Liczba postów: 419
Liczba wątków: 7
Dołączył: May 2007
Reputacja:
0
Cytat:13 maja
Wystawa prac graficznych studentów uczelni (WSHE, WSG, KPSW, WSINF) w Pałacu Młodzieży koło galerii plastycznej na II piętrze które można będzie wylicytować, a dochód przeznaczony zostanie na Fundację Niepełnosprawnych "Dark". (Pałac Młodzieży)
11:00 - 16:00 – GENDER – DIALOG PŁCI (WSHE)
12:00 – Ćwierćfinały do wyborów Miss i Mistera (KPSW)
14:00 – Pływalnia UKW udostępniona dla wszystkich studentów (STADION POLONIA)
18:00 – KONCERT 180 STOPNI (WEŁNIANY RYNEK)
19:30 – KONCERT LITTLE WING (WEŁNIANY RYNEK)
21:00 – KONCERT FARBA (WEŁNIANY RYNEK)
20:00 – Przeglad tworczosci Jakcka Kaczmarskiego – STARA BABCIA Wełniany Rynek 2
23:00 – After party – STARA BABCIA ul. Wełniany Rynek 2
23:00 – Występ DJ-ów (klub Euphoria, Kredens Pub, Jack Pub, Spin)
Czy ktoś coś słyszał o jakichś konkretach?
Słowo „ostatni” ma sens dopiero w przemówieniu nad grobem, a za życia mówi się „następny”.
Liczba postów: 22
Liczba wątków: 1
Dołączył: Aug 2008
Reputacja:
0
Na innych stronach tego nie ma:
http://juwenalia.bydgoszcz.pl/
http://bydgoszcz.dlastudenta.pl/juwenalia/
Zupełnie nie wiadomo czy będzie ten koncert...
Liczba postów: 1,019
Liczba wątków: 32
Dołączył: Dec 2004
Reputacja:
0
Bydgoskie juwenalia trwają w najlepsze. A że w tym roku połączone są z Kulturaliami, to i poziom wyższy. Dawno nie widziałem w samym centrum miasta takiej ilości rozbawionego kwiatu młodej polskiej inteligencji. A wszystko za sprawą rozstawionej tuż przy pomniku byłego prezydenta miasta, Leona Barciszewskiego sceny oraz prowadzącego koncert konferansjera. Zawsze twierdziłem, że dobry mówca to połowa sukcesu. Przedstawię kilka przykładów, jak można wprowadzić wyrafinowaną publiczność w ekstatyczny zachwyt. Mam nadzieję, że przeczyta to Simon i na najbliższym Salonie oraz w Radiu Wrocław wzbogaci swój toporny repertuar.
1. Zaśpiewajmy razem : „Oj, nielekka, nielekka, nielekka jest dola napletka.”
2. Zapraszam chętne pary na scenę. O, idą dwie lesby. Zatańczcie do znanego, starego utworu z enerdówka. Brawo, wygrałyście bilety do solarium i możecie opalać swoje lesbijskie dupy.
3. Zapraszam kolejnych chętnych. O, jest śmiałek! Co, nie wiesz, jak na scenę wejść? Kurwa, co za debil! Ludzie, kto mu maturę dał?
4. Geje też mogą być – co studiujecie i który z was jest aktywem?
5. Byłem kiedyś w hotelu we Wrocławiu. W pokoju z lewej – dwaj geje, z prawej – dwie lesbijki, a ja leżę sam na łóżku i się modlę : „Boże, kurwa, dlaczego świat jest taki niesprawiedliwy, że ja tu sam uprawiam hippikę? „
6. Zawsze mówiłem, że można bawić się bez alkoholu. Wystarczą narkotyki.
7. Borysewicz wypiął się na Bydgoszcz i nie dojechał do nas. Pewnie znów zaniemógł. Pamiętam, jak miał osiem zębów. Mieliśmy mu wstawić szufladę (…) ale żeby podać narkozę, to człowiek musi 24h nie pić. Ale on takiej przerwy nie miał, bo był dziesięć lat najebany.
8. Witam kolejnego ochotnika na bilet do solarium. Co studiujesz? Filologię polską? Wyobraź sobie, że jesteś Marcinkiewicz i idziesz sobie z tymi głupimi trzema milionami ze swojego banku w kieszeni do Isabel i masz ją namówić, żeby wyskoczyła z łachów. Dajesz!
--- Pokaż cyce - rozpoczyna fircyk subtelnie grę wstępną
--- Cyce jak donice – ośmiela go prowadzący
--- Zabrałem kondony – zdradza Marcinkiewicz w osobie studenta
--- Mam je od byłej żony – wtóruje Poniedzielski bydgoskiej estrady
--- Zdejmuj gacie. Gacie po tacie. Potem stanik, jeśli nie masz biustu zanik – wyraźnie rozkręca się przyszły filolog. Juwenaliowe szaleństwo sięga zenitu i wszyscy wpadamy w totalną ekstazę. Kadzie piwa, tłum, tłum, łomot, łomot, łomot!
Piwa i igrzysk!! Ecce wieszcz!! – wrzeszczę najgłośniej. Nawet Barciszewski omal nie zeskoczył z pomnika, ale na pewno przewracał się w grobie.
Wszystkim matematykom (zarówno arcymistrzom czerwonego flamastra, nie potrafiącym zakumać moich postów, jak i mixom Makgajwera z Czakiem Norrisiem o promiennym obliczu znacznie mniej sfrustrowanym od mojego) przedstawiam końcowy wniosek za pomocą nieskomplikowanej proporcji:
Andrzej Poniedzielski ma się tak do bydgoskich konferansjerów, jak większość zwyczajnie głupawych poglądów dauriego do elokwencji ducha.
Później poszedłem do pubu tuż obok, gdzie właśnie trwał już ów przegląd twórczości Jacka Kaczmarskiego. Polegał on na tym, że z głośników płynęła muzyka z „Suplementu”, na którą raczej i tak nikt nie zwracał uwagi. Niestety mój sfrustrowany fizys od razu wzbudził podejrzenia, gdyż już po chwili podszedł ktoś do mnie z pytaniem czy ja tu przyszedłem robić zdjęcia, mimo że aparatu nie miałem. Odparłem, że przyszedłem posłuchać dobrej muzyki. Pokiwał głową z niezrozumieniem i oddalił się zdumiony. Siedziałem niedługo – jakieś trzy piwa czasu czyli półtorej płyty. Wychodząc, przypomniałem sobie wyświechtaną myśl - takie będą Rzeczypospolite , jakie młodzieży chowanie.
"nawet jeżeli czyjeś sacrum jest dla mnie profanum, to sama kultura osobista, szacunek dla innego człowieka nakazuje mi pewną powściągliwość słowną."
Liczba postów: 3,606
Liczba wątków: 167
Dołączył: Apr 2006
Reputacja:
0
bryce napisał(a):prowadzącego koncert konferansjera Jodynko, czy to nie był aby TEN konferansjer? Też masz takie skojarzenia?
bryce napisał(a):końcowy wniosek :rotfl:
bryce napisał(a):przegląd twórczości Jacka Kaczmarskiego Nieskromnie chciałbym zauważyć, że taki przegląd, to ja przypadkiem zorganizowełem ostatnio na Pradze, w oczekiwaniu na forumowiczów. Zapomniałem tylko zawiadomić lokalną prasę...
bryce napisał(a):akie będą Rzeczypospolite , jakie młodzieży chowanie Co się dzieje z juwenaliami w tym roku? Zewsząd doniesienia o pobiciach, chamstwie, koncertach dysko-polo i chlaniu na umór... Czy to moje starcze złudzenie, czy rzeczywiście potencjalna przyszła elita naszego społeczeństwa równa w dół?
[size=85][color=darkgrey][i]Jak jest tylko śmiesznie – może być niewesoło[/i]
Edward Dziewoński[/color][/size]
Liczba postów: 6,588
Liczba wątków: 189
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
1
pkosela napisał(a):Zewsząd doniesienia o pobiciach, chamstwie, koncertach dysko-polo i chlaniu na umór... A to nie o to generalnie zawsze, no może prawie zawsze chodziło w tej jak dla mnie niezrozumiałej i kretyńskiej serii imprez? Nie o pretekst do 'najebania się', do picia na umór, do usprawiedliwienia dla bycia 'najebanym' non-stop przez tych parę tygodni?
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Liczba postów: 3,606
Liczba wątków: 167
Dołączył: Apr 2006
Reputacja:
0
Imprezy same w sobie nie są kretyńskie. Natomiast dopiero w tym roku obserwuję doniesienia o nasileniu patologii.
[size=85][color=darkgrey][i]Jak jest tylko śmiesznie – może być niewesoło[/i]
Edward Dziewoński[/color][/size]
Liczba postów: 6,588
Liczba wątków: 189
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
1
A jaki jest cel w ogóle tych całych juwenaliów? I po co to jest?
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Liczba postów: 3,606
Liczba wątków: 167
Dołączył: Apr 2006
Reputacja:
0
Zdziwiłem się, że nawet jest taka domena:
juwenalia.pl napisał(a):Juwenalia to święto studentów czyli Nas. Zazwyczaj przypada ono na okres maja (czasem początki czerwca) i trwa od kilku do kilkunastu dni. (...) Nazwa Juwenalia pochodzi od lacinskiego Iuvenalia "igrzyska w starozytnym Rzymie". Nazwa iuvenalis pochodzila od iuvenilis "mlodzienczy". Dzis stosuje sie nie tylko samą nazwe Juwenaliów. bardzo często poprzez lata wypracowały się inne nazwy - zazwyczaj pochodzące od nazy uczelni czy regionu. Wikipedia napisał(a):Juwenalia, Dni Studenta (łac. Iuvenalia igrzyska młodzieńców) – święto studentów.
[size=85][color=darkgrey][i]Jak jest tylko śmiesznie – może być niewesoło[/i]
Edward Dziewoński[/color][/size]
Liczba postów: 20
Liczba wątków: 2
Dołączył: Apr 2009
Reputacja:
0
tylko dlaczego to musi być zaraz przed sesją... ja wiem, trzeba wyluzowac, ale lepiej, gdyby Juwenalia przypadały na lipiec/sierpień
Liczba postów: 3,606
Liczba wątków: 167
Dołączył: Apr 2006
Reputacja:
0
Tańczący z lagami napisał(a):lepiej, gdyby Juwenalia przypadały na lipiec/sierpień Super by było! Studenci się rozjadą do domów - spokój gwarantowany.
[size=85][color=darkgrey][i]Jak jest tylko śmiesznie – może być niewesoło[/i]
Edward Dziewoński[/color][/size]
Liczba postów: 6,588
Liczba wątków: 189
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
1
pkosela napisał(a):Wikipedia napisał(a):Juwenalia, Dni Studenta (łac. Iuvenalia igrzyska młodzieńców) – święto studentów. Znam definicję. Tyle, że główny efekt tych 'obchodów' trwa zdaje się i tak przez większość roku, nie? Tyle, że przez te parę dni w roku, można bardziej bezkarnie się 'nawalić' i pajacować w miejscach publicznych.
Nie wiem, może ja Piotrze też już zgredzieję.
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Liczba postów: 10,487
Liczba wątków: 268
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
Kuba Mędrzycki napisał(a):Tyle, że przez te parę dni w roku, można bardziej bezkarnie się 'nawalić' i pajacować w miejscach publicznych. Zgadzam się z Kubą, jak rzadko kiedy.
Juwenalia to dziś przede wszystkim pretekst do bydlęcenia się studenckiej swołoczy...
Przy okazji paru krzykaczy, popularnych wśród zwykle najebanej gawiedzi, może poryczeć ze sceny, potem dziatwa - silna w kupie - może zniszczyć część parku albo przystanki autobusowe, jak to już bywało.
Oczywiście - generalizuję. Ale taki obraz niestety przesłania całość.
[Dodano 15 maja 2009 o 12:41]
Przykład: w zeszłym roku zachowali się jak bydło, więc w tym roku - prezydent usiłował dmuchmąć na zimne... Wyszło jak wyszło:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,6608140,Juwenalia__Pola_Marsowe_zamiast_zabawy_w_Rynku.html">http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751 ... Rynku.html</a><!-- m -->
Liczba postów: 3,606
Liczba wątków: 167
Dołączył: Apr 2006
Reputacja:
0
Simon napisał(a):Wyszło jak wyszło Ciekawe, czy po raz kolejny pzez grupkę (jednak wierzę, że to tylko mniejsza lub większa grupa) matołów ucierpią wszyscy...
Niefajnie było w Warszawie: <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.tvnwarszawa.pl/28415,1599476,wiadomosc.html">http://www.tvnwarszawa.pl/28415,1599476,wiadomosc.html</a><!-- m -->
Kuba Mędrzycki napisał(a):Nie wiem, może ja Piotrze też już zgredzieję. Witaj w klubie!
[size=85][color=darkgrey][i]Jak jest tylko śmiesznie – może być niewesoło[/i]
Edward Dziewoński[/color][/size]
Liczba postów: 10,487
Liczba wątków: 268
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
pkosela napisał(a):Ciekawe, czy po raz kolejny pzez grupkę (jednak wierzę, że to tylko mniejsza lub większa grupa) matołów ucierpią wszyscy... Jeśli dzięki temu miasto będzie mniej - wybacz naturalizm obrazowania - zaszczane, zarzygane i poobijane, nie mam nic przeciw temu by cierpieli wszyscy tzw. studenci.
Liczba postów: 3,606
Liczba wątków: 167
Dołączył: Apr 2006
Reputacja:
0
Simon napisał(a):Jeśli dzięki temu miasto będzie mniej - wybacz naturalizm obrazowania - zaszczane, zarzygane i poobijane, nie mam nic przeciw temu by cierpieli wszyscy. Trudno nie przyznać racji.
Tym bardziej, że jakie to cierpienie - ot, brak imprezy wątpliwej jakości (przynajmniej w przypadku WAT).
[size=85][color=darkgrey][i]Jak jest tylko śmiesznie – może być niewesoło[/i]
Edward Dziewoński[/color][/size]
Liczba postów: 10,487
Liczba wątków: 268
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
pkosela napisał(a):Tym bardziej, że jakie to cierpienie - ot, brak imprezy wątpliwej jakości A tym bardziej jeszcze, że dzisiaj studia to - generalnie - jedno wielkie pasmo imprez. Jeśli koleś na trzecim roku, niezależnie co to za wydział, ma dwa dni w tygodniu zajęć, a resztę tygodnia pierdzi w stołek - to co to jest za studiowanie... :lol:
Liczba postów: 6,588
Liczba wątków: 189
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
1
Simon napisał(a):Jeśli dzięki temu miasto będzie mniej - wybacz naturalizm obrazowania - zaszczane, zarzygane i poobijane, nie mam nic przeciw temu by cierpieli wszyscy tzw. studenci. No oczywiście, zwłaszcza że Ci co nie/albo mniej rzygają, pajacują widzą co się dzieje i na czym to polega i uczestniczą w tym, akceptują taką formułę 'zabawy' i raczej im to nie przeszkadza. Zresztą umówmy się, studiować dzisiaj może praktycznie każdy, więc i samo pojęcie studiowania, studenckiego życia, wydaje mi się, mocno się chyba zdewaluowało.
Tak trochę z innej beczki - jechałem ostatnio taksówką i kierowca opowiedział mi jakąś tam historyjkę o parze która wsiadła do niego w nocy, która strasznie się awanturowała, on zarzygał mu pół samochodu, ona nie chciała zapłacić. Podsumowanie taksówkarza - panie, zabierałem ich z jakiejś eleganckiej imprezy, ale toż to musiał być jakiś przypadkowy 'element'! No ludzie na stanowiskach, po studiach tak się nie zachowują! Uśmiechnąłem się i w sumie przytaknąłem, bo wdawanie się w tego typu dyskusje uważam za nonsens, ale uwielbiam generalnie takie argumenty.
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Liczba postów: 10,487
Liczba wątków: 268
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
Kuba Mędrzycki napisał(a):Zresztą umówmy się, studiować dzisiaj może praktycznie każdy, więc i samo pojęcie studiowania, studenckiego życia, wydaje mi się, mocno się chyba zdewaluowało. Tym bardziej, że dziś na większość już chyba wydziałów przyjmują bez egzaminów...
A żeby nie zdać dziś matury trzeba spełniać jedno z dwojga kryteriów:
1. nie chcieć jej zdać
2. być skończonym, "niewyuczalnym" idiotą.
Liczba postów: 3,606
Liczba wątków: 167
Dołączył: Apr 2006
Reputacja:
0
Mam znajomego, który w tym momencie zacząłby mówić o postępującej "amerykanizacji polskiego społeczeństwa"
Bryce słusznie podsumował:
bryce napisał(a):Wychodząc, przypomniałem sobie wyświechtaną myśl - takie będą Rzeczypospolite , jakie młodzieży chowanie. Smutne...
[size=85][color=darkgrey][i]Jak jest tylko śmiesznie – może być niewesoło[/i]
Edward Dziewoński[/color][/size]
Liczba postów: 3,654
Liczba wątków: 18
Dołączył: Dec 2007
Reputacja:
1
No wiecie - ja, jako Simon napisał(a):tzw. student uważam juwenalia za fajną sprawę. Można pójść na niezłe koncerty za nieduże pieniądze, można przepłynąć się stateczkiem ze znajomymi i nażreć się kiełbasek z grilla za darmo. Albo ustrzelić komuś tyłek kulką z farbą.
Co nie zmienia faktu, że macie w większości zupełną rację
Bo nawet jeśli zarzyganie chodnika jestem w stanie jeszcze jakoś usprawiedliwiać, to już demolkę na "Tekach" i syf nad Odrą nie bardzo... Przyznam, że szalenie mnie bawią wyznania typu "Nikt nam nie będzie mówił, gdzie się mamy bawić" - są tak uroczo naiwne. Ale jeszcze bardziej mnie rozbawiło, jak gość po wykrzyczeniu tego i rozbiciu butelki o chodnik został wciągnięty do radiowozu
Myślę, że rację może mieć Kuba pisząc, że to ma związek z tym, że studiuje teraz prawie każdy. A spicie się do nieprzytomności w pewnych kręgach jest obecnie uznawane za powód do dumy i świetną anegdotę do opowiadania przy ognisku. Z drugiej strony mam wrażenie, że taki sposób spędzania wolnego czasu bywa również popularny wśród hmm... ludzi o jakichś szerszych horyzontach myślowych...
Kuba Mędrzycki napisał(a):No oczywiście, zwłaszcza że Ci co nie/albo mniej rzygają, pajacują widzą co się dzieje i na czym to polega i uczestniczą w tym, akceptują taką formułę 'zabawy' i raczej im to nie przeszkadza No widzisz - ja na przykład uczestniczę, ale jakoś to, o czym pisze się w gazetach, za bardzo mi nie odpowiada. I w sumie większość moich znajomych też tak ma. Więc nie dramatyzowałbym tak bardzo.
Simon napisał(a):Jeśli koleś na trzecim roku, niezależnie co to za wydział, ma dwa dni w tygodniu zajęć, a resztę tygodnia pierdzi w stołek - to co to jest za studiowanie... No ja jestem na czwartym i mam dwa dni zajęć Tak więc jeśli takim studentom przeszkadzają niektóre rzeczy w juwenaliach, to może nie jest jeszcze tak źle z tą młodzieżą...
Liczba postów: 438
Liczba wątków: 4
Dołączył: Mar 2006
Reputacja:
0
Simon napisał(a):Kuba Mędrzycki napisał(a):Zresztą umówmy się, studiować dzisiaj może praktycznie każdy, więc i samo pojęcie studiowania, studenckiego życia, wydaje mi się, mocno się chyba zdewaluowało. Tym bardziej, że dziś na większość już chyba wydziałów przyjmują bez egzaminów...
A żeby nie zdać dziś matury trzeba spełniać jedno z dwojga kryteriów:
1. nie chcieć jej zdać
2. być skończonym, "niewyuczalnym" idiotą. Ja od paru lat na tę sprawę patrzę wprawdzie z drugiej strony biurka , ale jednak coś tu trzeba sprecyzować.
Fakt, że nie ma egzaminów, tylko matura, nie oznacza jeszcze, że wystarczy ją zdać, by dostać się na prestiżowe uczelnie. Owszem, na prywatne zwykle pewnie to wystarcza. Ale na państwowych, obleganych kierunkach trzeba z tej matury zdobyć, dajmy na to 90% punktów. A to już nie każdy potrafi.
I oczywiście, studiowanie stało się zdecydowanie bardziej masowe, więc ogólny poziom spadł, ale nie wrzucałabym jednak wszystkich studentów do jednego worka.
Liczba postów: 10,487
Liczba wątków: 268
Dołączył: Apr 2005
Reputacja:
0
Luna napisał(a):coś tu trzeba sprecyzować. I owszem:
1.
Luna napisał(a):Ale na państwowych, obleganych kierunkach trzeba z tej matury zdobyć, dajmy na to 90% punktów. A to już nie każdy potrafi. Zgoda. Jednak tych obleganych nie ma znowu tak dużo. Większość kierunków przyjmuje raczej "z ulicy".
2.
Luna napisał(a):nie wrzucałabym jednak wszystkich studentów do jednego worka. Dlatego napisałem wcześniej:
$imon napisał(a):Oczywiście - generalizuję. Ale taki obraz niestety przesłania całość.
Liczba postów: 3,654
Liczba wątków: 18
Dołączył: Dec 2007
Reputacja:
1
A tak swoją drogą - od ilu lat są juwenalia w takiej postaci jak teraz?
Liczba postów: 1,549
Liczba wątków: 5
Dołączył: Jun 2006
Reputacja:
0
Simon napisał(a):nie mam nic przeciw temu by cierpieli wszyscy tzw. studenci. Problem w tym, że większość owych wybryków nie jest dziełem studentów tylko dzieci z gimnazjum tudzież liceum, które spuszczone z rodzicielskiej smyczy dotarły na imprezę wyraźnie nie do nich adresowaną. A dzięki braku kontroli legitymacji studenckich przy wejściu w stadzie czują się bezkarne. Grillowanie w dużej mierze to wyeliminowało stawiając płotek, ale jednocześnie odgrodzili się, od reszty uczelni
Simon napisał(a):dzisiaj studia to - generalnie - jedno wielkie pasmo imprez... A tu pełna zgoda. A w zasadzie połowiczna. Plan zdecydowanie umożliwia permanentną imprezę, jednak wielu studentów pracuję, więc tzw. "kluby studenckie" są zapełnione dziećmi z gimnazjum i liceum.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.stepniarz.pl">http://www.stepniarz.pl</a><!-- m -->
Liczba postów: 3,847
Liczba wątków: 19
Dołączył: Sep 2006
Reputacja:
0
Ja się dziś wybrałam na koncert Lady Punk w Warszawie. Ekscesów było niewiele, za to atmosfera świetna! Deszcz sobie padał, tak z góry na dół, błotko było wspaniałe, ale jakoś poślizgów z upadkami nie widziałam, podziwiałam za to dziewczyny w sandałkach na cienkiej podeszwie zasuwających po tym podłożu. I dziewczynę w takowych sandałkach, dodatkowo w bluzeczce bez rękawów i z gołymi plecami...
Ludzie się bawili całkiem fajnie i - jak mogli - pomagali wokaliście, który:
bryce napisał(a):Pewnie znów zaniemógł. albo
bryce napisał(a):był dziesięć lat najebany. Wydaje mi się, że jedno i drugie. Jakaś straszna porażka wyszła...
Bardzo możliwe, że nie dojechał do Bydgoszczy, bo głos mu "siadał" całkowicie.
Zdążyłam - na początku - tylko powiedzieć do Serenellen, czyli Kaśki - "gdyby takie problemy z gardłem miał Artur w Tavernie - dawno by poprosił o pomoc publiczność". I - chwilę później - usłyszałam ze sceny: "teraz wy śpiewacie"! Ale facet ma słuch! :rotfl:
Na szczęście publiczność nie zawiodła i śpiewała zamiast!
Dobrze, że nie musieliśmy również "robić" za instrumenty!
"Na ludzką pamięć nie można liczyć. Niestety, również na niepamięć."
Liczba postów: 1,019
Liczba wątków: 32
Dołączył: Dec 2004
Reputacja:
0
bryce napisał(a):7. Borysewicz wypiął się na Bydgoszcz i nie dojechał do nas. W tym całym rejwachu słuch mnie trochę zawiódł. Chodziło o Janusza Panasewicza :
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.express.bydgoski.pl/look/article.tpl?IdLanguage=17&IdPublication=2&NrArticle=137945&NrIssue=1210&NrSection=1">http://www.express.bydgoski.pl/look/art ... rSection=1</a><!-- m -->
"nawet jeżeli czyjeś sacrum jest dla mnie profanum, to sama kultura osobista, szacunek dla innego człowieka nakazuje mi pewną powściągliwość słowną."
Liczba postów: 15
Liczba wątków: 1
Dołączył: Nov 2008
Reputacja:
0
To straszne, co wypisywaliście o Juvenaliach... Sam studiowałem długo i namiętnie. Ale Juvenalia były świętem. Przebieraliśmy się, brałem gitarę, ruszaliśmy w miasto. ŚPIEWALIŚMY, nie żebraliśmy na skrzyżowaniach. I za śpiewanie ludzie sypali groszem. I za to potem piliśmy.... Z moich czasów nie pamiętam "zaszczanego i zarzyganego miasta". Alkohol zawsze był przy studentach - tego nikt nie kryje. Może jakiś element wkraczania w dorosłość??? Nie chciałbym wierzyć w to, że jest aż tak koszmarnie...
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Dyziol napisał(a):Z moich czasów nie pamiętam "zaszczanego i zarzyganego miasta". A może punkt widzenia zależy po prostu od punktu siedzenia?
Liczba postów: 15
Liczba wątków: 1
Dołączył: Nov 2008
Reputacja:
0
By c może... Chociaż powiem szczerze - nie było kiedyś tzw obciachowych sytuacji. A z tego, co piszecie - teraz są.Ciekawy problem socjologiczny. Czy to Europa do nas dotarła, czy my dotarliśmy do Azji? Albo gdzieś indziej....
Liczba postów: 7,682
Liczba wątków: 130
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
1
Dyziol napisał(a):Czy to Europa do nas dotarła, czy my dotarliśmy do Azji? Patrząc na zachowanie tubylców w Irlandii (którzy ponoć od dawna są w Europie), to niestety Europa do nas dociera... Chyba w Azji jest trochę wyższa kultura w tym względzie.
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
|