01-25-2009, 12:55 PM
tekst wiersza tutaj:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.kaczmarski.art.pl/tworczosc/wiersze_alfabetycznie/kaczmarskiego/p/petersburg.php">http://www.kaczmarski.art.pl/tworczosc/ ... rsburg.php</a><!-- m -->
To jeden z najbardziej mrocznych tekstów Kaczmarskiego. Trochę mi przypomina Epitafium dla Wysockiego - pod tym względem, że również jest obrazem Rosji - tym razem zamkniętej w Petersburgu z czasów Dostojewskiego. Gdyby Gintrowski napisał do tego muzykę i sam to wyśpiewał, podejrzewam, że mogłaby to być jedna z najbardziej przygnębiających piosenek Kaczmarskiego.
Zastanawiam się nad tym, jak ma się główny bohater wiersza do innych mieszkańców Petersburga - i do samego miasta.
Moim zdaniem - jest nim przesiąknięty - tzn. jego mrocznym i zbrodniogennym charakterem - ale nie nienawidzi miasta. No i prowadzi jakąś wewnętrzną walkę. Niby jest jak inni mieszkańcy - jak oni pije, przegrywa wszystko co ma w karty, jest porywczy. Jednak nie może uwierzyć, że i on ma "myśli bliskie mordu"; nie rzuca się do bójki po tym, jak zostaje znieważony - mimo, że pierwsza reakcja to chęć rzucenia pierwszym z brzegu o ścianę.
Jak myślicie - bohater jest trochę indywidualistą, kimś jednak innym niż przedstawiane przez niego postaci, czy to przesada interpretacyjna z mojej strony?
No i co z końcówką? :/ Wiem, że Dostojewski cierpiał na padaczkę. Ale jak to interpretować?
Pozdrawiam!
j.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.kaczmarski.art.pl/tworczosc/wiersze_alfabetycznie/kaczmarskiego/p/petersburg.php">http://www.kaczmarski.art.pl/tworczosc/ ... rsburg.php</a><!-- m -->
To jeden z najbardziej mrocznych tekstów Kaczmarskiego. Trochę mi przypomina Epitafium dla Wysockiego - pod tym względem, że również jest obrazem Rosji - tym razem zamkniętej w Petersburgu z czasów Dostojewskiego. Gdyby Gintrowski napisał do tego muzykę i sam to wyśpiewał, podejrzewam, że mogłaby to być jedna z najbardziej przygnębiających piosenek Kaczmarskiego.
Zastanawiam się nad tym, jak ma się główny bohater wiersza do innych mieszkańców Petersburga - i do samego miasta.
Moim zdaniem - jest nim przesiąknięty - tzn. jego mrocznym i zbrodniogennym charakterem - ale nie nienawidzi miasta. No i prowadzi jakąś wewnętrzną walkę. Niby jest jak inni mieszkańcy - jak oni pije, przegrywa wszystko co ma w karty, jest porywczy. Jednak nie może uwierzyć, że i on ma "myśli bliskie mordu"; nie rzuca się do bójki po tym, jak zostaje znieważony - mimo, że pierwsza reakcja to chęć rzucenia pierwszym z brzegu o ścianę.
Jak myślicie - bohater jest trochę indywidualistą, kimś jednak innym niż przedstawiane przez niego postaci, czy to przesada interpretacyjna z mojej strony?
No i co z końcówką? :/ Wiem, że Dostojewski cierpiał na padaczkę. Ale jak to interpretować?
Pozdrawiam!
j.