Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
"Odczarowani" - artykuł z roku 1981
#1
Mama przeglądała jakieś pierdółki showane w teczce.
- Popatrz Janek, "Tygodnik Solidarność", kalendarz Solidarnościowy i jakiś wycinek z gazety.
- O, może będzie coś o Kaczmarskim!

No i rzeczywiście było ! Smile
Jest to recenzja z roku 1981 dot Przeglądu Piosenki Prawdziwej, który odbywał się w rocznicę Sierpnia'80.
[Obrazek: scan0002gw2.jpg]


[Obrazek: scan0001jc3.jpg]

Ponieważ nie wszystko jest czytelne, ośmieliłem się wszystko spisać* (gdyby AA zechcieli to umieścić na stronie Smile ) Miłej lektury!

Odczarowani
Jeszcze rok temu festiwal ten byłby po prostu nie do pomyślenia. Przed niespełna pół rokiem wzbudziłby niezdrową sensację, większą od „kolędy-nocki” i Opolskich maratonów kabaretowych razem wziętych. W ostatniej dekadzie sierpnia, mimo wszystkich towarzyszących nam na co dzień napięć pierwszy przegląd piosenki prawdziwej w Gdańskiej hali „Olivii” okazał się wydarzeniem najzupełniej normalnym. Przez trzy kolejne wieczory kilkutysięczna publiczność oklaskiwane „Odczarowane” zakazane piosenki, które przestały być tabu dla kogokolwiek: zarówno dla wykonawców – niegdyś przemycających je na antenę i na wszelkiego rodzaju oficjalne sceny, jak i dla publiczności smakującej gromadnie, w blasku reflektorów i wśród braw, niedawny owoc wzbroniony. Wokół owego owocu zakazanego zrodziły się zresztą pierwsze kontrowersje. Na inauguracyjnej konferencji prasowej Andrzej Jaroszewski oznajmił z głupia frant, iż co to za festiwal „Zakazanych piosenek” skoro większość z nich już dawno była prezentowana. Ach, po cóż te naiwne pozy, kto jak kto, ale jeden z długoletnich bossów radiowo-telewizyjnej i festiwalowej rozrywki wie najlepiej jak to w praktyce wyglądało: piosenka, która przez kogoś tam przepychana, najpierw szła oficjalnie, bardzo szybko traciła zielone światło… I na odwrót, utwór wycofany w ostatniej chwili z festiwalowego programu, czy wycięty z retransmisji Opola, jakoś później torował sobie drogę na antenę (by nierzadko znowu z niej spaść, lub cieszyć się swobodą na Trójce, jednocześnie będąc obłożonym anatemą na Jedynce) Itede-itepe…
To samo z głównym hasłem festiwalu. Nie sądzę, by animatorzy Przeglądu Piosenki Prawdziwej mieli zamiar sugerować, że przeboje Fogga czy Sipińskiej są „nieprawdziwe”. Sięgając zaś po parafrazę tytułu naszego pierwszego powojennego filmu „Zakazane Piosenki” nie chcieli zapewne przekonać nas, że za wiersze śpiewane przez Wojnowską, Kaczmarskiego czy Długosza szło się w czasach Łukaszewicza pod mur. Odnoszę wrażenie, iż w ramach modnych obecnie rozliczeń chcieli oni po prostu dokonać jeszcze jednej rewindykacji: wydobyć na światło dzienne trochę piosenek do niedawna jeszcze „źle widzianych”, spychanych do studenckich piwnic i nocnych kabaretów bez szansy na telewizyjną transmisję o godzinie 20.00
TAKA RETROSPEKTYWA PIOSENKI NONKONFORMISTYCZNEJ, TO WCALE NIEZŁY POMYSŁ, JAK NA ROCZNICĘ GDAŃSKIEGO SIERPNIA’80. Aczkolwiek trzeba powiedzieć szczerze, iż zaproszeni słuchacze – stoczniowcy i dokerzy, tramwajarze i pielęgniarki, szarzy uczestnicy sierpniowego protestu – nie zawsze preferowali ten najbardziej myślący, najwartościowszy nurt przeglądu. Publiczność wychowana w dziesięciolatce szpanu i łopatologii nie była w stanie zmienić za dotknięciem różdżki czarodziejskiej swoich gustów. Jeszcze podczas pierwszego wieczoru w Hali „Olivii” największym powodzeniem cieszyły się piosenki najprostsze, teksty grube i chlaszczące na odlew. Przykładem niech będzie nagroda dla Jacka Zwoźniaka, który swoją toporną satyrą wyprzedził zarówno Jacka Kaczmarskiego z jego refleksyjnymi balladami z cyklu „obrachunkowego” jak i Małgorzatę Bratek, uprawiającą wyjątkowo subtelną odmianę poezji śpiewanej.
Ale już w czasie następnego koncertu, a zwłaszcza podczas trwającego bez mała pięć godzin wieczoru trzeciego i ostatniego, widownia jak gdyby uchwyciła myśl prowadzącego imprezę Daniela Olbrychskiego o potrzebie d o b r e j i m ą d r e j, reagując coraz żywiej nie tylko na kabaretowe kuplety, ale i na poezję zadumy, goryczy i nadziei, obecną w utworach śpiewanych przez Marka Grechutę, Leszka Długosza, Przemysława Gintrowskiego czy Jana Wołka.

Obok tych sztandarowych już bez mała postaci „zielonego nurtu” naszej piosenki poetyckiej, pojawili się inni, mniej znani, choć szybko zyskujący rozgłos bardowie: Zbigniew Sekulski, Grzegorz Bukała, Stanisław Zygmunt, Janusz Sokołowski (reprezentujący, podobnie jak Jacek Kaczmarski, krąg młodych gniewnych, czerpiących swe wzory i fascynacje od Okudżawy i Wysockiego, ale także od wielkich romantyków minionego stulecia), lub Andrzej Garczarek, Aleksander Grotkowski, Jerzy Klesyk (skłaniający się ku raczej pamfletowi, gryzącej satyrze i widocznej szczególnie w twórczości Klesyka autoironii). Ten ostatni nurt ma swoich wielkich mistrzów, których również nie zabrakło w Hali „Olivii”: twórcę pomysłu Przeglądu Piosenki Prawdziwej i śpiewającego dyrektora festiwalu – Macieja Zembatego, Jana Stanisławskiego czy Jacka Fedorowicza i jego przyjaciół z radiowej „Sześćdziesiątki”. To oni przejęli zadanie „krzepienia serc” pięciotysięcznej publiczności, przytłoczonej momentami katastroficzną filozofią ich kolegów za studenckich piwnic i kabaretów.
Oni oraz niezawodny Andrzej Rosiewicz, niewygodny wesołek, którego dowcipom niejeden telewizyjny redaktor i festiwalowy reżyser zawdzięcza dodatkowe pasemka siwizny na głowie (tym razem zaśpiewał rzeczy zapełnie nowe: wspaniałą piosenkę, o propagandzie sukcesu „pan ją zdradził, wyklął ją lud”, kuplet o naiwnych bankierach oraz wzruszający song w konwencji „polish spirituels” – „Prawdy jako chleba”.) Dowcipy zresztą padały nie tylko z estrady, ale i krążyły w kuluarach „Olivii” jak chociażby ten o Jerzym Urbanie, któremu udało się coś co jest marzeniem każdego satyryka – został rzecznikiem rządu!
Wystawa rysunków Andrzeja Czeczota (tudzież autora festiwalowej scenografii), korytarzowe happeningi Jacka Kleyffa, pozakonkursowe występy rockowych Aerobus, Stalowy Bagaż, Maanam – to kolejne przejawy ożywczego fermentu, który pozwolił Gdańskiej imprezie uciec od monotonii a rebours i nasycić się barwnym kolorytem społeczno-kulturowym. W tym kontekście większe zdziwienie może budzić negatywna reakcja organizatorów w propozycję włączenia do finałowego koncertu nowofalowego zespołu Kryzys: ta „agrafkowa” – tak ją ironicznie określono na pożegnalnej konferencji prasowej – grupa młodzieżowa, anonsowana w oficjalnym programie nie mogła wystąpić „ze względów technicznych” a w drugim dniu festiwalu, a „nie zmieściła się” w dniu trzecim. Paradoksalnie, zespół reprezentujący specyficzny nurt antymieszczańskiej kontestacji obyczajowej na Zachodzie, nie przypadł do gustu organizatorom I Przeglądu Piosenki Prawdziwej w naszej części kontynentu!
Przeciwko ingerencjom cenzury wewnętrznej i innym przejawom manipulacji artystycznej na festiwalu „piosenki prawdziwej” zgłosiło w ostatnim dniu formalny protest dziewięciu jego uczestników. Daleki byłbym od przeceniania wagi tego incydentu, lecz wyciągam zeń wniosek – nie będący zresztą dla mnie żadnym zaskoczeniem – iż na imprezie gromadzącej kilkudziesięciu wykonawców, niezależnie od tego pod jaką „czapką” by się ona odbywała, nie sposób jest uniknąć sporów organizacyjnych i kontrowersji estetycznych. Targają one rokrocznie imprezami festiwalowymi w Opolu i Sopocie, w Cannes i San Remo; pobożnym życzeniem okazała się iluzja, że uniknie ich pod patronatem Lecha Wałęsy i Andrzeja Wajdy I Przeglądu Piosenki Prawdziwej w Gdańsku.
W PRZYSZŁOŚCI JEDNAK KRYTERIA TEJ IMPREZY BĘDĄ MUSIAŁY BYĆ BARDZIEJ PRZEJRZYSTE. Retrospektywa „piosenek zakazanych” z okresu 1968 – 1980 wyczerpała już najobfitszy worek z zapasami. Za rok organizatorzy gdańskiego przeglądu będą musieli sięgnąć po zupełnie świeży materiał, którego – miejmy nadzieję – ani nie zabraknie twórcom ambitnych piosenek, ani też nie będą one nosiły stygmatu utrudnień czy zakazów. A więc – już nie „zakazane piosenki”, ale być może w dalszym ciągu impreza „off” w stosunku do oficjalnych festiwali w Opolu, Kołobrzegu czy Sopocie (takie „anty-festiwale”, „salony odrzuconych” i „koncerty alternatywne” istnieją u boku wszystkich niemal poważbnych festiwali na świecie, dodając im – poprzez swoją kontrastowość – blasku i niezbędnej pikanterii).
Jeśli już o pikanterii mowa, chciałbym dodać na koniec, że tylekroć krytykowany Pagart może mieć swoją malutką „schaden-freunde” – podobnie zresztą jak telewizja, która postanowiła zaprezentować punków z zespołu Kryzys w swoim programie… Otóż, nie tylko państwowym impresariom zdarza się anonsować przyjazd wybitnych gwiazd, a potem cichcem wszystko odwoływać, głównie z tak zwanych przyczyn technicznych. Przyczyny techniczne – w dosłownym tego słowa znaczeniu – sprawiły, że Bob Dylan, Frank Zappa i Kris Kristoffersson nie mogli przybyć 21-23 sierpnia br. do gdańska, wbrew zadeklarowanym uprzednio najszczerszym chęciom.
W przypadku Dylana sprawa rozbiła się o brak odpowiednich połączeń komunikacyjnych: koncertując na terenie RFN dysponował jednym tylko wolnym dniem, 22 sierpnia, zbyt mało by zdążyć przyjechać z jednego krańca Niemiec Zachodnich, wystąpić w Hali „Olivii” i wrócić na koncert w innym zakątku Republiki Federalnej… Przeszkody natury organizacyjnej zadecydowały również o „falstarcie” Zappy (sprawa ubezpieczenia sprzętu wartości 1,5 mln dolarów!) i Kristofferssona. Wątpliwości budzi jedynie cassus Leonarda Cohena: czekał on na przysłowiowych walizkach na polską wizę w Atenach, by wreszcie otrzymać ją… na kilka godzin przed rozpoczęciem finałowego koncertu w Gdańsku.
No, cóż, być może do przyszłego roku uda się wyczyścić na czas konieczne przedpole i II Przegląd Piosenki Prawdziwej w Gdańsku będzie bogatszy również o atrakcyjną część zagraniczną z udziałem największych gwiazd „pieśni protestu”. Tegoroczna improwizacja odczarowała bowiem pewne mity: te na „nie” i te na „tak”, wchodząc ze wszystkimi swymi plusami i minusami do kalendarza znaczących wydarzeń polskiej sceny muzycznej.

ZYGMUNT KISZAKIEWICZ
_____________________________________________________________________

* Oczywiście nie ustrzegłem się od błędów, za co przepraszam.
[size=85]My chcemy Boga w rodzin kole,
W troskach rodziców, dziatek snach.
My chcemy Boga w książce, w szkole,
W godzinach wytchnień, w pracy dniach.
[/size]
[b]"Poza Kościołem NIE MA zbawienia"[/b]
Odpowiedz
#2
Dobra robota Zbrozło Smile . Proszę jak możesz podaj jeszcze numer wydania, (ewentualnie datę dzienną). Czy tego skanu nie dałoby się tak zrobić żeby nie przycinać krawędzi?
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
Odpowiedz
#3
lodbrok napisał(a):Proszę jak możesz podaj jeszcze numer wydania, (ewentualnie datę dzienną) i autora artykułu. Czy tego skanu nie dałoby się tak zrobić żeby nie przycinać krawędzi?
No, właśnie. I tu zaczynają się schody. Nie mam pojęcia co to jest za gazeta, a tym bardziej jaka jest jej data! (Wtedy nie było dat na górze strony).
Skan postaram się zrobić jeszcze raz, tylko, że raczej opublikuje to dopiero w dniu jutrzejszym, wcześniej nie mogę ;(
[size=85]My chcemy Boga w rodzin kole,
W troskach rodziców, dziatek snach.
My chcemy Boga w książce, w szkole,
W godzinach wytchnień, w pracy dniach.
[/size]
[b]"Poza Kościołem NIE MA zbawienia"[/b]
Odpowiedz
#4
wielkie piwo dla Zbrozło! Świetna robota!
Dzięki, że chciało Ci się to przepisać.
Odpowiedz
#5
jodynka napisał(a):wielkie piwo dla Zbrozło! Świetna robota!
Dzięki, że chciało Ci się to przepisać.
Nic dodać, nic ująć!
[size=85][color=darkgrey][i]Jak jest tylko śmiesznie – może być niewesoło[/i]
Edward Dziewoński[/color][/size]
Odpowiedz
#6
To może nowa świecka tradycja? Wink Przepisywanie skanów artykułów.
Plus Leonardo i Mach
Odpowiedz
#7
Swoją drogą, to nie wiem czy to nie jest ten artykuł co miałem go kupić na allegro, a w którym zostałem przelicytowany.
[size=85]My chcemy Boga w rodzin kole,
W troskach rodziców, dziatek snach.
My chcemy Boga w książce, w szkole,
W godzinach wytchnień, w pracy dniach.
[/size]
[b]"Poza Kościołem NIE MA zbawienia"[/b]
Odpowiedz
#8
Zbrozło napisał(a):Nie mam pojęcia co to jest za gazeta, a tym bardziej jaka jest jej data!
Trudno, będziemy szukać. A może znajdzie się ktoś kto wie? Szata graficzna przypomina mi nieco modny wówczas tygodnik "Razem", ale możliwości jest zapewne dużo więcej.
Zbrozło napisał(a):Skan postaram się zrobić jeszcze raz, tylko, że raczej opublikuje to dopiero w dniu jutrzejszym, wcześniej nie mogę
Nie ma pośpiechu, zrobisz jak będziesz mógł Smile .
Zbrozło napisał(a):Swoją drogą, to nie wiem czy to nie jest ten artykuł co miałem go kupić na allegro
No to sprawdź, może wtedy dowiemy się z jakiej gazety to pochodzi.
tmach napisał(a):To może nowa świecka tradycja? Przepisywanie skanów artykułów.
Kiedyś większość artykułów i wywiadów na stronie było w skanach. Wspólnie z AA zdecydowaliśmy o podjęciu akcji przepisywania i z czasem udało się to wszystko uporządkować. Skany były często niewyraźne, długo się otwierały a poza tym ze skanów nic nie można było zacytować. Ich kiepska funkcjonalność denerwowała. Również cierpiał na tym wygląd strony. Skany na pewno są potrzebne jako udokumentowanie prawdziwości przepisanego tekstu i np. dla fajnych zdjęć, jako pamiątka etc. Tak więc przepisywanie skanów to rzeczywiście tradycja. Ale nie nowa Smile
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
Odpowiedz
#9
Zbrozło napisał(a):Swoją drogą, to nie wiem czy to nie jest ten artykuł co miałem go kupić na allegro, a w którym zostałem przelicytowany.
Nie sądzę.

Mój typ to: Tygodnik Panorama, numer z przełomu sierpnia i września 1981
(poszlaki: <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.annajantar.pl/artykuly,02">http://www.annajantar.pl/artykuly,02</a><!-- m --> i <!-- m --><a class="postlink" href="http://seredin.pl/panorama/index.php">http://seredin.pl/panorama/index.php</a><!-- m --> )

Ciekawostką jest błąd w dacie festiwalu: jest 22-24 sierpnia, powinno być 20-22 sierpnia

Pozdrawiam
Zeratul

P.S.
Cytat:a w drugim dniu festiwalu, a „nie zmieściła się” w dniu trzecim
to "a" chyba zbędne - do poprawienia
[size=85][i]Znaczyło słowo - słowo, sprawa zaś gardłowa
Kończyła się na gardle - które ma się jedno;
Wtedy się wie jak życie w pełni posmakować,
A ci, w których krew krąży - przed śmiercią nie bledną.[/i][/size]
Odpowiedz
#10
Zeratul napisał(a):Nie sądzę.
Masz rację.
Zeratul napisał(a):
Cytat:a w drugim dniu festiwalu, a „nie zmieściła się” w dniu trzecim
to "a" chyba zbędne - do poprawienia
Już nie mogę poprawić Sad
[size=85]My chcemy Boga w rodzin kole,
W troskach rodziców, dziatek snach.
My chcemy Boga w książce, w szkole,
W godzinach wytchnień, w pracy dniach.
[/size]
[b]"Poza Kościołem NIE MA zbawienia"[/b]
Odpowiedz
#11
Zeratul napisał(a):Mój typ to: Tygodnik Panorama
Ze względu na osobę autora?
Zbrozło napisał(a):Już nie mogę poprawić
Nic się nie przejmuj Smile . Błędów jest więcej, ale to nie problem je poprawić. Zanim tekst pójdzie na stronę, zredaguję go i będzie po sprawie Smile .
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
Odpowiedz
#12
lodbrok napisał(a):Zanim tekst pójdzie na stronę,
A jest sens umieszczać go na stronie?
W końcu o Kaczmarskim jest tylko parę zdań.
[size=85]My chcemy Boga w rodzin kole,
W troskach rodziców, dziatek snach.
My chcemy Boga w książce, w szkole,
W godzinach wytchnień, w pracy dniach.
[/size]
[b]"Poza Kościołem NIE MA zbawienia"[/b]
Odpowiedz
#13
Więcej o samym PPPP: <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.dolinaradosci.pl/pppp/01.htm">http://www.dolinaradosci.pl/pppp/01.htm</a><!-- m --> (serwis zaniedbany - część linkó nie działa)
I tutaj nasuwa się pytanie: Czy Eliza jest spokrewniona z ówczesnym dyrektorem festiwalu Waldemarem Banasikiem?
Zbrozło napisał(a):A jest sens umieszczać go na stronie?
Moim zdaniem tak. Było to ważne wydarzenie. Zarówno jako wydarzenie samo w sobie, jak i punkt biografii JK.
[size=85][color=darkgrey][i]Jak jest tylko śmiesznie – może być niewesoło[/i]
Edward Dziewoński[/color][/size]
Odpowiedz
#14
Zbrozło napisał(a):A jest sens umieszczać go na stronie?
Oczywiście, że tak Smile . Np. tutaj:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.kaczmarski.art.pl/tworczosc/dyskografia/i_przeglad_piosenki_prawdziwej/recenzje.php">http://www.kaczmarski.art.pl/tworczosc/ ... cenzje.php</a><!-- m -->
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
Odpowiedz
#15
Lodbroku, sama brałam udział w przepisywaniu. Wyraziłam sie nieprecyzyjnie. Przepraszam. Osoba wrzucająca skan pod spodem umieszcza przepisany tekst.
Plus Leonardo i Mach
Odpowiedz
#16
lodbrok napisał(a):
Zeratul napisał(a):Mój typ to: Tygodnik Panorama
Ze względu na osobę autora?
Tak.
Choć pewności oczywiście nie mam.

Pozdrawiam
Zeratul
[size=85][i]Znaczyło słowo - słowo, sprawa zaś gardłowa
Kończyła się na gardle - które ma się jedno;
Wtedy się wie jak życie w pełni posmakować,
A ci, w których krew krąży - przed śmiercią nie bledną.[/i][/size]
Odpowiedz
#17
Wedle życzenia, myślę, że jest czytelne.

[Obrazek: skanujrq3.jpg]
[size=85]My chcemy Boga w rodzin kole,
W troskach rodziców, dziatek snach.
My chcemy Boga w książce, w szkole,
W godzinach wytchnień, w pracy dniach.
[/size]
[b]"Poza Kościołem NIE MA zbawienia"[/b]
Odpowiedz
#18
tmach napisał(a):Wyraziłam sie nieprecyzyjnie. Przepraszam
Ależ nie przepraszaj Tereso Smile . Ja już nie pamiętam kto brał udział w tej akcji, natomiast chciałem wyjaśnić osobom, które tak jak Zbrozło mają krótszy staż na forum, sens prowadzenia niektórych działań Smile.
Zbrozło napisał(a):Wedle życzenia, myślę, że jest czytelne.

Tak, ten skan jest lepszy choć jeszcze odrobinę przycięty z prawej strony. Ale zapewne sam artykuł jest za duży i nie mieści się do skanera. Potrzebny byłby taki do formatu A3. W każdym razie, nie przejmuj się to nie jest nic pilnego. Dzięki za zaangażowanie Smile .
Być wciąż spragnionym - to nektar istnienia.
Odpowiedz
#19
Chciałbym poinformować, że nie zasypuję gruszek w popiele i dziś (idąc po płyty JK) wstąpiłem do antykwariatu na Dietla. Tam obiecali wygrzebać z magazynu wszystkie gazety z lat 1976 - 1981. Mam nadzieję, że się coś znajdzie (ponownie idę tam po weekendzie majowym).
[size=85]My chcemy Boga w rodzin kole,
W troskach rodziców, dziatek snach.
My chcemy Boga w książce, w szkole,
W godzinach wytchnień, w pracy dniach.
[/size]
[b]"Poza Kościołem NIE MA zbawienia"[/b]
Odpowiedz
#20
Zbrozło napisał(a):Nie mam pojęcia co to jest za gazeta, a tym bardziej jaka jest jej data! (Wtedy nie było dat na górze strony).
Z zamieszczonego kalendarzyka astronomicznego można wnioskować, że to może być początek września 1981.
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Odpowiedz
#21
Zeratul napisał(a):Mój typ to: Tygodnik Panorama,
Raczej nie, Panorama była "przyzwoiciej" wydawana, z tego, co pamiętam!
"Na ludzką pamięć nie można liczyć. Niestety, również na niepamięć."
Odpowiedz
#22
Zbrozło napisał(a):Mama przeglądała jakieś pierdółki showane w teczce.
schowane ?
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.stepniarz.pl">http://www.stepniarz.pl</a><!-- m -->
Odpowiedz
#23
Oczywiście.

Przepraszam.
[size=85]My chcemy Boga w rodzin kole,
W troskach rodziców, dziatek snach.
My chcemy Boga w książce, w szkole,
W godzinach wytchnień, w pracy dniach.
[/size]
[b]"Poza Kościołem NIE MA zbawienia"[/b]
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  List do redakcji "Prawdy" z 13 grudnia 1981 roku koziejka 25 15,425 09-02-2014, 10:40 AM
Ostatni post: liptus
  Paryski koncert Tria z 30.10.1981 na "Radia Wolnosci" thomas.neverny 8 5,082 02-20-2011, 05:32 PM
Ostatni post: Luter
  1981 - Mury, Gdańsk Torrentius 34 10,170 09-09-2010, 12:02 PM
Ostatni post: thomas.neverny
  Konferencja prasowa z 1990 roku Strefa Piosenki 19 7,356 07-28-2010, 11:32 PM
Ostatni post: Luter
  Radar, 1981 Strefa Piosenki 16 6,755 05-18-2008, 06:47 PM
Ostatni post: bryce
  Artykuł pt: "Piewca 'niezmierzonego dobra' " Zbrozło 13 4,567 04-24-2008, 05:33 PM
Ostatni post: Zbrozło
  Artykuł z roku 1982 Zbrozło 0 1,364 03-24-2008, 08:58 PM
Ostatni post: Zbrozło
  Artykuł ze stycznia 1990 roku Strefa Piosenki 0 1,438 03-09-2008, 03:48 PM
Ostatni post: Strefa Piosenki

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości