horyzontach moga poprostu nazwyczajniej w świecie "nie rozumieć" o co w danej piosence chodzi.
Ba! Mogą nawet śpiewać nie rozumiejąc:
"Na zbawienie, w prawo, w lewo"
"Zniszczy Danię lub ograbi"
"Najlepszych z nas ostatnia Metka"
:lol:
Odpowiedz
#5
Tańczący z lagami napisał(a):natomiast nikt nie uważa (tzn. ktokolwiek, kto ma jakies rozeznanie w poezji) , że jego twórczość, tak pod względem semantyki, jak i warsztatu stylistycznego, jest słaba. Nigdy się jeszcze z taką opinią nie spotkałem.
A ja się spotkałem i to nie raz. Znałem i przez długi czas miałem kontakt z co najmniej dwoma polonistami, którzy uważali, że Kaczmarski pisał słabe wiersze. Pierwszym z nich był Tomasz Bocheński, obecnie wykładowca UŁ w stopniu doktora habilitowanego, specjalista z dziedziny prozy Witkacego.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://nauka-polska.pl/dhtml/raporty/ludzieNauki?rtype=opis&lang=pl&objectId=17490">http://nauka-polska.pl/dhtml/raporty/lu ... ctId=17490</a><!-- m -->
Pan Bocheński prowadził fakultatywne wykłady kulturoznawcze w moim liceum, potem uczył polskiego i chyba nawet był wychowawcą którejś z młodszych klas. Na wykłady kulturoznawcze uczęszczałem i wiele razy kłóciłem się o Kaczmara - ja używając argumentów emocjonalnych, on raczej odwołując się do argumentacji racjonalnej, merytorycznej, której wówczas nie rozumiałem i być może dlatego kompletnie ją odrzucałem. W moim oporze wobec profesora Bocheńskiego pomagał mi fakt, że ten nauczyciel był przez większość uczniów średnio lubiany i uważany za zarozumiałego buca.
Drugą osobą, o której trudno mi powiedzieć, że nie miała rozeznania w poezji był mój polonista z liceum, Piotr Grobliński. Nie lubił mnie za bardzo między innymi właśnie dlatego, że ja lubiłem Kaczmara.
Może także stąd się biorą moje problemy z ortografią (poza stwierdzoną dysleksją), że nie darzyłem specjalną sympatią lekcji polonistów w moim liceum. Gdybym ich słuchał i ufał, pewnie nie interesowałbym się dzisiaj Kaczmarskim, za to być może pisałbym poprawnie po polsku. Wink
Z osób bardziej publicznych, o których wiem, że niezbyt pozytywnie wypowiadały się o twórczości JK, mogę wymienić Janusza Strobla. Pan Strobel był niegdyś jurorem pewnego przeglądu poezji śpiewanej, w którym brałem udział. Przed koncertem finałowym przez chwilę udało mi się zamienić z nim kilka słów i wówczas powiedział mi mniej więcej tak:
- Nie zawracaj sobie głowy Kaczmarskim. To nie są ani dobre piosenki, ani dobra poezja.
Tym bardziej zdziwiło mnie, kiedy jakiś rok później kupiłem płytę "Między nami", którą Strobel nagrał z JK.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#6
Paweł Konopacki napisał(a):Pan Strobel był niegdyś jurorem pewnego przeglądu poezji śpiewanej, w którym brałem udział. Przed koncertem finałowym przez chwilę udało mi się zamienić z nim kilka słów i wówczas powiedział mi mniej więcej tak:
- Nie zawracaj sobie głowy Kaczmarskim. To nie są ani dobre piosenki, ani dobra poezja.
Który to pan Janusz jak wiemy, jest wybitnym pisarzem i jednocześnie znawcą oraz krytykiem literackim. Można tu zacytować innego klasyka i Jego nieco może lapidarne acz jakże trafne stwierdzenie: 'niech każdy robi to co umi, a nie to czego nie umi'. Strobel niech nie pierdoli tylko niech się zajmie 'wiosłem'.
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Odpowiedz
#7
Tańczący z lagami napisał(a):Jacka można "niecierpieć" ze względu na sposób wykonania utworów, charakterystyczny sposób śpiewu,
Za to można go tylko i wyłącznie kochać, a kto twierdzi inaczej bluźni.
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Odpowiedz
#8
Kuba Mędrzycki napisał(a):Jego nieco może lapidarne acz jakże trafne stwierdzenie: 'niech każdy robi to co umi, a nie to czego nie umi'. Strobel niech nie pierdoli tylko niech się zajmie 'wiosłem'.
Rzeczywiście, trafne. Zgodnie powyższym stwierdzeniem, matematyk powinien zająć się matematyką a nie np. pisaniem na okładki płyt dość intelektualnie drętwych tekstów o charakterze ogólnopoznawczo-krytyczno-biogrficzno-literacko-nie wiadomo jakim. Może faktycznie byłoby lepiej dla wszystkich, z publikacjami na czele.

A tak poważnie, rodzaj argumentacji, jaki przywołujesz, jest beznadziejnie rozbrajający.
Oczywiście, że Strobel nie jest
Kuba Mędrzycki napisał(a):wybitnym pisarzem i jednocześnie znawcą oraz krytykiem literackim
Jest muzykiem, aranżerem i kompozytorem, ale, po pierwsze, nie byle jakim. A po drugie i nade wszystko, zajmuje się także pewnym dość ważnym dla tej dyskusji wycinkiem sztuki - piosenką. I w tym sensie być może ma o piosence, tekście piosenki, muzyce do piosenki o wiele więcej do powiedzenia, aniżeli każdy z nas tutaj z osobna, oraz wszyscy razem do kupy.
Można się ze zdaniem Strobla nie zgadzać, ale raczej nie powinno się z nim polemizować na zasadzie, "Pan się zajmij wiosłowaniem, a nie krytyką poezji"
Ja się wówczas, gdy mi pan Strobel powiedział to, co przytoczyłem, całkowicie z jego zdaniem nie zgadzałem. Dzisiaj też się nie zgadzam, ale absolutnie nie uważam, żeby nie miał on kompetencji do wypowiadania się w sprawach piosenki, czy poezji.
Przemek napisał(a):a kto twierdzi inaczej bluźni.
Tak jest! Porwijmy samolot i wlećmy nim do domu tego, "kto twierdzi inaczej"! Albo podłóżmy bombę pod wycieraczką.

PS: zupełnie na marginesie można dodać, że na jeden, nazwijmy to, profil działalności czy też specjalizację człowiek nie jest skazany raz na zawsze. Ludzi renesansu także i dzisiaj nie brakuje. Starczy przywołać przykład Jacka Nieżychowskiego, który w swoim długim życiu był i śpiewakiem operowym, i artystą kabaretowym, i specjalistą od inżynierii portów żeglugi morskiej, pracownikiem wyższej uczelni ekonomicznej, dyrektorem operetki, restauratorem czy wreszcie krytykiem kulinarnym oraz felietonistą.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#9
Paweł Konopacki napisał(a):Można się ze zdaniem Strobla nie zgadzać, ale raczej nie powinno się z jego zdaniem polemizować na zasadzie, "Pan się zajmij wiosłowaniem, a nie krytyką poezji"

No, ale jak pieprzy głupoty, to co innego można mu powiedzieć ?
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Odpowiedz
#10
Przemek napisał(a):No, ale jak pieprzy głupoty, to co innego można mu powiedzieć ?
No, można z nim zawsze polemizować merytorycznie, oczywiście jeśli się "umi". A jak się "nie umi" to albo można mu powiedzieć, że "pieprzy głupoty", albo - opcja chyba lepsza - można nic nie powiedzieć. Ja tę ostatnią opcję wybrałem 13 lat temu, nie odpowiedziałem nic, wróciłem do domu i nieuatentycznie, jak to mam w zwyczaju, bębniłem Kaczmara dalej.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#11
Paweł Konopacki napisał(a):No, ale jak pieprzy głupoty, to co innego można mu powiedzieć ?

wg niego pewnie nie są to głupoty, tak na ten czas uważał. A co do poprawności poetyckiej wierszy i piosenek Kaczmarskiego nie potrafię się wypowiedzieć bo się na tym nie znam. Za to uwielbiam słuchać nawet nie zawsze zagłębiając się w treści które przekazuje. Jak słyszę "Elekcję" to tak na sercu cieplejSmile. No ale znam wiele osób które jak słyszą Kaczmara to coś ich trafia. Często spotykam się z tym, że ktoś słyszał że on złym ojcem i mężem był wiec jest zły - więc źle śpiewa.
Autorytetem życiowym to dla mnie on też nie jest, ale nie przeszkadza to w lubieniu jego twórczości.
[i]Ja życie lubię w jego prawdzie i w jego złudzie[/i]
Odpowiedz
#12
dziczekwedrowniczek1 napisał(a):Właściwie wszyscy moi znajomi którzy zetknęli się, często dzięki/przeze mnie, z twórczością Kaczmarskiego albo nie cierpią albo uwielbiają go. Brak właściwie takiego stanu pośredniego.
Ja znam sporo osób, które mają do twórczości JK stosunek, że tak powiem, letni - ani ich ona ziębi, ani grzeje. Przykładem z pokolenia ode mnie starszego może być praktycznie cała moja rodzina. Chodzili na koncerty JK, mają płyty, lubią posłuchać, ale...bez szaleństwa, bez uwielbienia, bez jakiejś fascynacji szczególnej. Z pokolenia ode mnie młodszego też znam kilka osób, które poznały twórczość Kaczmara i odnoszą się do niej z pewną rezerwą, ale i szacunkiem. Lubią jedną, czy dwie płyty bardziej, kilka mniej, mają swoje ulubione piosenki - ale, znów, bez szczególnych emocji. Ot, jedna z wielu twórczości, którą poznali w życiu.
Takiej zdeklarowanej niechęci nie zauważyłem u nikogo. Obie grupy mają mniej więcej taki stosunek do Kaczmara, jak ja do Wysockiego.
Wysocki mnie irytuje, kiedy słucham jego autorskich wykonań. Nie lubię ani tej całkowicie rozstrojonej gitary, ani wokalnej maniery, która kojarzy mi się z piłowaniem stali tępym nożem. Ale szanuję teksty WW, lubię je czytać. Lubię też słuchać Wysockiego w wykonaniach innych artystów, w przekładach Młynarskiego. Mając kontakt z nieautorskimi wykonaniami, nabieram szacunku dla autora "pierwowzoru".
Cytat:Jak słyszę "Elekcję" to tak na sercu cieplejSmile. No ale znam wiele osób które jak słyszą Kaczmara to coś ich trafia.
Też takich znam. Nie lubią słuchać JK, ten agresywny często sposób śpiewania zamiast wywoływać emocje konstruktywne, rodzi głównie niechęć i agresję. Ale lubią czytać wiersze albo np. słuchać JK w wykonaniu Grabarza. Ich prawo.
Cytat:Często spotykam się z tym, że ktoś słyszał że on złym ojcem i mężem był wiec jest zły - więc źle śpiewa.
Uzależnianie opinii o twórczości od wiedzy na temat prywatnego życia twórcy jest ciężką głupotą. Gdyby tak na sprawy patrzeć, pewnie Agnieszka Osiecka też musiałby uchodzić za złą tekściarkę, bo była, wg. wspomnień Agaty Passent, złą matką - alkoholiczką. Absurd. "Okularnicy" to zły utwór, bo autorka tekstu piła albo bujała w obłokach :lol:
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#13
Paweł Konopacki napisał(a):Kuba Mędrzycki napisał(a):
Jego nieco może lapidarne acz jakże trafne stwierdzenie: 'niech każdy robi to co umi, a nie to czego nie umi'. Strobel niech nie pierdoli tylko niech się zajmie 'wiosłem'.

Rzeczywiście, trafne. Zgodnie powyższym stwierdzeniem, matematyk powinien zająć się matematyką a nie np. pisaniem na okładki płyt dość intelektualnie drętwych tekstów o charakterze ogólnopoznawczo-krytyczno-biogrficzno-literacko-nie wiadomo jakim.

Nie, to nie jest zgodne do końca z zacytowanym przeze mnie stwierdzeniem. Nie chodzi o to jakie kto kończył studia, tylko o to w jakiej dziedzinie życia ktoś radzi sobie zawodowo czy nie zawodowo najlepiej. A to akurat z wykształceniem, jak wiemy nie zawsze ma zbyt wiele wspólnego. Ty na przykład masz na swoim koncie studia humanistyczne(choć nie wiem czy w końcu skończyłeś, ale mniejsza o to), a wylądowałeś w firmie kurierskiej. Co wcale przecież nie oznacza, że gorzej Ci idzie jako 'słuchawkowy' w callcenter niż robiąc coś bezpośrednio związanego z obranym przez ciebie kierunkiem studiów, prawda?
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Odpowiedz
#14
Kuba Mędrzycki napisał(a):Nie chodzi o to jakie kto kończył studia, tylko o to w jakiej dziedzinie życia ktoś radzi sobie zawodowo czy nie zawodowo najlepiej.
No właśnie! I dlatego tez nie trywializowałbym kompetencji Strobla. Oczywiście można powiedzieć, że jest tylko gitarzystą i nic mu do poezji. Ale można też powiedzieć, że Strobel jest kompozytorem, aranżerem, muzykim, od lat współpracuje z wieloma twórcami - artystami i być może także w kwestii szeroko rozumianej piosenki ma coś tam do powiedzenia, czego nie da się zbagatelizować stwierdzeniem "zajmij się pan wiosełem".
Kuba Mędrzycki napisał(a):Ty na przykład masz na swoim koncie studia humanistyczne, a wylądowałeś w firmie kurierskiej. za sobą studia humanistyczne(choć nie wiem czy skończyłeś), a pracujesz w firmie kurierskiej. Co wcale przecież nie oznacza, że gorzej Ci wychodzi praca w callcenter niż zajęcie bezpośrednio związane z kierunkiem studiów.
Nawyraźniej masz mgliste pojęcie o tym, z czym wiąże się praca w firmie kurierskiej, czy nawet w callcenter.
Podam Ci tylko jeden przykład: razem ze mną pracuje dziewczyna po pewnym kierunku humanistycznym, która nic innego w ramach swojej pracy nie robi, jak tylko zjamuje się dokładnie tym, co studiowała. Smile I jeszcze jej za to płacą takie wynagrodzenie, którego nawet 1/3 nie jest osiągalna w żandej szkole, uczelni prywatnej, czy wyższej.
Pomijam prawników, informatyków, czy ekonomistów, którzy pracują w tym samym miejscu, co ja, czyli w contact center i też się zajmują dokładnie, lub prawie dokładnie tym, co studiowali.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#15
Kuba Mędrzycki napisał(a):Co wcale przecież nie oznacza, że gorzej Ci idzie jako 'słuchawkowy' w callcenter niż robiąc coś bezpośrednio związanego z obranym przez ciebie kierunkiem studiów, prawda?

Z całą pewnością masz rację. Praca słuchawkowego jest efektywna i pożyteczna. Po jego interwencji paczka doszła do Karol i szybko mogłem otrzymać swoich pięć egzemplarzy.

Zresztą żadna praca nie hańbi. Zauważyłem u siebie, że im bardziej nie chciałbym jakiejś pracy wykonywać, tym bardziej doceniam, że znajduje się ktoś, kto chce to robić. Dlatego staram się być zawsze uprzejmy wobec pracownika stacji benzynowej tudzież dać słuszny napiwek kelnerce w restauracji.
Odpowiedz
#16
Luter napisał(a):Zauważyłem u siebie, że im bardziej nie chciałbym jakiejś pracy wykonywać, tym bardziej doceniam, że znajduje się ktoś, kto chce to robić.
W Twojej sytuacji - bezrobotnego z tzw.wykształceniem prezydenckim - to faktycznie jedyne rozsądne podejście :rotfl:
Kuba Mędrzycki napisał(a):Co wcale przecież nie oznacza, że gorzej Ci idzie jako 'słuchawkowy' w callcenter niż robiąc coś bezpośrednio związanego z obranym przez ciebie kierunkiem studiów, prawda?
Zgadza się. Dzięki temu nie jestem zmuszony do oszukiwania swoich kolegów na kwoty rzędu 500 zł. Wink
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#17
Zbrozło napisał(a):Rozkłada się to na moją rodzinę:

Na moją:

Tato lubił, bo słuchał Wolnej Europy i Kaczmar reprezentował wolny świat. Nie mam pojęcia na ile zagłębiał się w jego teksty. Czy tylko odbierał je politycznie? Jakos nigdy nie rozmawialiśmy o tym. No ale ja byłam tu, Tato w Polsce.
Mamie jest Kaczmar totalnie obojętny. Nie sadze by umiała wymienić jakiś tytuł. Jeśli jest w radio , wysłucha, przypadkowo w TV tez, ale nie włączy TV na Jacka koncert.

Siostra poznała JK poprzez moja fascynacje. 'Uczę' ja niejako Jacka. Teraz dostanie ode mnie Biografie, choć opowiadałam jej wiele. Wiem, ze na początku nie interesowało jej to. Z czasem zaczęła słuchać, czytać.Ale jednak to nie jest fascynacja jak moja.
Mąż Kaczmara nienawidzi, nienawiścią szczerą. Czytał wszystkie powieści, zna większość programów (inaczej by się nie wypowiadał).A na przykład Biografia bardzo Mu się podoba -w pewnym oderwaniu o twórczości -jako droga człowieka. Szczególnie forma opisu tejże.Ale już np.dobrze zrobiony film z muzyka Jacka obejrzałby.Obejrzał tez Rublowa, naturalnie zna obrazy inspirujące Jk ( wyłazi tu jego studiowanie kulturoznawstwa). Myślę,ze wie więcej ode mnie- a jednak nienawidzi- bo 'nie lubi', to za mało.Aha i żeby nie pomylić- człowieka Kaczmara lubi bardzo, twórczości nie.

Paweł Konopacki napisał(a):Uzależnianie opinii o twórczości od wiedzy na temat prywatnego życia twórcy jest ciężką głupotą.

Witkacy: ''Babranie się w autorze a propos jego utworu jest niedyskretne, niestosowne, niedżentelmeńskie. Niestety każdy może być narażony na tego rodzaju świństwa'' (przedmowa do 622 upadków Bunga)
Uzależnienie opinii o Witkacowskiej twórczości od wiedzy o jego życiu było by tyleż karkołomne co bezsensowne..Podobnie z Jackiem.
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'
Odpowiedz
#18
Paweł Konopacki napisał(a):A ja się spotkałem i to nie raz. Znałem i przez długi czas miałem kontakt z...

Pawle,
możesz przytoczyć argumenty, których używali ci poloniści? Z wypowiedzią Strobla, którą zacytowałeś, trudno polemizować, jest to zwykła opinia. Chętnie usłyszałbym tę merytoryczną krytykę Kaczmara.

Ja się spotkałem tylko z "emocjonalnymi" argumentami: że piosenki są smutne, że dołujące itd. Rozumiem, że ludziom o określonej wrażliwości nie będzie to pasować.
Odpowiedz
#19
mot napisał(a):możesz przytoczyć argumenty, których używali ci poloniści?
łoo matko...to byli moi poloniści z liceum. Ostatni raz rozmawiałem z nim ładnych parę lat temu (jakiś 97 rok Smile )
Wiele typowo merytorycznych argumentów odrzucałem z góry, niespecjalnie nawet zastanawiając sie nad nimi - na zasadzie dokładnie takiej, jaką wyartykułował Przemek, czyli "kto uważa inaczej, bluźni". No i ja tez, zamiast się zastanawiać nad tym, co mówili, zastanawiałem się,jakby im tu bombe pod drzwi podłożyć. Wink

A tak zupełnie poważnie, ja juz naprawde tych dyskusji dokładnie pamiętem. Mam wrażenie, że krytycy nie chcieli jakoś szczególnie JK w moich oczach ponizyć. On im był w sumie obojętny. Natomiast widzieli moje zafascynowanie tą twórczością i być może starali mi się pokazać, że w tekstach pisanych przez Kaczmara nie drzemie taki geniusz, który w innych wierszach, innych autorów już wcześniej by sie nie pojawił.
Pamiętam, ze zwracali uwage na przegadanie tekstów, na całą masę fraz zbędnych, których nawet forma piosenki nie usprawiedliwia.
Gdzieś tam się pewnie pojawił też ten wątek, że Kaczmarski, jako twórca poezji zajmował się problematyką egzystencjalną, która - jak to potem Gajda ujął - jest zarezerwowana dla kultury wyższej. No więc oni po pierwsze zwracali mi uwagę, że owa problematyka jest jednak potraktowana dośc skrótowo i płytko, a po drugie niejako sama forma piosenki nie nadaje się do tego, aby rozprawiać na tematy egzystencjalne w sposób godny tych tematów. Chyba uważali, ze tej niezgodności formy i treści Kaczmarowi przełamać sie nie udało.
Mam o tych dyskusjach juz dzisiaj mgliste wspomnienia. Pamiętam, ze słuchalismy dla porównania piosenek JK, Młynarskiego, Grechuty, kogoś tam jeszcze (Demarczyk,). No i tu faktycznie nawet wówczas ja sie zgadzałem, ze w sensie muzycznym wiele utowrów Kaczmara wypadało raczej mizernie w porównaniu z komozycjami np. Zygmunta Koniecznego.

itd, itd.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#20
Paweł Konopacki napisał(a):No i ja tez, zamiast się zastanawiać nad tym, co mówili, zastanawiałem się,jakby im tu bombe pod drzwi podłożyć. Wink

Ale ja sie nie zastanawiam nad tym jakby im bombę podłożyć. Patrzę na nich jedynie z politowaniem...
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Odpowiedz
#21
Przemek napisał(a):Patrzę na nich jedynie z politowaniem...
Czyli tak, jak oni na Ciebie patrzą....i w tym sensie się rozumiecie.
Zawsze się znajdzie nić porozumienia. Wink
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#22
Paweł Konopacki napisał(a):Dzięki temu nie jestem zmuszony do oszukiwania swoich kolegów na kwoty rzędu 500 zł.
:piwko:
Odpowiedz
#23
mot napisał(a):Ja się spotkałem tylko z "emocjonalnymi" argumentami: że piosenki są smutne, że dołujące itd. Rozumiem, że ludziom o określonej wrażliwości nie będzie to pasować.

Smile tu mam problem, biorę gitarę na imprezie, pasuje zagrać coś wesołego, skocznego w stylu latino itp, a w głowie tylko Kaczmarski się mi przewija i nijak nie pasuje, nawet te optymistyczne trochę nie pasują. Pod tym względem rozumiem tych którzy nie lubią jego twórczości, że jest np dołująca - choć osobiście nigdy nie odbieram go w ten sposób.
Bratowa kiedyś stwierdziła że nie cierpi piosenek tego "trupisty" czy jakoś tak. Zastanowiło mnie określenie że jest trupistą, nie myślałem wcześniej nad tym, ale jak się zastanowić to chyba jednak jest - częste użycie języka ostrego, plus takie słowa jak krew, kości, grób, zarżnąć.... itd.

NO zaskoczę was: Nie jest/był to sielankowy artysta.
trataaa
[i]Ja życie lubię w jego prawdzie i w jego złudzie[/i]
Odpowiedz
#24
dziczekwedrowniczek1 napisał(a):Smile tu mam problem, biorę gitarę na imprezie, pasuje zagrać coś wesołego, skocznego w stylu latino itp, a w głowie tylko Kaczmarski się mi przewija i nijak nie pasuje, nawet te optymistyczne trochę nie pasują. Pod tym względem rozumiem tych którzy nie lubią jego twórczości, że jest np dołująca - choć osobiście nigdy nie odbieram go w ten sposób.

No tak... Piosenki Kaczmarskiego nadają się na imprezę pod warunkiem, że jest to impreza maniaków takich jak my :-). Ja bawię się dobrze przy tej muzyce, ale inni wolą coś zupełnie innego. Nie dziwię się - kiedyś byłem u znajomych i jak ktoś przysiadł do gitary, to grali wyłącznie SDM, co z kolei dla mnie jest ciężkostrawne (z całym szacunkiem dla tego zespołu)...
Ogólnie rzecz biorąc - myślę, że o wielu piosenkach Kaczmarskiego (i w ogóle - o pieśniach bardów) można powiedzieć, że są jakoś "depresyjne", ale słuchanie ich sprawia mi większą radość niż jakakolwiek inna muzyka. ;-)

Paweł Konopacki napisał(a):Pamiętam, ze zwracali uwagę na przegadanie tekstów, na całą masę fraz zbędnych, których nawet forma piosenki nie usprawiedliwia.

Co do tematyki egzystencjalnej w piosenkach - pozostaje mi się po prostu nie zgodzić. Uważam, że Kaczmarskiemu (jak i innym jego pokroju bardom) udało się uczynić z piosenki środek wyrażający nawet najbardziej istotne i poważne treści.
A odnośnie tego, co się tyczy przegadania, to słyszałem już ten argument, ale ja po prostu nie dostrzegam tych "zbędnych fraz" w kaczmarowych piosenkach. Pewnie nie podchodzę do tej twórczości zbyt analitycznie. Może ktoś wskazać przykłady?
Odpowiedz
#25
Cytat:"trupisty"


a może nawiązanie do "turpizmu" ... mała literówka. To był taki kierunek w malarstwie, nastawiona na eksponowanie brzydoty, śmierci , ogólnie przełamanie konwencji i prowokatorstwo względem utartych schematów rodem z sentymentalnego impresjonizmu (kwiatuszki, łąka i źródełko). U Jacka też często obserwujemy sprawy przedstawione w krzywym zwierciadle... albo groteskowe komentowanie wad ogólnoludzkich... mimo wszystko, coś mi w tym nie pasuje.
Odpowiedz
#26
Tańczący z lagami napisał(a):a może nawiązanie do "turpizmu"

tak tak oczywiście chodzi turpistę, wybacz. W literaturze występuje.
[i]Ja życie lubię w jego prawdzie i w jego złudzie[/i]
Odpowiedz
#27
dziczekwedrowniczek1 napisał(a):Bratowa kiedyś stwierdziła że nie cierpi piosenek tego "trupisty" czy jakoś tak.
Warto w takich przypadkach dowiedzieć się, czy dana osoba w ogóle lubi piosenkę literacką o tematyce "ponurej" - bo jeżeli nie to wchodzenie w szczegóły i pytanie o Kaczmarskiego jest trochę bezsensowne. To tak, jakby pytać kogoś, kto notorycznie nie znosi jazzu, o Milesa Daviesa, albo kogoś, kto nie trawi muzyki poważnej, o Prokofiewa.
Odpowiedz
#28
dauri napisał(a):Warto w takich przypadkach dowiedzieć się, czy dana osoba w ogóle lubi piosenkę literacką o tematyce "ponurej"

lubi, czy nie lubi, nie ma wyjścia, brat słucha, siłą rzeczy i ona musiSmile no ale akurat w tym wypadku ona nie cierpi Kaczmarskiego ale lubi muzykę którą i ja bardzo lubię. Kaczmarski to "jedyna kość niezgody". Podobnie z siostrą, przesyłamy sobie czasem piosenki co nam się podobają, podobny gust muzyczny... tylko ten Kaczmarski...Smile
[i]Ja życie lubię w jego prawdzie i w jego złudzie[/i]
Odpowiedz
#29
mot napisał(a):A odnośnie tego, co się tyczy przegadania, to słyszałem już ten argument, ale ja po prostu nie dostrzegam tych "zbędnych fraz" w kaczmarowych piosenkach.

Ten zarzut (czy też argument) ma dość osobliwą historię. Otóż sformułował go i sam sobie postawił sam Artysta. Podczas pisania Wojny postu z karnawałem i Sarmatii Jacek przyłapał się na tym, że niekiedy bezwiednie używa słów, których znaczenie rozumie jedynie intuicyjnie, a po dokładne definicje musiałby sięgnąć do słownika. Oczywiście takie słowa skreślał, uznając, że skoro on je ledwo rozumie, to znaczy, że dla odbiorcy, słuchającego piosenki podczas koncertu, może to być już przeszkoda na tyle duża, że przeważy element edukacyjny (pozytywny), wynikający z samego faktu poszerzania słownictwa. Ta obserwacja wzbudziła w Jacku proces przyglądania się swoim tekstom pod kątem ich gęstości, ładunku treściowego poszczególnych fraz i ich wieloznaczności.
W wyniku przemyśleń na ten temat Jacek dość istotnie uprościł teksty w późniejszych utworach. W następnych programach piosenki nie iskrzą już tak wyrafinowanym słownictwem, jak również tak skomplikowanymi konstrukcjami gramatycznymi, choć odbyło się to bez szkody dla intelektualnej gęstości treściowej tekstów. Można powiedzieć, że w Pochwale łotrostwa wynika to niejako z samej konstrukcji i założenia programu (wiele fraz jest lapidarnych; środkiem wyrazu jest dosadność, a klimat utworów buduje niekiedy pewna asceza językowa), jednak tendencja ta utrzymana jest również w trzech następnych programach. Podkreślam, że nie chodzi tutaj o uproszczenie tekstów, bo to oczywiście nie miało miejsca, lecz o istotne zmniejszenie udziału ornamentyki słownej w budowaniu klimatu i konstrukcji znaczeniowych. Inna sprawa, że taka barokowa ornamentyka do Sarmatii po prostu pasuje, ale nie zmienia to faktu, że to właśnie Sarmatia wzbudziła w Jacku takie samokrytyczne spojrzenie na teksty, pod tym kątem.

Ponieważ Jacek lubił ubierać niektóre swoje opowieści w kostiumy anegdotek, stąd powstało słynne opowiadanie o ojcu wykreślającym ołówkiem (ze śpiewnika Sarmatii) jego zdaniem nic nie wnoszące frazy. Jacek opowiedział to Grażynie Preder, a ponieważ anegdotka jest chwytliwa, a miłośnicy twórczości JK skłonni są, o ironio, wszystkie opowieści brać dosłownie, powstał taki mit, jakoby teksty JK były przegadane. Co więcej - ten bezsensowny zarzut funkcjonuje jak samonapędzająca się machina, bo przecież "sam Jacek mówił że...". Druga strona medalu jest natomiast taka, że nikt rozumny takiego zarzutu na poważnie nie sformułuje, zaś mniej rozumny jest za głupi, żeby sam na to wpaść. Powtórzyć natomiast za Kaczmarem na serio to, co on mówił, puszczając do słuchacza oko, w swej bezmyślności potrafi każdy. W ten sposób powstają różne idiotyzmy nt. Kaczmarskiego, który myśli, że w kasynach się tylko wygrywa.

Pozdrawiam,
KN.
Odpowiedz
#30
Paweł Konopacki napisał(a):W Twojej sytuacji - bezrobotnego z tzw.wykształceniem prezydenckim - to faktycznie jedyne rozsądne podejście :rotfl:
Bardzo sprytne, tylko tak się śmiesznie składa, że wykształcenie prezydenckie to masz Ty, Misiu-Pysiu. Zdaje się, że dokładnie tak samo jak Kwasowi, do absolutorium zabrakło Ci zdania dwóch czy trzech egzaminów z ostatnich lat studiów. Nawiasem mówiąc, Kwaśniewski w sumie jest skuteczny, bo cała Polska myśli, że absolutorium jednak ma. Ty taki skuteczny mimo wszystko nie jesteś.

Wygląda więc na to, że Luter mądrze prawi:
Luter napisał(a):Ludzie kochani, jakbyście mniej sądzili innych po sobie, byłoby prościej, lepiej i prawdziwiej.
Paweł Konopacki napisał(a):razem ze mną pracuje dziewczyna po pewnym kierunku humanistycznym, która nic innego w ramach swojej pracy nie robi, jak tylko zjamuje się dokładnie tym, co studiowała. Smile I jeszcze jej za to płacą takie wynagrodzenie
Ale ona - w odróżnieniu od Ciebie - nie siedzi na słuchawce. Tuszę, że gdyby Tobie płacili chociaż jedną trzecią tego, co jej, byłbyś trochę mniej sfrustrowany i jeździłbyś pojazdem "tylko" trzy razy gorszym od pojazdu znienawidzonego przez Ciebie "bezrobotnego".
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Największy na świecie fan Jacka Kaczmarskiego Bragiel 15 11,273 05-02-2021, 05:54 PM
Ostatni post: Bragiel
  Nieustająca nagonka na Jacka Kaczmarskiego-brońmy godności Jacka Bragiel 0 715 05-02-2021, 09:19 AM
Ostatni post: Bragiel
  Muzeum Jacka Kaczmarskiego Bragiel 10 7,489 03-16-2016, 12:11 PM
Ostatni post: Bragiel
  Choroba alkoholowa Jacka Kaczmarskiego Bragiel 36 19,810 05-05-2014, 10:02 PM
Ostatni post: Kuba Mędrzycki
  Festiwal Piosenki Jacka Kaczmarskiego "Źródło wciąż bije" Ania15 4 2,954 02-06-2011, 10:12 PM
Ostatni post: Simon
  Rodzina Jacka Kaczmarskiego Piotr I. 22 12,025 03-20-2010, 04:47 PM
Ostatni post: kolcon50
  Epitafium dla Jacka Kaczmarskiego dziczekwedrowniczek1 33 9,286 06-08-2009, 04:47 PM
Ostatni post: stepniarz
  kto zabił kaczmarskiego? lc 142 33,853 02-02-2009, 01:53 PM
Ostatni post: Niktważny
  Gwiazda Jacka Kaczmarskiego na rynku w Opolu. Niktważny 34 9,233 10-17-2008, 08:09 PM
Ostatni post: przeklety
  Pamieci Jacka Kaczmarskiego Elzbieta 6 3,716 04-11-2007, 05:56 AM
Ostatni post: ps

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości