12-07-2007, 09:52 AM
Upadek mitu
Adamowi_Leszkowi w podzięce
Trzy dni temu, gdym w Krakowie zaczął ranek
niespodzianie krąg otoczył mnie Cyganek.
„Dokąd pędzisz w środku nocy piękny panie?-
Czy chcesz poznać swoją przyszłość, co nastanie?”
Jak nie spocząć, nie zatrzymać się w pół kroku,
skoro nieraz nawet przeszłość ginie w mroku…?
Więc wirują jak w kasynie, zgrane karty,
najwyraźniej już się zakończyły żarty.
Piękne damy, króle - czułem się jak w raju.
„Sporo czytasz, niczym eksprezydent kraju.
A i linie papilarne mocno starte,
przerzuciły, widać w życiu setki kartek.
Jednak zwolnij tempa oraz miej baczenie
na spojówki, swoje stopy i golenie,
bowiem mówi nam twój oczytany fizys,
że przechodzisz chyba teraz jakiś kryzys.”
Co mam robić? Jak odkupić swoje grzechy?
Ukojenia u nich szukam i pociechy.
„Rzuć te książki, pomyśl raczej o dziewczynie,
bo niebawem stanie… serce ci jedynie.”
A jak serca nie podbiją mi lecz oko?
Wolę z gorzkich czcionek tkany własny kokon.
Jak nie ulec sile matczynego tonu –
„Daj nam datek na spiżowe serce dzwonu”.
Lecz w tej chwili serce myśl mi ta przewierca,
a jak dzwon dostanie kiedyś zawał serca?
A co z drzewem? Czy narodzi się potomek?
Wybuduję kiedyś swój wyśniony domek?
„Karty mówią – wkrótce mekką twego schronu
będzie przęsło oraz ściany dwie z kartonu.
Dzieci będziesz również bawić do oporu,
tylko wyrzuć wszystkie fiolki postinoru.”
Zapłaciłem, pociąg burzy błękit świtu
zrozumiałem co oznacza kruchość mitu.
Jednak motto z klawiatury mi się sączy
niech nas wszystkich biblioteka dziś połączy.
I nie wierzmy w puste wróżby starych Romów
lepiej wróćmy do czytania grubych tomów.
Adamowi_Leszkowi w podzięce
Trzy dni temu, gdym w Krakowie zaczął ranek
niespodzianie krąg otoczył mnie Cyganek.
„Dokąd pędzisz w środku nocy piękny panie?-
Czy chcesz poznać swoją przyszłość, co nastanie?”
Jak nie spocząć, nie zatrzymać się w pół kroku,
skoro nieraz nawet przeszłość ginie w mroku…?
Więc wirują jak w kasynie, zgrane karty,
najwyraźniej już się zakończyły żarty.
Piękne damy, króle - czułem się jak w raju.
„Sporo czytasz, niczym eksprezydent kraju.
A i linie papilarne mocno starte,
przerzuciły, widać w życiu setki kartek.
Jednak zwolnij tempa oraz miej baczenie
na spojówki, swoje stopy i golenie,
bowiem mówi nam twój oczytany fizys,
że przechodzisz chyba teraz jakiś kryzys.”
Co mam robić? Jak odkupić swoje grzechy?
Ukojenia u nich szukam i pociechy.
„Rzuć te książki, pomyśl raczej o dziewczynie,
bo niebawem stanie… serce ci jedynie.”
A jak serca nie podbiją mi lecz oko?
Wolę z gorzkich czcionek tkany własny kokon.
Jak nie ulec sile matczynego tonu –
„Daj nam datek na spiżowe serce dzwonu”.
Lecz w tej chwili serce myśl mi ta przewierca,
a jak dzwon dostanie kiedyś zawał serca?
A co z drzewem? Czy narodzi się potomek?
Wybuduję kiedyś swój wyśniony domek?
„Karty mówią – wkrótce mekką twego schronu
będzie przęsło oraz ściany dwie z kartonu.
Dzieci będziesz również bawić do oporu,
tylko wyrzuć wszystkie fiolki postinoru.”
Zapłaciłem, pociąg burzy błękit świtu
zrozumiałem co oznacza kruchość mitu.
Jednak motto z klawiatury mi się sączy
niech nas wszystkich biblioteka dziś połączy.
I nie wierzmy w puste wróżby starych Romów
lepiej wróćmy do czytania grubych tomów.
"nawet jeżeli czyjeś sacrum jest dla mnie profanum, to sama kultura osobista, szacunek dla innego człowieka nakazuje mi pewną powściągliwość słowną."