10-09-2008, 02:20 PM
ZBRODNIA DOSKONAŁA
Gdy ciało się zbliża do innego ciała,
Na wargach zastyga zbrodnia doskonała,
Łączą się oddechy w trujące opary,
Jak znicze na grobach, oczy płoną jeszcze,
Pocałunki kryją zbrodnicze zamiary
A dotyk najmniejszy wywołuje dreszcze.
Gdy chwile się stają coraz bardziej parne,
Na ciele zostaną linie papilarne,
Noc pomaga zbrodni, nikt jej nie usłyszy,
Śpi miasto ukłute senności wrzecionem,
Nie ma żadnych świadków, z wyjątkiem tej ciszy,
Ramiona w śmiertelny uścisk zaplecione.
Dłoń biała tej nocy jest już bronią białą,
Od krzyku nagłego w łuk się zgięło ciało,
Krwią nabrzmiały usta, jak wiśnie od słońca,
Czekając aż ktoś im ujmie tej czerwieni,
Zbrodnia doskonała dobiegła do końca
I losu ofiary nic już nie odmieni.
Gdy ciało się zbliża do innego ciała,
Na wargach zastyga zbrodnia doskonała,
Wszelki ruch zamiera, krew stygnie powoli,
Ofiara i zbrodniarz zasypiają zgodnie,
Ulatują duchy do gwiezdnych okolic,
Bo z głodu niektóre popełniamy zbrodnie.
P. S. Dawno erotyków nie pisałem, a ostatnio taki makabryczny mi się popełnił Wszelkie opinie mile widziane.
Pozdrawiam
Gdy ciało się zbliża do innego ciała,
Na wargach zastyga zbrodnia doskonała,
Łączą się oddechy w trujące opary,
Jak znicze na grobach, oczy płoną jeszcze,
Pocałunki kryją zbrodnicze zamiary
A dotyk najmniejszy wywołuje dreszcze.
Gdy chwile się stają coraz bardziej parne,
Na ciele zostaną linie papilarne,
Noc pomaga zbrodni, nikt jej nie usłyszy,
Śpi miasto ukłute senności wrzecionem,
Nie ma żadnych świadków, z wyjątkiem tej ciszy,
Ramiona w śmiertelny uścisk zaplecione.
Dłoń biała tej nocy jest już bronią białą,
Od krzyku nagłego w łuk się zgięło ciało,
Krwią nabrzmiały usta, jak wiśnie od słońca,
Czekając aż ktoś im ujmie tej czerwieni,
Zbrodnia doskonała dobiegła do końca
I losu ofiary nic już nie odmieni.
Gdy ciało się zbliża do innego ciała,
Na wargach zastyga zbrodnia doskonała,
Wszelki ruch zamiera, krew stygnie powoli,
Ofiara i zbrodniarz zasypiają zgodnie,
Ulatują duchy do gwiezdnych okolic,
Bo z głodu niektóre popełniamy zbrodnie.
P. S. Dawno erotyków nie pisałem, a ostatnio taki makabryczny mi się popełnił Wszelkie opinie mile widziane.
Pozdrawiam
[color=#0000FF][i]Gałąź kona najpiękniej,
Bo umiera, gdy pęknie
Pod owoców zwieszonych
Ciężarem.
Mnie zaszkodził łyk godzin,
Ale jak tu być zdrowym?
Wódki miarę czas leje za barem.[/i][/color]
___________________________
[url=http://www.cienski.pl][b]www.cienski.pl[/b][/url]
Bo umiera, gdy pęknie
Pod owoców zwieszonych
Ciężarem.
Mnie zaszkodził łyk godzin,
Ale jak tu być zdrowym?
Wódki miarę czas leje za barem.[/i][/color]
___________________________
[url=http://www.cienski.pl][b]www.cienski.pl[/b][/url]