05-13-2009, 07:28 AM
Tego chyba jeszcza na Forum i na Witrynie nie bylo. Okolicznosciowy artykul pani AG, napisany po smierci JK :
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.sdp.pl/Forum%20Dziennikarzy%202004/linki%20do%20nr%203%202004/jkz.doc">http://www.sdp.pl/Forum%20Dziennikarzy% ... 04/jkz.doc</a><!-- m -->.
Jacek Kaczmarski zmarł
Wiersz Jacka Kaczmarskiego „Pięć sonetów o umieraniu" (napisany w styczniu 1989 r.) zawiera m.in. taki fragment; „A gdy komunizm w śmierci się nie zmieści gryząc nas w oczy jak brudne pazury, z tych, co się skarżą, czy znajdzie się który, czy go dobije na łożu boleści..."
Byłam bardzo wzruszona, ponieważ Jacek zadedykował mi wówczas ten utwór, podkreślając, że przez lata łączyła nas wspólna idea walki ze złem, jakie przynosił komunizm. Towarzyszyłam też Jackowi Kaczmarskiemu w jego pierwszym po upadku komunizmu tournée po Polsce, w roku 1990. Pojechałam w ten objazd (Kraków, Wrocław, Olsztyn, Gdańsk, Lublin, Warszawa), aby zobaczyć, czy „Mury" lub „Obława" mają jeszcze jakieś znaczenie, czy komukolwiek potrzebna jest „Zbroja", czy kogokolwiek obchodzi „Źródło". Otóż, na koncertach Jacka gromadziły się tłumy młodzieży. Entuzjazm dla barda nie miał granic, wszyscy znali teksty jego piosenek. Wstawali z krzeseł, bili brawo, płakali.
Do jego ogromnej popularności przyczynił się tez z pewnością okres kilku lat pracy w Radiu Wolna Europa w Monachium. Rozgłośnia nasza nadawała systematycznie piosenki Jacka Kaczmarskiego, a przy odbiornikach radiowych słuchali go wszyscy.
Jacek Kaczmarski debiutował w roku 1977 na Studenckim Festiwalu Piosenki w Krakowie. Sławę zdobyta jego interpretacja ,,Obławy", według Wysockiego, a „Mury" stały się hymnem młodego pokolenia o antykomunistycznych aspiracjach.
Kaczmarski pisał wiersze kasandryczne, o nędzy człowieczej, o ludzkim występku, o występkach całych narodów. Świat jego poezji jest okrutny, męski, bezwzględny. Nie ma w mm grzeczności, układów, kompromisów. Także w stosunkach prywatnych przeważa brak takich układów („Między Tobą a mną jest przepaść"), nie mówiąc już o stosunkach między narodami i państwami. Głęboka filozofia tej poezji jest bardzo charakterystyczna (np. „Mimochodem"). Nie ma w niej kłamstwa ani eleganckich ukłonów pod adresem odbiorcy Po przełomie i zamknięciu RWE, Jacek zdecydował się najpierw na wyjazd do Australii, a później wrócił do Polski. Przed wyjazdem udzielił długiego wywiadu wydawnictwu Nitrotest w Olsztynie („Pożegnanie barda") i między innymi powiedział tam o sobie: „Intencją mojej sztuki jest raczej jątrzenie niż podnoszenie na duchu".
Warto może pamiętać, że Kaczmarski zabierał głos w wolnej Polsce na bardzo drażliwe tematy i że zawsze reprezentował stanowisko człowieka odważnego, konsekwentnego, nie zmieniającego swoich poglądów. Wypowiadał się jednoznacznie i otwarcie o wszystkich trudnych sprawach, z jakimi ścierają się Polacy, na przykład o stosunkach polsko-żydowskich czy o historii PRL. Na pytanie we wspomnianym wywiadzie „Pożegnanie barda", jak widzi stosunki polsko -rosyjskie, Jacek Kaczmarski odpowiedział słowami jednej ze swoich piosenek „Jam po prostu jest rusofil, antykomunista" i podkreślał zawsze, że nie ma w nim żadnego odruchu niechęci czy nienawiści do Rosjan. „Kiedy śpiewam o Rosji - jestem Rosjaninem, kiedy śpiewam o Pompei - jestem Pompejanczykiem" - mówił we wspomnianym wywiadzie. W innym miejscu, zapytany o prawdopodobne żydowskie korzenie swojej rodziny, Jacek Kaczmarski odpowiada: „Nie ma czegoś takiego, jak prawdziwy Polak, prawdziwy Francuz, prawdziwy Anglik. Ktoś się czuje Polakiem albo Francuzem z własnego wyboru. To nie jest kwestia rodowodu".
Nie miał też Jacek Kaczmarski złudzeń co do zachowań społeczeństwa po odzyskaniu wolności. Podkreślał wielokrotnie w rozmowach i wywiadach, że jego sławna pieśń „Mury" odbierana jest tylko w pierwszej części, w tej, która przepowiada, że „Mury runą". Natomiast słuchacze nie chcą zaakceptować końcowej frazy, tej, w której przypomina, że „Mury rosną". Podczas koncertów publiczność zagłuszała tę zwrotkę oklaskami, aby jej nie słyszeć. l już jej więcej nie usłyszymy w jego wykonaniu.
Alina Grabowska
[Forum dziennikarzy nr 3, 2004]
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.sdp.pl/Forum%20Dziennikarzy%202004/linki%20do%20nr%203%202004/jkz.doc">http://www.sdp.pl/Forum%20Dziennikarzy% ... 04/jkz.doc</a><!-- m -->.
Jacek Kaczmarski zmarł
Wiersz Jacka Kaczmarskiego „Pięć sonetów o umieraniu" (napisany w styczniu 1989 r.) zawiera m.in. taki fragment; „A gdy komunizm w śmierci się nie zmieści gryząc nas w oczy jak brudne pazury, z tych, co się skarżą, czy znajdzie się który, czy go dobije na łożu boleści..."
Byłam bardzo wzruszona, ponieważ Jacek zadedykował mi wówczas ten utwór, podkreślając, że przez lata łączyła nas wspólna idea walki ze złem, jakie przynosił komunizm. Towarzyszyłam też Jackowi Kaczmarskiemu w jego pierwszym po upadku komunizmu tournée po Polsce, w roku 1990. Pojechałam w ten objazd (Kraków, Wrocław, Olsztyn, Gdańsk, Lublin, Warszawa), aby zobaczyć, czy „Mury" lub „Obława" mają jeszcze jakieś znaczenie, czy komukolwiek potrzebna jest „Zbroja", czy kogokolwiek obchodzi „Źródło". Otóż, na koncertach Jacka gromadziły się tłumy młodzieży. Entuzjazm dla barda nie miał granic, wszyscy znali teksty jego piosenek. Wstawali z krzeseł, bili brawo, płakali.
Do jego ogromnej popularności przyczynił się tez z pewnością okres kilku lat pracy w Radiu Wolna Europa w Monachium. Rozgłośnia nasza nadawała systematycznie piosenki Jacka Kaczmarskiego, a przy odbiornikach radiowych słuchali go wszyscy.
Jacek Kaczmarski debiutował w roku 1977 na Studenckim Festiwalu Piosenki w Krakowie. Sławę zdobyta jego interpretacja ,,Obławy", według Wysockiego, a „Mury" stały się hymnem młodego pokolenia o antykomunistycznych aspiracjach.
Kaczmarski pisał wiersze kasandryczne, o nędzy człowieczej, o ludzkim występku, o występkach całych narodów. Świat jego poezji jest okrutny, męski, bezwzględny. Nie ma w mm grzeczności, układów, kompromisów. Także w stosunkach prywatnych przeważa brak takich układów („Między Tobą a mną jest przepaść"), nie mówiąc już o stosunkach między narodami i państwami. Głęboka filozofia tej poezji jest bardzo charakterystyczna (np. „Mimochodem"). Nie ma w niej kłamstwa ani eleganckich ukłonów pod adresem odbiorcy Po przełomie i zamknięciu RWE, Jacek zdecydował się najpierw na wyjazd do Australii, a później wrócił do Polski. Przed wyjazdem udzielił długiego wywiadu wydawnictwu Nitrotest w Olsztynie („Pożegnanie barda") i między innymi powiedział tam o sobie: „Intencją mojej sztuki jest raczej jątrzenie niż podnoszenie na duchu".
Warto może pamiętać, że Kaczmarski zabierał głos w wolnej Polsce na bardzo drażliwe tematy i że zawsze reprezentował stanowisko człowieka odważnego, konsekwentnego, nie zmieniającego swoich poglądów. Wypowiadał się jednoznacznie i otwarcie o wszystkich trudnych sprawach, z jakimi ścierają się Polacy, na przykład o stosunkach polsko-żydowskich czy o historii PRL. Na pytanie we wspomnianym wywiadzie „Pożegnanie barda", jak widzi stosunki polsko -rosyjskie, Jacek Kaczmarski odpowiedział słowami jednej ze swoich piosenek „Jam po prostu jest rusofil, antykomunista" i podkreślał zawsze, że nie ma w nim żadnego odruchu niechęci czy nienawiści do Rosjan. „Kiedy śpiewam o Rosji - jestem Rosjaninem, kiedy śpiewam o Pompei - jestem Pompejanczykiem" - mówił we wspomnianym wywiadzie. W innym miejscu, zapytany o prawdopodobne żydowskie korzenie swojej rodziny, Jacek Kaczmarski odpowiada: „Nie ma czegoś takiego, jak prawdziwy Polak, prawdziwy Francuz, prawdziwy Anglik. Ktoś się czuje Polakiem albo Francuzem z własnego wyboru. To nie jest kwestia rodowodu".
Nie miał też Jacek Kaczmarski złudzeń co do zachowań społeczeństwa po odzyskaniu wolności. Podkreślał wielokrotnie w rozmowach i wywiadach, że jego sławna pieśń „Mury" odbierana jest tylko w pierwszej części, w tej, która przepowiada, że „Mury runą". Natomiast słuchacze nie chcą zaakceptować końcowej frazy, tej, w której przypomina, że „Mury rosną". Podczas koncertów publiczność zagłuszała tę zwrotkę oklaskami, aby jej nie słyszeć. l już jej więcej nie usłyszymy w jego wykonaniu.
Alina Grabowska
[Forum dziennikarzy nr 3, 2004]
"Myślę, więc nie ma mnie
na forum Mój adres
skonfiskowano Mówię
tak to ja jeszcze ja Poznaję
Co słychać Ano po staremu"
[Jerzy Ficowski]
na forum Mój adres
skonfiskowano Mówię
tak to ja jeszcze ja Poznaję
Co słychać Ano po staremu"
[Jerzy Ficowski]