06-25-2008, 09:54 PM
ARTUR JABŁOŃSKI - KAWIARNIA ZAGUBIONYCH PRAGNIEŃ
Jest w mym umyśle
linia graniczna
Nie przekroczysz jej, jeśli Ci nie pozwolę
Za tą granicą spotkasz
prawdziwego mnie
Skryty we własnym umyśle.
Kręcący głową
z niezadowoleniem.
Siedzący samotnie
w Kawiarni Zagubionych Pragnień
paląc jedynego
prawdziwego papierosa.
Popijając go jedyną
prawdziwą whisky.
A kiedy już będę wychodził
zdejmę z wieszaka
płaszcz emocji
Na głowę założę
kapelusz pełen hipokryzji
W ręku dzierżył będę
laseczkę zobojętnienia
Tylko w wewnętrznej kieszeni garnituru
pozostanie rachunek
wystawiony na fałszywe nazwisko.
V 2007
Jest w mym umyśle
linia graniczna
Nie przekroczysz jej, jeśli Ci nie pozwolę
Za tą granicą spotkasz
prawdziwego mnie
Skryty we własnym umyśle.
Kręcący głową
z niezadowoleniem.
Siedzący samotnie
w Kawiarni Zagubionych Pragnień
paląc jedynego
prawdziwego papierosa.
Popijając go jedyną
prawdziwą whisky.
A kiedy już będę wychodził
zdejmę z wieszaka
płaszcz emocji
Na głowę założę
kapelusz pełen hipokryzji
W ręku dzierżył będę
laseczkę zobojętnienia
Tylko w wewnętrznej kieszeni garnituru
pozostanie rachunek
wystawiony na fałszywe nazwisko.
V 2007
[i]"Szczera i prawdziwa miłość między ludźmi dojrzałymi, bez względu na to, do jakiej płci należą i czy działa duchowo, czy cieleśnie zawsze okazuje się korzystną i twórczą."[/i]L. Hirschfield