Liczba postów: 1,532
Liczba wątków: 163
Dołączył: Apr 2006
Reputacja:
0
dauri napisał(a):Wszystko się zgadza. A młodzi internauci popijają piwko i oglądają pornografię Kompletnie zdumiewa mnie postawa Nowickiego - ale moim zdaniem to nawet nie postawa, co kreacja, kompletne pozerstwo.
Po co w takim razie epizody w popularnym, młodzieżowym serialu "Magda M"?
"Chude Dziecko"
Liczba postów: 2,651
Liczba wątków: 67
Dołączył: Nov 2005
Reputacja:
0
Paweł Konopacki napisał(a):Tak z ciekawości zapytam: co to jest "główny nurt kulturalny"? Po mojemu coś takiego nie istnieje w sensie, że tak powiem, obiektywnym. No chyba, że głównym nurtem kulturalnym określamy Polsat i TVN, ale w takim razie to nie jest np. mój główny nurt kulturalny. Nie znaczy to absolutnie, ze nie oglądałem nigdy "Szkła kontaktowego", czy "Na dobre i na złe". Owszem, oglądałem i to nie raz. Użyłem może niefortunnego określenia. Miałem na myśli "kulturę masową", tę najpopularniejszą. To o czym największe masy społeczeństwa mają pojęcie. Chodzi o postaci najbardziej rozpoznawalne. Nie wiem (serio, musiałbym sprawdzić w googlu, ale nie mam jakoś ochoty( kim są Cichopek i Mroczek, ale Wojewódzkiego widziałem na youtube i to jest jakaś, że pozwolę sobie użyć jakiejś znanej tu frazy, straszna porażka. Przed chwilą sprawdziłem w wyszukiwarce, że "Gwiazdy tańczą na lodzie" to program emitowany w telewizji publicznej. Może Ty masz ileś tam kanałów, ale mój stary, poczciwy Rubin, dopóki się nie zepsuł (na szczęście) parę miesięcy temu odbierał tylko pięć kanałów, to jest TVP1, TVP2, TVP3, TVN i Polsat i wieczorami przeważnie nic na rzeczonych kanałach nie nadawało się do oglądania.
Nie chodzi o to, że my (Ty, ja czy inni Forumowicze) sobie możemy tę kulturę masową mieć w nosie i ją ignorować, bo oczywiście możemy, tylko o to w kogo są zapatrzone "masy". Jeśli nie widzisz różnicy między taką na przykład (w swoim czasie bardzo popularną) Anną Jantar, a Dodą czy inną Mandaryną, to już rzeczywiście nie wiem, jak Ci wytłumaczyć, o co mi chodzi.
A kultura wyższa jest jednak w defensywie. Czy nie jest czasem trochę tak, jak mawia Poniedzielski (cytuję z pamięci) "Witam państwa, z tego, co wiem, jest państwa na publiczności dwieście osób i może drugie tyle przed radioodbiornikami"? Zresztą ja nie uważam, żeby był to powód do załamywania rąk, bo takie czcze narzekanie nie ma sensu. To jest po prostu taka obserwacja, ja tu nie widzę powodów do dramatyzowania.
Żeby coś pozytywnego napisać, to powiem, że mi się podobał serial "Ranczo", którego parę odcinków miałem okazję oglądać. Dobrze zagrany, dobrze wyreżyserowany, zabawny, ale nie głupawy. Więc zapewne JN nieco przesadza, przerysowuje, ale zasadniczo jego obserwacje w dużej mierze są celne. Nawiasem mówiąc mnie się też nie wszystko w tym wywiadzie podoba i nie ze wszystkim się zgadzam, a napisałem, że jest znakomity, dlatego, że jest to jeden z ciekawszych wywiadów z aktorem, jakie ostatnio zdarzyło mi się czytać.
Luter napisał(a):Dlaczego słowo "Ci" wielką literą? Tak, wiem, że to prawie norma, ale przyznam, że po Tobie się tego nie spodziewałem. Dlatego, że przed wciśnięciem "c", wcisnąłem odruchowo "shift", bo pisałem w pośpiechu, z kafejki. Przypuszczam, że zdajesz sobie sprawę z tego, że napisanie "Ci" wielką literą w tym kontekście nie miałoby sensu. Mniemam, że domyślasz się, że i ja to wiem, z czego wnoszę, że pytanie zadałeś z bezinteresownej złośliwości, co zresztą poniekąd rozumiem.
Luter napisał(a):Poza tym, że całkowicie i stuprocentowo zgadzam się z tym, co napisał w niniejszym wątku Paweł Konopacki, zapytam: dlaczego uważasz, że takich aktorów jak Gajos i Zapasiewicz jest coraz mniej? Czy tylko dlatego, że dużo jest serialowego chłamu i idzie on jak świeże bułeczki? Dlatego, że czasem bywam w teatrze i widzę jak grają aktorzy młodszego pokolenia. Jeśli nie dostrzegasz różnicy między takim na przykład Żebrowskim, a Gajosem czy Zapasiewiczem, to ja już na to nic nie poradzę. Jeśli zapreszczasz tezie, że takich aktorów, jak oni jest coraz mniej, to ja na to mogę napisać jedynie, że "każdy pogląd jest reprezentowany" i życzyć Ci miłego dnia.
dauri napisał(a):Owszem mógłbym, ale sęk w tym, że uważasz moje poglądy - jak byłeś łaskaw napisać - za "zwyczajnie głupie", więc odpowiadanie na Twoje pytanie byłoby li tylko stratą czasu. Tak. Znakomitą większość Twoich poglądów uważam za "zwyczajnie głupie". Przeoczyłem jakoś fakt, że przestałeś być moderatorem, w związku z czym można Cię dodać do listy ignorowanych, co za chwilę uczynię z nieskrywaną przyjemnością. Będziesz na niej razem ze Sławkiem, bo ani jego, ani Twoich postów nie mam już ochoty czytać.
[Dodano 9 października 2008 o 12:37]
Nie rozumiem. Dauri nie jest moderatorem, a mimo to, kiedy spróbowałem go dodać do wrogów, wyświetliło mi się coś takiego: "Nie możesz dodawać administratorów i moderatorów do listy wrogów." Rozumiem, że administratorów i moderatorów dodawać do wiadomej listy nie można, ale dlaczego nie można też, najwyraźniej, tego czynić z byłymi moderatorami? No, ale nic to. Przypomniałem sobie mądrość zawartą w moim podpisie i od razu poczułem się lepiej.
Pozdrawiam Wszystkich PT Dyskutantów (oprócz dauriego, bo nie widzę powodów dla których miałbym go pozdrawiać)
[b][i]
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
Kuba Mędrzycki napisał(a):Rozumiem, że określenia 'fiut', 'pierdnięcie' czy 'gówno' mogą zrazić takiego 'francuskiego pieska' jak Ty, ale bez przesady. Ja natomiast "francuskim pieskiem" nie jestem. Raczej burkiem osiedlowym i mnie "fiut' czy "gówno" nie zrażają. Utwierdzają mnie natomiast w przeświadczeniu o dość zaawansowanym kabotyństwie pana Nowickiego.
Doceniam niezłe role, których kilka w życiu swym Nowicki zagrał. Nie zmienia to jednak faktu, że rolę oryginała, rolę piwnicznego artysty i najbliższego przyjaciela Piotra Skrzyneckiego, rolę kontrowersyjnego komentatora oraz konesera dobrych win i pięknych kobiet - otóż te wszystkie role, mam wrażenie, pan Nowicki odgrywa bardzo słabo, czy też...jak kto woli ...wyjątkowo nieszczerze.
Można narzekać na seriale, masową kulturę, papkę itp, jak się tej kultury nie współtworzy. A niestety pan Nowicki ma na rozkładzie i dość pokaźną rólkę w "Magdzie M" i w "Egzaminie z życia" i kilka jeszcze mniejszych, czy większych epizodów w innych serialikach.
Można mieć w dupie splendor, pod warunkiem, że się na gale rozdania nagród nie idzie. A pan Nowicki idzie, wystepuje na scenie, dziękuje realizatorom nagrodzonego filmu, potem daje się fotografować w rozmaitych pozach - krótko mówiąc, wpasowuje się świetnie w konwencję uroczystości i rolę gawiazdy imprezy.
Nowicki niby deklaruje, że izoluje się od niskiego poziomu prasy kolorowej, ale, jak spojrzeć to sporo jest tytułów, które zaszczycił sesją zdjęciową i wywiadem. Ma zatem wywiad z Nowckim w "Gali":
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.gala.pl/gwiazdy/wywiady/zobacz/artykul/jan-nowicki/">http://www.gala.pl/gwiazdy/wywiady/zoba ... n-nowicki/</a><!-- m -->
mamy wywiad dla "Naj" :
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.kobieta.pl/gwiazdy/wywiady/zobacz/artykul/jan-nowicki-gralem-z-zyciem-w-pokera/">http://www.kobieta.pl/gwiazdy/wywiady/z ... -w-pokera/</a><!-- m -->
czy wreszcie dla "Twojego Stylu":
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.styl24.pl/article.php/art_id,1080/title,Byc-jak-Nowicki/place,1/">http://www.styl24.pl/article.php/art_id ... i/place,1/</a><!-- m -->
Nie wiem, jak Nowickiemu, ale mnie się zdaje, że wszystkie powyższe tytuły to oazy Mroczków i Cichopków. Z tą różnicą, że Mroczki i Cichopki - w przeciwieństwie do Nowickiego - nie udają, że to miejsca nie dla nich.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 5,238
Liczba wątków: 221
Dołączył: Aug 2005
Reputacja:
0
Szymon napisał(a):Będziesz na niej razem ze Sławkiem, bo ani jego, ani Twoich postów nie mam już ochoty czytać. Cieszę się, we dwóch będzie nam weselej. Nawet jeżeli będę na tej liście tylko wirtualnie.
Szymon do Lutra napisał(a):Jeśli zapreszczasz tezie, że takich aktorów, jak oni jest coraz mniej, to ja na to mogę napisać jedynie, że "każdy pogląd jest reprezentowany" i życzyć Ci miłego dnia. I co, Lutrze, zapreszczasz czy nie zapreszczasz? Dołączam się do życzeń miłego dnia bez względu na treść odpowiedzi.
Szymon napisał(a):Pozdrawiam Wszystkich PT Dyskutantów (oprócz dauriego, bo nie widzę powodów dla których miałbym go pozdrawiać) Powód by się znalazł, ale dochodzę szybko do zdrowia za sprawą pozdrowień od innych PT Forumowiczów, którym serdecznie dziękuję i których równie serdecznie pozdrawiam. Przy okazji pozdrawiam też wszystkich PT Dyskutantów, a zwłaszcza Szymona, bo szkoda byłoby, gdyby tak inteligentna i taktowna osoba, której większość postów jest zwyczajnie mądra i kulturalna, podupadła na zdrowiu.
Szymon, zatem dla Kaczmara osiągnąłeś szczyty snobizmu!
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Szymon napisał(a):Dlatego, że przed wciśnięciem "c", wcisnąłem odruchowo "shift", bo pisałem w pośpiechu, z kafejki. Rozumiem.
Szymon napisał(a):Przypuszczam, że zdajesz sobie sprawę z tego, że napisanie "Ci" wielką literą w tym kontekście nie miałoby sensu. Słusznie przypuszczasz.
Szymon napisał(a):Mniemam, że domyślasz się, że i ja to wiem, z czego wnoszę, że pytanie zadałeś z bezinteresownej złośliwości Może Cię zaskoczę, ale błędnie wnosisz.
Szymon napisał(a):Mniemam, że domyślasz się, że i ja to wiem Tak jest, i dlatego zdziwiło mnie, że napisałeś wielką literą. Po prostu nie wpadłem na to, że napisałeś tak odruchowo.
A pytanie zadałem akurat Tobie z czystej ciekawości - właśnie dlatego, że nie podejrzewam Cię o aż taką ignorancję. Reszta bowiem piszących "Ci" wielką literą w takim kontekście, to osoby używające oryginalnej pisowni również w innych miejscach. Niektórzy z nich robią to celowo - wyjaśniłeś mi to już w innym wątku.
dauri napisał(a):I co, Lutrze, zapreszczasz czy nie zapreszczasz? Zapreszczam, przyjmując życzenia miłego dnia.
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
Szymon napisał(a):Nie chodzi o to, że my (Ty, ja czy inni Forumowicze) sobie możemy tę kulturę masową mieć w nosie i ją ignorować, bo oczywiście możemy, tylko o to w kogo są zapatrzone "masy". Jeśli nie widzisz różnicy między taką na przykład (w swoim czasie bardzo popularną) Anną Jantar, a Dodą czy inną Mandaryną, to już rzeczywiście nie wiem, jak Ci wytłumaczyć, o co mi chodzi. A, przepraszam, że znów zapytam, co Cię obchodzą masy? Rzeczywiście obchodzi Cię, co ogląda po godzinie 20:00 większość Twojego osiedla? Nie wiem, jak Tobie, ale mnie to kompletnie wisi. Korzystam z dośc średniej jakości telewizji kablowej działającej na średniej wielkości osiedlu w średniej wielkości miejscowości. I, wybacz, nie mam problemów z omijaniem Cichopków i Mroczków. Ustawiłem sobie w telewizorze (już nie Rubin, ale i nie nowoczesna plazma, a jedynie dziesięcioletni Grundig) ileś tam kanałów, na których spodziewam się czegoś ciekawego.I nie mam problemu z atakiem masowej kultury.
Czy ja widzę różnicę między Dodą a Anną Jantar? W sensie jakości artystycznej nie widzę. "Tyle słońca w całym mieście" było prl-owiskim przebojem, tak jak przebojem kilka miesięcy temu była jakaś tam piosenka Dody. Fakt, Anna Jantar nie ubierała się w lateksy i kabaretki, nie odwalała erotycznych tańców na różowym tronie, nie brała udziału w ocekającej erotyzmem reklamie lodów śmietankowych. Tyle, że była tak dlatego, bo w czasach jej popularności nie było w TV reklam. Erotyzm to był w PRL temat tabu w zasadzie. A jeśli już pokazano trochę tu i ówdzie nagiego kobiecego ciała, czy choćby scenę łóżkową, robiono to w sposób wyjątkowo pruderyjny (wystarczy spojrzeć na rozbierane sceny w serialu "07 zgłoś się"). Była Jantar gwiazą masowej kultury zapaździałej Polski Ludowej. Taka to była gwiazda, jak i kultura masowa tamtych czasów. Trudno ją nawet porównywać z dzisiejszymi celebrytami.
Szymon napisał(a):A kultura wyższa jest jednak w defensywie Kultura wyższa zawsze była, jest i będzie na drugim planie. Nie powiedziałbym, że jest w defensyfie, bo musiałbym najpierw wskazać choćby jeden taki moment, kiedy była w ofensywie - a tego momentu sobie nie przypominam. Kultura wyższa będzie w takim położeniu względem kultury masowej, w jakim położeniu są konsumenci muzyki poważnej względem konsumentów twóczości Mandaryny i Dody. Nie rozumiem, czego byś w tym względzie oczekiwał? Zmiany proporcji? Że oto na łamach "Faktu" i "Super Expressu" przetoczy się ciężka batalia na temat ostatnich wierszy Norwida? Że paparazzi będą biegać za profesorem Bralczykiem i Marią Janion robiąc im zdjecia podczas zakupów w Złotych Tarasach?
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Paweł Konopacki napisał(a):Doceniam niezłe role, których kilka w życiu swym Nowicki zagrał. Nie zmienia to jednak faktu, że rolę oryginała, rolę piwnicznego artysty i najbliższego przyjaciela Piotra Skrzyneckiego, rolę kontrowersyjnego komentatora oraz konesera dobrych win i pięknych kobiet - otóż te wszystkie role, mam wrażenie, pan Nowicki odgrywa bardzo słabo, czy też...jak kto woli ...wyjątkowo nieszczerze. Bo aktorów traktuje się - nie mam pojęcia dlaczego - jak artystów-twórców. A przecież aktor jest tylko narzędziem w rękach reżysera - co najdobitniej widać, kiedy czasem posłucha się co mają do powiedzenia, a raczej jak rozpaczliwie nic nie mają do powiedzenia odtwórcy wybitnych niekiedy ról.
Owszem, pewni aktorzy (dobrzy i zdolni) do pewnych ról się nie nadają, do których inni (nawet słabsi) nadają się, i na odwrót. Owszem, niektórzy aktorzy są przy okazji mądrymi i myślącymi ludźmi. Tyle że korelacja między poziomem intelektualnym aktora a jego warsztatem jest niewielka. Osobiście przekonany jestem, że u takiego Polańskiego Mroczki mogłyby zagrać świetne role. Inna sprawa czy Palańskiemu chciałoby się wkładać dodatkowy wysiłek polegający na oduczeniu ich tych wszystkich złych nawyków, do których przywykli grając w sitcomach. I nie wiem czy im chciałoby się podjąć wysiłek zagrania raz porządnej roli.
Paweł Konopacki napisał(a):Czy ja widzę różnicę między Dodą a Anną Jantar? W sensie jakości artystycznej nie widzę. "Tyle słońca w całym mieście" było prl-owiskim przebojem, tak jak przebojem kilka miesięcy temu była jakaś tam piosenka Dody. Fakt, Anna Jantar nie ubierała się w lateksy i kabaretki, nie odwalała erotycznych tańców na różowym tronie, nie brała udziału w ocekającej erotyzmem reklamie lodów śmietankowych. Tyle, że była tak dlatego, bo w czasach jej popularności nie było w TV reklam. Erotyzm to był w PRL temat tabu w zasadzie. A jeśli już pokazano trochę tu i ówdzie nagiego kobiecego ciała, czy choćby scenę łóżkową, robiono to w sposób wyjątkowo pruderyjny (wystarczy spojrzeć na rozbierane sceny w serialu "07 zgłoś się"). Była Jantar gwiazą masowej kultury zapaździałej Polski Ludowej. Taka to była gwiazda, jak i kultura masowa tamtych czasów. Trudno ją nawet porównywać z dzisiejszymi celebrytami. Dokładnie!
Liczba postów: 5,238
Liczba wątków: 221
Dołączył: Aug 2005
Reputacja:
0
Luter napisał(a):Zapreszczam, przyjmując życzenia miłego dnia. Ja też zapreszczam. Miałem okazję obejrzeć dyplom Żebrowskiego w Teatrze Powszechnym ("Miłość i gniew") Osborne’a i była to wielka rola. Wybitną kreację stworzył też w "Pręgach", za co dostał 3 nagrody filmowe - czyli tyle, ile pan Nowicki w czasie całej swojej filmowej kariery. Oczywiście nie można oceniać aktora jedynie według liczby otrzymanych nagród, ale jest to jakąś miarą jego osiągnięć. Ponadto z biegiem lat aktor częściej rozwija się niż się cofa, więc sens ma porównywanie osiągnięć aktorów w podobnych momentach kariery. Pamiętajmy, że Gajos dostał się do szkoły aktorskiej dopiero za czwartym razem, więc jego talent był wówczas bardzo przeciętny (choć nie można też wykluczyć, że w ciągu trzech lat nikt z komisji rekrutującej się na jego talencie nie poznał). Jego rola w Czterech Pancernych jest uważana za jedną z jego gorszych ról, jest to również jedna z gorszych ról w tym serialu, a potem proszę jak się pięknie rozwinął.
[Dodano 9 października 2008 o 13:57]
Paweł Konopacki napisał(a):Doceniam niezłe role, których kilka w życiu swym Nowicki zagrał. Nie zmienia to jednak faktu, że rolę oryginała, rolę piwnicznego artysty i najbliższego przyjaciela Piotra Skrzyneckiego, rolę kontrowersyjnego komentatora oraz konesera dobrych win i pięknych kobiet - otóż te wszystkie role, mam wrażenie, pan Nowicki odgrywa bardzo słabo, czy też...jak kto woli ...wyjątkowo nieszczerze. Zgadzam się. Podstawą jakiegokolwiek aktorstwa jest wiarygodność. Bez tego żaden najdoskonalszy nawet warsztat ani najlepiej wydumana i perfecyjnie odtworzona rola nie pomogą. Jeżeli chodzi o Mroczków - to są oni w pełni wiarygodni w roli, w której zostali obsadzeni i dlatego ludzie ich oglądają. A że rola ta nie wymaga wielkiego talentu ani warsztatu aktorskiego - cóż, nie została wymyślona dla zbyt wymagającego widza. A takich jest znakomita większość i też mają prawo do oglądania programów odpowiadającym ich poziomowi intelektualnemu. Kiedy znakomita aktorka Agnieszka Mandat zagrała swoimi środkami aktorskimi od Lupy w "Na dobre i na złe" to efekt był fatalny, bo nijak to aktorstwo nie pasowało do serialu i gry pozostałych aktorów. A w kilku obejrzanych przeze mnie spektaklach teatralnych była rewelacyjna.
Co do pana Nowickiego, kiedy gra konesera dobrych win i pięknych kobiet, to widz się zastnawia: o czym on myślał, kiedy kręcił tę scenę? O Miłości przez duże M, czy też może rozmyślał, "czy te młode, kurwa, pojeby pierdolić potrafią i co trzymają na swoich genitaliach".
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
zbych 5 września 2005 napisał(a):Widziałem w życiu aktorów, których poziom inteligencji nie
przekraczał wysokości obcasa przy ich bucie, a którzy tworzyli wybitne role. Luter 5 września 2005 napisał(a):Za to ja widziałem aktorów (o poziomie inteligencji niekoniecznie ograniczonym do wysokości obcasa), którzy tworzyli wybitne role, a potem jak ci ludzie kompromitują się żenującą grą aktorską w tasiemcowych serialach emitowanych przez naszą kochaną telewizję. Cóż z tego wynika? Ano tyle, że Adrien Brody u Polańskiego i Adrien Brody u kogoś tam, to zupełnie inny Adrien Brody-aktor. Murray F. Abraham nie prezentował wielkiego aktorstwa (grał podrzędne role w podrzędnych serialach), kiedy Forman zaproponował mu rolę - jak się później okazało - życia. Tylko że w Amadeuszu to był zupełnie inny Murray F. Abraham-aktor. Bo to był Murray F. Abraham Milosa Formana.
KN.
Liczba postów: 2,038
Liczba wątków: 68
Dołączył: Mar 2007
Reputacja:
0
Luter napisał(a):zbych 5 września 2005 napisał(a):Widziałem w życiu aktorów, których poziom inteligencji nie
przekraczał wysokości obcasa przy ich bucie, a którzy tworzyli wybitne role. Marek Kondrat w jednym z wywiadów opowiada, jak jeden z wykładowców warszawskiej Akademii Teatralnej (nazwiska nie pomnę; cytuję z pamięci), zapytany o to, czy aktor powinien być inteligentny, odpowiada: "może być, ale nie powinno mu to przeszkadzać".
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
Szymon napisał(a):Dlatego, że czasem bywam w teatrze i widzę jak grają aktorzy młodszego pokolenia. Jeśli nie dostrzegasz różnicy między takim na przykład Żebrowskim, a Gajosem czy Zapasiewiczem, to ja już na to nic nie poradzę. Jeśli zapreszczasz tezie, że takich aktorów, jak oni jest coraz mniej, to ja na to mogę napisać jedynie, że "każdy pogląd jest reprezentowany" i życzyć Ci miłego dnia. Widzisz, dla mnie porównywanie Żebrowskiego z Gajosem czy Zapasiewiczem o tyle nie ma sensu, że Gajos, ma doświadczenie aktorskie, które - liczone w latach - przekaracza wiek Żebrowskiego o 8 lat. Dokładnie wygląda to tak, że Gajos debiutował w roku mniej więcej 1964 a Żebrowski rodził się w roku bodaj 1972. Kiedy Żebrowski debiutował, Gajos miał trzydziestoletni staż zawodowy. Co Ty chcesz, Szymonie, porównywać? Doświadczenie? Aktorskie umiejętności? No bo chyba nie zaprzeczysz, że w zawodzie aktora doświadczenie czy możliwość współpracy z dobrymi reżyserami, którko mówiąc, praktyka jednak się liczy? A wszystko to nabywa się z czasem, prawda?
Można natomiast podównać, ze tak powiem, "młode role" Gajosai Żebrowskiego. Gdy widzę takiego np. Janka Kosa to, wybacz, ale uważam, że to nie jest jakaś wybitna kreacja. Nie sądzę, by, jako Janek Kos, Gajos prezentował zdecydowanie lepszy warsztat aktorski niż młody Żebrowski w "Ogniem i Mieczem". Fakt, trochę to inna rola, o co innego chodzi, ale...obie nie osiągają specjalnych szczytów.
Cytat:Osobiście przekonany jestem, że u takiego Polańskiego Mroczki mogłyby zagrać świetne role. Inna sprawa czy Palańskiemu chciałoby się wkładać dodatkowy wysiłek polegający na oduczeniu ich tych wszystkich złych nawyków, do których przywykli grając w sitcomach. I nie wiem czy im chciałoby się podjąć wysiłek zagrania raz porządnej roli.
Faktem jest, że seriale - co przyznają sami aktorzy - rozleniwiają. Serial robi się szybko, na kolanie, praktycznie nie mając czasu na zaangazowanie aktora w rolę. To torchę tak, jakby wybitny lekarz pracujący za 2000 zł w szpitalu dorabiał w prywatnym NZOZ wystawiając masowo zwolnienia lekarskie. Gdyby na tego lekarza patrzeć przez pryzmat jego pracy w przychodni, trzeba by powiedzieć, że niczego poza wypełnianiem zielonych druczków, mierzeniem ciśnienia i zaglądaniem do gardła nie potrafi. A być może jednak potrafi, tyle, ze tam gdzie może się wykazać, nie może zarbić, lub może dobrze zarobić tylko okazjonalnie.
Po drugie, czy np. trzydzieści lat temu nie było aktorów znanych, choć w sumie nie prezentujących jakiegoś szczególnego poziomu? Czy nie było takich Mroczków, jak dzisiaj? A Bronisław Cieślak jako porucznik Borewicz? Popularny przecież swego czasu, choć niczego specjalnego nie prezentujący. Borewicz z całym szacunkiem dla miłośników serialu, to raczej nie była wielka aktorska kreacja. Pdobnie zresztą jak Mroczek, Cieślak jest aktorem niezawodowym.
Niewątpliwie trudniej jest takich aktorów z dawniejszych czasów wymienić dzisiaj, bo ogólnie charakter przemysłu filmowego i tego wszystkiego, co się w obrębie filmu dzieje, zmienił. Produkowano mniejszą ilośc seriali, nie było kolorowych popularnych gazet, czy programów w całości poświęconych życiu gwiazd (jak np. "Magiel towrzyski"w TVNSyle). Kiedyś popularność i dzisiaj popularność - to były zupełnie różne pojęcia. Jeśli się pomyśli o prlowskich celebrytach, to można co najwyżej z politowaniem się uśmiechnąć.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
dauri napisał(a):Co do pana Nowickiego, kiedy gra konesera dobrych win i pięknych kobiet, to widz się zastnawia: o czym on myślał, kiedy kręcił tę scenę? Właśnie. Mam nade wszystko wrażenie, że Nowickiego trapi jeden podstawowy problem - on z pewnej roli, granej zresztą kiepsko, nie wychodzi. Aktualnie jest to rola człowieka starego, lub - ściślej - starego aktora. Czyli człowieka zdystansowanego, człowieka z doświadczeniem życiowym, z bagażem znakomitych ról, człowieka ceniącego uroki życia a jednocześnie dostrzegającego już zycia kres.
Kiedy ktoś - jak Nowicki - ileś razy w wywiadzie podkreśla swój wiek to, z całym szacunkiem, jakoś nie wierzę, że ma do tego wieku dystans. Przeciwinie: sądzę, że w rzeczywistości starość, która go dopada napawa go lękiem i, na tyle, ile może i potrafi, stara się ze swego wieku uczynić rodzaj atutu, którego nie mają aktorzy młodsi, mniej zdolni, ale..niestety od Nowickiego bardziej popularni.
Rolę starego aktora Nowicki gra źle. Może dlatego, ze właśnie tą rolę gra, zamiast po prostu być starym aktorem.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 5,238
Liczba wątków: 221
Dołączył: Aug 2005
Reputacja:
0
Paweł Konopacki napisał(a):A Bronisław Cieślak jako porucznik Borewicz? Ma bodaj bratanicę, która jest świetną aktorką młodego pokolenia, u progu wielkiej kariery:
Liczba postów: 1,532
Liczba wątków: 163
Dołączył: Apr 2006
Reputacja:
0
dauri napisał(a):jest świetną aktorką młodego pokolenia, u progu wielkiej kariery: Nie wiem, jak gra w teatrze, ale u Zatorskiego nie za bardzo przypadła mi do gustu. Za to znakomicie zadebiutowała w filmie "Your name is Justine" (<!-- m --><a class="postlink" href="http://filmpolski.pl/fp/index.php/1214579">http://filmpolski.pl/fp/index.php/1214579</a><!-- m -->), otrzymując nagrodę Prezydenta Gdyni za debiut aktorski. I znów mamy kolejny przykład aktorki, która być może miałaby więcej do zaoferowania Polskiej kulturze, a jednak grała filmach i serialach jak chociażby "Dlaczego Nie", "Na dobre i na złe", "Egzamin z Życia" czy "Glina". Ostatnio zobaczyłam ją w serialu TVP2 "Czas Honoru", w którym to na prawdę nie zachwycała umiejętnościami aktorskimi (nie jestem fachowcem, ale podstawowe błędy aktorskie to nawet laik wypatrzy)
"Chude Dziecko"
Liczba postów: 5,038
Liczba wątków: 103
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Szymon napisał(a):Ja akurat mam szczęście od paru miesięcy nie mieć tego pudła w domu A klasyk mówił, że Rubiny są wieczne
Znajdzie się słowo na każde słowo
Liczba postów: 5,238
Liczba wątków: 221
Dołączył: Aug 2005
Reputacja:
0
berseis13 napisał(a):Za to znakomicie zadebiutowała w filmie "Your name is Justine" Właśnie tę jej rolę miałem na myśli.
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
Kuba Mędrzycki napisał(a):Różnica między panem Janem a braćmi Mroczek polega głównie na tym, że ten pierwszy gdy był w ich wieku już grywał ciekawe role i biła z niego silna osobowość, a o tych chłopcach ciężko to powiedzieć. Bracia Mroczek mają aktualnie ok. 26 lat. I teraz: ciekawi mnie, jaką rolę zagrał w wieku 26 lat Jan Nowicki, z której biła ta "silna osobowość". W wieku 26 lat Nowicki, przypomnijmy, debiutował. Sam nie pamiętam żadnej roli Nowickiego z lat, powiedzmy, 63-69. Właśnie dopiero rolą z mniej więcej 1969 r. Nowicki utrwalił się jakoś w mojej pamięci - kreacją Ketlinga w "Panu Wołodyjowskim". Potem pamiętam go ze "Zmor", ale tak naprawdę silna osbowość i talent, w moim mniemaniu, zauważalna jest dopiero w "Wielkim Szu" a potem w "Magnacie", czyli w filmach, gdzie Nowicki grał, jako aktor ponad czterdziestoletni.
Wcześniej grał, powiedzmy, poprawnie, czasem lepiej, czasem gorzej. Ale "silna osobowość" aktorska? Może widać było ją w teatrze? A może nie znam większości ról Nowickiego? Chociaż chyba wielu wybitnych pierwszoplanowych to on jednak nie zagrał - przynajmniej do lat 80.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Mnie - oprócz Wielkiego Szu - Nowicki kojarzy się ze świetną kreacją profesora Zygmunta Koziełły w Czterdziestolatku.
Liczba postów: 3,635
Liczba wątków: 39
Dołączył: Apr 2006
Reputacja:
0
Paweł Konopacki napisał(a):Korzystam z dośc średniej jakości telewizji kablowej Widzisz, a ja , mieszkanka wsi, zeby móc oglądać co innego w " telewizji z misją " musiałam kupić dekoder cyfrowy. Inaczej np TVP Kultury bym nie miała. A za tych starych , komunistycznych czasów były chociaż w ogólnodostępnej telewizji zachowane proporcje. Oprócz tych, wymienionych przez Ciebie, pochodów pierwszomajowych był np Kabaret Starszych Panów. Pamiętam koncert z piosenkami Wysockiego śpiewanymi przez aktorów. W pamięci utkwił mi Fronczewski śpiewający " Gimnastykę" . Teraz, w zasadzie, oprócz poniedziałkowego Teatru Telewizji ciężko na którymkolwiek z kanałów publicznej TVP obejrzeć coś ciekawego. Chyba, że o takiej godzinie, gdzie człowiek wstający do pracy o 5,30 ( czytaj: ja) ma do wyboru : oglądać i być nieprzytomnym w pracy, albo obejść się smakiem.
Pozdrawiam Wszystkich, szczególnie tych, którzy nie zgadzają sie ze mną.
Plus Leonardo i Mach
Liczba postów: 5,238
Liczba wątków: 221
Dołączył: Aug 2005
Reputacja:
0
Paweł Konopacki napisał(a):Właśnie dopiero rolą z mniej więcej 1969 r. Nowicki utrwalił się jakoś w mojej pamięci - kreacją Ketlinga w "Panu Wołodyjowskim". Jednak kreacja Łapickiego w "Przygodach Pana Michała" w tejże roli była znacznie lepsza.
[Dodano 9 października 2008 o 16:34]
Jan Nowicki o zaniedbywaniu syna, pracy i wolnym czasie
Cytat:Nie miałem wtedy wyrzutów sumienia, że zaniedbuję syna. (...) Mężczyźni w moim miasteczku byli prostymi rzemieślnikami. Całymi dniami ciężko pracowali, by zarobić na rodzinę. Zapamiętałem, że facet ma ciężko pracować, a potem może się napić.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.styl24.pl/article.php/art_id,1080/title,Byc-jak-Nowicki/place,1/#art-top">http://www.styl24.pl/article.php/art_id ... 1/#art-top</a><!-- m -->
Cytat:Jak człowiek nie ma czasu to jest idiota. Człowiek powinien się składać przede wszystkim z wolnego czasu. A co pan takiego ma do roboty, że pan musi maile wysyłać, a nie może pan listu napisać? Cóż pan takiego robi? Jaką pan pisze książkę? Ile pan studiuje fakultetów, że pan po sobie nie pozostawia listu i nie otrzymuje pan listu? To jest nieprawda. Czasu jest od jasnej cholery, tylko młodzi nie umieją go wykorzystywać.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://relaz.pl/magazyn,nowicki-rzadza-nami-pojeby,842">http://relaz.pl/magazyn,nowicki-rzadza-nami-pojeby,842</a><!-- m -->
Liczba postów: 4,800
Liczba wątków: 90
Dołączył: Dec 2005
Reputacja:
0
dauri napisał(a):http://relaz.pl/magazyn,nowicki-rzadza-nami-pojeby,842 Inny wywiad, inny autor, a całe akapity takie same?
Ogólnie w tych wywiadach, ktore przejrzałem, Nowicki wypada żenująco.
Liczba postów: 5,038
Liczba wątków: 103
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Paweł Konopacki napisał(a):...Rolę starego aktora Nowicki gra źle. Może dlatego, ze właśnie tą rolę gra, zamiast po prostu być starym aktorem... Z całą tą, we fragmencie tylko przypomnianą, wypowiedzią Pawła zgadzam się w całej rozciągłości. Może to jest odpowiedź? Bo sam, podobnie jak Krzysztof pamiętając Nowickiego jako prof. Koziełłę, nie potrafiłem zrozumieć Nowickiego z wywiadu, o którym tu rozprawiamy. Teza Pawła to wyjaśnia.
Znajdzie się słowo na każde słowo
Liczba postów: 5,238
Liczba wątków: 221
Dołączył: Aug 2005
Reputacja:
0
Jaśko napisał(a):Ogólnie w tych wywiadach, ktore przejrzałem, Nowicki wypada żenująco. Ale, jak zapewnia w poniższym monologu, od paru lat przymierza się do bycia prawdziwym dżentelmenem! (0:40)Trzymamy kciuki za sukces.
Monolog jest chyba w jakiejś sali parafialnej, więc jest znacznie mniej żenująco, przynajmniej do 3:15.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=a6Twpi4vXrw">http://www.youtube.com/watch?v=a6Twpi4vXrw</a><!-- m -->
Liczba postów: 1,211
Liczba wątków: 84
Dołączył: Oct 2006
Reputacja:
0
Istnieje bardzo proste wytłumaczenie, dlaczego nawet świetni aktorzy grają w serialach. Nie wiem, czy wiecie, jakie są pensje w teatrze? Otóż młody aktor, niedługo po szkole teatralnej, zatrudniony w warszawskim teatrze, grający w 1 lub 2 spektaklach, zarabia 1000, 1500 zł. Z kolei słyszałem kiedyś, że jeden z profesorów akademii teatralnej, aktor, skarżył się, że po 20 latach pracy w teatrze ma tam 1900 zł na rękę. A rachunki niestety trzeba płacić.
Z kolei w Teatrze Polskiego Radia, aktor (bez względu na doświadczenie) dostaje za spektakl 150 zł !!
Sprawa jest o tyle przykra, że naprawdę zdolni i utalentowani aktorzy, muszą chałturzyć, żeby móc zapłacić czynsz i rachunki, a Cichopki i Mroczki, którzy nie mają pojęcia o aktorstwie, koszą gigantyczne pieniądze. I właśnie tutaj jest główny problem. Jest jeszcze trzecia kategoria aktorów, tych, którzy są świetni, a biorą pieniądze za prowadzenie różnych szmirowatych programów i grę w badziewnych serialach, ponieważ są łasi na pieniądze i po prostu chcą mieć ich więcej i więcej.
Na szczęście są też tacy, którzy grają ambitne rzeczy, są kapitalnymi aktorami teatralnymi, ale grają w serialach, żeby zarobić na rachunki, natomiast ograniczają liczbę szmir do minimum, jak tylko mogą. Niestety takich jest mało.
[color=#0000FF][i]Gałąź kona najpiękniej,
Bo umiera, gdy pęknie
Pod owoców zwieszonych
Ciężarem.
Mnie zaszkodził łyk godzin,
Ale jak tu być zdrowym?
Wódki miarę czas leje za barem.[/i][/color]
___________________________
[url=http://www.cienski.pl][b]www.cienski.pl[/b][/url]
Liczba postów: 6,588
Liczba wątków: 189
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
1
Paweł Konopacki napisał(a):Bracia Mroczek mają aktualnie ok. 26 lat. I teraz: ciekawi mnie, jaką rolę zagrał w wieku 26 lat Jan Nowicki, z której biła ta "silna osobowość". Mniejsza o konkretne lata. Według mnie, filmowa kariera braci Mroczek skończy się wraz z końcem serialu, w którego produkcji biorą udział. W młodego Nowickiego ktoś musiał uwierzyć, ktoś dostrzec to 'coś', ten zalążek talentu przyjmując go do szkoły teatralnej. Chyba zgodzisz się Pawle, że do szkół aktorskich beztalenci nie przyjmują? Oczywiście, zdarzają się 'pomyłki', ale je i tak lata szkoły wstępnie zweryfikują. Nowicki nie dość szkołę skończył to prędzej czy później zagrał znaczące i ciekawe role, którymi zapadł w pamięć większości ludzi.
A bracia Mrocze? Cóż, w sensie kariery w tzw.szołbiznesie, takową zrobili. Grają w tasiemcu, którego końca nie widać, a więc robotę mają póki co zapewnioną, szczerzą się z kolorowych pism, biorą udział w rozmaitych śpiewania z gwiazdami itd.
Co do Nowickiego - ja tego faceta po prostu lubię. Lubię za jego sposób patrzenia na świat, za jego dystans, za jego stwierdzenie:'jak można nie palić?', za bezpośredniość, za głos, za Wielkiego Szu. Ten facet ma po prostu charakter, osobowość, talent, no i nie jest 'papierowy'.
[Dodano 9 października 2008 o 13:45]
berseis13 napisał(a):Po co w takim razie epizody w popularnym, młodzieżowym serialu "Magda M"? Młodzieżowy to był Beverly Hills 90210.
Z określeniem 'młodzieżowy' w stosunku do wspomnianego przez Ciebie serialu to bym nie przesadzał. 'Magda M.' miała najwyższą oglądalność wśród kobiet 25-35 lat, a więc z całym szacunkiem dla dam, ale tego targetu raczej młodzieżą nazawć nie sposób. Zresztą, do takiej widowni miał trafić.
berseis13 napisał(a):Mam wrażenie, że Nowicki ma wielki kompleks - zazdrości Mroczkom popularności Dobre! Naprawdę już dawno tak się nie ubawiłem. Czas największej popularności rzeczywiście pan Jan ma już za sobą, ale nadal jest doceniany, o czym świadczy choćby gdyńska nagroda. Wydaje mi się, że Nowicki nigdy nie marzył, a już na pewno nie teraz, o takiej popularności jaką mają wspomniani bliźniacy. W sensie, że nie o tak zdobytej popularności. Nie wzięłaś pod uwagę, że może właśnie przemawia przez Niego żal, smutek, gorycz, że tak tę popularność się dzisiaj zdobywa, że takie 'aktorstwo', że zmieniły się kryteria oceny i wartościowania ludzi filmu? Oczywiście, jest całe mnóstwo młodych ludzi, którym takie 'gwiazdowanie', 'bywanie' odpowiada i którzy w tym widza cel bycia aktorem, aktorką. I może po prostu i nad tym pan Nowicki po prostu ubolewa? A że wyraża to prosto z mostu, wcale nie musi świadczyć o Jego zakompleksieniu.
berseis13 napisał(a):Nie wiem, jak gra w teatrze, ale u Zatorskiego nie za bardzo przypadła mi do gustu. A mi owszem. Bardzo ładna i interesująca dziewczyna. No i nie dała się omotać kolorowym pismom i innym bzdetom po kasowych produkcjach kinowych w których wzięła udział. Być może zapłaci tym w przyszłości brakiem propozycji w kolejnych 'maszynkach do robienia pieniędzy', ale cóż - być może ona została aktorką właśnie po to aby realizować się na deskach teatru? Zdaje się, że obecnie gra w Starym Teatrze i z chęcią obejrzałbym ją w jakimś przedstawieniu.
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
Liczba postów: 5,238
Liczba wątków: 221
Dołączył: Aug 2005
Reputacja:
0
Zastanawia mnie jeszcze jedno: skąd pan Nowicki może cokolwiek wiedzieć o aktorstwie Mroczków czy Cichopek, skoro on nigdy, jak twierdzi, nic (nic! nic!) nie oglądał w telewizji oprócz zwierząt i sportu, a już na pewno nie oglądał żadnego serialu? Mówi o tym tutaj (2:30):
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.youtube.com/watch?v=a6Twpi4vXrw">http://www.youtube.com/watch?v=a6Twpi4vXrw</a><!-- m -->
Liczba postów: 1,532
Liczba wątków: 163
Dołączył: Apr 2006
Reputacja:
0
Kuba Mędrzycki napisał(a):Oczywiście, zdarzają się 'pomyłki', ale je i tak lata szkoły wstępnie zweryfikują. Być może jest jak piszesz, że niektóre 'pomyłki' komisji egzaminacyjnej pierwsze lata szkoły weryfikują. Niemniej najwięcej pomyłek weryfikuje się na etapie rekrutacji. Niestety jest i tak, że można szkołę skończyć, a i tak minąć się z powołaniem. Ileż mamy takich przykładów marnych aktorów z dyplomem? Ot, choćby Pani Joanny Brodzik? (absolwentka PWST 1996), czy w najlepszym razie zupełnie przeciętnej Małgorzaty Kożuchowskiej (PWST 1993) - nota bene jest ona aktorką Teatru Narodowego.
W rozmowie z jednym ze swoich profesorów zapytałam wprost, czym kieruje się komisja przy wyborze studentów. O dziwo słowo "talent" nie padło z jego ust. Padło za to sformułowanie "predyspozycje zawodowe". W tym terminie wydaje mi się mieści się zespół cech, do którego należy także talent. Ale przecież nie tylko, bo chodzi chyba jeszcze o coś więcej. Pomijając predyspozycje fizyczne (głos, dykcję) chodzi jeszcze o jakąś ciekawość zawodu, inwencję twórczą, wrażliwość i kreatywność.
Kuba Mędrzycki napisał(a):ja tego faceta po prostu lubię. Lubię za jego sposób patrzenia na świat, za jego dystans, za jego stwierdzenie:'jak można nie palić?', za bezpośredniość, za głos, za Wielkiego Szu. Ten facet ma po prostu charakter, osobowość, talent, no i nie jest 'papierowy'. Czyli, z tego co piszesz, wychodzi, że cenisz aktora głównie za sprawy poza zawodowe. Cenisz go za poglądy, za bezpośredniość w ich formułowaniu, za sposób patrzenia na świat. Tylko w pewnym procencie Twój podziw dla Nowickiego wynika z jego artystycznych dokonań.
Ale moim zdaniem w swoich wypowiedziach, Nowicki usilnie stara się wykreować przeróżne aspekty swojej osobowości. Jednak robi to jakby bez przekonania - Nie wiadomo, kim Nowicki jest. Wiadomo, że chciałby być spostrzegany jako taki czy taki... ale marno mu to wychodzi.
Przecież chyba nikt nie kwestjonuje talentu p. Nowickiego. Wątpliwości wzbudzają jego wypowiedzi, które pod wieloma względami wydają się zalatywać hipokryzją.
"Chude Dziecko"
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
Kuba Mędrzycki napisał(a):Oczywiście, jest całe mnóstwo młodych ludzi, którym takie 'gwiazdowanie', 'bywanie' odpowiada i którzy w tym widza cel bycia aktorem, aktorką. I może po prostu i nad tym pan Nowicki po prostu ubolewa? hmmm, mnie się natomast wydaje, że dajesz się nabrać na kreację Nowickiego - kontestatora kultury popularnej. Niewiele trzeba, aby się zorientować, ze Pan Jan z jednej strony ma w dupie splendor, gardzi Mroczkami, nie ogląda seriali, izoluje się od prasy kolorowej, ale...z drugiej jedzie do Gdyni po nagrodę, gra w "Magdzie M", daje wywiad i sesję do "Gali", "Naj" i "Twojego Stylu". Czyli, z jednej strony kontestuje, ale z drugiej...współuczestniczy w tym, co tak otwarcie i dosadnie krytykuje.
Swoją drogą, oglądam filmik podlinkowny przez Dauriego i zastanawiam się, co też stary aktor Nowicki ma ciekawego do powiedzenia. W zasadzie niewiele, poza tym, ze wciąż mówi o sobie, zupełenie tak, jakby w jego siedemdziesięcioletnim życiu nie było innych ciekawych tematów, jak tylko jeden wielki temat rzeka pt. "Jan Nowicki - droga do starości".
[Dodano 9 października 2008 o 22:16]
Kuba Mędrzycki napisał(a):A że wyraża to prosto z mostu, wcale nie musi świadczyć o Jego zakompleksieniu. No, ale to wyrażanie "prosto z mostu" to jest, wydaje mi się, właśnie dośc koślawa poza Nowickiego. Nowicki mówi, że "żyć to każdy głupi potrafi, ale do tego, aby umrzeć pięknie, trzeba trochę klasy". Zastanawiam się, czy nie dałoby się jego słów sparafrazować i powiedzieć, że kontestować to każdy głupi potrafi, ale do tego, by żyć pogodzonym z samym sobą i światem trzeba trochę klasy. O ile młody człowiek winien się buntować, kontestować, być przeciw, jest mu z tym do twarzy, o tyle staremu aktorowi chyba niezbyt pasuje gęba mającego wszystko w dupie rapera. Kogoś takiego przypomina mi Nowicki - podstarzałego zgorzkniałego hip-hopowca polskiego kina.
[Dodano 9 października 2008 o 22:43]
tmach napisał(a):A za tych starych , komunistycznych czasów były chociaż w ogólnodostępnej telewizji zachowane proporcje. Zachowane proporcje? Trzygodzinną relację z festiwalu piosenki żołnierskiej nazywasz zachowaniem proporcji? Brak całego obszaru kultury np. studenckiej nazywasz zachowaniem proporcji? Radiokomitet w którym partyjny urzędnik decydował o tym, co ma artystyczny walor a co go nie ma - nazywasz zachowaniem proporcji? Jedyny program informacyjny, w którym prezenterzy występowali w pewnym czasie nawet w mundurach ludowego wojska polskiego nazywasz zachowaniem proporcji? Nie zgadzam się. Komunistyczna telewizja była chyba ostatnią instytucją kulturalną, która dbała o zachowanie proporcji.
tmach napisał(a):Teraz, w zasadzie, oprócz poniedziałkowego Teatru Telewizji ciężko na którymkolwiek z kanałów publicznej TVP obejrzeć coś ciekawego. Chyba, że o takiej godzinie, gdzie człowiek wstający do pracy o 5,30 ( czytaj: ja) ma do wyboru : oglądać i być nieprzytomnym w pracy, albo obejść się smakiem. Ale teraz człowiek zarabiający nawet niską krajową ma możliwośc za kilkanaście złotych miesięcznie wykupić pakiet w kablówce i obejrzeć to, co go interesuje. Ewentulanie za nieco większa kwotę (ale nie powalającą sumę) nabyć ów dekoder i korzystać z pełnej oferty programowej. Ma też możliwość - jeśli to, co go interesuje emitują o późnych porach - nastawić video czy inny rejestrator i po prostu nagrać program. Nie musi ślęczeć do 2 w nocy aby się doczekać filmu, czy koncertu.
Telewizja w pełnym wymiarze programowym jest dostępna już w tej chwili za pośrednictwem kabla telefonicznego. Jeśli ktoś ma potrzebę obcowania z taką kulturą, jaka go interesuje to, mam wrażenie, nie istnieją poważne trudności, aby do tej kultury miał dostęp.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 6,588
Liczba wątków: 189
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
1
berseis13 napisał(a):Kuba Mędrzycki napisał(a):Oczywiście, zdarzają się 'pomyłki', ale je i tak lata szkoły wstępnie zweryfikują. Być może jest jak piszesz, że niektóre 'pomyłki' komisji egzaminacyjnej pierwsze lata szkoły weryfikują. Niemniej najwięcej pomyłek weryfikuje się na etapie rekrutacji. Niestety jest i tak, że można szkołę skończyć, a i tak minąć się z powołaniem. No to jak wszędzie.
berseis13 napisał(a):Ileż mamy takich przykładów marnych aktorów z dyplomem? Ot, choćby Pani Joanny Brodzik? (absolwentka PWST 1996), czy w najlepszym razie zupełnie przeciętnej Małgorzaty Kożuchowskiej (PWST 1993) - nota bene jest ona aktorką Teatru Narodowego. Dlaczego uważasz, że to są złe aktorki? Uważam, że w rolach jakie im powierzono sprawdziły się. Zwłaszcza Kożuchowska sprawdziła się jak dla mnie fenomenalnie w komediowej roli dziewczyny Killera w obu Killerach Machulskiego.
A widziałaś ją w jakiejś roli w Narodowym? Od razu mówię - ja nie widziałem dlatego pytam.
berseis13 napisał(a):Czyli, z tego co piszesz, wychodzi, że cenisz aktora głównie za sprawy poza zawodowe. Cenisz go za poglądy, za bezpośredniość w ich formułowaniu, za sposób patrzenia na świat. Tylko w pewnym procencie Twój podziw dla Nowickiego wynika z jego artystycznych dokonań. Nie nie. Lubię go i jako aktora i jako człowieka. Nie porównywałbym absolutnie jako kogo bardziej.
berseis13 napisał(a):Ale moim zdaniem w swoich wypowiedziach, Nowicki usilnie stara się wykreować przeróżne aspekty swojej osobowości. W sumie trochę racja. Ale może trochę kreuje, trochę prowokuje?
Paweł Konopacki napisał(a):hmmm, mnie się natomast wydaje, że dajesz się nabrać na kreację Nowickiego - kontestatora kultury popularnej. Niewiele trzeba, aby się zorientować, ze Pan Jan z jednej strony ma w dupie splendor, gardzi Mroczkami, nie ogląda seriali, izoluje się od prasy kolorowej, ale...z drugiej jedzie do Gdyni po nagrodę, gra w "Magdzie M", daje wywiad i sesję do "Gali", "Naj" i "Twojego Stylu". Czyli, z jednej strony kontestuje, ale z drugiej...współuczestniczy w tym, co tak otwarcie i dosadnie krytykuje. No tak, no poniekąd przyznaję powyżej w odpowiedzi Patrycji. Może mając to głęboko w d... po prostu trochę się tym bawi? A może tez pomyślał, że jak chcą mu za coś tam płacić i to przypuszczam nieźle, dlaczego tego nie wykorzystać? W końcu na starość tez coś się od życia należy, wnuki rosną itd.
Paweł Konopacki napisał(a):Telewizja w pełnym wymiarze programowym jest dostępna już w tej chwili za pośrednictwem kabla telefonicznego. Jeśli ktoś ma potrzebę obcowania z taką kulturą, jaka go interesuje to, mam wrażenie, nie istnieją poważne trudności, aby do tej kultury miał dostęp. Zgadzam się. To jest takie trochę powielanie schematów kiedy mówi się - w telewizji 'nic nie ma', a ciekawe audycje, interesujące filmy, dokumenty i inne teatry tv są późnym wieczorem albo wręcz w nocy. No to po to wymyślono wszelkiego rodzaju urządzenia nagrywające dostępne w tej chwili praktycznie dla każdego. Ale to nie jest tak , że w ogóle nic poza 'komerchą' w telewizji niema. Jest. I jak się dobrze zastanowić i przestudiować ofertę kilkudziesięciu kanałów szybko można zmienić zdanie. Chodzi tylko o to, że ta nie-papka nie jest na bilbordach, nie ma kampanii reklamowej za grube miliony, nie robi się wokół niej medialnego szumu. I wtedy większość ludzi odnosi wrażenie, że w telewizji nic poza nią nie ma.
Tam - Apokalipsa,
Nieuchronny kres.
Tu - nie grozi nic nam,
Tu - niezmiennie jest...
|