Hej!
Mam pytanie do gitarzystów. We wstępie do Epitafium oraz po każdej zwrotce Kaczmarski grał taki fajny pochód na akordach. Tzn był to emol ale z jakimis wariacjami. We wstępie jest to przed a C H, natomiast po kazdej zwrotce odpowiada to mniej wiecej temu charakterystycznemu "tam da ra ram dam dam dam dam". Wiecie moze jak sie to gra?
Liczba postów: 351
Liczba wątków: 28
Dołączył: Sep 2004
Reputacja:
0
Ten fragment akompaniamentu polega na dodawaniu do akordu e-moll (akord ten sie nie zmienia!) dźwięków pochodzących z linii melodycznej, tzn. kolejno h, cis (e6), d (e7) x2, a potem w dół - e, dis (e7+), d, cis. Dodaje się je skracajac odpowiednio druga strune (h).
Możesz sobie przeanalizować ten pochód w nutach zawartych na stronie (pierwsze 4 takty).
Pozdrawiam
Tomek
"Ale po co męczyć gamę
Gdy się gra akompaniament..."
No no! Widzę fachowość i profesjonalizm! Dzięki! Tylko tak, jak ja sobie to rozpisałem to mi wyszło że powinno to być (na tej strunie H) tak:
bez skrócenia, drugi próg, trzeci próg X2
piąty próg, czwarty próg, trzeci próg, drugi próg
I to wszystko przy trzymanym e-molu! Przecież tego sie nie da zagrać, chyba nawet Kaczmarskiemu by sie nie udało... Coś pokręciłem?
Liczba postów: 748
Liczba wątków: 39
Dołączył: Jan 2005
Reputacja:
0
Tam,gdzie piszesz piąty próg - bez skrócenia.
M.
Arek Kromski
Niezarejestrowany
Torment napisał(a):Tam,gdzie piszesz piąty próg - bez skrócenia.
M.
Szukałem tego od dawna - dzięki Torment.
Liczba postów: 1
Liczba wątków: 0
Dołączył: Feb 2005
Reputacja:
0
Co to znaczy "bez skrócenia" ?
Liczba postów: 748
Liczba wątków: 39
Dołączył: Jan 2005
Reputacja:
0
hm. grasz e-moll. czysty, ze sie tak wyraze.
Pozdrawiam,
M.
P.S. A właściwie to f-moll, ale to już szczegół. Od głosu zależy...
Liczba postów: 207
Liczba wątków: 14
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Ja wolę "Epitafium" bez kapodastra... Brzmi bardziej magicznie.
W nas jest Raj, Piekło -
i do obu - szlaki!
Liczba postów: 748
Liczba wątków: 39
Dołączył: Jan 2005
Reputacja:
0
A słyszałeś epitafium w e-moll w wykonaniu JK?
Jeśli tak, będę ciekaw bardzo, co to za nagranie, czy je masz itp...?
Pozdrawiam,
M.
Liczba postów: 393
Liczba wątków: 16
Dołączył: Sep 2004
Reputacja:
0
Kapodaster, bez kapodastra. To tak gwoli ścisłości
Coś się na pewno wydarzy - to jasne.
Liczba postów: 207
Liczba wątków: 14
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
Ha, Mateo, na pewno orientujesz się w skali magiczności, tylko musisz odnaleźć ją w sobie! Dla Ciebie magiczność "Epitafium" może tkwić w tonacji, w jakiej grywał je Jacek, w tempie wykonania, w sposobie uderzeń, we wspomnianych przez Petrvsa "zachrypiałych" fragmentach lub po prostu w samej jego treści. Nie zaprzeczysz jednak chyba, że "Epitafium" jest utworem magicznym, metafizycznym. Bije z niego coś, co nie pozwala słuchać go obojętnie. To pozazmysłowe. Każdy na pewno uzasadni inaczej, dlaczego tak jest. Ja - ja osobiście - uważam, że najbardziej przejmująco melodia utworu brzmi w podstawowej tonacji. Nie słyszałem, by JK grał to w ten sposób, choć nie wykluczam, że mogły być takie wykonania. A do swojego wniosku doszedłem kiedyś, kiedy sam grałem sobie "Epitafium" bez kapodastra z braku kapodastra w danym miejscu o danym czasie.
W nas jest Raj, Piekło -
i do obu - szlaki!
Liczba postów: 315
Liczba wątków: 1
Dołączył: Aug 2004
Reputacja:
0
Igorze...
Pisząc że nie orientuję się w skali magiczności miałem na myśli że dla mnie coś jest magiczne albo nie jest... i kropka (czy też jak w moim przypadku wielokropek...)
JK śpiewał przy akompaniamencie gitary z kapodastrem na pierwszym progu i OK... tyle że ja sobie tak myślę że takie były jego warunki głosowe i tak mu było najwygodniej... magia czy tez geniusz tego utworu nie jest dla mnie zwiazana z zastosowaniem tego zabiegu...
Dla mnie piosenka czy też pieśń JK to całość... (mimo że w większości przypadków zarówno tekst jak i muzyka bronią się nawet rozdzielone...) i nie będę się zastanawiał czy jakby Kaczmar nie zachrypiał tak przejmująco w którymś momencie to magii by ubyło o powiedzmy 20%...
masz racje... często do piosenek JK podchodzę bardzo emocjonalnie i niejako intuicyjnie je sobie przyswajam... ale właśnie dlatego nie potrafię rozbierać ich na części podstawowe i oceniać osobno bicia... tonacji... dykcji... itd....
A to do jakich wniosków dochodzimy grając sobie sami te piosenki to już zupełnie inna sprawa...
Pozdrawiam...
Mateo Strunnik