Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Kto kaczmarolog - niech odpowie
#1
Mam prośbę,

jest gdzieś, nie wiem czy nie w jakimś dość egzotycznym miejscu, taka wypowiedź JK, że - cytat w miarę dosłowny - że "najchętniej to on by się zajął samym tworzeniem, czyli pisaniem, a darowałby sobie odtwarzanie, czyli występy". Jestem pewien, że to gdzieś jest, ale zupełnie nie mogę sobie przypomnieć gdzie. Jeśli ktoś wie - proszę o wspomożenie.

pozdrawiam
K.
Odpowiedz
#2
To jest u Preder. Tam Jacek mówi, że planuje zaprzestać występów.
Odpowiedz
#3
U Preder?

Hmmm... Tam chyba nie ma tego w dosłownie tym, zgrabnym sformułowaniu. Jest np. jeszcze taki fragment:

Chodzi o samą pracę, która jest konglomeratem inspiracji, intelektu, emocji, przemyśleń, odczuć wyższego rzędu. Ten proces jest dla mnie fascynujący. Gotowa rzecz - piosenka, książka - przestaje mnie interesować. Śpiewanie na koncertach jest jedynie odtwarzaniem, najczęściej zabranym z czasu twórczego

w wywiadzie "Nie będzie hucznych pożegnań", ale to nie o to mi chodzi.

Czy tego co mam na myśli to JK nie mówi przypadkiem gdzieś na Scenie to dziwnej?
Odpowiedz
#4
U Preder na pewno mówi, że nosi się z zamiarem zaprzestania występów. Natomiast ten cytat może pochodzić z konferencji prasowej w Rivierze z 1990 (kojarzysz? Słaba jakość dźwięku, JK w jasnej koszuli, pytań z sali nie słychać prawie).
Odpowiedz
#5
też mi się to kojarzy z "Pożegnaniem Barda" tam pada bardzo podobne sformułowanie. po weekendzie postaram się stronę podać
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.stepniarz.pl">http://www.stepniarz.pl</a><!-- m -->
Odpowiedz
#6
Chodzi o to?
Cytat:"O koncertowaniu były dwie rozmowy. Jedna na tak i druga na nie. Mówię, śpiewasz ludziom - powielasz - kopia czasem jaśniejsza, czasem ciemniejsza. Czasem "pies" z piosenki wyje dłużej, czasem żarty ci się trzymają. A Jacek na to "o nie nie, każdy koncert jest inny, każdy przeżywam. Potwornie mi zależy, aby wypaść najlepiej".
Zależy mu, żeby nie było amatorszczyzny, żeby być dobrym.
Rozmowa "na nie" zaczęła się od pytania - "co chciałbyś naprawdę robić?".
"Nie koncertować, nie śpiewać. Śpiewanie jest potwornie niszczące i w zasadzie wyławiające. Trochę, wiesz, przelewanie z tego co dla mnie istotnie... samoniszczące... może nie warto o tym pisać?...
Gdybym mógł żyć jak sobie wymarzyłem, to chciałbym i to jest nawet możliwe, pracować na uniwersytecie. Mieć tego czasu dużo wolnego dla siebie i pisać. Nie śpiewać, nie wykonywać, nie odtwarzać - tylko tworzyć".
To jest tu.
Odpowiedz
#7
Dzięki, o ten właśnie fragment mi chodziło, Mot. Zapamiętałem go jakoś trochę efektowniej i ładniej, ale tak, to jest to.

Swoją drogą - zmieniając już temat - jak się czyta takie kawałki o "pracy na uniwersytecie" to faktycznie, trudno oprzeć się temu co pisze Konop, że Jacek w wywiadowych wypowiedziach na swój temat mówił w znacznej mierze nie o sobie samym, tylko o sobie samym przez siebie samego wyobrażonym. Wyobrażonym to jest nienajlepsze słowo, bo ono zakłada nieświadomość stanu faktycznego... lepsze będzie może "projektowanym". Relacja między tą projekcją a rzeczywistością bywa oczywiście różna.

Dla przykładu. Jak będącym chorym na raka mówił, że zdrowieje - to tutaj intencja i samowiedza jest jasna. Z kolei jak mówił o "harmonijnym piciu", czy "4 latach abystnencji" to była to chyba, by tak rzec, "rzeczywistość trochę podkoloryzowana". Z kolei jak mówił o zaprzestaniu konecrtowania - to chyba faktycznie to był głos pewnej częsci duszy JK... ale realizacja tego była przecież niemożliwa, jak to mawia pewien były forumowicz, "on był od tych koncertów uzależniony jeszcze bardziej niż od wszystkich innych rzeczy". dSmile
Odpowiedz
#8
Krasny napisał(a):Swoją drogą - zmieniając już temat - jak się czyta takie kawałki o "pracy na uniwersytecie" to faktycznie, trudno oprzeć się temu co pisze Konop, że Jacek w wywiadowych wypowiedziach na swój temat mówił w znacznej mierze nie o sobie samym, tylko o sobie samym przez siebie samego wyobrażonym. Wyobrażonym to jest nienajlepsze słowo, bo ono zakłada nieświadomość stanu faktycznego... lepsze będzie może "projektowanym". Relacja między tą projekcją a rzeczywistością bywa oczywiście różna.
Prawda? Kaczmar na Uniwerku! Albo Kaczmar w domu niańczy dzieci i pisze.
Projekcją bym tego nie określił, bo projekcja raczej polega na przypisywaniu innym właśnych cech czy zachowań , zazwyczaj negatywnych. Czyli z przykładową, książkową wręcz projekcją mamy styczność wóczas, gdy w postach Lutra czytamy o nieszczerości albo podłości innych. To jest projekcja.
Natomiast u Kaczmra były to raczej trudności z okresleniem własnej tożsamości. Kaczmar opowiada o kimś, kim chciałby być, ale kim być nie potrafił. Mówi o tym jednak językiem relanych możliwości - że najchętniej siedziałby na Uniwerku. O chorobie alkoholowej też mówi językiem relanych możliwości - że kontroluje picie, że opanował chorobę.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz
#9
Konop napisał(a):atomiast u Kaczmra były to raczej trudności z okresleniem własnej tożsamości. Kaczmar opowiada o kimś, kim chciałby być, ale kim być nie potrafił.
Kto wie, i może właśnie dlatego udało mu się tyle napisać?
Odpowiedz
#10
Krasny napisał(a):udało mu się tyle napisać?
Chyba masz na myśli TAK pisać, bo tyle, to grafoman pisze.

e.
'Niegodne nas – za sprawy błahe
(Drobnych utrapień lichy towar)
Płacić rozpaczą, gniewem, strachem,
Zużywać w kłótniach cenne słowa'
Odpowiedz
#11
Krasny napisał(a):Jacek w wywiadowych wypowiedziach na swój temat mówił w znacznej mierze nie o sobie samym, tylko o sobie samym przez siebie samego wyobrażonym.
To jest zupełnie naturalne i każdy "tak ma" jeśli wierzyć przysłowiu, że "każdy ma o sobie lepsze zdanie niż nawet najlepszy jego przyjaciel". To nawet nie zależy od skłonności do narcyzmu czy innego samouwielbienia. Zwyczajnie lepiej rozumiemy swoje motywacje i działania niż inni.
"Na ludzką pamięć nie można liczyć. Niestety, również na niepamięć."
Odpowiedz
#12
gosiafar napisał(a):"każdy ma o sobie lepsze zdanie niż nawet najlepszy jego przyjaciel".
Myślę, że dość ryzykowna teza. Ba, nawet zakrawa na bzdurną. Znam chyba tylko jedną osobę na tym forum, która jak ulał do niej pasuje - osobę zakochaną we własnym odbiciu: :zakochani:
Odpowiedz
#13
Simon napisał(a):nawet zakrawa na bzdurną.
A przemyśl to tak na spokojnie. Najczęściej jest tak, że każdy ma wiele na swoją obronę, nawet jeśli poczuwa się do winy. Ile razy zdarzyło Ci się powiedzieć: no tak, może nie powinienem, ale on (ona, ono itd)? Nie zrobiłem/postępuję tak, ale przecież mnie na to stać, w czym problem, też tak potrafię, ale nie chcę itd, itp.
"Na ludzką pamięć nie można liczyć. Niestety, również na niepamięć."
Odpowiedz
#14
gosiafar napisał(a):Najczęściej jest tak, że każdy ma wiele na swoją obronę, nawet jeśli poczuwa się do winy. Ile razy zdarzyło Ci się powiedzieć: no tak, może nie powinienem, ale on (ona, ono itd)?
Ależ to nie jest to samo co:
gosiafar napisał(a):"każdy ma o sobie lepsze zdanie niż nawet najlepszy jego przyjaciel"
Odpowiedz
#15
gosiafar napisał(a):"każdy ma o sobie lepsze zdanie niż nawet najlepszy jego przyjaciel"
absolutnie się nie zgadzam ze słowem każdy w tym zdaniu.
Odpowiedz
#16
Na wykładzie z psychologii sądowej słyszałem, że gdyby człowiek patrzył na siebie obiektywnie to każdy wpadłby w depresję i popełnił samobójstwo.
"Gdy czasem ogarnia cię uczucie dziwnego przygnębienia - nie przejmuj się. Pewnie jesteś głodny."
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości