08-06-2008, 12:35 PM
(Rozważałem karkołomny pomysł użycia gitary i zaprezentowania tekstu jako piosenki, ale jakoś nie spieszy mi się do nagrody "Beznadzieja".)
Ostatnio zasypiam po trzeciej nad ranem,
Gdy letni horyzont rozkwitać zaczyna
I mogę jedynie sam siebie obwiniać,
Że w czasie właściwym nie jestem wstać w stanie.
Przeżywam poranne tortury budzika,
Co sprytnie za ramion zasięgiem się przysiadł,
By - tak jak grał wczoraj - przygrywać i dzisiaj
I wpleść się w sferycznych spacerów muzykę.
Przez niego obrazów ze snów nie pamiętam,
A przecież podobno obrazy śni każdy
Prawdziwe jak życie, odległe jak gwiazdy,
Cenniejsze niż wizja świadoma najgłębsza.
Próbując nadrobić poczucie utraty
Zatapiam powieki w otchłaniach poduszki.
Czy tak czuł się Szekspir, Czajkowski i Puszkin?
Czy im tez coś kradło z kosmosem debaty?
Rozsądek codzienność ukuwa praktycznie,
I trzeźwą powieką zakrywa marzenia.
Ja – w sercu marzyciel – rzecz ujmę z imienia:
Najpiękniej w tym życiu jest żyć onirycznie.
Choć świata kosztować tkwi we mnie ochota,
By piekła znać spadków i wzlotów niebiosa,
Przysięgam, zaznawszy ogrodów Hypnosa,
Że w snach wzrok króluje, a w jawie – ślepota.
Ostatnio zasypiam po trzeciej nad ranem,
Gdy letni horyzont rozkwitać zaczyna
I mogę jedynie sam siebie obwiniać,
Że w czasie właściwym nie jestem wstać w stanie.
Przeżywam poranne tortury budzika,
Co sprytnie za ramion zasięgiem się przysiadł,
By - tak jak grał wczoraj - przygrywać i dzisiaj
I wpleść się w sferycznych spacerów muzykę.
Przez niego obrazów ze snów nie pamiętam,
A przecież podobno obrazy śni każdy
Prawdziwe jak życie, odległe jak gwiazdy,
Cenniejsze niż wizja świadoma najgłębsza.
Próbując nadrobić poczucie utraty
Zatapiam powieki w otchłaniach poduszki.
Czy tak czuł się Szekspir, Czajkowski i Puszkin?
Czy im tez coś kradło z kosmosem debaty?
Rozsądek codzienność ukuwa praktycznie,
I trzeźwą powieką zakrywa marzenia.
Ja – w sercu marzyciel – rzecz ujmę z imienia:
Najpiękniej w tym życiu jest żyć onirycznie.
Choć świata kosztować tkwi we mnie ochota,
By piekła znać spadków i wzlotów niebiosa,
Przysięgam, zaznawszy ogrodów Hypnosa,
Że w snach wzrok króluje, a w jawie – ślepota.
Tylko poczucie humoru nas może ocalić.
"Kaczmar nie wygrałby "Nadziei". Kaczmar nawet by się nie zakwalifikował ze względu na brak elementu autorskiego." - Zeratul
"Kaczmar nie wygrałby "Nadziei". Kaczmar nawet by się nie zakwalifikował ze względu na brak elementu autorskiego." - Zeratul