Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Jak mówić o poezji? - OT z Michała Anioła
#1
Dla porządku pozwolę sobie na unikalną na tym forum rzecz, czyli założenie merytorycznego offtopicu od tematu merytorycznego (kiedyś mój temat o 'Kwestii odwagi' przetrał dziewiczą ścieżkę z Hyde Parku do Poezji, czyli staram się trzymać poziom Wink ).
W ww. wątku Ola K. napisał(a):Filozofia analityczna nie jest odpowiednim narzędziem, żeby w ogóle zbliżać się do poezji, ani nawet interpretacji poezji
Skoro tak, to ja podrzucę taką kontrowersyjną tezę (nie mówię że się z nią w pełni zgadzam, ale z całą pewnością można jej bronić) :

Zwłaszcza o poezji należy starać się mówić ściśle i analitycznie. Przy takiej bowiem ambicji mówiącego – zważywszy przedmiot rozważań – wynik będzie tylko nieścisły i niejednoznaczny. Przy braku natomiast takiej wytycznej, wyjść może coś kompletnie dla innych nieprzyswajalnego.
Odpowiedz
#2
Krasny napisał(a):Zwłaszcza o poezji należy starać się mówić ściśle i analitycznie. Przy takiej bowiem ambicji mówiącego – zważywszy przedmiot rozważań – wynik będzie tylko nieścisły i niejednoznaczny. Przy braku natomiast takiej wytycznej, wyjść może coś kompletnie dla innych nieprzyswajalnego.
Owszem!
Jeden z moich ulubionych cytatów zasłyszanych od pewnego wykładowcy [cytowane z pamięci i niedokładnie]:
Nie dajcie sobie w mówić, że nie istnieją porządne narzędzia interpretacyjne i solidne interpretacje utworów. Gdyby nie istniały, to oznaczałoby, że nie ma także prawdziwego polonistycznego rzemiosła.
Miłość - księga stara. Kto nie czytał, polecam.
Odpowiedz
#3
Ech, no i uż. Krasny wyrwał moją wypowiedź z kluczowego kontekstu emotikony. Żeby jej jeszcze nie było, ale w tej sytuacji to jakaś brutalna manipulacja i nadużycie Big Grin
Odpowiedz
#4
Wpierw dla jasności intuicja-wnika, myślenie-poznaje.
Ja jednak opowiem się za intuicjonizmem oraz intuicją jako najwyższym narzędziem poznania(pojmowania), zakładając, że przyjmuje ona formę wartościującą i odkrywczą w zetknięciu z poezją. To jest wg mnie najważniejsze.
Analizowanie za bardzo kojarzy mi się z myśleniem jako takim i rozkładaniem czegoś na czynniki pierwsze, chociaż nie mogę zaprzeczyć, że postępuje ono zaraz po intuicji.
Co do narzędzi interpretacyjnych-są, ale według mnie bardziej wynikają z osobliwego sposobu pojmowania rzeczywistości, a nie myślenia, które staje się nim, gdy mamy przed sobą gotowy przedmiot rozważań(wartości, cechy).
*Nie jestem przekonany jednak, gdzie wypada umiejscowić sąd o danej rzeczy, czy jest on efektem myślenia, czy następuje razem z pojmowaniem intuicyjnym- a to b. ważne.
Fakt, trudno obalić tezę o analizie.
Odpowiedz
#5
Nie widzę potrzeby utrudniania sobie życia poprzez założenie rozłączności obu metod odkrywczych/poznawczych przyłożonych akurat do takiej materii jaką jest poezja.

Interpretacja może zawierać zarówno elementy dostrzeżone czy wywnioskowane jak i założone bądź dopowiedziane. W interpretacji ścisła analiza i intuicja mogą, choć oczywiście nie muszą, się uzupełniać. Wszak nawet gdyby w wyniku analizy wiersza bezbłędnie zinterpretować intencje i przesłanie jego autora, czy jest to aby na pewno jedyna poprawna interpretacja?

Pozdrawiam
tjk
Odpowiedz
#6
Grubas napisał(a):Ja jednak opowiem się za intuicjonizmem oraz intuicją jako najwyższym narzędziem poznania(pojmowania), zakładając, że przyjmuje ona formę wartościującą i odkrywczą w zetknięciu z poezją. To jest wg mnie najważniejsze.
No tak, oczywiście, tylko że wbrew pozorom poznanie intuicyjne nie pokazuje wszystkiego w poezji.

W takim jak to środowisku, w którym dyskutanci operują różnymi narzędziami opisu i poznania poezji i literatury w ogóle a także na różnym poziomie nad nimi panują, połowa nieporozumień wynika z braku wspólnego języka do rozważań. Ale takie wątki jak ten nie rozwiążą tego problemu, albowiem już tu każdy będzie upierał się przy swoim. Problem "jak mówić o poezji" jest zresztą wyłącznie problemem środowisk mieszanych, lektura literatury poświęconej tej tematyce pokazuje, że w środowiskach zajmujących się mówieniem o poezji został wykształcony dość sprawny język, który, nawiasem mówiąc, z dużym respektem podchodzi do intuicji, wyczucia etc. - dlatego stawianie opozycji między jednym a drugim jest nadużyciem.

[ Dodano: 17 Czerwiec 2008, 11:19 ]
tjk_ napisał(a):Wszak nawet gdyby w wyniku analizy wiersza bezbłędnie zinterpretować intencje i przesłanie jego autora, czy jest to aby na pewno jedyna poprawna interpretacja?
Nie, to nie jest jedyna poprawna interpretacja, bo wiersz w momencie zapisania i udostępnienia czytelnikowi nie jest już wyłącznie tym, co autor CHCIAŁ w nim napisać, ale także tym, co zawarł w nim niejako mimochodem, a co odczyta czytelnik patrzący na tekst przez pryzmat innych doświadczeń i odczuć.
[size=75][i]Ciągle mam czarny palec od pisania
I w oczach ciągle coś na kształt płomyka
Poetycznego...stąd mię częsciej wita
Poetą - ten, co widzi, niż co czyta.[/i][/size]
Odpowiedz
#7
MaryShelley napisał(a):ektura literatury poświęconej tej tematyce pokazuje, że w środowiskach zajmujących się mówieniem o poezji został wykształcony dość sprawny język
Możesz coś polecić?
Odpowiedz
#8
Prosto, zbiorczo i teoretycznie: Zarys teorii literatury Głowiński, Okopień-Sławińska, Sławiński, Maria Dłuska - wszelkie prace poświęcone wierszom (zbiór Studia i rozprawy); warto zajrzeć do Jakobsona ( Poetyka w świetle językoznawstwa - tytuł jest mylący ) i do Sławińskiego ( szkic O kategorii podmiotu lirycznego polecam z całego serca także jako podstawę do dyskusji toczonej w innym wątku).
Mniej teoretycznie polecam prace Kazimierza Wyki, zwłaszcza tekst poświęcony utworom Leśmiana "Dusiołek" i "Dziewczyna" (pod różnymi tytułami jest on przedrukowywany we wszystkich antologiach, jak np Liryka polska - interpretacje czy Rzecz wyobraźni. Ten tekst polecam wszystkim zainteresowanym tą problematyką, jest bardzo przejrzysty, rzeczowy i przyjazny, a zarazem daje przykład wzorowej analizy i interpretacji wiersza wykorzystującej tak wiedzę, jak i i intuicję.
[size=75][i]Ciągle mam czarny palec od pisania
I w oczach ciągle coś na kształt płomyka
Poetycznego...stąd mię częsciej wita
Poetą - ten, co widzi, niż co czyta.[/i][/size]
Odpowiedz
#9
MaryShelley napisał(a):Mniej teoretycznie polecam prace Kazimierza Wyki, zwłaszcza tekst poświęcony utworom Leśmiana "Dusiołek" i "Dziewczyna"
Bez wątpienia warto także przeczytać którąś z książek Jerzego Kwiatkowskiego, na przykład Klucze do wyobraźni.
[b][i]
Z wiekiem człowiek myślący widzi, że wszystko jest śmieszne i przestaje się rzeczami przejmować.
[/i][/b]
JK
Odpowiedz
#10
Dzięki.

Dopiszę do wakacyjnej listy lektur Smile

To mój wątek, więc daję wszystkim "pomógł" Wink
Odpowiedz
#11
MaryShelley napisał(a):takie wątki jak ten nie rozwiążą tego problemu, albowiem już tu każdy będzie upierał się przy swoim. Problem "jak mówić o poezji" jest zresztą wyłącznie problemem środowisk mieszanych, lektura literatury poświęconej tej tematyce pokazuje, że w środowiskach zajmujących się mówieniem o poezji został wykształcony dość sprawny język, który, nawiasem mówiąc, z dużym respektem podchodzi do intuicji, wyczucia etc. - dlatego stawianie opozycji między jednym a drugim jest nadużyciem.
Ten wątek chyba nie jest tak stuprocentowo poważny, nawet może być trochę złośliwy Wink ale wyjdzie z tego coś dobrego. Owszem na pewnym poziomie język mówienia o poezji już się ustabilizował i wmniejszym czy większym stopniu każdy go tu zna. Ale oczywiście rzecz leży trochę w pytaniu, jak można poezję interpretować. Bo podchodzenie do niej z narzędziami Jakobsona i innych jest skuteczne i na pewno gwarantuje pewien poziom wspólnoty języka, ale dziś już dalece niewystarczające. Trochę już manwerów na poezji zrobiono od czasu Jakobsona Smile Dla chcących się zorientować jest podręcznik, a przede wszystkim antologia "Teorie literatury XX wieku" pod redakcją Pawła Markowskiego i Anny Burzyńskiej. Te dwa tomy mają tę dodatkową zaletę, że odnoszą się do koncepcji, które nie ograniczają się do literatury, a jednoczą dziedziny literaturoznawstwa, filozofii, socjologii i antropologii.
Odpowiedz
#12
Ola K. napisał(a):"Teorie literatury XX wieku" pod redakcją Pawła Markowskiego i Anny Burzyńskiej.

Taa...Big Grin To już trochę inne spojrzenie, ale oczywiście również...ekhm...warte poznania :]
Ola K. napisał(a):Bo podchodzenie do niej z narzędziami Jakobsona i innych jest skuteczne i na pewno gwarantuje pewien poziom wspólnoty języka, ale dziś już dalece niewystarczające.
Och, przecież odpuściłam Bachtina! Big Grin
[size=75][i]Ciągle mam czarny palec od pisania
I w oczach ciągle coś na kształt płomyka
Poetycznego...stąd mię częsciej wita
Poetą - ten, co widzi, niż co czyta.[/i][/size]
Odpowiedz
#13
Bachtin się nie starzeje Big Grin zwłaszcza jak się go z literatury Dostojewskiego eksportuje... gdzie bądź.
Odpowiedz
#14
Ola K. napisał(a):Owszem na pewnym poziomie język mówienia o poezji już się ustabilizował i wmniejszym czy większym stopniu każdy go tu zna.
Ja nie znam. Chyba że liczy się to, że jakoś kojarzę pojęcie "podmiot liryczny".

... a i jeszcze kojarzę "epitet" i "onomatopeja"


:niepewny:
A strażak także był Sam
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Krytyka w Jego poezji linka90 8 4,448 03-27-2010, 01:58 PM
Ostatni post: Jaśko
  Ostatni tomik poezji Jacka Kaczmarskiego "Tunel" Daniel 30 13,890 12-01-2004, 05:26 PM
Ostatni post: reuter

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości