04-06-2008, 05:46 PM
Jak tu złączyć dłonie,
kiedy nie są własne?
Zaciśnięte sznurami,
niezdolne do modlitwy.
Jak dziś czerpać oddech
z zastygłej zimą chmury?
Z wiatru tak spowolnionego
krzykiem, ściśniętym w krtani.
Jak myśleć dziś o Tobie,
tak okrutnym i surowym?
Nie słyszeć słowa 'kocham'
Nie zaznać słów otuchy.
Zmieniać drwiny w szczerą chwałę,
najświętsze, czyste słowa,
Gdy u boku czuwa postać
w szkarłatno-czarnych szatach
Daj mi choć kropelkę rosy,
białej i niewinnej,
zwróć na moment, ciepłej śmierci.
By zrozumieć, by uwiecznić.
Zdejmij z dłoni moich sznury,
będę się najszczerzej modlić
złączę rany, by nad czołem
oprawców swoich, krzyż zaznaczyć.
kiedy nie są własne?
Zaciśnięte sznurami,
niezdolne do modlitwy.
Jak dziś czerpać oddech
z zastygłej zimą chmury?
Z wiatru tak spowolnionego
krzykiem, ściśniętym w krtani.
Jak myśleć dziś o Tobie,
tak okrutnym i surowym?
Nie słyszeć słowa 'kocham'
Nie zaznać słów otuchy.
Zmieniać drwiny w szczerą chwałę,
najświętsze, czyste słowa,
Gdy u boku czuwa postać
w szkarłatno-czarnych szatach
Daj mi choć kropelkę rosy,
białej i niewinnej,
zwróć na moment, ciepłej śmierci.
By zrozumieć, by uwiecznić.
Zdejmij z dłoni moich sznury,
będę się najszczerzej modlić
złączę rany, by nad czołem
oprawców swoich, krzyż zaznaczyć.
"Chude Dziecko"