Ocena wątku:
  • 0 głosów - średnia: 0
  • 1
  • 2
  • 3
  • 4
  • 5
Sprawa Jakuba T.
#1
Jakub T. został skazany na podwójne dożywocie na podstawie następującego stwierdzenia, głoszonego przez oskarżyciela publicznego, dotyczącego wyników porównania DNA Jakuba T. z DNA znalezionym przy ofierze gwałtu:
Cytat:Prawdopodobieństwo, że to nie Jakub T. był sprawcą gwałtu wynosi jak jeden do miliarda
Nie bardzo rozumiem, co dokładnie to stwierdzenie oznacza, gdyż w sprawie badania DNA występują co najmniej trzy czynniki: genetyczny, komputerowy i ludzki.

Czynnik genetyczny: czy stwierdzenie oskarżyciela oznacza, że prawdopodobieństwo iż dwie losowo wybrane osoby mają jedną szansę ma miliard posiadania takiego samego DNA? Jeżeli tak, to skąd o tym wiadomo i w jaki sposób prawdopodobieńswo to zostało obliczone? Ja nie mam o tym zielonego pojęcia, ale duże okrągłe liczby w statystyce wzbudzają wielką moją nieufność. Proszę forumowych biologów (i biolożki) o wyjaśnienie.

Czynnik komputerowy: czy należy rozumieć, że oskarżyciel sądzi, iż prawdopodobieństwo, że program komputerowy, za pomocą którego badano DNA, zawiera błąd jest mniejsze niż jeden do miliarda? Chętnie bym taki program zobaczył.

Czynnik ludzki: czy należy rozumieć, że oskarżyciel sądzi, iż osoby, które dokonały badania DNA mylą się rzadziej niż raz na miliard? Mnie się wydaje, że statystyczny obywatel popełnia dziennie co najmniej kilkanaście, a może kilkadziesiąt pomyłek różnego rodzaju. Nieomylny jest jedynie Papież Kościoła Katolickiego, i to jedynie w sprawach wiary, gdy przemawia ex cathedra.

Mając na uwadze powyższe, jestem mocno zbulwersowany wyrokiem sądu brytyjskiego, gdyż uważam, że skazanie niewinnego na dożywocie jest miliard razy gorsze od wydania wyroku uniewinniającego w stosunku do zbrodniarza. Co o tym sądzicie?
Odpowiedz
#2
kilka dni temu napisałam na blogu:
Sprawa Jakuba T. była dla mnie w jakimś stopniu ważna od początku, od jego ekstradycji.
Dlatego, że mówiło się o niej na uniwersytecie, dlatego że były protesty, <!-- w --><a class="postlink" href="http://www.dlaczegojakub.com">www.dlaczegojakub.com</a><!-- w -->. Dlatego, że Afera mocno się zaangażowała w tę sprawę.
Dlatego, że Seba tak wiele czasu jej poświęcił, przeprowadził tyle rozmów, zdał tyle relacji.

Sama mam mieszane uczucia co do winy Jakuba.
Nie znam chłopaka. Ale do tej pory chyba wierzyłam, że on nie zgwałcił, że nie pobił.
Chyba nadal wierzę, że jest niewinny. Dlatego dzisiejszy wyrok wstrząsnął mną.

Tak wiele wątpliwości. Tak trudna sprawa.
Chyba mi smutno.

***
Ale jeśli to on?
Jeśli to on, to mogło się udać. Dużo zamieszania wokół tego procesu było, wiele niepewności, niejasności. Mogło się udać.

***
Szum myśli. Siedzi we mnie ta sprawa.
Odpowiedz
#3
Czy jest winny czy niewinny - tylko on to wie, i co kto o tym sądzi mniej mnie interesuje niż to, czy Waszym zdaniem powinien był zostać skazany na podstawie takiego materiału dowodowego, jaki znamy z doniesień mediów.

Innymi słowy, czy Wy, będąc w tej sprawie ławnikiem, i mając taką wiedzę jaka wynika z mediów, uznalibyście Jakuba T. za winnego i skazali na dożywocie.
Odpowiedz
#4
ja nie potrafię odpowiedzieć obiektywnie na Twoje pytanie. za bardzo się w tę sprawę zaangażowałam (aż dziwne!).
ale biorąc pod uwagę niejasność badań DNA, niejasność obrazów z kamer, fakt, że Jakub z własnej woli poddał się drugiemu badaniu, profil psychologiczny Jakuba rysowany przez jego rodziców, przyjaciół, nauczycieli - chyba nie byłoby dla mnie oczywistym, że to on jest winny.

[ Dodano: 1 Luty 2008, 21:35 ]
poza tym to był proces czysto pokazowy. "Zobaczcie Polaczki, że u nas wcale nie tak fajnie".
Odpowiedz
#5
dauri napisał(a):Innymi słowy, czy Wy, będąc w tej sprawie ławnikiem, i mając taką wiedzę jaka wynika z mediów, uznalibyście Jakuba T. za winnego i skazali na dożywocie.
My o tych dowodach wiemy mniej, niż przysięgli, z których 11 na 12 uznało, ze Polak jest winny. Jakie mamy wiec podstawy, żeby to komentować? W kazdym razie jako dowody powołano zdaje się zapis monitoringu oraz badanie DNA. Widać to wystarczyło.

W każdym razie ja jestem pod wrażeniem tego, jak szybko i sprawnie toczy sie postępowanie w UK.
jodynka napisał(a):biorąc pod uwagę (...) profil psychologiczny Jakuba rysowany przez jego rodziców
litości...
Odpowiedz
#6
dauri napisał(a):Proszę forumowych biologów (i biolożki) o wyjaśnienie.
Nie jestem biologiem molekularnym, więc szczegółów określania genetycznego odciska palców nie znam dobrze. W każdym razie, w genomie zdarzają się odcinki DNA zawierające powtarzające się sekwencje, które same w sobie są nonsensowne (tj. nie biorą udziału w kodowaniu białek i nie mają znaczenia dla funkcjonowania organizmu), ale za to są bardzo unikalne. Tzn. każdy osobnik ma inny ich zestaw - mogą to być różne sekwencje i w różnej liczbie powtórzeń. Określać dokładnie prawdopodobieństwa, bym się nie podejmował, bo nie jest to tak prosto, że bierzemy liczbę wszystkich miejsc, w których może zajść zmiana i liczymy permutację. Raczej obstawiałbym, że da się wyznaczyć rząd wielkości. To jednak jest i tak wystarczająco, żeby stwierdzić, że prawdopodobieństwo jest praktycznie zerowe, mimo że formalnie tak nie jest (choć formalnie, gdyby np. było to prawdopodobieństwo 1 do 3 mld, to znaczyłoby, że dwoje ludzi na świecie może mieć identyczny zestaw). Jeżeli padła liczba 1:1 000 000 000 to oczywiście można ją odbierać tylko symbolicznie, a nie jako wynik dokładnej analizy.

No ale medycyna sądowa to nie moja specjalizacja. Może jakiś medyk (Alek ostatnio pisał o hiperzmienności, choć w kontekście immunologicznym, a nie minisatelitarnym) coś więcej wie. Za to mój znajomy kryminolog twierdzi, że gdyby Jakub T. był niewinny, to obrona nie powinna mieć problemów z udowodnieniem tego albo przynajmniej zasianiem poważnych wątpliwości. Wątpliwości rodzaju "on nie wygląda na takiego, co by mógł to zrobić" są normalne wobec olbrzymiej liczby morderców seryjnych i gwałcicieli, bo ten typ przestępców o osobowości psychopatycznej właśnie takie wrażenie sprawia - być może przysięgli brytyjscy mieli do czynienia więcej z udowodnionymi przypadkami takich przestępstw (seryjni mordercy częściej pojawiali się w krajach anglosaskich, a i gwałt jest tam traktowany właśnie jako przestępstwo o podobnym, głęboko psychiatrycznym podłożu, a nie jako "wybryk chłopa, któremu akurat się zachciało, jak zobaczył minispódniczkę") i są mniej podatni na takie pozory.
Otóż dowody dostarczyło oskarżenie - wyniki analiz DNA (z wątpliwością dotyczącą sposobu odczytu, a nie samej czystości materiału), nagrania z kamer świadczące, że Jakub T. był w pobliżu ofiary. Tymczasem obrona dostarczyła tylko zeznania osób, które może i w dobrej wierze świadczyły na rzecz Jakuba T., ale kto by nie świadczył dobrze o przyjacielu? Nie dostarczyła żadnych nagrań Jakuba T., które świadczyłyby o tym, że w chwili przestępstwa był tam, gdzie twierdził. Skoro miasto to jest monitorowane, to takie nagrania powinny być dostępne. Twierdzą, że w chwili przestępstwa Jakub T. rozmawiał przez telefon, ale billingów nie pokazali. Zniknęło ubranie Jakuba, które mogłoby świadczyć o tym, że to w nie ubrany był gwałciciel albo świadczyć, że raczej nie. Dużo mówiono o rzekomej nierzetelności badania DNA, ale nie wniesiono o kolejną niezależną analizę. Albo obrońcy Jakuba T. spartaczyli robotę, albo wiedzieli, że kolejne dowody nie będą pomocne...
A strażak także był Sam
Odpowiedz
#7
jodynka napisał(a):profil psychologiczny Jakuba rysowany przez jego rodziców, przyjaciół, nauczycieli - chyba nie byłoby dla mnie oczywistym, że to on jest winny.
Rzeczywiście, argument nie do obalenia! Jodynko, Ty to chyba minęłaś się z powołaniem i raczej powinnaś prawnikiem zostać.
Większość rodziców zawsze w takiej sytuacji będzie krzyczało - niewinny. Taki już instynkt macierzyński. Większość rodziców uważa, że ich dziecko jest mądre, grzeczne i dobrze ułożone. A jak jeszcze studiuje, no to już w ogóle geniusz! Swoją droga, być może mój imiennik i był na codzień grzeczny, miły i może nawet geniusz. I co z tego? Może tez miał chwilę słabości, może za dużo piwa tego nieszczęsnego wieczoru, może laska go prowokowała... Tego oczywiście nie wiemy. Ale poddawanie w wątpliwość winy czy jej braku, po słowach rodziców, że dobry ten nasz syn, to już naprawdę szczyt naiwności.
Odpowiedz
#8
Jaśko napisał(a):litości...
lituję się. Otóż lituję się. Bo się nie znam, prawnikiem nie jestem. Ale pytanie dauriego brzmiało:
dauri napisał(a):Innymi słowy, czy Wy, będąc w tej sprawie ławnikiem, i mając taką wiedzę jaka wynika z mediów, uznalibyście Jakuba T. za winnego i skazali na dożywocie.
czyli pytał o subiektywną opinię, nie opinię specjalistów.
Odpowiedz
#9
jodynka napisał(a):czyli pytał o subiektywną opinię, nie opinię specjalistów.
Tak czy inaczej, niespecjalnie w takiej sytuacji, sugerowałbym się opinią rodziców.
Trudno, żeby powiedzieli - no cóż, ten nasz chłopak dobry jest, miły, ale wiecie państwo - no może pochlał za dużo i mu sie bzykać zachciało. A, że laska była ponętna, to... trzeba go w sumie zrozumieć. Ludzka rzecz.
Odpowiedz
#10
Kuba Mędrzycki napisał(a):no może pochlał za dużo i mu sie bzykać zachciało. A, że laska była ponętna, to... trzeba go w sumie zrozumieć.
Może to niesmaczne tak teraz rozważać, ale chyba trudno uznać, żeby tę kobietę on uznał za laskę. To tym bardziej pokazuje, że gwałty często, a ten niemal na pewno, nie są powodowane "ludzką rzeczą", tylko jakimś dziwnym, niepojętym dla normalnego człowieka psychopatycznym impulsem. Tym bardziej to podważa "zdroworozsądkowe" podejście do sprawy i uznanie, że taki miś toby może dał mordę za obrazę jego panienki, ale poza tym nikogo by nie mógł skrzywdzić.
A strażak także był Sam
Odpowiedz
#11
jodynka napisał(a):poza tym to był proces czysto pokazowy. "Zobaczcie Polaczki, że u nas wcale nie tak fajnie".
Po czym wnosisz, że miał charakter pokazowy? Wydaje się, że polskie media zrobiły wokół niego szum dużo większy niż Brytyjczycy.

Wątpliwości wzbudzać może podwójny test DNA. Z tym że z tego, co piszą TU wynika, że test był tylko jeden, przy czym przy pierwszym wydruku wystąpił jakiś błąd komputera, który został wychwycony przez samych pracowników laboratorium. Chyba że są podstawy do podważania tej wersji.
Odpowiedz
#12
piotrek napisał(a):Za to mój znajomy kryminolog twierdzi, że gdyby Jakub T. był niewinny, to obrona nie powinna mieć problemów z udowodnieniem tego albo przynajmniej zasianiem poważnych wątpliwości.
Gdyby tak było, to pomyłki sądowe by się nie zdarzały, no może raz na miliard. :o To, czy się obronie uda udowodnić niewinność klienta w dużej mierze zależy od tego, czy klient ma solidne alibi. A jeżeli klient ma naturę samotnika, siedzi w domu, czyta książki, słucha muzyki i nie rozmawia przez telefon, to obronie pozostaje spróbować udowodnić, że klient nie jest wielbłądem.
Jaśko napisał(a):W każdym razie ja jestem pod wrażeniem tego, jak szybko i sprawnie toczy sie postępowanie w UK.
Czy jesteś za zniesieniem możliwości odwoływania się do drugiej instancji, tak jak w UK? Też będzie szybciej i sprawniej.
Odpowiedz
#13
dauri napisał(a):Gdyby tak było, to pomyłki sądowe by się nie zdarzały,
Nie chodzi tu o idealistyczne przekonanie, że człowiek niewinny zawsze może to udowodnić. Chodzi o to, że w tym konkretnym przypadku zeznania świadków obrony powinno dać się poprzeć zapisami z różnych aparatur, że się tak wyrażę, inwigilujących, a obrona mogła łapać się desperacko różnych mikrośladów, które gdyby Jakub T. nie dotknął ofiary powinny być obce. To może by nie przekonało przysięgłych, ale byłoby jakąś podstawą do wątpliwości inną niż filozofowanie w rodzaju "a któż może wiedzieć, jak było".
A strażak także był Sam
Odpowiedz
#14
Kuba Mędrzycki napisał(a):A, że laska była ponętna, to... trzeba go w sumie zrozumieć. Ludzka rzecz.
Laska, ponętna... nie wiem, może dla Ciebie 48-letnia brytyjka jest ponętna... Żeby to Polka, to jeszcze mogłaby być ponętna, ale brytyjka?? Na mój gust jak by się na nią rzucił, to musiałby być tak pijany, że nie byłby w stanie jej zgwałcić. Nie byłby wogóle w stanie się ruszać...
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Odpowiedz
#15
dauri napisał(a):Czy jesteś za zniesieniem możliwości odwoływania się do drugiej instancji, tak jak w UK? Też będzie szybciej i sprawniej.
Po pierwsze, to przecież pisalem o sprawnym postepowaniu w I instancji. Apelacja to inna sprawa.
A po drugie, o ile mi wiadomo, to w Anglii można sie odwołać od wyroku Crown Court do Sądu Apelacyjnego. Apelacja przysługuje zarówno co do samego uznania za winnego, jak i co do wymiaru kary. Zdaje się jednak, że sama dopuszczalność apelacji co do winy podlega jeszcze kontroli sądowej, tj. dla dopuszczalności wymagana jest albo zgoda Sądu Apelacyjnego, albo "rekomendacja" sędziego sądu I instancji (przypominam, ze o winie nie orzeka sędzia, tylko ława przysięgłych).
Przynajmniej tak rozumiem te przepisy:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.england-legislation.hmso.gov.uk/RevisedStatutes/Acts/ukpga/1968/cukpga_19680019_en_2#pt1">http://www.england-legislation.hmso.gov ... 9_en_2#pt1</a><!-- m -->

[Obrazek: structure_06.gif]
Odpowiedz
#16
Przemek napisał(a):Laska, ponętna... nie wiem, może dla Ciebie 48-letnia brytyjka jest ponętna...
Tu czas i wiek nie ma znaczenia Smile. Jest wiele pięknych kobiet w tym wieku, jedną nawet znam osobiście Wink . Fakt, że nie jest to Brytyjka.
Jaśko napisał(a):Po pierwsze, to przecież pisalem o sprawnym postepowaniu w I instancji
W pierwszej instancji sędzia nie ma obowiązku ustalenia prawdy materialnej w takim zakresie, jak polski sędzia, a ławnicy nie uzasadniają swojej decyzji (gdyż zakłada się, że są nieomylni). To są bardzo istotne czynniki "sprawności".

Zdaniem Arkadiusza Lacha, doktor prawa z Katedry Postępowania Karnego UMK w Toruniu:
Cytat:Proces angielski ma charakter stricte kontradyktoryjny: to strony są odpowiedzialne za wprowadzanie dowodów, a ich zadaniem jest przekonanie "sędziego faktu", czyli ławy przysięgłych, do swojej tezy. Oczywiście obowiązek dowiedzenia winy spoczywa na oskarżycielu, znaczna jest jednak rola obrońcy. Rola samego oskarżonego w trakcie procesu jest niewielka, poza tym że może się on zdecydować na składanie zeznań. Sędzia rzadko dopuszcza dowody z urzędu, nie ma też obowiązku ustalenia prawdy materialnej w takim zakresie, jak polski sędzia. Wystąpienia stron przyjmują zaś często teatralny charakter, by zagrać na uczuciach i nastrojach przysięgłych.
Cytat:Motywy kierujące przysięgłymi są nieznane, gdyż ława nie uzasadnia swojego stanowiska, ale jedynie odpowiada twierdząco lub przecząco na pytania sformułowane przez sędziego.
Cytat:Apelacja w Anglii może dotyczyć dwóch kwestii: skazania oraz wysokości kary. Co do zasady nie można jednak kwestionować samej zasadności rozstrzygnięcia ławy przysięgłych. Wynika to ze swoistego przekonania o nieomylności przysięgłych i uświęconego tradycją znaczenia takiego werdyktu. Dlatego nie istnieje coś takiego jak ława przysięgłych w sądzie apelacyjnym, która raz jeszcze badałaby dowody. Trudno zresztą jest znaleźć błąd w ocenie stanu faktycznego, naruszenie zasad logicznego myślenia czy wskazań wiedzy, skoro ława przysięgłych nie uzasadnia swojego werdyktu, a przebieg jej narady jest tajny. Nie wiemy więc tak naprawdę, na jakich dowodach przysięgli oparli swój werdykt, a które uznali za niewiarygodne. Istnieje co prawda teoretycznie możliwość wzruszenia werdyktu ławy, jeśli byłby on zupełnie bezpodstawny w danych okolicznościach, a więc taki, którego żadna ława przysięgłych nie powinna podjąć (zupełny brak dowodów winy). Jest to jednak w praktyce niezmiernie trudne do wykazania.
Cytat:Pozostaje zatem zaskarżenie wyroku pod kątem błędów proceduralnych, jakimi są np. oparcie wyroku na dowodach niedopuszczalnych, zła interpretacja prawa przez sędziego, niewłaściwe poinstruowanie przysięgłych co do kwestii, które powinni rozważyć w trakcie narady. Stwierdzenie takiego poważnego naruszenia może skutkować uchyleniem wyroku.
Czyli bardziej przypomina to kasację.
Cytat:Trzeba też pamiętać, że apelacja jest w Anglii zdecydowanie mniej dostępna. Jej wniesienie wymaga bowiem zgody sędziego Sądu Apelacyjnego, który stwierdza wstępnie zasadność wniosku. Ten etap postępowania odbiera szanse powodzenia dużej liczbie środków odwoławczych.
Źródło: <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.dlaczegojakub.com/2008/02/01/czego-dowodzi-sprawa-polaka-ktorego-angielski-sedzia-dwukrotnie-skazal-na-dozywocie/">http://www.dlaczegojakub.com/2008/02/01 ... dozywocie/</a><!-- m -->

[ Dodano: 2 Luty 2008, 09:34 ]
piotrek napisał(a):Twierdzą, że w chwili przestępstwa Jakub T. rozmawiał przez telefon, ale billingów nie pokazali.
Można z dużym prawdopodobieństwem uznać, że rodzina lub przyjaciele Jakuba T. (bo to chyba oni twierdzili, że rozmawiali z nim przez telefon) zdecydowali się na poświadczenie nieprawdy w celu ratowania Jakuba. Nie jest to w żadnym stopniu dowodem winy Jakuba, co najwyżej głupoty osób składających fałszywe zeznania.
piotrek napisał(a):Zniknęło ubranie Jakuba, które mogłoby świadczyć o tym, że to w nie ubrany był gwałciciel albo świadczyć, że raczej nie.
Mogłoby, ale można też domniemywać, że istnieje pewne prawdopodobieństwo, iż ubranie to zostało naturalną koleją rzeczy wyrzucone albo zagubione a nie celowo zniszczone.
Odpowiedz
#17
Przemek napisał(a):nie wiem, może dla Ciebie 48-letnia brytyjka jest ponętna
Nie znam żadnej 48letniej Brytyjki, ale kto wie, może i by była ponętna. Zwłaszcza po 3ch piwach. Tongue
Przemek napisał(a):Na mój gust jak by się na nią rzucił, to musiałby być tak pijany, że nie byłby w stanie jej zgwałcić.
Znasz laskę jak i tego chłopaka, że wypowiadasz się w Jego imieniu? Zauważyłem, że masz w zwyczaju, oceniać ludzi własną miarą.
Odpowiedz
#18
dauri napisał(a):Zdaniem Arkadiusza Lacha, doktor prawa z Katedry Postępowania Karnego UMK w Toruniu:
Tak, czytałem to wczoraj w Rzeczpospolitej. Ale przecież on nie pisze, że "nie ma apelacji". Przysługuje ona zarówno co do samego skazania (conviction) jak i wymiaru kary (sentence). Sąd apelacyjny nie przeprowadza wlasnego postępowania dowodowego, ale może uchylić conviction, jeżeli jest wadliwe. Inna sprawa, że z tego co pisze Lach wynika, że ma to miejsce tylko w przypadkach poważnego naruszenia.
dauri napisał(a):Trzeba też pamiętać, że apelacja jest w Anglii zdecydowanie mniej dostępna. Jej wniesienie wymaga bowiem zgody sędziego Sądu Apelacyjnego, który stwierdza wstępnie zasadność wniosku. Ten etap postępowania odbiera szanse powodzenia dużej liczbie środków odwoławczych.
Zgadza się, nawet pisalem o tym. Jeżeli jednak sędzia w sądzie I instancji uzna, że ława postąpiła wyjątkowo wątpliwie, to zgodna SA nie jest już potrzebna:
Jaśko napisał(a):dla dopuszczalności wymagana jest albo zgoda Sądu Apelacyjnego, albo "rekomendacja" sędziego sądu I instancji
W kazdym razie można też na to spojrzeć w inny sposób: w Anglii o winie decyduje 12 osób (w samej I instancji), przy czym (tego nie sprawdzałem, ale czytałem gdzieś w internecie) ponoć przynajmniej 10 z nich musi się opowiedzieć za skazaniem. A w Polsce? Co do zasady w I i II instancji 3+3, a w najpowazniejszych sprawach 5 + 5 osób, z czego większość każdego ze skladów musi głosować za skazaniem. Czyli wystarczą 4 osoby, a w najpoważniejszych sprawach - 6.

Dauri, a czy masz jakieś dane prównawcze, jak często mylą się sądy angielskie, a jak często np. polskie? Przynajmniej z tego, co wyszło na jaw...

Swoją drogą, sprawa pokazuje siłę mediów. W Polsce da się znaleźć wielu gwałcicieli, których można bronić, dlaczego sięgać aż do Anglii? Oczywiście, nie zamierzam dawać głowy za jego winę. Ale tak samo nie zamierzam dawać głowy za wszystkie skazania w Polsce.
Natomiast ciekaw jestem, co powiedzą jego obrońcy, jeżeli on kiedyś się przyzna.
Odpowiedz
#19
piotrek napisał(a):(Alek ostatnio pisał o hiperzmienności, choć w kontekście immunologicznym, a nie minisatelitarnym) coś więcej wie
Ja nic na ten temat nie wiem więcej, niż piotrek napisał (a on podejrzewam wie więcej niż się podzielił...). Na ćwiczeniach z medycyny molekularnej wprawdzie określałem ojcostwo i bodajże też genetyczne odciski palca, ale to tylko na potrzeby zaliczenia. Odczytanie i porównanie cyferek i pików nie jest jakieś trudne bardzo. Sama metody badania są mi znana bardzo, ale to bardzo powierzchownie i nie mam zielonego pojęcia o wpływach oprogramowania, czy błędów wewnątrz laboratorium na wyniki.
Może Multan coś mógłby powiedzieć więcej, ale go nie ma już długo na Forum...
No w każdym razie, na dzisiejszy stan mojej wiedzy, uważam badanie DNA za dowód nie do obalenia.
Odpowiedz
#20
Jaśko napisał(a):W kazdym razie można też na to spojrzeć w inny sposób: w Anglii o winie decyduje 12 osób
Tak, ale nie są to profesjonaliści - można więc się obawiać, że grono będzie bardziej podatne na wpływ jednego z ławników, presję opinii publicznej, mediów itp niźli grono złożone z osób doświadczonych. Ponieważ obrady są tajne nie wiadomo, w jaki sposób one przebiegają, ale wyobrażam sobie, że często może to wyglądać tak, jak na filmie "Dwunastu gniewnych ludzi".
Jaśko napisał(a):Dauri, a czy masz jakieś dane prównawcze, jak często mylą się sądy angielskie, a jak często np. polskie? Przynajmniej z tego, co wyszło na jaw...
Niestety, ale chętnie bym się dowiedział. Może Ty masz?
Jaśko napisał(a):Oczywiście, nie zamierzam dawać głowy za jego winę.
Mi też nie chodzi o próbę ustalenia winy bądź niewinności, tylko o to, co jest wart dowód oparty o badanie DNA. Właśnie znalazłem coś takiego:
Cytat:Przed sześciu laty w Las Vegas niejaki Lazarro S. został oskarżony o porwanie i podwójny gwałt, ponieważ funkcjonariusz służby więziennej niewłaściwie opisał materiał porównawczy. W roku 1990 w Manchesterze Andrew D. został skazany za gwałt przez tamtejszy sąd na podstawie błędnie zinterpretowanego wyniku badań DNA. Trzy lata później uniewinnił go Sąd Apelacyjny w Londynie.
Źródło: <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.wiadomosci24.pl/artykul/badanie_dna_moze_ocalic_ale_i_pograzyc_56176.html">http://www.wiadomosci24.pl/artykul/bada ... 56176.html</a><!-- m -->
Jaśko napisał(a):Natomiast ciekaw jestem, co powiedzą jego obrońcy, jeżeli on kiedyś się przyzna.
Nawet będąc niewinnym może się przyznać, np. by udawać, że okazuje skruchę i tym samym zwiększyć szansę na przedterminowe zwolnienie. Jeżeli utraci wiarę w możliwość ułaskawienia, to może właśnie tak postąpi.

W latach 70-tych był we Francji głośny proces o morderstwo, w którym oskarżony przyznał się do winy. Później odwołał swoje zeznania, jednak został skazany na karę śmierci w procesie poszlakowym, w którym popełniono wiele błędów. Do dziś trwają próby jego rehabilitacji (poprosił o to w ostatnim słowie): <!-- m --><a class="postlink" href="http://www.associationranucci.org/english/english.html">http://www.associationranucci.org/english/english.html</a><!-- m -->
Na podstawie przebiegu tego procesu powstała książka oraz film, polecam:
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.imdb.com/title/tt0079761/">http://www.imdb.com/title/tt0079761/</a><!-- m -->
Odpowiedz
#21
dauri napisał(a):co jest wart dowód oparty o badanie DNA
Ale też w wyniku badań DNA wiele osób zostało uniewinnionych.
dauri napisał(a):co jest wart dowód oparty o badanie DNA
Samo DNA chyba nie pozostawia wątpliwości. Natomiast co do badania - pozostaje mi wierzyć, że badanie te są wykonywane przy pomocy najnowszej techniki, w specjalnych ośrodkach naukowych. Zresztą - przy odseparowaniu prób wydaje mi się, że prędzej by wyszło, że winny jest niewinny, niż na odwrót...
Odpowiedz
#22
dauri napisał(a):Tak, ale nie są to profesjonaliści - można więc się obawiać, że grono będzie bardziej podatne na wpływ jednego z ławników, presję opinii publicznej, mediów itp niźli grono złożone z osób doświadczonych. Ponieważ obrady są tajne nie wiadomo, w jaki sposób one przebiegają, ale wyobrażam sobie, że często może to wyglądać tak, jak na filmie "Dwunastu gniewnych ludzi".
Tak właśnie przypuszczam, że proces z ławą przysięgłych jest postrzegany przez pryzmat tego filmu. Nie wiem, czy to dobrze. Ale jeżeli ściśle trzymać się filmowych doświadczeń, to wśród tych dwunastu jurorów znajdzie się zawsze taki, który zwróci uwagę na wątpliwosci Smile
Odpowiedz
#23
Kuba Mędrzycki napisał(a):Znasz laskę jak i tego chłopaka, że wypowiadasz się w Jego imieniu? Zauważyłem, że masz w zwyczaju, oceniać ludzi własną miarą.
Kuba Mędrzycki napisał(a):Nie znam żadnej 48letniej Brytyjki, ale kto wie, może i by była ponętna. Zwłaszcza po 3ch piwach. Tongue
Kuba, nie ćwiruj Smile
"Wszyscyśmy z płócien
Rembrandta:
To tylko kwestia
Światła ; "
Odpowiedz
#24
Jaśko napisał(a):Tak właśnie przypuszczam, że proces z ławą przysięgłych jest postrzegany przez pryzmat tego filmu. Nie wiem, czy to dobrze.
Przez inny pryzmat chyba się nie da (chyba że przez inne źródło fabularne), bo niestety obrady przysięgłych są tajne i nie wolno o nich opowiadać. Z drugiej strony, czy te obrady nie są zbędne? Każdy ławnik mógłby przecież podjąć decyzję samodzielnie. Duży problem natomiast widzę w braku uzasadnienia werdyktu. Nie ma pewności, czy ławnicy nie zrozumieli czegoś na opak.
Odpowiedz
#25
Prezydent ostatnią nadzieją Jakuba T.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://wiadomosci.onet.pl/1693585,11,item.html">http://wiadomosci.onet.pl/1693585,11,item.html</a><!-- m -->
[size=85]My chcemy Boga w rodzin kole,
W troskach rodziców, dziatek snach.
My chcemy Boga w książce, w szkole,
W godzinach wytchnień, w pracy dniach.
[/size]
[b]"Poza Kościołem NIE MA zbawienia"[/b]
Odpowiedz
#26
Ludzie... dowód oparty o badanie DNA jest bardzo mocny; identyfikacja samego DNA jest praktycznie 100% pewna, kwestia powodu, z jakiego to DNA znalazło się tam, gdzie się znalazło.

Mnie w sprawie wkurza coś innego- wydanie obywatela polskiego obcemu państwu. Szanujące się kraje (USA, Rosja, Izrael, o których różne rzeczy można mówić, ale które poważnie traktują swoje znaczenie jako państwa) nigdy nie wydają swoich obywateli obcym. Owszem, można (wręcz trzeba) osądzić delikwenta w ojczyźnie, skazać itd.- ale to, czego wymaga ENA jest podrywaniem autorytetu państwa.
I dlatego uważam, ze prezydent powinien gwałciciela ułaskawić.
in montibus veritas
Odpowiedz
#27
Cytat:Jakub T. niewinny?

– Jedna z kamer zamontowanych na ulicach Exeter zarejestrowała mężczyznę, który krótko po gwałcie pojawia się w okolicach miejsca zdarzenia. Posturą i strojem przypomina Jakuba, ale to nie on. Sąd nie wziął tego pod uwagę – mówi Mariusz Paplaczyk, jeden z obrońców Polaka skazanego w Wielkiej Brytanii na podwójne dożywocie. Przyznaje jednak, że to zbyt mało, by podważyć wyrok.
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.rp.pl/artykul/2,255863.html">http://www.rp.pl/artykul/2,255863.html</a><!-- m -->
Odpowiedz
#28
I co dalej z Jakubem K? Jakiś czas rok przewieziono go do Polski i debatowano o tym, jaka będzie długość wyroku do odsiedzenia w Polsce. Ale finał jakoś mi umknął. Ktoś coś wie?

A tu bardzo ciekawy artykuł "Sprawa Jakuba T., czyli pułapki probabilistyki": <!-- m --><a class="postlink" href="http://autofocus.blox.pl/2008/02/Sprawa-Jakuba-T-czyli-pulapki-probabilistyki.html">http://autofocus.blox.pl/2008/02/Sprawa ... styki.html</a><!-- m --> , gdzie m.in. czytamy:

Cytat:Biegły, który na sali sądowej zeznaje, że szansa, aby losowo wybrana osoba (inna niż oskarżony) miała profil DNA taki sam jak znaleziony na miejscu przestępstwa, wynosi 1 do miliarda, dostarcza sądowi kompletnie bezużytecznej informacji. Koncentruje on uwagę sądu na bardzo niskim, wręcz nierealnym prawdopodobieństwie jednego rodzaju błędu (możliwości, że dwie różne osoby mają ten sam profil DNA), a jednocześnie pomija o wiele większe prawdopodobieństwo błędów człowieka, sprzętu i procedur. Sądu nie może przecież obchodzić jakaś abstrakcyjna wiarygodność metody obliczona przy założeniu, że jest ona stosowana w perfekcyjny sposób przez bezbłędnych naukowców na niezawodnym sprzęcie. Sąd powinno natomiast interesować, na ile może zaufać ekspertyzie wykonanej przez konkretnych ludzi stosujących daną metodę badawczą.

Innymi słowy, dowodem dla sądu nie jest zgodność dwóch próbek DNA, lecz opinia laboratorium o tej zgodności, podobnie jak dowodem nie jest zgodność wyglądu twarzy sprawcy i podejrzanego, lecz jedynie opinia świadka o tej zgodności.
oraz
Cytat:Na podstawie dwóch niewielkich kontroli obejmujących kalifornijskie laboratoria genetyczne oraz testów kompetencji mających na celu doskonalenie technik laboratoryjnych oszacował on orientacyjną stopę błędów badań DNA (prawdopodobieństwo stwierdzenia zgodności dwóch próbek, które są w istocie różne) wynoszącą 1:800.
Odpowiedz
#29
<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.tvp.info/informacje/nauka/testy-dna-mniej-wiarygodne">http://www.tvp.info/informacje/nauka/te ... wiarygodne</a><!-- m -->
Odpowiedz
#30
Cytat: Przyzwyczailiśmy się sądzić, że DNA powie nam wszystko. Genetyczne testy są nieomylne - albo uniewinniają, albo skazują.

Tygodnik "New Scientist" przeprowadził małe śledztwo mające dowieść, jak to z tą prawdomównością DNA naprawdę jest. A raczej z interpretacją wyników przez specjalistów. Wnioski są zdumiewające. (...)

od momentu wprowadzenia testów DNA do kryminalistyki w samych Stanach Zjednoczonych wydano na ich podstawie 255 niesłusznych wyroków
<!-- m --><a class="postlink" href="http://wyborcza.pl/1,75476,8259930,Czy_wiesz__kto_zabil_.html">http://wyborcza.pl/1,75476,8259930,Czy_ ... abil_.html</a><!-- m -->

Szkoda, że autor nie podaje, jaka to proporcja, ale i tak 255 to całkiem sporo. Nie bardzo też wiadomo, skąd wiadomo, że pozostałe wyroki były słuszne.

Ja od samego początku nie wierzyłem w winę Jakuba T - z bardzo prostych powodów. Nie potrafię sobie wyobrazić, z jakich powodów normalny facet miałby nagle ciężko pobić i zgwałcić dużo starszą od siebie kobietę. Jeżeli były to jakieś motywy "fizjologiczne" niemożliwe do opanowania - to przecież jest na to wiele innych sposobów. A jeżeli nie fizjologiczne - to jakie?

Po drugie - przyjmując nawet, że ów pan ni stąd ni zowąd postanowił z premedytacją ciężko pobić i zgwałcić dużo starszą od siebie kobietę, to wykonanie tego musi chyba nie być takie proste, jeżeli nie ma się za sobą pewnego doświadczenia. Przysięgli powinni więc byli puknąć się w czoło i poszukać w życiorysie Jakuba T. czegoś, co mogłoby uprawdopodobnić zakładaną wersję wydarzeń.

O ile się orientuję, Jakub T, czeka teraz na decyzję prezydenta w sprawie ułaskawienia - Kaczyński by ją z pewnością odrzucił, zobaczymy co zrobi Komorowski.

<!-- m --><a class="postlink" href="http://www.mojawyspa.co.uk/artykuly/25915/Czy-prezydent-ulaskawi-Jakuba-Tomczaka,1">http://www.mojawyspa.co.uk/artykuly/259 ... Tomczaka,1</a><!-- m -->
Odpowiedz


Podobne wątki
Wątek: Autor Odpowiedzi: Wyświetleń: Ostatni post
  Pius XII a sprawa polska dauri 0 1,220 05-21-2010, 10:30 AM
Ostatni post: dauri
  Antysemityzm a sprawa polska PMC 71 17,278 03-26-2009, 01:28 PM
Ostatni post: lc
  Sprawa wyświetlania... ps 2 1,575 10-01-2006, 10:46 AM
Ostatni post: Artur
  Sprawa zdjęć cd... Szymon 27 7,075 12-15-2005, 06:58 PM
Ostatni post: Szymon
  Sprawa honoru - Dywizjon 303 Kościuszkowski - Zapomniani W dniu 11.11 11 5,306 01-26-2005, 07:55 PM
Ostatni post: ann

Skocz do:


Użytkownicy przeglądający ten wątek: 1 gości