Liczba postów: 3,606
Liczba wątków: 167
Dołączył: Apr 2006
Reputacja:
0
Nawiązania do Pierwszego Przeglądu Piosenki Prawdziwej przewijają się przez forum nie od dziś (chociażby tu...). Wiadomo, że było kilka wydań nagrań z tych koncertów.
I właśnie w obecnym wydaniu trzypłytowej wersji, którą od czasu do czasu można nabyć na różnych koncertach lub przez aukcje pojawia się tekst JK, który jest wart uwagi tym bardziej, że dotyczy nie tylko omawianego wydarzenia, ale też szerszego zjawiska, jakim jest piosenka autorska:
Jacek Kaczmarski napisał(a):Słucham tych nagrań, które mają ponad dwadzieścia lat i zdumiewa mnie ich świeżość. Bynajmniej nie aktualność polityczna, choć z pewnością niejeden z tych "protest-songów" schyłkowego Peerelu byłby nadal protest-songiem w Trzeciej Rzeczpospolitej, ale świeżość emocji przekazywanej publiczności przez artystów i świeżość prawdy jaką się zawsze czuje tam, gdzie chodzi o sprawy ważne i podstawowe, a nie o rozrywkowy produkt i rechot za wszelką cenę. Żaden z prezentowanych na tych płytach utworów nie spełnia elementarnych wymogów jakościowych, jeśli wziąć pod uwagę jakość nagrania, poziom interpretacji, a niejednokrotnie walory muzyczne, czy literackie. A mimo to niemal każdy z nich zapada w pamięć, ponieważ jest prawdziwy, ponieważ powstał i został publicznie wykonany z autentycznej potrzeby podzielenia się z kimś swoją wizją niedoskonałego świata, w którym żyje niedoskonały człowiek walczący o swoją godność i prawo głosu.
W czasach dzisiejszych, czasach doskonałych ludzi z kolorowych magazynów, produkujących doskonałe utwory muzyczno-literackie nagrywane w sposób doskonały w elektronicznych studiach i przekazywane nam doskonale przez elektroniczne środki masowego przekazu, ten niedoskonały zapis zapis z innej epoki wcale nie brzmi anachronicznie: przypomina o co chodzi w sztuce, a przy okazji tłumaczy może, dlaczego nie ma już takich koncertów, gdzie między artystą a wielotysięczną widownią panuje wzajemne, pełne szacunku zrozumienie.
Jacek Kaczmarski
Osowa 10.03.2003 Na szczęście takie koncerty (no, może nie przy wielotysięcznej widowni... chociaż tegoroczny Sopot Bards Meeting...) jednak bywają i będą dopóki znajduje się widownia, która chce oglądać SFP, OPPA, czy OSZ i kilka(dziesiąt?) imprez lokalnych...
Wystarczy odcedzić z tego tekstu PRL i odnieść go nie tylko do tej jednej (niewątpliwie ważnej i wartej pamiętania) imprezy, a nabiera on uniwersalnego znaczenia.
[size=85][color=darkgrey][i]Jak jest tylko śmiesznie – może być niewesoło[/i]
Edward Dziewoński[/color][/size]
Liczba postów: 50
Liczba wątków: 1
Dołączył: Nov 2008
Reputacja:
0
tak, faktycznie ponadczasowo.
Dzisiejsze, "państwowe" imprezki tchną nudą, koszmarną imitacją, tandetą, kiczem. Próbują nieudolnie naśladować to co jest niemożliwe do naśladowania - a mianowicie autentyczny spontan, chęć wypowiedzenia Siebie, zaśpiewania czegoś od siebie, po swojemu bez zadnej politpop czy innej cenzury.
Te wszystkie przeglądy piosenki poetyckiej to wyspy szczęśliwe w oceanie wszechogarniającego szajsu i nudy.
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
donat napisał(a):Próbują nieudolnie naśladować to co jest niemożliwe do naśladowania - a mianowicie autentyczny spontan, chęć wypowiedzenia Siebie, zaśpiewania czegoś od siebie, po swojemu bez zadnej politpop czy innej cenzury. Nie jest prawdą, że dziś niemożliwy jest "autentyczny spontan, chęć wypowiedzenia Siebie, zaśpiewania czegoś od siebie, po swojemu bez zadnej politpop czy innej cenzury". To jest możliwe nie tylko dziś, ale zawsze, bo są to nieodłaczne cechy sztuki, która jest i będzie tworzona dopóty, dopóki będzie istniał człowiek.
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
Luter napisał(a):o jest możliwe nie tylko dziś, ale zawsze, bo są to nieodłaczne cechy sztuki, która jest i będzie tworzona dopóty, dopóki będzie istniał człowiek. Autentyczny spontan jest cechą sztuki? Chyba, jeśli już, może być cechą sztuki, ale nie musi i wcale nie jest powiedziane, że powinien. Przecież - odwołując się do słów klasyka, patrona tej strony - sztuka to coś sztucznego, kreacja, wejście w obcą role, obe emocje i myśli. Właśnie sztuczność jest nieodłączną cechą sztuki.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 50
Liczba wątków: 1
Dołączył: Nov 2008
Reputacja:
0
Paweł Konopacki napisał(a):Luter napisał(a):o jest możliwe nie tylko dziś, ale zawsze, bo są to nieodłaczne cechy sztuki, która jest i będzie tworzona dopóty, dopóki będzie istniał człowiek. Autentyczny spontan jest cechą sztuki? Chyba, jeśli już, może być cechą sztuki, ale nie musi i wcale nie jest powiedziane, że powinien. Przecież - odwołując się do słów klasyka, patrona tej strony - sztuka to coś sztucznego, kreacja, wejście w obcą role, obe emocje i myśli. Właśnie sztuczność jest nieodłączną cechą sztuki. Autentyczność jest czymś na co zwracam największą uwagę. Jest to na pewno cecha sztuki. Przecież zanim coś zagrasz czy narysujesz - coś ci "spontanicznie" przychodzi do głowy.Innymi słowy spontan jest po prostu sercem które wkładamy w to co robimy. Fakt wejścia w obcą rolę - WYMAGA jednak PRZETRAWIENIA tej roli na swoją modłę. Być może się spieramy o różne nazywanie tego samego. Najlepszym tego przykładem są role gdzie można zobaczyć "że ktoś zachowuje się sztucznie" a ktoś inny " naturalnie" grając tą samą role.
Luter napisał(a):Nie jest prawdą, że dziś niemożliwy jest "autentyczny spontan, chęć wypowiedzenia Siebie, zaśpiewania czegoś od siebie, po swojemu bez zadnej politpop czy innej cenzury". To jest możliwe nie tylko dziś, ale zawsze, bo są to nieodłaczne cechy sztuki, która jest i będzie tworzona dopóty, dopóki będzie istniał człowiek. Ależ oczywiście ,że jest możliwy i był zawsze możliwy (tylko za PEWNĄ CENĘ).
rozmawiamy w kontekście PPP, który był jak się zwał piosenką prawdziwą. Ludzie śpiewali tam publicznie m.in.: to co śpiewali wyłącznie w małych gronach. Zaspiewali to ludziom wygłodniałym prawdy.
Pisząc "państwowy" miałem na myśli już dzisiejsze czasy gdy zaangażowana jest duża kasa najczęściej z budżetu, która zabija to COŚ.
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
donat napisał(a):Przecież zanim coś zagrasz czy narysujesz - coś ci "spontanicznie" przychodzi do głowy. Mogę tworzyć np. na zamówienie, na zadany temat i do tego jeszcze wg. obowiązujących kanonów piękna - jak greccy rzeźbiarze, albo klasycy malarstwa. Mogę otworzyć manufakturę malarską, jak to bywało w baroku - tworzyć widczki miłe oku, do powieszenia na ścianach domów moich mecenasów. Dzisiaj te widoczki też wiszą na ścianach - tyle, ze muzeów. Mogę tworzyć wg. obowiązującej mody, jak animaliści, wg. aktualnie popularnego kanonu piękna - jak Rubens.
donat napisał(a):rozmawiamy w kontekście PPP, który był jak się zwał piosenką prawdziwą. Ludzie śpiewali tam publicznie m.in.: to co śpiewali wyłącznie w małych gronach. Zaspiewali to ludziom wygłodniałym prawdy. Tak! Zgadzam się! Oni tam śpiewali prawdę, której ludzie byli głodni. Pytanie tylko, czy wszyscy tam śpiewali swoją prawdę, czy też - no właśnie! - śpiewali prawdę, którą publiczność chciała usłyszeć. Otóż śmiem twierdzić, że nie wszyscy tam byli szczerzy i autentyczni. Pamiętajmy, że oklaskiwano na tym przeglądzie np. Andrzeja Rosiewicza - o którym nota bene JK w kontekście PPPP wypowiadał się w innym wywiadzie. Rosiewicz spiewał, zdaje się, "Chłopców Radarowców" i "Propagandę sukcesu". Wpasował się w ogólny klimat mówienia prawdy i napierdalania w komunę. Tyle, że nie jestem pewien, czy był prawdziwy. Kilka lat później śpiewał Gorbaczowowi "Pierestrojkę". A jeszcze później śpiewał "Wystarczą trzy ziobra a Polska będzie dobra". On jest w stanie wyśpiewać każdą prawdę - na dowolne zamówienie. Są twórcy, którzy posiadają zdolność zgrabnego ujęcia i wypowiedzenia tego, czego ludzie w artystycznej formie powiedzieć nie potrafią.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
donat napisał(a):Pisząc "państwowy" miałem na myśli już dzisiejsze czasy gdy zaangażowana jest duża kasa najczęściej z budżetu, która zabija to COŚ. Z tym bywa różnie. Wysoki budżet nie musi wcale zabijać tego czegoś, aczkolwiek wiadomo, że kasa przyciąga najrozmaitsze indywidua (jak padlina muchy), stąd bywa, że aż tak często komercja w dziedzinach artystycznych wiąże się z tandetą. Jednak nie jest to regułą. Taki Van Gogh spędził życie w biedzie. Popytu na swoje dzieła nie miał, tworzył więc wyłącznie lub niemal wyłącznie z wewnętrznej potrzeby, stąd naturalnie był w swojej sztuce do bólu autentyczny (bo cóż mu pozostało). Z drugiej strony mamy na przykład Vermeera, który ze sztuki się utrzymywał - nie bez trudności wprawdzie, ale za to żył na dość wysokiej jak na owe czasy stopie. Tworzył w większości na konkretne zamówienia, pod gusta swoich mecenasów i spełniając ich zachcianki. A jednak nie przeszkodziło mu to pozostać artystycznie wolnym i w swojej sztuce autentycznym.
Pasuje tu cytat z Kuglarzy i wisielców:
"Mistrz Ursus potrafi bowiem nie tylko sztuką żyć, ale i ze sztuki".
Co - jak się okazuje - wbrew pozorom wcale się nie wyklucza.
Liczba postów: 50
Liczba wątków: 1
Dołączył: Nov 2008
Reputacja:
0
Paweł Konopacki napisał(a):Otóż śmiem twierdzić, że nie wszyscy tam byli szczerzy i autentyczni. Pamiętajmy, że oklaskiwano na tym przeglądzie np. Andrzeja Rosiewicza - o którym nota bene JK w kontekście PPPP wypowiadał się w innym wywiadzie. Rosiewicz spiewał, zdaje się, "Chłopców Radarowców" i "Propagandę sukcesu". Wpasował się w ogólny klimat mówienia prawdy i napierdalania w komunę. Tyle, że nie jestem pewien, czy był prawdziwy. Kilka lat później śpiewał Gorbaczowowi "Pierestrojkę". A jeszcze później śpiewał "Wystarczą trzy ziobra a Polska będzie dobra". On jest w stanie wyśpiewać każdą prawdę - na dowolne zamówienie. Są twórcy, którzy posiadają zdolność zgrabnego ujęcia i wypowiedzenia tego, czego ludzie w artystycznej formie powiedzieć nie potrafią. Nie przypominam sobie tam "nieszczerych". O ile chodzi o Rosiewicza "Chłopców radarowców" to był to powszechny przebój grany w każdej chyba rozgłośni.Raczej nie był to ustrojowy protest song. "Propaganda sukcesu" moim zdaniem bardzo dobra już zdaje się nie była grana w radiu. "Pierestrojki" nie słyszałem. Natomiast z "ziobrami" to nie widzę tu żadnej sprzeczności : Rosiewicz jest (czy był) związany z prawą stroną, gościł na antenie RM, więc jest raczej konsekwentny "w działaniu".
Co do malarstwa to się kompletnie nie znam - ale mam kolegę który fantastycznie kopiuje "obrazy mistrzów". Jednak czym innym jest kopiowanie a czym innym poproszenie żeby mi namalował np. Giewont. Giewont , choćby "najwierniejszy" będzie już zawsze jego.
Luter napisał(a):Pasuje tu cytat z Kuglarzy i wisielców:
"Mistrz Ursus potrafi bowiem nie tylko sztuką żyć, ale i ze sztuki".
Co - jak się okazuje - wbrew pozorom wcale się nie wyklucza. ano,... w świecie żyjątków nic prócz wyjątków (czy jakoś tak)
|