09-17-2008, 10:43 AM
PROZAK ŻYCIA
W skrzynkach się lęgną nowe listy,
Lecz są w nich cyfry, a nie słowa,
Sposób płatności oczywisty,
Wybieram listki, listy chowam.
Wszystkie taksówki jeżdżą w niebyt,
Tu „być, czy nie być” nie istnieje,
A przed oczyma duszy wtedy,
Jak wcześniak, rodzą się nadzieje.
Uśmiech co schował się głęboko,
Rzeczywistości nie pokona
Puszcza ukradkiem do mnie oko,
Jak nieprzerwanych snów gorgona.
Dawno zastygła proza życia
Na coraz dłuższych, nocnych mrozach,
Dajcie mi wina do popicia,
Od prozy wolę życia prozak.
On nie odmienia mego świata,
Gdy go rozgryzam, to jest gorzki,
Marna uśmiechu prolongata,
Na życie w proszku biorę proszki.
Struny głosowe swym requiem,
Zagłuszyć pragną nerwów suitę,
Kolejna chwila już nie żyje,
I sny w kieliszku niedopite.
Łykam nad ranem życia prozak,
Zawieram z sobą koalicję,
Kiedy śpi w czterech kątach groza,
Pod innym kątem wchodzę w życie.
Komentarze mile widziane
W skrzynkach się lęgną nowe listy,
Lecz są w nich cyfry, a nie słowa,
Sposób płatności oczywisty,
Wybieram listki, listy chowam.
Wszystkie taksówki jeżdżą w niebyt,
Tu „być, czy nie być” nie istnieje,
A przed oczyma duszy wtedy,
Jak wcześniak, rodzą się nadzieje.
Uśmiech co schował się głęboko,
Rzeczywistości nie pokona
Puszcza ukradkiem do mnie oko,
Jak nieprzerwanych snów gorgona.
Dawno zastygła proza życia
Na coraz dłuższych, nocnych mrozach,
Dajcie mi wina do popicia,
Od prozy wolę życia prozak.
On nie odmienia mego świata,
Gdy go rozgryzam, to jest gorzki,
Marna uśmiechu prolongata,
Na życie w proszku biorę proszki.
Struny głosowe swym requiem,
Zagłuszyć pragną nerwów suitę,
Kolejna chwila już nie żyje,
I sny w kieliszku niedopite.
Łykam nad ranem życia prozak,
Zawieram z sobą koalicję,
Kiedy śpi w czterech kątach groza,
Pod innym kątem wchodzę w życie.
Komentarze mile widziane

[color=#0000FF][i]Gałąź kona najpiękniej,
Bo umiera, gdy pęknie
Pod owoców zwieszonych
Ciężarem.
Mnie zaszkodził łyk godzin,
Ale jak tu być zdrowym?
Wódki miarę czas leje za barem.[/i][/color]
___________________________
[url=http://www.cienski.pl][b]www.cienski.pl[/b][/url]
Bo umiera, gdy pęknie
Pod owoców zwieszonych
Ciężarem.
Mnie zaszkodził łyk godzin,
Ale jak tu być zdrowym?
Wódki miarę czas leje za barem.[/i][/color]
___________________________
[url=http://www.cienski.pl][b]www.cienski.pl[/b][/url]