10-31-2008, 12:07 PM
Kiedyś, dla potrzeb kabaretowych, popełniłem taką oto pioseneczkę.
"Bajki dla dużych chłopców"
Zalecał się pan Ropuch do krokodylicy
tusząc, że uwiedzie ją... na piękne oczy.
Lecz z miejsca go zeżarła zachłanna samica
mówiąc: przez żołądek do serca mi wskoczył.
I łzę krokodylą z żalu uroniła
bo słodki był ten wyłupiasty adorator.
Lecz myślą przewrotną się prędko pocieszyła
przecież ta miłość, choć krótka, była ... consumatum.
Żuk gnojarz moczymorda przywlókł się do knajpy
by kulę swą zastawić za trzy piwa duże.
Wtem dreszcze miłości przebiegły mu pancerz
gdy ujrzał tam pluskwę tańczącą przy rurze.
Oświadczył się z miejsca, zaprosił do stołu
i przysiągł, że świat cały do rury jej rzuci.
A pluskwa mu na to: twój świat to kula gnoju,
zaś mój – w hotelu pokój i nowi wciąż ludzie.
Pokochał miś koala tajemniczą misię,
którą ujrzał mgliście mętnym okiem swoim.
Cóś dziwnie ty blada - zawołał troskliwie-
liść eukaliptusa dobrze by ci zrobił.
- Nie blada, lecz polarna jestem niedźwiedzica
i policjantką jestem w tutejszej komendzie.
A za dilerkę, ćpunie, czeka cię ciemnica,
o ile nie ześlą cię na białe niedźwiedzie. -
Już morał się z bajeczek wyłania powoli
że miłość nie zawsze tak miło się kończy.
Chciał tu pan Modliszek wam opowiedzieć o tym,
lecz łeb z miłości stracił (niestety, nie w przenośni).
Więc ja chcę z tego miejsca zawołać - Panowie!!!,
dość władzy femme fatale, dość ofiar ich tragicznych!
Stwórzmy w ten czas trudny, w feminizmu dobie
Pierwszy Niepodległy Front Maskulinistyczny!!!
zamieszczam ten tekst w dziale "wiersze" bo piosenka nigdzie nie jest nagrana...
"Bajki dla dużych chłopców"
Zalecał się pan Ropuch do krokodylicy
tusząc, że uwiedzie ją... na piękne oczy.
Lecz z miejsca go zeżarła zachłanna samica
mówiąc: przez żołądek do serca mi wskoczył.
I łzę krokodylą z żalu uroniła
bo słodki był ten wyłupiasty adorator.
Lecz myślą przewrotną się prędko pocieszyła
przecież ta miłość, choć krótka, była ... consumatum.
Żuk gnojarz moczymorda przywlókł się do knajpy
by kulę swą zastawić za trzy piwa duże.
Wtem dreszcze miłości przebiegły mu pancerz
gdy ujrzał tam pluskwę tańczącą przy rurze.
Oświadczył się z miejsca, zaprosił do stołu
i przysiągł, że świat cały do rury jej rzuci.
A pluskwa mu na to: twój świat to kula gnoju,
zaś mój – w hotelu pokój i nowi wciąż ludzie.
Pokochał miś koala tajemniczą misię,
którą ujrzał mgliście mętnym okiem swoim.
Cóś dziwnie ty blada - zawołał troskliwie-
liść eukaliptusa dobrze by ci zrobił.
- Nie blada, lecz polarna jestem niedźwiedzica
i policjantką jestem w tutejszej komendzie.
A za dilerkę, ćpunie, czeka cię ciemnica,
o ile nie ześlą cię na białe niedźwiedzie. -
Już morał się z bajeczek wyłania powoli
że miłość nie zawsze tak miło się kończy.
Chciał tu pan Modliszek wam opowiedzieć o tym,
lecz łeb z miłości stracił (niestety, nie w przenośni).
Więc ja chcę z tego miejsca zawołać - Panowie!!!,
dość władzy femme fatale, dość ofiar ich tragicznych!
Stwórzmy w ten czas trudny, w feminizmu dobie
Pierwszy Niepodległy Front Maskulinistyczny!!!
zamieszczam ten tekst w dziale "wiersze" bo piosenka nigdzie nie jest nagrana...
[size=85][i]"Ja nienawidzę siebie, kiedy tchórzę..."[/i][/size]