Tomek napisał(a):Lis ma tyle wspólnego z psem, co z kotem. Takie ogniwo przejściowe.
:o
Zaręczam, że się mylisz. Ogniwo przejściowe między rodziną kotowatych a psowatych żyło kilkanaście, może 10 milionów lat temu. Chyba że jako "ogniwo przejściowe" rozumiesz co innego niż przyjęto w systematyce i ewolucjonizmie. Np. "lis ma psychikę przejściową między kotem a psem"...
piotr_1 napisał(a):słyszałem że ponieważ pies jest udomowiony już od pradziejów naszych przodków i z tego własnie wzglądu nie zje mięsa człowieka coś mu w psychice się zakodowało
Dokładnie nie jest znane podłoże genetyczne, ale faktem jest, że kanibalizm u niektórych zwierząt jest rzadkością. Skoro zaś psy w jakimś sensie uważają człowieka za przedstawicieli swojego gatunku, to zjedzenie go traktowałyby jak kanibalizm.
Przy czym "rzadkość przypadków" nie oznacza "brak przypadków". U ludzi kanibalizm też się zdarza. I też moc tabu kanibalizmu jest zróżnicowana i stopniowalna (dlatego trudniej mi uwierzyć w zjedzenie przez psa własnego pana, tak jak trudno uwierzyć w kanibalizm wewnątrz rodziny).
Z kolei, psy zdziczałe (np. przywołane dingo) nie muszą postrzegać człowieka jak konspecyfika, więc behawioralne "tabu" kanibalizmu nie ma zastosowania. Natomiast epizod udomowienia wyeliminował u nich obraz człowieka jako niebezpiecznego wroga, więc to prawda, że
Artur napisał(a):wolę na drodze w lesie spotkać wilka niż zdziczałego psa
A co do braku wielu doniesień o atakach (a zwłaszcza zjedzeniu) psów na ludzi, to warto uwzględnić, że nie ma też doniesień o ataku na krowy, owce itd. A z drugiej strony - ataki na ludzi ze strony takich zwierząt, jak lwy, tygrysy, rekiny itp. też są stosunkowo rzadkie. Drapieżniki wolą polować na łatwiejszą zwierzynę. Właśnie tak:
Zeratul napisał(a):Bo człowiek jest trudną "zdobyczą" jest duży, dość silny i inteligentny, stąd psy polują na niego tylko w ostateczności, gdy nie mogą zdobyć pożywienia w łatwiejszy sposób.
piotr_1 napisał(a):W programie na discovery co jak co ,le wypowiadają się ludzie którzy mają o tym jakieś pojęcie i niemówią zeczy wyssanych z palca tylko na czyms je opierają .
Pozwól mi jednak mieć zdanie o tej serii kanałów co najmniej sceptyczne.
MJ napisał(a):nie bardzo: facet obciął sobie rękę przygniecioną przez głaz
Człowiek ma zdolnośc rozumowania przez wgląd (niech mnie jakiś psycholog zweryfikuje). Nie byłbym taki pewien, czy wilk jest w stanie obmyślić plan "łapa jest trwale zatrzymana w potrzasku -> przerwę połączenie między nią a tułowiem odgryzając ją -> zasadnicza część ciała będzie wolna". Patrząc na psy niepotrafiące odplątać smyczy zawiniętej wzdłuż drzewa (wystarczyłoby proste i oczywiste dla nas cofnięcie się) nabieram większych wątpliwości.
Hydrozagadka napisał(a):znajdowano zarówno puste wnyki, jedynie z łapą zwierzęcia
Paweł Konopacki napisał(a):Ta łapa po porstu zostaje przez potrzask przecięta a zwierzę, szarpiąć się rozrywa skórę, ścięgna i może się wówczas uwolnić.
Albo inne zwierzę (a może inny kłusownik?) zdążyło już zasadniczą część zwierzęcia sprzątnąć.
A co do tematu wątku... Też zauważyłem tę paralelę między Obławą III i Walką Jakuba. Nie mam niestety głębszych przemyśleń niż to, że JK uznał, że jest to takie coś za coś.