Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Artykuł z Angory
#1
Dzięki uprzejmości autora:

Sławomir Zygmunt , ANGORA nr 33, 17 sierpnia 2008, str. 52-53.

Przemysław Gintrowski po kilkuletnim milczeniu powrócił na scenę.
Śpiewa swym charakterystycznym ochrypłym głosem wiersze Zbigniewa Herberta.

Był jedynakiem, ukochanym dzieckiem rodziców. Żadnego młodzieńczego buntu nie przeżywał. Bez szemrania przyjął zasady ustanowione przez ojca. Wychowano go w sposób dość twardy: "To ci wolno, ale tego już nie". Do 18 roku życia musiał wracać o 20.00 do domu. I nie było zmiłuj. Natomiast później ojciec mu powiedział: "Gdybyś miał nie przyjść na noc, to zadzwoń i powiedz matce, żeby się nie denerwowała".


Całość:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.strefapiosenki.pl/content/view/591/">http://www.strefapiosenki.pl/content/view/591/</a><!-- m -->

Pozdrawiam,
<!-- w --><a class="postlink" href="http://www.strefapiosenki.pl">www.strefapiosenki.pl</a><!-- w -->
Odpowiedz
#2
Ten artykuł był ze dwa miesiące temu na stronie pana Zygmunta, skąd przedrukowała go "Angora".
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Odpowiedz


Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości