Liczba postów: 2,212
Liczba wątków: 11
Dołączył: May 2006
Reputacja:
0
PMC napisał(a):Dodam jeszcze, że na stronie Dominiki, w dziale MEDIA są dostępne nagrania trzech piosenek ze spektaklu:
Tunel
Oliwa, wino i czas
Dance macabre A ja dodam jeszcze, że jest nagranie calego spektaklu z Hybryd (cyfrową kamerą raczej niewysokiej jakości) jednakże nie udaje nam się zgrać tej kasety na komputer - tak więc, nie możemy udostępnić tego materiału. A szkoda, bo połowę piosenek śpiewa Patrycja.
Z uwagi na fakt, że Dominika zajmuje się obecnie zupełnie innymi przedsięwzięciami artystycznymi, jest bardzo wątpliwe aby wróciła do tego projektu, który wymagał jeszcze dopracowania - a na to czasu brak.
Ale może kiedyś uda się zgrać ten koncert sprzed roku  bo warto zachowywać - choćby z uwagi na pamięć o JK - wszystkie próby zmagań się z Jego twórczością, niezależnie jak udane - jako świadectwo nieśmiertelności pozostawionych pieśni i wierszy.
Liczba postów: 324
Liczba wątków: 7
Dołączył: Mar 2007
Reputacja:
0
scarlett napisał(a):Nie mogę sie powstrzymać, żeby nie polecić "Portretu Doriana Graya". Spektaklu jeszcze sama nie widziałam, ale wyczekuje z niecierpliwością, w kolejce po bilety. Nie polecaj, póki nie zobaczysz  To może okazać się grubym błędem (tym bardziej, że wiesz jakie cyrki dzieją się przy tym spektaklu). Oczywiście - informację podać warto, każdy oceni sam. Ale polecać, w tym przypadku, przed zobaczeniem - to dość ryzykowne
"Pochlebcy nie najszczytniejszych gustów - starzy kuglarze."
<!-- w --><a class="postlink" href="http://www.flagrantis.pl">www.flagrantis.pl</a><!-- w -->
Liczba postów: 236
Liczba wątków: 8
Dołączył: Apr 2008
Reputacja:
0
kłapo napisał(a):Nie polecaj, póki nie zobaczysz  No wiem, wiem  Po prostu nie mogłam sie powstrzymać. Ciesze sie na to jak dzieciak chyba od dwóch miesięcy, wiesz przecież.  Do tego stopnia- boje sie, że moge nawet nie zauważyć jeśli okaże sie klapą...
kłapo napisał(a):(tym bardziej, że wiesz jakie cyrki dzieją się przy tym spektaklu). Ciii- ściany mają uszy. Trzeba uważać na masońskie sekrety :agent: :rotfl:
"Umysł mam twardy jak łokcie
Więc mnie za to nie kopcie
Że rewolucja dla mnie to czerwone paznokcie"
Liczba postów: 1,532
Liczba wątków: 163
Dołączył: Apr 2006
Reputacja:
0
Kuba Mędrzycki napisał(a):Dzięki czemu będziesz miała okazję zaistnieć w 1598mym odcinku serialu P jak Pierdzenie. I to niby ja robie z forum rynsztok.
Lepiej 1598 odcinek P jak Pierdzenie, niż okazyjna audycja dla pracoholików.
"Chude Dziecko"
Liczba postów: 6,588
Liczba wątków: 189
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
1
berseis13 napisał(a):Kuba Mędrzycki napisał(a):Dzięki czemu będziesz miała okazję zaistnieć w 1598mym odcinku serialu P jak Pierdzenie. I to niby ja robie z forum rynsztok. Ale jaki rynsztok ?? Chyba nie zaprzeczysz, że dzisiejsi absolwenci szkół teatralnych, w najlepszym razie kończą w tasiemcach kręconych hurtowo i pisanych na kolanie w drodze na plan, tudzież w innych tańcach na lodzie.
Chciałoby się sparafrazować Twoje powyższe słowa i stwierdzić - i to niby ja się czepiam.
berseis13 napisał(a):Lepiej 1598 odcinek P jak Pierdzenie, niż okazyjna audycja dla pracoholików. Masz na myśli swoje występy w 'Jaka to melodia'?
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
Kuba Mędrzycki napisał(a):Ale jaki rynsztok Ale przecież rynsztokowa nie jest Twoja uwaga, że absolwenci kończą w serialach, tylko określanie tych seriali mianem "P jak Pierdzenie". Nie chce mi się znów szukać cytatów z Ciebie samego, ale to zdaję się właśnie Ty ostatnio nawoływałeś tonem autorytetu o kulturę słowa na forum. Pewnie to nic nie da, ale przyjmij ode mnie życzliwą propozycję, abyś w materii kultury zaczął od siebie.
Kuba Mędrzycki napisał(a):dzisiejsi absolwenci szkół teatralnych, w najlepszym razie kończą w tasiemcach kręconych hurtowo i pisanych na kolanie w drodze na plan, tudzież w innych tańcach na lodzie. Moim zdaniem takie stwierdzenie to jednak wielkie uogólnienie wynikające albo ze słabej orientacji w temacie, albo z chęci stworzenia byle jakiej uszczypliwości. Albo - co najbardziej prawdopodobne - z obu rzeczy naraz.
Przecież, po pierwsze, wielu absolwentów grywa nie tylko w serialach - także w filmach albo Teatrze Telewizji. Zmierzam do tego, że występowanie w serialach nie jest złem samym w sobie, i wcale nie musi być jedyną, czy nawet główną aktywnością aktorską młodych absolwentów.
Po drugie, ci, którzy grywają w serialach, mają też często etat w teatrach (Małgorzata Kożuchowska w Teatrze Narodowym, Jolanta Fraszyńska w Narodowym, Paweł Małaszyński w Teatrze Kwadrat, Borys Szyc w Teatrze Współczesnym... i wielu innych, często dużo młodszych od kilku przykładów wcześniej wymienionych).
Po trzecie, wielu bardzo znanych i szanowanych aktorów też grywa w serialach (Piotr Fronczewski, Jerzy Radziwiłowicz, Marian Opania, Andrzej Kopiczyński, Adam Ferency, Ewa Kasprzyk, Magdalena Zawadzka, Jan Nowicki... i znów wielu wielu innych). I tu znów zmierzam do tego, że gra w serialach nie musi być ujmą, skoro parają się nią także uznane aktorskie autorytety, pracownicy szkół teatralnych.
Po czwarte, gra w serialach może być i często bywa znakomitym początkiem poważnej aktorskiej kariery. Przykładem z dawnych lat jest nie kto inny, jak Janusz Gajos. Przykładem z lat ostatnich może być Szymon Bobrowski, którego jedną z pierwszych ról były epizody w serialu "Dom". Później grał choćby u Zanussiego, pomijając, że obecnie występuje w Teatrze Powszechnym.
Po piąte, nie ulegajmy magicznej acz negatywnej sile słowa "serial". Serial może być przecież produkcją ciekawą, wartościową - po prostu dobrą. Przykład: "Boża podszewka". Zaczynała w nim swoją karierę Katarzyna Herman, obecnie jedna z bardziej popularnych aktorek, także na etacie w teatrze.
Po szóste, początek kariery poza serialem za to w pełnometrażowym filmie znakomitego reżysera może być końcem kariery. Przykład: Iwona Petry, odtwórczyni głównej roli w filmie Andrzeja Żuławskiego "Szamanka". Była to jej jedyna główna rola w filmie. Poza jednym epizodem w jakimś serialu była to też w ogóle jedyna jej rola. A wydawałoby się, że taki start może rokować tylko dobrze. Problem polegał na tym, że Pani Petry nie wytrzymała wielorakiej presji, jaką wywierał na nią reżyser a także, później, odtworzona postać bohaterki filmu.
Podsumowując, młodzi aktorzy nie są skazani wyłącznie na role serialowe. Na szczęście funkcjonują jeszcze teatry, kręci się filmy pełnometrażowe, istnieje Teatr Telewizji. Oczywiście popyt na ambitne produkcje jest stosunkowo niewielki, wobec czego okazji, aby zagrać w takiej produkcji też nie jest za wiele. Ale to przecież nie może być powód obawy przed zawodem aktora. Fakt, że nie ma zbyt wielu okazji aby wystąpić w czymś na prawdę dobrym nie musi oznaczać, że młodzi aktorzy grający w serialach będą aktorami złymi.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 6,588
Liczba wątków: 189
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
1
Paweł Konopacki napisał(a):Kuba Mędrzycki napisał(a):Ale jaki rynsztok Ale przecież rynsztokowa nie jest Twoja uwaga, że absolwenci kończą w serialach, tylko określanie tych seriali mianem "P jak Pierdzenie". Czy TY, aby znowu nie przesadzasz? A co niby jest tak rażącego w takim zresztą zasłyszanym gdzieś 'sparodiowaniu' tytułu serialu? Gdybym napisał G jak Gówno, to może rzeczywiście byłoby to bardziej rażące.
Myślę, że jesteś przewrażliwiony i tak jak ktoś Ci także wytknął nieraz w innych wątkach, masz obsesję na punkcie doszukiwania się niemal na każdym kroku złośliwości i i uszczypliwości kierowanych w Twoją stronę.
Paweł Konopacki napisał(a):Moim zdaniem takie stwierdzenie to jednak wielkie uogólnienie wynikające albo ze słabej orientacji w temacie, albo z chęci stworzenia byle jakiej uszczypliwości. Albo - co najbardziej prawdopodobne - z obu rzeczy naraz. A nie mówiłem... ?
Paweł Konopacki napisał(a):Zmierzam do tego, że występowanie w serialach nie jest złem samym w sobie, i wcale nie musi być jedyną, czy nawet główną aktywnością aktorską młodych absolwentów. Nigdzie nie stwierdziłem, że to coś złego. Chodziło mi raczej o to, że to chyba nie jest szczyt możliwości i ambicji osób, które przez kilka lat ciężko pracowały szlifując swój aktorski talent, a którym po piętach depczą coraz bardziej tzw.amatorzy, czyli osoby prosto z castingów, modelki, piosenkarki itd. Inna rzecz, że niestety z każdym rokiem, tym młodym absolwentom, daje się coraz mniej innych możliwości większego spełnienia się w zawodzie, aniżeli wspomniane tasiemce. w których to i tak prym wiodą bracia Mroczek, Kasia Cichopek i inne tancerki.
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
Kuba Mędrzycki napisał(a):Chodziło mi raczej o to, że to chyba nie jest szczyt możliwości i ambicji osób, które przez kilka lat ciężko pracowały szlifując swój aktorski talent, a którym po piętach depczą coraz bardziej tzw.amatorzy, czyli osoby prosto z castingów, modelki, piosenkarki itd Pewnie tak. Tam samo, jak absolwenci studiów dziennikrskich narzekają, że po piętach depczą im amatorzy, których jedynym atutem jest wytrenowany głos. Pewnie wielu dziennikarzom nie jest dobrze z myślą, ze multum czasu antenowego radiostacje oddają na to, aby puszczać sieczkę, czy inny dance. Ale takie są niestety prawa rynku.. Na rynku wcale prymu nie wiodą najlepsi.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 6,588
Liczba wątków: 189
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
1
Paweł Konopacki napisał(a):Tam samo, jak absolwenci studiów dziennikrskich narzekają, że po piętach depczą im amatorzy, których jedynym atutem jest wytrenowany głos. Jeśli są dobrzy, to na pewno sobie poradzą.
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
Kuba Mędrzycki napisał(a):Jeśli są dobrzy, to na pewno sobie poradzą. No wiesz, ale amatorzy posiadający ledwie kilka wyuczonych umiejętności + głos są zwyczajnie tańsi i mniej wymagający.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 1,532
Liczba wątków: 163
Dołączył: Apr 2006
Reputacja:
0
Paweł Konopacki napisał(a):No wiesz, ale amatorzy posiadający ledwie kilka wyuczonych umiejętności + głos są zwyczajnie tańsi i mniej wymagający. tansi, to prawda. W przypadku aktorów, minimalna ustawowa gaża dla wykształconego aktora za dzień zdjęciowy to 1000zł, amator - 800zł, oczywiście niektórzy zarabiają więcej, co do pensji w teatrze się nie orientuję. Osoba statystująca w filmie czy serialu, która nie jest wykształcona aktorsko, może zarobić minimalne 600zł za dzień zdjęciowy, aktor za taką samą rolę 800zł. W przypadku programów rozrywkowych, np. właśnie "Jaka To Melodia?" stawki są uzgadniane indiwidualnie, ale członek widowni może zarządać max. 200zł za dzień zdjęciowy oraz zwrot kosztów podróży. Aczkolwiek w przypadku Melodii, widownia zazwyczaj nie bierze pieniędzy, jeśli sama się zgłosiła do wzięcia udziału w programie. Taki np. "Taniec z Gwiazdami" także ustala stawki indiwidualnie. Nie mogę zdradzić, kto ile bierze, ale stawki wachają sie pomiędzy 5000 - 15 000 zł za odcinek.
Kuba Mędrzycki napisał(a):Jeśli są dobrzy, to na pewno sobie poradzą. Poradzić to owszem, poradzą sobie. Rzecz w tym, że amatorzy, którzy nie ukończyli przynajmniej kursu w np. Akademii Telewizyjnej, nabierają manier, które trudno odkręcić. Mój szef ostatnio przywołał przykład jednej prezenterki telewizyjnej, która spaliła swoje możliwości, wzorując się tylko i wyłącznie na innych prezenterkach. Miała wszystkie warunki, ale oduczyć się złych nawyków już nie potrafiła. W tym tkwi problem tzw "samouków" (zaliczam się do ich grona), trudno jest odzwyczaić się od naturalnych odruchów, które samemu się wyuczyło, to wymaga ciężkiej pracy, na którą nie wszyscy już pracujący mają ochotę, twierdząc "ja już mam robotę, po co mi to", no ale potem, jak w przypadku wspomnianej prezenterki, Pan Prezes mówi "Dziękujemy Ci za współpracę, nie robisz postępów, będziemy szkolić kogoś innego".
"Chude Dziecko"
Liczba postów: 6,122
Liczba wątków: 99
Dołączył: Jul 2004
Reputacja:
0
berseis13 napisał(a):Mój szef ostatnio przywołał przykład jednej prezenterki telewizyjnej, która spaliła swoje możliwości, wzorując się tylko i wyłącznie na innych prezenterkach. Niesamowite! A ja myślałem, że wszystkie profesjonalne szkolenia polegają wyłącznie na uczeniu powtarzania po Zachodnich telewizjach. Wystarczy włączyć jakiś program informacyjny w którejś telewizji - czy to TVP, TVN czy Polsat - żeby zobaczyć, że prezenterzy naoglądali się CNN do tego stopnia, że powtarzają miny, gesty i sposób mówienia. To ostatnie jest szczególnie absurdalne, bo przerwy robione między słowami oraz żywcem ściągnięta z angielskiego intonacja za cholerę nie pasują do języka polskiego. Ale, o dziwo, nikomu to nie przeszkadza. Co więcej - maniera ta, zamiast dyskwalifikować, poczytywana jest za przejaw profesjonalizmu.
[ Dodano: 16 Maj 2008, 10:01 ]
Paweł Konopacki napisał(a):Po czwarte, gra w serialach może być i często bywa znakomitym początkiem poważnej aktorskiej kariery. Przykładem z dawnych lat jest nie kto inny, jak Janusz Gajos. Przykładem z lat ostatnich może być Szymon Bobrowski, którego jedną z pierwszych ról były epizody w serialu "Dom". Później grał choćby u Zanussiego, pomijając, że obecnie występuje w Teatrze Powszechnym.
Po piąte, nie ulegajmy magicznej acz negatywnej sile słowa "serial". Serial może być przecież produkcją ciekawą, wartościową - po prostu dobrą. Przykład: "Boża podszewka". Pawle, czy Ty naprawdę nie widzisz różnicy między takim serialem jak "Dom" a na przykład "M jak miłość"?
Liczba postów: 236
Liczba wątków: 8
Dołączył: Apr 2008
Reputacja:
0
Luter napisał(a):Pawle, czy Ty naprawdę nie widzisz różnicy między takim serialem jak "Dom" a na przykład "M jak miłość"? Żadna praca nie hańbi...w teatrze widuje wielu bardzo dobrych aktorów których twarze pojawiają się w "Klanach" "Na wspólnych" itd.
Po pierwsze...z czegoś trzeba żyć...a po drugie- znajdźcie mi człowieka, który robi wżyciu same "ambitne" rzeczy. Nie przesadzajmy...
Zasada odnosi się również do "P jak Pierdzenie"...dla mnie to był po prostu zabawny żart.
Postawiłam Kubie za to piwo, nie wydawało mi się to dla kogoś szczególnie obraźliwe. A jeśli chodzi o "rynsztokowość" stwierdzenia- zawsze można napisać "P jak puszczanie gazów"  Będzie "ładniej."
Pozdrawiam
"Umysł mam twardy jak łokcie
Więc mnie za to nie kopcie
Że rewolucja dla mnie to czerwone paznokcie"
Liczba postów: 92
Liczba wątków: 4
Dołączył: Mar 2007
Reputacja:
0
Luter napisał(a):Paweł Konopacki napisał(a):Po czwarte, gra w serialach może być i często bywa znakomitym początkiem poważnej aktorskiej kariery. Przykładem z dawnych lat jest nie kto inny, jak Janusz Gajos. Przykładem z lat ostatnich może być Szymon Bobrowski, którego jedną z pierwszych ról były epizody w serialu "Dom". Później grał choćby u Zanussiego, pomijając, że obecnie występuje w Teatrze Powszechnym.
Po piąte, nie ulegajmy magicznej acz negatywnej sile słowa "serial". Serial może być przecież produkcją ciekawą, wartościową - po prostu dobrą. Przykład: "Boża podszewka". Pawle, czy Ty naprawdę nie widzisz różnicy między takim serialem jak "Dom" a na przykład "M jak miłość"? Faktycznie, ten przykład nie jest trafny.Po pierwsze, ze względu na różnice poziomu tych seriali, a po drugie, Szymon Bobrowski później grywał w znacznie gorszych produkcjach np. "Na dobre i na złe"..
A wracając jeszcze do jedzenia w teatrze.. Kiedyś też wydawało mi się, że to niemożliwe. Do czasu, kiedy sama,osobiście siedziałam na przedstawieniu obok kobiety i córki spożywających w najlepsze ..kebab i co ciekawe, wcale się z tym nie kryjących..Na moją uwagę, wyjątkowo uprzejmą(zawsze, kiedy jestem wściekła, robię się obrzydliwie uprzejma  ) ) pani odpowiedziała, że przecież dziecko nie wytrzyma bez jedzenia tak długo jak dorosły, a jak się nie podoba, to nie muszę obok niej siedzieć, a w ogóle to takie przedstawienia są za długie i organizatorzy nie mają wyobraźni itd itp.
...
Liczba postów: 1,211
Liczba wątków: 84
Dołączył: Oct 2006
Reputacja:
0
belza napisał(a):A wracając jeszcze do jedzenia w teatrze.. Kiedyś też wydawało mi się, że to niemożliwe. Do czasu, kiedy sama,osobiście siedziałam na przedstawieniu obok kobiety i córki spożywających w najlepsze ..kebab i co ciekawe, wcale się z tym nie kryjących..Na moją uwagę, wyjątkowo uprzejmą(zawsze, kiedy jestem wściekła, robię się obrzydliwie uprzejma ) ) pani odpowiedziała, że przecież dziecko nie wytrzyma bez jedzenia tak długo jak dorosły, a jak się nie podoba, to nie muszę obok niej siedzieć, a w ogóle to takie przedstawienia są za długie i organizatorzy nie mają wyobraźni itd itp.  :rotfl:
Koleżanka aktorka (grająca zresztą w serialach) opowiadała mi kiedyś, że podczas spektaklu, który grali dla szkół, uczniowie cały czas jedli i szeleścili papierkami. Aktorzy w związku z tym postanowili po występie zrobić pogadankę dydaktyczną. Wtedy jedna z nauczycielek powiedziała"W czym problem? Przecież byli głodni". Ręce opadają.
scarlett napisał(a):Żadna praca nie hańbi...w teatrze widuje wielu bardzo dobrych aktorów których twarze pojawiają się w "Klanach" "Na wspólnych" itd.
Po pierwsze...z czegoś trzeba żyć...a po drugie- znajdźcie mi człowieka, który robi wżyciu same "ambitne" rzeczy. Nie przesadzajmy... Różnie bywa. Seriale też są różne.
Zapytałem kiedyś znajomej, dlaczego nie bierze ról w serialach, zwłaszcza, że będąc jeszcze w akademii teatralnej zagrała kilka epizodów. Powiedziała: "Dopóki mi wystarcza na rachunki, wolę skupić się na teatrze i piosence, a w szkole po prostu chciałam się nauczyć pracy przed kamerą."
Prawdą jest, że wielu świetnych aktorów gra w szmirach, bo są to po prostu pieniądze.
[color=#0000FF][i]Gałąź kona najpiękniej,
Bo umiera, gdy pęknie
Pod owoców zwieszonych
Ciężarem.
Mnie zaszkodził łyk godzin,
Ale jak tu być zdrowym?
Wódki miarę czas leje za barem.[/i][/color]
___________________________
[url=http://www.cienski.pl][b]www.cienski.pl[/b][/url]
Liczba postów: 6,588
Liczba wątków: 189
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
1
Paweł Konopacki napisał(a):Kuba Mędrzycki napisał(a):Jeśli są dobrzy, to na pewno sobie poradzą. No wiesz, ale amatorzy posiadający ledwie kilka wyuczonych umiejętności + głos są zwyczajnie tańsi i mniej wymagający. Nie wiem jak w telewizji, ale w radiu nikt nikogo nie pyta jaką uczelnię skończył. Ważne to co potrafi, jakie ma 'warunki' i doświadczenie w zawodzie. Tak się składa, że studia dziennikarskie, niestety niespecjalnie przygotowują do pracy w radiu. Wszystkie niezbędne umiejętności, także techniczne, zdobywa się w trakcie pracy. Kończąc studia dziennikarskie, nie zauważyłem abym był lepiej przygotowany do tego zawodu niż przed ich rozpoczęciem, czy w porównaniu z innymi osobami, którzy podobnej uczelni nie skończyli.
scarlett napisał(a):Po pierwsze...z czegoś trzeba żyć...a po drugie- znajdźcie mi człowieka, który robi wżyciu same "ambitne" rzeczy. Nie przesadzajmy... Zgadza się, oczywiście. Nie ma nic złego w braniu udziału w tego typu przedsięwzięciach. Mi tylko chodziło o to, że szkoła teatralna nie jest już niezbędna, aby na małym czy dużym ekranie zaistnieć. Inna rzecz jest jeśli chodzi o teatr. Chociaż i tu zdarzają się wyjątki. Amatorzy coraz częściej pojawiają się na teatralnych deskach. Zazwyczaj w epizodycznych rolach, no ale jednak.
belza napisał(a):Szymon Bobrowski później grywał w znacznie gorszych produkcjach np. "Na dobre i na złe".. Nie przesadzaj, Leśna Góra nie jest jeszcze taka zła.  Gorzej, że błaźnił się w Magdzie M.
[ Dodano: 16 Maj 2008, 14:28 ]
PMC napisał(a):Prawdą jest, że wielu świetnych aktorów gra w szmirach, bo są to po prostu pieniądze. Zgadza się. I to niemałe.
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
Kuba Mędrzycki napisał(a):Nie wiem jak w telewizji, ale w radiu nikt nikogo nie pyta jaką uczelnię skończył To słychać. Zwłaszcza w poźnych godzinach nocnych i nad ranem
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 92
Liczba wątków: 4
Dołączył: Mar 2007
Reputacja:
0
Mały OT..
Oglądaliście może "Mistrza i Małgorzatę"w reżyserii Wojtyszki, z 1990 roku, z Holoubkiem, Dymną, Jankowskim?? Kto nie widział, polecam
[ Dodano: 16 Maj 2008, 15:05 ]
Pytam, bo jestem ciekawa, który serial bardziej sie Wam podobał, polski, czy najnowszy, rosyjski??Mnie osobiście, polski..
...
Liczba postów: 6,575
Liczba wątków: 60
Dołączył: Oct 2009
Reputacja:
0
Kuba Mędrzycki napisał(a):Mi tylko chodziło o to, że szkoła teatralna nie jest już niezbędna, aby na małym czy dużym ekranie zaistnieć. Niestety to samo trzeba powiedzieć o rozgłośniach raiowych. Jak się okazuje, nie trzeba absolutnie niczego, poza głosem, aby w nich zaistnieć - choćby to było istnienie między 3 a 6 rano  A już najmniej potrzeba ludzi, którzy mają coś do powiedzenia. Ostatecznie nie trzeba przecież nawet wieczorowej matury, żeby poprawnie przeczytać tekst z monitora albo kartki. Tego się można wyuczyć. W TV panny stają sie gwiazdkami, bo mają ladne tyłki i silikonowe usta a w radiu panowie - bo mają niskie, tzw. genitalne głosy. Z tego wszystkiego osobiscie wolę ładne tyłki, aniżeli buczenie gościa przerywane sieczką w stylu dacne.
[b][color=#000080]Warszawskie bubki, żygolaki
Z szajka wytwornych pind na kupę,
I ty, co mieszkasz dziś w pałacu,
A srać chodziłeś pod chałupę,
Ty, wypasiony na Ikacu -
całujcie mnie wszyscy w dupę.[/color][/b]
Liczba postów: 1,211
Liczba wątków: 84
Dołączył: Oct 2006
Reputacja:
0
Paweł Konopacki napisał(a):W TV panny stają sie gwiazdkami, bo mają ladne tyłki i silikonowe usta
Ach, gdzie są niegdysiejsze śniegi?
Smutna prawda.
[color=#0000FF][i]Gałąź kona najpiękniej,
Bo umiera, gdy pęknie
Pod owoców zwieszonych
Ciężarem.
Mnie zaszkodził łyk godzin,
Ale jak tu być zdrowym?
Wódki miarę czas leje za barem.[/i][/color]
___________________________
[url=http://www.cienski.pl][b]www.cienski.pl[/b][/url]
Liczba postów: 3,847
Liczba wątków: 19
Dołączył: Sep 2006
Reputacja:
0
Wracając do teatru - dwie godziny temu wróciłam z "Aidy" Verdiego i jestem bardzo zadowolona, że mogłam się wybrać. Kocham operę i balet, najczęściej więc wybieram się do Teatru Wielkiego. I ceny też są przystępne. Najtańsze bilety są w cenie 18 zł i w tej cenie można wybrać przyzwoite miejsca.  Niedługo grają "Porgy and Bess" Gershwina, ale już od dawna nie ma biletów...  ( Może jednak coś się uda zdziałać...
"Na ludzką pamięć nie można liczyć. Niestety, również na niepamięć."
Liczba postów: 5,238
Liczba wątków: 221
Dołączył: Aug 2005
Reputacja:
0
PMC napisał(a):Paweł Konopacki napisał(a):W TV panny stają sie gwiazdkami, bo mają ladne tyłki i silikonowe usta
Ach, gdzie są niegdysiejsze śniegi?
Smutna prawda. To tylko półprawda (w kwestii siliconowych ust).
gosiafar napisał(a):Kocham operę i balet, najczęściej więc wybieram się do Teatru Wielkiego. A do Warszawskiej Opery Kameralnej?
Liczba postów: 3,847
Liczba wątków: 19
Dołączył: Sep 2006
Reputacja:
0
dauri napisał(a):A do Warszawskiej Opery Kameralnej? Wstyd przyznać, ale jakoś mnie jeszcze nie "zaniosło"... :wstyd:
Choć parę razy miałam zamiar...
"Na ludzką pamięć nie można liczyć. Niestety, również na niepamięć."
Liczba postów: 5,238
Liczba wątków: 221
Dołączył: Aug 2005
Reputacja:
0
gosiafar napisał(a):Wstyd przyznać, ale jakoś mnie jeszcze nie "zaniosło"... No to wszystko jeszcze przed Tobą. WOK jest o wiele lepsza od Wielkiego, zwłaszcza teraz, kiedy po awanturach i odejściu Trelińskiego już schodzi na psy.
Liczba postów: 3,847
Liczba wątków: 19
Dołączył: Sep 2006
Reputacja:
0
dauri napisał(a):schodzi na psy. Na psy zszedł, kiedy wystawił "Straszny Dwór" w reżyserii Żuławskiego. Niewiele rzeczy mnie tak w życiu wkurzyło, jak to przedstawienie! Myślisz, że może być gorzej?
A do WOK się wybiorę! Prędzej czy później.
"Na ludzką pamięć nie można liczyć. Niestety, również na niepamięć."
Liczba postów: 5,238
Liczba wątków: 221
Dołączył: Aug 2005
Reputacja:
0
gosiafar napisał(a):Na psy zszedł, kiedy wystawił "Straszny Dwór" w reżyserii Żuławskiego. Niewiele rzeczy mnie tak w życiu wkurzyło, jak to przedstawienie! Myślisz, że może być gorzej? Nie wiem, nie byłem na tym "Strasznym Dworze". Może Żuławski zbytnio wziął sobie do serca tytuł tej opery?
A na poważnie - w operze dla mnie muzyka to 90%, a inscenizacja 10%. Przy szczególnie dobrych inscenizacjach może to być 80% - 20%. Zdecydowanie wolę więc dobrze zaśpiewaną i zagraną operę w kiepskiej inscenizacji (lub w wersji koncertowej) niż odwrotnie. Ponadto w każdym sezonie każdego teatru zdarzają się rzeczy lepsze i gorsze - więc lepiej nie wyciągać wniosków na podstawie jednego nieudanego przedstawienia.
Liczba postów: 6,588
Liczba wątków: 189
Dołączył: Sep 2005
Reputacja:
1
Paweł Konopacki napisał(a):Jak się okazuje, nie trzeba absolutnie niczego, poza głosem, aby w nich zaistnieć - choćby to było istnienie między 3 a 6 rano  To prawda, w Polskim Radiu w tych godzinach, prowadzący prezentują bardzo marny poziom. W rozgłośniach komercyjnych trudno stwierdzić, gdyż w tym paśmie, prowadzi raczej DJ PCet.
Wracając jeszcze do kwestii zapotrzebowania na prowadzących i ich taniość... podam przykład: moja była małżonka po dwóch latach pracy w mojej obecnej rozgłośni, dostała propozycję od krakowskiej konkurencji przejścia do nich za bagatela blisko 10 tysięcy złotych. Oczywiście, nawet chwili sie nie zastanawiała. Do dziś tam pracuje i jest po kilku mniejszych bądź większych podwyżkach. Dysponuje głosem, ale i umiejętnością redagowania dzienników, a także tłumaczenia zagranicznych depesz. Nikt jednak, nie pytał jej o to czy posiada dyplom ukończenia jakiejkolwiek szkoły dziennikarskiej. Tanio ją kupili? NO, skoro dla Ciebie Pawle to jest 'tania siła', to winszuję! Czyli, że ludzie po tzw.dziennikarstwie, muszą stawać w kolejce do pośredniaka tylko dlatego, że ich stawka zaczyna się od 20tu tysięcy?
Widzisz, w radiu podobnie jak w serialu może zarabiać każdy! I o to mi jedynie chodziło. Ja nie twierdzę, że jestem bóg-wie-jakim dziennikarzem. Załapałem się do tej roboty i cieszę się, że za niewielki tak naprawdę wkład zarabiam tyle ile inni muszą wyrabiać 8mio godzinnym pierdzeniem w biurze co najmniej pięć dni w tygodniu. Dzięki takiemu układowi, mogę spożytkować pozostały czas oraz środki finansowe na inną moją pasję. I tyle.
Liczba postów: 3,847
Liczba wątków: 19
Dołączył: Sep 2006
Reputacja:
0
dauri napisał(a):Nie wiem, nie byłem na tym "Strasznym Dworze". Może Żuławski zbytnio wziął sobie do serca tytuł tej opery? Ja - niestety - tak! I tak, zbytnio wziął sobie do serca! :evil:
dauri napisał(a):A na poważnie - w operze dla mnie muzyka to 90%, a inscenizacja 10%. Przy szczególnie dobrych inscenizacjach może to być 80% - 20%. Zdecydowanie wolę więc dobrze zaśpiewaną i zagraną operę w kiepskiej inscenizacji (lub w wersji koncertowej) niż odwrotnie. Jeśli chodzi o samą inscenizację - może tak, wizja reżysera, z jednej z barwniejszych oper przerobił ją "na ponuro", jakieś twierdze, carscy żołdacy, by podkreślić, kiedy i dlaczego powstała. To jeszcze można było przeżyć.
Muzyka - tak, O.K.
Ale - co myślisz o "wyrzuceniu" części libretta, bo wg pana Andrzeja Żuławskiego opera to muzyka, a nie libretto? A właśnie tak zrobił! Arie poskracał wg własnego "widzimisia"!
Obudziło to we mnie silne emocje i nie nazwę ich pozytywnymi! Ze "Strasznego Dworu" wyszłam wściekła! I starannie omijałam Teatr Wielki, dopóki ten człowiek tam działał!
I miałam serdeczną ochotę po spektaklu udać się do kasy, by - skoro wysłuchałam tylko połowy opery, bo druga połowa wyleciała - zwrócili mi także połowę ceny biletu! :evil:
"Na ludzką pamięć nie można liczyć. Niestety, również na niepamięć."
Liczba postów: 1,103
Liczba wątków: 36
Dołączył: Jan 2008
Reputacja:
0
Nio z tym Zulawskim to faktycznie dziwna historia,a taka ma ladna zone(mysle o Sophie Marceau)
Jesli chodzi o teatr to uwielbiam go chyba bardziej niz film.
Juz od lat dziecinstwa w domu przed rodzina odstawialem rozne scenki,a to nasladowanie,a to wlasne improwizowane. Bardzo szybko uczylem sie wierszy(jak mowila moja sw.p.Babcia mialem szalona pamiec). Zreszta moja Babcia wystepowala w teatrze przedwojennym-grala glowne role np. w sztuce wg.powiesci Kraszewskiego"Chata za Wsia"-grala tam role cyganki i rowniez spiewala,byla solistka.
Pamietam ,ze w dziecinstwie juz z kolezankami i kolegami z podworka bawilem sie w "rezyserke"i "aktorstwo"  Pozniej w Liceum "rezyserowalem" i gralem w paru rzeczach m.in. w 'Alicji w krainie czarow' wg. L.Carolla-Gralem tam role Zwariowanego Kapelusznika i Pana Gasienicy :
Pozniej zdawalem dwa razy na PWST. niestety dochodzac do trzeciego podetapu nie powiodlo sie :ups:
[ Dodano: 27 Maj 2008, 05:54 ]
Lecz i tak w ostatecznosci udalo mi sie skonczyc Prywatna Szkole Teatralna. Prowadzilem pozniej zajecia z dramatu dla studentow (wtedy jeszcze Akademii Rolniczej i tam poznalem gro ciekawych osob,m.in.corke wybitnych akrobatow cyrkowych z ktora pozniej troche podrozowalem  d  :'
Jesli chodzi o dobre Teatry to chadzalem przed laty do niemal wszystkich teatrow zawodowych we Wro,jednak od paru ladnych lat moja uwage przykula grupa Macka Masztalskiego Ad Spectatores-sa rewelacyjni(zreszta gralismy u nich tez pare recitali),a ostatnio kolega z "Lalek' zaprosil mnie na spektakl,ktory byl zrobiony przez Sambora Dudzinskiego(z ktorym tez wspolpracowalismy przy jednym teledysku) wraz ze studentami PWST-wydz. Lalkarskiego. Co ciekawe byl tam tez moj sasiad Robert Gonera
Liczba postów: 1,549
Liczba wątków: 5
Dołączył: Jun 2006
Reputacja:
0
gdzie nie byłeś? czego nie robiłeś?
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.stepniarz.pl">http://www.stepniarz.pl</a><!-- m -->
|